tag:blogger.com,1999:blog-38067939791638510322024-03-14T07:15:07.317+01:00teoria architektury i urbanistykiłukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.comBlogger180125tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-42888223007028584812018-03-17T19:29:00.002+01:002018-03-17T19:29:34.833+01:00FILIPPO MARINETTI - MANIFEST FUTURYZMU (1909)<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;">Całą noc czuwaliśmy - moi przyjaciele i ja - pod światłem lamp meczetowych o kloszach z dziurkowanego mosiądzu, ugwieżdżonych jak nasze dusze, albowiem tak jak one promieniujących wewnętrznym blaskiem elektrycznego serca. Długo deptaliśmy po bogatych wschodnich dywanach nasze atawistyczne lenistwo, tocząc dyskusje na krańcach logiki i pokrywając sterty papieru szaleńczą pisaniną.<br /> <br />Ogromna duma przepełniała nasze piersi, ponieważ czuliśmy, że jesteśmy sami w tej chwili, czujni i wyprostowani jak wyniosłe latarnie morskie albo jak straże wysunięte ku wojsku nieprzyjacielskich gwiazd, spozierających ze swych niebieskich obozowisk. Sami - wraz z palaczami uwijającymi się przy piekielnych kotłach okrętowych; sami - wraz z czarnymi upiorami szperającymi w rozżarzonych brzuchach parowozów puszczonych w obłędny bieg; sami - wraz z pijanymi, którzy namotani wzdłuż murów miasta biją o nie niepewnie skrzydłami.</span></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-size: small;"><br /><br />Drgnęliśmy nagle na dźwięk przeraźliwego hałasu olbrzymich piętrowych tramwajów, które rwały sie w podskokach, olśniewając różnokolorowymi światłami, podobne do wiosek, które w czasie festynu porwał niespodziewanie wezbrany prąd, unosząc je do morza poprzez progi i wiry powodzi.<br /> <br />Potem cisza stała się bardziej nieprzenikniona. Wsłuchując się jednak w słabiutki modlitewny szmer starego kanału, w trzeszczenie kości umierających pałaców, obrosłych wilgotną zieleniną, usłyszeliśmy nagle pod oknami ryk zgłodniałych automobili.<br /><br />Chodźmy, rzekłem, chodźmy przyjaciele! Ruszajmy! Nareszcie mitologia i ideały mistyczne zostały przezwyciężone. Jesteśmy świadkami narodzin Centaura, a wkrótce ujrzymy lot pierwszych aniołów!... Trzeba będzie wstrząsnąć bramami życia, aby wypróbować ich zamki i zawiasy! Ruszajmy! Oto pierwsza jutrzenka nad ziemią! Nie można porównać z niczym błysków czerwonego słonecznego miecza, który przecina po raz pierwszy nasze tysiącletnie ciemności!...<br /><br />Zbliżyliśmy się do trzech parskających bestii, aby pomacać miłośnie ich gorące piersi. Wyciągnąłem się w mojej maszynie jak trup w trumnie, lecz ożyłem natychmiast pod kierownicą, ostrzem gilotyny zawieszonym nad moim żołądkiem.<br /> <br />Potężna miotła szaleństwa oderwała nas od nas samych, rzucając w ulice urwiste i głębokie jak łożyska strumieni. Tu i ówdzie chorowita lampa świecąca spoza szyb okiennych uczyła nas wzgardy dla zwodniczej matematyki naszych zwodniczych oczu.<br /> <br /> Krzyknąłem: - Węch, sam węch wystarcza bestiom!<br /> <br />A my jak młode lwy ścigaliśmy Śmierć, o czarnej sierści poplamionej bladymi krzyżami. Uciekała przez niebo szerokie, fioletowe, pulsujące życiem.<br /><br />A przecież nie mieliśmy idealnej Kochanki, która wzniosłaby aż do chmur swą wspaniałą postać, ani okrutej Królowej, która przyjęłaby ofiarę z naszych ciał poskręcanych jak bizantyjskie pierścienie! Nic z chęci umierania - poza pragnieniem uwolnienia się nareszcie od zbytnio ciążącej nam odwagi!<br /> <br />Pędziliśmy rozgniatając na progach domów psy stróżujące, które zwijały się pod naszymi gorącymi kołami jak fałdy pod żelazkiem do prasowania. Obłaskawiona śmierć mijała mnie na każdym skręcie, aby podać mi z wdziękiem łapę. Od czasu do czasu ze zgrzytem szczęk rozwalała się na ziemi, posyłając mi z każdej kałuży spojrzenie aksamitne i pieszczotliwe.<br /><br />Wyłuskajmy się z rozsądku jak z łupiny wstrętnej, rzućmy się jak owoce zaprawione dumą w olbrzymią, wykrzywioną paszczę wiatru!... Oddajmy się na pastwę Nieznanemu, nie z rozpaczy, lecz po to, aby zasypać głębokie studnie Absurdu!<br /> <br />Zaledwie wymówiłem te słowa, gdy zawirowałem nagle wokół samego siebie z tym pijanym szaleństwem psów, które chcą ugryźć własny ogon, a oto nagle naprzeciw mie ukazali się dwaj cykliści. Zaczęli mnie przyganiać, zataczając się przede mną jak dwa rozumowania jednakowo przekonywające, ale niemniej sprzeczne. Ich głupia dyskuja odbywała się na moim szlaku... Co za utrapienie!... Uf!... Załatwiłem się z tym w mig i z obrzydzeniem runąłem kołami do góry do rowu.<br /> <br />O! Macierzysty rowie, niemal wypełniony błotnistą wodą! Piękny rowie fabryczny! Smakowałem twoją wzmacniającą papkę, która mi przypominała świętą czarną pierś mej sudańskiej mamki... Kiedy się podniosłem - łachman śmierdzący i brudny - spod wywróconej maszyny, poczułem jak przeszywa mi serce w rozkoszy rozżarzone żelazo radości.<br /> <br />Tłum rybaków uzbrojonych w wędki i podagrycznych przyrodoznawców tłoczył się już wokół dziwowiska. Z cierpliwą i drobiazgową troskliwością ludzie ci rozstawalili wysokie rusztowania i rozciągnęli ogromną sieć żelazną, by wyłowić mój automobil, podobny do wielkiego rekina wyrzuconego na brzeg. Maszyna powoli wynurzała się z rowu, pozostawiając na dnie, jak łuskę, ciężką karoserię zdrowego rozsądku i całą tapicerszczyznę wygodnictwa.<br /> <br />Myśleliśmy, że już nie żyje mój piękny rekin, lecz wystarczyło jednej mojej pieszczoty, aby go ożywić. I oto wskrzeszony - znowu na biegu przy pomocy swych potężnych płetw!<br /> <br />Wtedy my z twarzą pokrytą dobroczynnym błotem fabrycznym - mieszaniną metalicznych żużli, niepotrzebnego potu, sadzy niebieskiej - my kontuzjowani i z obandażowanymi rękami, lecz nieustraszeni, podyktowaliśmy nasze pierwsze postulaty wszystkim ludziom żywym na ziemi...<br /><br /> MANIFEST FUTURYZMU<br /> <br /> 1. Chcemy opiewać miłość niebezpieczeństwa, przyzwyczajenie do energii i do zuchwalstwa.<br /> 2. Odwaga, śmiałość, bunt - będą zasadniczymi składnikami poezji.<br /> 3. Aż do dziś literatura sławiła nieruchome zamyślenie, ekstazę i marzenie senne. My chcemy sławić agresywny ruch, gorączkową bezsenność, krok biegacza, salto mortale, policzek i pięść.<br /> 4. Oświadczamy, że wspaniałość świata wzbogaciła się o nowe piękno: piękno szybkości! Samochód wyścigowy ze swoim pudłem zdobnym w wielkie rury podobne do wężów o ognistym oddechu... ryczący samochód, który zdaje się pędzić po taśmie karabinu maszynowego, jest piękniejszy od Nike z Samotraki.<br /> 5. Chcemy opiewać człowieka dierżącego kierownicę, której oś idealna przeszywa Ziemię, ciśniętą także w bieg po swej orbicie.<br /> 6. Trzeba, aby poeta poświęcił się z bujnym wspaniałomyślnym zapałem dla pomnożenia entuzjazmu i żaru w elementach pierwotnych.<br /> 7. Nie ma już piękna poza walką. Twór, który nie ma charakteru agresywnego, nie może być arcydziełem. Poezja musi być pojmowana jako gwałtowne natarcie na siły nieznane, celem rzucenia ich pod nogi człowiekowi.<br /> 8. Znajdujemy się na wysuniętym cyplu stuleci!... Po cóż mielibyśmy oglądać się za siebie jeśli chcemy sforsować tajemniczą bramę Niemożliwego? Czas i Przestrzeń umarły wczoraj. My żyjemy już w absolucie, ponieważ stworzyliśmy nieustającą wszechobecną szybkość.<br /> 9. Chcemy sławić wojnę - jedyną higienę świata - militaryzm, patriotyzm, gest niszczycielski anarchistów, piękne idee, za które się umiera, oraz pogardę dla kobiet.<br /> 10. Chcemy zburzyć muzea, biblioteki, akademie wszystkich rodzajów, chcemy zwalczać moralizm, feminizm i wszelką oportunistyczną lub utylitarną podłość.<br /> 11. Będziemy opiewać tłumy wstrząsane pracą, rozkoszą lub buntem; będziemy opiewać różnobarwne i polifoniczne przypływy rewolucji w nowoczesnych stolicach; wibrującą gorączkę nocną arsenałów i stoczni podpalanych przez gwałtowne księżyce elektryczne; nienasycone dworce kolejowe, pożeracze dymiących wężów; fabryki uwieszone u chmur na krętych sznurach swich dymów; będziemy opiewać mosty podobne do gimnastyków-olbrzymów, którzy okraczają rzeki, lśniące w słońcu błyskiem noży; awanturnicze statki węszące za horyzontem, szerokopierśne lokomotywy, galopujące po szynach, jak stalowe konie okiełznane rurami, i lot ślizgowy aeroplanów, których śmigło łopoce na wietrze jak flaga i zdaje się klaskać jak rozentuzjazmowany tlum.<br /> <br /> To z Włoch rzucamy w świat ten nasz manifest gwałtowności niszczycielskiej i podpalającej, którym ustanawiamy dziś Futuryzm, ponieważ chcemy uwolnić ten kraj od śmierdzącej gangreny profesorów, archeologów, zawodowych przewodników i antykwariuszy.<br /><br /> Zbyt długo już były Włochy targowiskiem tandeciarzy. Chcemy uwolnić je od niezliczonych muzeów, które pokrywają ten kraj niezliczonymi cmentarzyskami.<br /><br />Muzea: cmentarze!... Są zaiste identyczne przez nieszczęsne pomieszanie licznych ciał, które się nawzajem nie znają. Muzea: publiczne sypialnie, w których spoczywa się na zawsze obok istot nienawistnych lub nieznanych! Muzea: absurdalne rzeźnie malarzy i rzeźbiarzy, którzy zabijają się wzajemnie ciosami barw i linii wzdłuż skłóconych ścian!<br /><br />Niechby się tam chodziło raz do roku w pielgrzymkę, jak się chodzi na cmentarz w dzień zaduszny - zgodzę się na to. Niechby raz do roku składało się tam kwiaty w hołdzie przed Giocondą - zgodzę się. Nie zgadzam się jednak na to, aby dzień w dzień oprowadzano po muzeach nasze zniesławienia, naszą kruchą odwagę, nasze chorobliwe niepokoje. Po co świadomie się zatruwać? Skąd ta ochota do gnicia?<br /> <br />Cóż widać na starych obrazach poza grymasem męki artysty, który wysili się, by przekroczyć niepokonalną barierę zagradzającą drogę do wyrażenia w pełni jego marzeń?... Podziwiać stary obraz, to znaczy wlewać naszą wrażliwość do urny grobowej, zamiast skierować ją w dal w gwałtownym wytrysku twórczości i działania.<br /> <br /> Chcecie więc zaprzepaścić wszystkie wasze najlepsze siły w nieustającym bezcelowym podziwie dla przeszłości, co wyczerpuje was fatalnie, pomniejsza i depcze?<br /> <br /> Zaprawdę oświadczam wam, że uczęszczanie codzienne do muzeów, do bibliotek i do akademii (cmentarzy próżnych wysiłków, kalwarii ukrzyżowanych marzeń, rejestrów kryjących podcięte wzloty) jest - dla artystów - tak samo szkodliwe jak przedłużona opieka rodzicielska dla pewnych młodzieńcow pijanych geniuszem i ambicją. Dla umierających, dla kalek, dla więźniów niech będzie: wspaniała przeszłość jest może balsamem dla ich nieszczęść, gdyż dla nich przyszłość jest zamknięta... Ale my nie chcemy słyszeć o przeszłości, my młodzi, silni futuryści.<br /> <br /> Niechże więc nadejdą radośni podpalacze o zwęglonych palcach. Oto oni! Nuże! Kładźcie ogień pod szafy biblioteczne! Zmieńcie bieg kanałów, aby ztopić muzea! Co za radość widzieć pływające po wodzie, zdane na łaską fal, podarte i wypłowiałe dawne wspaniałe płótna. Chwytajcie za kilofy, za siekiery, za młoty i burzcie bez litości szacowne miasta!<br /> <br /> Najstarsi wśród nas mają trzydzieści lat: zostaje nam więc przynajmniej lat dziesięć, by dokonać naszego dzieła. Gdy będziemy mieć czterdziestkę, inni młodsi i dzielniejsi od nas niech nas wyrzucą do kosza jak niepotrzebne rękopisy. Pragniemy tego!<br /> <br /> Nadciągną przeciw nam nasi następcy; nadciągną z daleka, zewsząd, skacząc w uskrzydlonym rytmie swoich pierwszych wierszy, wyciągając szpony drapieżne, węsząc pod bramami akademii nęcącą woń naszych gnijących umysłów, przeznaczonych już do bibliotecznych katakumb.<br /> <br /> Ale nas tam nie będzie.. Znajdą nas na koniec - którejś nocy zimowej - w otwartym polu, pod ponurym hangarem, po którym będzie bębnił monotonny deszcz; zobaczą nas przykucniętych wokół naszych drżących samolotów, będziemy grzać sobie ręce nad skąpym ogniem pochodzącym z naszych współczesnych książek płonących poniżej lotu naszej wyobraźni.<br /> <br /> Będą się tłoczyć wokół, dysząc z lęku i pogardy. Rozwścieczeni naszą wynisłą, nieznużoną żarliwością rzucą się, aby nas zabić; pchani nienawiścią tym bardzierj nieubłaganą, im silniej serca ich będą pijane miłością i podziwem dla nas.<br /> <br /> Zdrowa i mocna Niesprawiedliwość wybuchnie promieniami z ich oczu. - Sztuka, w istocie, może być tylko gwałtem, okrucieństwem i niesprawiedliwością.<br /> <br /> Najstarsi z nas mają trzydzieści lat, a jednak roztrwoniliśmy już skarby, tysiąc skarbów miłości, siły, śmiałości, chytrości, twardej woli. Rozrzucaliśmy je bez wahania, bez rachuby, bez wytchnienia, niecierpliwie, z furią... Spójrzcie na nas! Jeszcześmy się nie zdyszeli! Serca nasze nie czują najmniejszego zmęczenia, ponieważ żywią się ogniem, nienawiścią i szybkością!... Dziwicie się? To zrozumiałe, ponieważ nie pamiętacie nawet, żeście kiedykolwiek żyli. Stojąc na wierzchołku świata, rzucamy raz jeszcze nasze wyzwanie gwiazdom!<br /> <br /> Wasze zarzuty? Dość. Dość. Znamy je... Jasne... Nasza świetna a kłamliwa inteligencja mówi nam, że jesteśmy treścią i przedłużeniem naszych przodków. Być może!... Niech będzie! Ale czy to ma jakie znaczenie? Nie chcemy zrozumieć. Biada temu kto powtórzy te haniebne słowa!...<br /> <br /> Podnieście głowy!...<br /><br /> Stojąc na wierzchołku świata, rzucamy raz jeszcze nasze wyzwanie gwiazdom!...</span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"></span></span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"></span></span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"></span></span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"><br /> </span></span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"><br /></span></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"></span></span></span><span style="font-size: x-small;">tłum.<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="color: black;"> Marcin Czerwiński</span></span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"></span></span></span>łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-21935187869438359352018-02-03T19:37:00.002+01:002018-02-03T19:38:03.407+01:00MICHEL FOUCAULT - INNE PRZESTRZENIE (1967)<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Wielką obsesją XIX wieku była, jak wiemy, historia – z takimi tematami, jak
rozwój i zatrzymanie, kryzys i cykl, akumulacja przeszłości, wielka przewaga umarłych
i z zagrażające zlodowacenie świata. To w drugiej zasadzie termodynamiki
wiek dziewiętnasty znalazł swoje najistotniejsze mitologiczne źródła. Obecna epoka
będzie przypuszczalnie w większym stopniu epoką przestrzeni. Znajdujemy się
w czasach symultaniczności, w epoce zestawiania, w epoce rzeczy bliskich i dalekich,
jednego obok drugiego, rozproszonego. Znajdujemy się w momencie, kiedy
jak sądzę, świat wydaje się nie tyle długą historią rozwijającą się w czasie, co siecią
łączącą punkty i przecinającą własne poplątane odnogi. Ktoś mógłby powiedzieć,
że pewne konflikty ideologiczne ożywiające dzisiejsze polemiki rozgrywają
się między wiernymi dziedzicami czasu i zaciekłymi mieszkańcami przestrzeni.
Strukturalizm, a przynajmniej to, co łączy się pod tą nieco zbyt ogólną nazwą,
stanowi wysiłek ustanowienia pomiędzy elementami, które można by umieścić na
osi temporalnej, zestawu relacji, sprawiającego, że ukazują się one jako zestawione
(juxtaposés), przeciwstawne sobie, implikujące się nawzajem – krótko mówiąc,
powodującego, że jawią się one jako rodzaj konfiguracji. W rzeczywistości [w strukturalizmie]
nie chodzi o zanegowanie czasu, jest to pewien sposób obchodzenia
się z tym, co nazywamy czasem i z tym, co nazywamy historią. </span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Trzeba jednak zauważyć, że przestrzeń, która dziś zdaje się wyznaczać horyzont
naszych zainteresowań, naszych teorii, systemów, nie jest nowością; sama
przestrzeń posiada historię w doświadczeniu Zachodu. Nie można zlekceważyć
tego nieuchronnego przecinania się czasu i przestrzeni. Można by powiedzieć,
śledząc z grubsza tę historię przestrzeni, że w średniowieczu istniał hierarchiczny
układ miejsc (lieux): miejsca święte i miejsca świeckie, miejsca chronione
i miejsca otwarte, pozbawione ochrony, miejskie i wiejskie (co się tyczy rzeczywistego życia ludzi); w teorii kosmologicznej miejsca ponadniebne przeciwstawiano
miejscu niebieskiemu, a to z kolei obszarowi ziemskiemu; były miejsca,
w których rzeczy znalazły się, ponieważ zostały gwałtownie przemieszczone,
i przeciwnie, miejsca, w których rzeczy znajdowały swój naturalny grunt i spoczynek.
Cała ta hierarchia, opozycja, przecinanie się miejsc, które w przybliżeniu
można nazwać przestrzenią średniowieczną – oto przestrzeń umiejscowienia
(l’espace de localisation). </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Owa przestrzeń umiejscowienia została otwarta przez Galileusza, bowiem rzeczywisty
skandal jego dzieła polegał nie tyle na odkryciu czy ponownym odkryciu,
że ziemia obraca się wokół słońca, ale na ustanowieniu przestrzeni nieskończonej,
nieskończenie otwartej. W tej przestrzeni średniowieczne miejsce zostało w pewien
sposób rozpuszczone, miejsce rzeczy nie było już więcej niczym innym jak
punktem w ruchu, podobnie jak spoczynek rzeczy nie był niczym innym jak jej
nieskończenie spowolnionym ruchem. Innymi słowy, zaczynając od Galileusza
i XVII wieku, rozciągłość zastąpiła umiejscowienie. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Dzisiaj usytuowanie (emplacement) zastąpiło rozciągłość, która sama wcześniej zastąpiła umiejscowienie. Usytuowanie określane jest przez stosunki bliskości między punktami lub elementami; formalnie możemy te relacje opisać jako
serie, „drzewka” lub siatki pojęciowe. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Skądinąd, znane jest znaczenie kwestii usytuowania we współczesnej technice:
przechowywanie informacji lub cząstkowych wyników obliczeń w pamięci
maszyny, cyrkulacja elementów dyskretnych o przypadkowym wyjściu (prosty przykład
to ruch samochodowy albo ruch dźwięków na linii telefonicznej), identyfikacja
oznaczonych czy zakodowanych elementów w zbiorze, które mogą być przypadkowo
oznaczone lub uporządkowane według jednolitej bądź niejednolitej klasyfikacji,
itd. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W sposób bardziej konkretny problem sytuowania pojawia się w dziedzinie
demografii; ów problem ludzkiego usytuowania czy przestrzeni życiowej nie jest
jedynie kwestią wiedzy, czy na świecie będzie dość przestrzeni dla ludzi – co z pewnością
jest rzeczą bardzo istotną – to także kwestia wiedzy, jakie stosunki bliskości,
jaki rodzaj przechowywania, cyrkulacji, oznaczania i klasyfikacji elementów </span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">ludzkich powinien być wybrany w danej sytuacji dla osiągnięcia danego celu. Żyjemy
w epoce, w której przestrzeń przybiera dla nas postać relacji między pozycjami
(d’emplacements). </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W każdym razie przekonany jestem, że niepokój naszych czasów znacznie bardziej
niż z czasem związany jest zasadniczo z przestrzenią. Czas prawdopodobnie
jawi się nam jako jedna z operacji rozdzielczych, dokonywanych na elementach
rozpościerających się w przestrzeni. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Pomimo wszelkich wynajdywanych technik, pomimo całego porządku wiedzy,
który pozwala nam ją określać czy formalizować, współczesna przestrzeń jest przypuszczalnie
nadal nie całkiem zdesakralizowana – w odróżnieniu od czasu, który
został zdesakralizowany w XIX wieku. Z pewnością pojawiła się pewna teoretyczna
desakralizacja przestrzeni (sygnalizowana przez dzieło Galileusza), ale przypuszczalnie
nie osiągnęliśmy jeszcze desakralizacji przestrzeni w sensie praktycznym.
I przypuszczalnie nasze życie wciąż rządzone jest przez pewną liczbę opozycji,
które pozostają nienaruszone, których nasze instytucje i praktyki nie ośmieliły
się jeszcze przełamać – opozycji, które traktujemy jako proste dane: np. między
przestrzenią prywatną a przestrzenią publiczną, między przestrzenią rodzinną
a przestrzenią społeczną, pomiędzy przestrzenią kulturalną a użytkową, między
przestrzenią wypoczynku i przestrzenią pracy. Wszystkie te opozycje wciąż ożywiane
są przez stłumioną sakralizację. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Monumentalne dzieło Bachelarda i opisy fenomenologów nauczyły nas, że nie
żyjemy w homogenicznej i pustej przestrzeni, lecz przeciwnie, w przestrzeni nasyconej
jakościowo i zapewne też nawiedzanej przez fantazmaty. Przestrzeń naszej
pierwotnej percepcji, przestrzeń naszych snów i naszych namiętności, posiada jakości
niejako wewnętrzne: to przestrzeń lekka, eteryczna, przezroczysta lub przestrzeń
ciemna, nierówna, zatłoczona; przestrzeń z góry, przestrzeń szczytów albo
przeciwnie – przestrzeń z dołu, przestrzeń błota; przestrzeń, która może płynąć
jak żywa woda, lub przestrzeń zatrzymana, zakrzepła, jak kamień czy kryształ. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jednak te analizy, choć fundamentalne dla naszej dzisiejszej refleksji, dotyczą
przede wszystkim przestrzeni wewnętrznej. Chciałbym powiedzieć teraz o przestrzeni
zewnętrznej. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Przestrzeń, w której żyjemy, która wyprowadza nas z nas samych, w której następuje
erozja naszego życia, naszego czasu i naszej historii, przestrzeń, która drąży nas i żłobi, jest też, sama w sobie, przestrzenią heterogeniczną. Innymi słowy,
nie żyjemy w jakiejś pustce, wewnątrz której można by sytuować jednostki i rzeczy.
Nie żyjemy wewnątrz pustki zabarwiającej się różnymi refleksami światła,
żyjemy w sieci relacji, wyznaczających miejsca (emplacements) wzajemnie do siebie
nieredukowalne i absolutnie nie dające się jedne na drugie nakładać. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Oczywiście, moglibyśmy próbować opisać te różne miejsca (emplacements), szukając
zespołu relacji, poprzez który dane miejsce można scharakteryzować. Na
przykład, opisać zespół relacji, który określa miejsca przechodzenia, ulice, pociągi
(pociąg jest niezwykłą wiązką relacji, ponieważ jest czymś, dzięki czemu można
się przemieszczać, czymś przez co można przejść z jednego punktu do drugiego, i jest też czymś, co przejeżdża [obok nas]). Można by opisać, poprzez wiązkę relacji,
która pozwala na ich określenie, miejsca przejściowego zatrzymania: kawiarnie,
kina, plaże. Podobnie można by opisać, poprzez ich sieć relacji, zamknięte
czy na wpół zamknięte miejsca spoczynku: dom, sypialnię, łóżko, itd. Tym jednak,
co mnie interesuje, spośród wszystkich tych miejsc, są te, które posiadają osobliwą
właściwość pozostawania w relacji z wszystkimi innymi miejscami (emplacements),
ale w taki sposób, że zawieszają, neutralizują lub odwracają zastany układ
relacji, który jest przez nie wskazywany czy odzwierciedlany. Te przestrzenie, któ-
re w pewien sposób powiązane są ze wszystkimi innymi, i które z tego względu
zaprzeczają wszystkim innym, należą do dwóch typów. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Heterotopie </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Najpierw są utopie. Utopie są miejscami (emplacements) bez rzeczywistej przestrzeni.
Są miejscami, które wobec rzeczywistej przestrzeni społeczeństwa pozostają
w ogólnej relacji bezpośredniej lub odwróconej analogii. Ukazują społeczeństwo w udoskonalonej postaci bądź społeczeństwo wywrócone do góry nogami, ale
w każdym wypadku utopie pozostają przestrzeniami zasadniczo nierealnymi. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Są też, prawdopodobnie w każdej kulturze, w każdej cywilizacji, miejsca (lieux)
rzeczywiste – miejsca, które wyznaczane są wraz z tworzeniem się społeczeństwa,
które są czymś w rodzaju kontr-miejsc (contre-emplacements), rodzajem efektywnie
odgrywanej utopii, w której wszystkie inne rzeczywiste miejsca (emplacements), jakie
można znaleźć w ramach kultury, są jednocześnie reprezentowane, kontestowane
i odwracane. Miejsca (lieux) tego typu są poza wszystkimi miejscami, chociaż nie
jest wykluczona możliwość wskazania ich lokalizacji. Ponieważ miejsca (lieux) te
są absolutnie odmienne od wszystkich miejsc (emplacements), które odzwierciedlają
i o których mówią, nazwę je, w przeciwstawieniu do utopii, heterotopiami. Sądzę, że pomiędzy utopiami a tymi całkiem odmiennymi miejscami, heterotopiami,
może istnieć rodzaj mieszanego, pośredniego doświadczenia, jakim byłoby
zwierciadło. Zwierciadło ostatecznie jest utopią, ponieważ stanowi miejsce bez
miejsca (lieu sans lieu). W zwierciadle widzę siebie tam, gdzie mnie nie ma, w nierealnej,
wirtualnej przestrzeni, która otwiera się za jego powierzchnią; jestem tam
– tam gdzie mnie nie ma, rodzaj cienia, który daje mnie samemu moją widzialność,
który pozwala mi oglądać siebie tam, gdzie jestem nieobecny – oto jest utopia
zwierciadła. Ale jest to również heterotopia w tej mierze, w jakiej zwierciadło
istnieje w rzeczywistości i wytwarza rodzaj efektu zwrotnego w stosunku do miejsca,
które zajmuję – wychodząc od zwierciadła odkrywam moją nieobecność w miejscu,
w którym jestem, ponieważ widzę siebie tam. Zaczynając od spojrzenia, które
skierowane jest na mnie, z głębi tej wirtualnej przestrzeni, która znajduje się po
drugiej stronie lustra, wracam do siebie, kieruję moje oczy ku sobie i ponownie
ustanawiam siebie tu, gdzie jestem. Zwierciadło funkcjonuje jako heterotopia
w tym sensie, że miejsce, które zajmuję w momencie, gdy patrzę na siebie w lustrze,
czyni jednocześnie absolutnie realnym, powiązanym w całą otaczającą mnie przestrzenią, i absolutnie nierealnym, ponieważ aby było postrzegane, musi ono
przejść przez ów wirtualny punkt, który jest tam. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Co do samych heterotopii, jak je opisać? Jakie jest ich znaczenie? Moglibyśmy
wyobrazić sobie rodzaj systematycznego opisu – nie mówię nauki, ponieważ termin
ten jest obecnie zbyt skompromitowany – który mógłby, w danym społeczeństwie, obrać jako przedmiot studiów, analizy, opisu i „lektury” (jak się dziś chętnie
mówi) te inne przestrzenie, inne miejsca. Jako rodzaj kontestacji, zarazem
mitycznej i realnej, przestrzeni, w której żyjemy, opis ten powinien się nazywać
heterotopologią. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Pierwszą zasadą jest to, że nie ma przypuszczalnie na świecie takiej kultury,
która nie tworzyłaby heterotopii. Stanowi ona stałą w każdej grupie ludzkiej. Ale
heterotopie przyjmują bardzo zróżnicowane formy i przypuszczalnie nie można
znaleźć żadnej uniwersalnej formy heterotopii. Możemy jednak podzielić je na
dwie kategorie. W tak zwanych społeczeństwach „prymitywnych” istnieje pewna
forma heterotopii, którą nazwałbym heterotopią kryzysu, tj. istnieją miejsca (lieux)
uprzywilejowane, święte lub zakazane, zastrzeżone dla jednostek, które w relacji
do społeczeństwa i do ludzkiego środowiska, w którym żyją, pozostają w stanie
kryzysu: młodociani, menstruujące lub ciężarne kobiety, starcy, itd. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W naszym społeczeństwie heterotopie kryzysu nie przestają znikać, choć można jeszcze znaleźć ich pozostałości. Na przykład internat, w swojej XIX-wiecznej
formie, lub służba wojskowa, z pewnością pełniły taką rolę, ponieważ pierwsze
przejawy męskiej seksualności miały mieć miejsce „gdzie indziej”, nie w domu.
Dla młodych dziewcząt do połowy XX wieku istniała tradycja zwana „wyprawą
poślubną”, co było motywem dziedzicznym. Defloracja młodej kobiety „nigdzie”
nie mogła mieć miejsca i w tym momencie pociąg lub hotel był zaiste miejscem
owego nigdzie, heterotopią bez geograficznych oznaczeń. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Ale owe heterotopie kryzysu znikają dziś i zastępowane są, jak sądzę, przez
coś, co mogło by zostać określone jako heterotopie dewiacji: takie, w których sytuowane
są jednostki o zachowaniu dewiacyjnym w stosunku do przeciętnego czy
wobec wymaganej normy. Są to sanatoria, szpitale psychiatryczne, są to też oczywiście
więzienia, można by przypuszczalnie dodać również domy starców, które
znajdują się na pograniczu między heterotopią kryzysu a heterotopią dewiacji,
skoro ostatecznie starość jest kryzysem, ale i dewiacją, bowiem w naszym społeczeństwie,
gdzie regułą jest wypoczynek, bezczynność stanowi rodzaj dewiacji. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Drugą zasadą w tym opisie heterotopii jest to, że społeczeństwo, w trakcie swojej
historii, może sprawić, by heterotopia, nie przestając istnieć, funkcjonowała w całkiem inny sposób; w rezultacie każda heterotopia ma konkretną i określoną funkcję
wewnątrz społeczeństwa i ta sama heterotopia może, zgodnie z synchronią
kultury, w której występuje, mieć także taką lub inną funkcję. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jako przykład obiorę osobliwą heterotopię: cmentarza. Cmentarz jest z pewnością
miejscem niepodobnym do zwykłych przestrzeni kulturowych, jest przestrzenią
powiązaną z całym zespołem miejsc w mieście, społeczności czy wsi, ponieważ
każda jednostka, każda rodzina ma krewnych na cmentarzu. W kulturze zachodniej cmentarz istniał praktycznie zawsze. Ale przechodził istotne przemiany. Do końca XVIII wieku umieszczany był w sercu miasta, przy kościele. Wewnątrz istniała cała hierarchia możliwych grobów. Była kostnica, w której ciała traciły ostatnie znamiona indywidualności, było kilka grobów indywidualnych i groby wewnątrz kościoła. Te ostatnie były dwóch rodzajów: albo po prostu płyty z inskrypcją, albo mauzolea z posągami. Ten cmentarz, mieszczący się wewnątrz uświęconej przestrzeni kościoła, przybrał w nowoczesnych cywilizacjach całkiem odmienny charakter; co osobliwe, to właśnie w czasie, gdy cywilizacja stała się, jak to się pospolicie mówi, „ateistyczna”, kultura zachodnia ustanowiła to, co nazywa się kultem umarłych. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W gruncie rzeczy było to dość naturalne, że w epoce rzeczywistej wiary w zmartwychwstanie ciał i nieśmiertelność duszy szczątkom cielesnym nie przypisywano nadrzędnego znaczenia. Przeciwnie, od momentu, gdy ludzie przestali być pewni, czy mają dusze i czy ich ciała odzyskają życie, konieczne stało się przypuszczalnie poświęcenie większej uwagi martwemu ciału, które jest ostatecznie jedynym śladem naszej egzystencji pośród świata i pośród słów. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W każdym razie, od XIX wieku każdy ma prawo do swego małego pudełka na własny osobisty rozkład, ale z drugiej strony, od tego samego XIX wieku cmentarze zaczęto umieszczać na obrzeżach miast. Równocześnie z indywidualizacją śmierci i mieszczańskim użytkiem z cmentarza, powstaje obsesja śmierci jako „choroby”. To umarli, jak się przypuszcza, sprowadzają choroby na żywych, to obecność i bliskość zmarłych w sąsiedztwie domów, przy kościele, niemal na środku ulicy przynosi samą śmierć. Ów wielki temat choroby szerzącej się przez zaraźliwe cmentarze trwał do końca XVIII wieku, aż w wieku XIX rozpoczęto przenosić cmentarze na przedmieścia. Cmentarze nie stanowią już świętego i nieśmiertelne- go serca miasta, ale „inne miasto”, w którym każda rodzina posiada swoją ponurą siedzibę. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Trzecia zasada. Heterotopia może zestawiać w jednym realnym miejscu (lieu) liczne przestrzenie, liczne miejsca (emplacements), które są ze sobą niekompatybilne. I tak oto teatr wnosi na prostokąt sceny cały szereg miejsc wzajemnie sobie obcych; tak też kino jest bardzo dziwnym prostokątnym pomieszczeniem, w głębi którego na dwuwymiarowym ekranie widzi się projekcję trójwymiarowej przestrzeni; lecz przypuszczalnie najstarszym przykładem tych heterotopii, które przybierają postać miejsc sprzecznych, jest ogród. Nie zapominajmy, że dla Orientu ogród, niezwykły twór, który liczy sobie teraz tysiące lat, miał bardzo głębokie nadbudowujące się na nim znaczenia. Tradycyjny ogród perski był świętą przestrzenią, łączyć miał w swoim prostokącie cztery części reprezentujące cztery strony świata z jeszcze bardziej świętą przestrzenią – niczym pępek świata w jego centrum (znajdował się tam basen z fontanną), a cała wegetacja ogrodu miała rozpościerać się w owej przestrzeni, swego rodzaju mikrokosmosie. Jeśli chodzi o dywany, były one pierwotnie reprodukcjami ogrodów. Ogród jest dywanem, na którym cały świat ma osiągnąć swą symboliczną doskonałość, a dywan to rodzaj przenośnego ogrodu, który może się przemieszczać w przestrzeni. Ogród jest najmniejszą częścią świata i całością świata. Ogród, poczynając od najgłębszej
starożytności, stanowi rodzaj szczęśliwej, uniwersalizującej heterotopii (aż
po nasze ogrody zoologiczne). </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czwarta zasada. Heterotopie są najczęściej powiązane z warstwami czasu, to
znaczy otwierają się na coś, co można by nazwać, dla pełnej symetrii, heterochroniami.
Heterotopia zaczyna funkcjonować w pełni wtedy, gdy ludzie znajdują się
w sytuacji absolutnego zerwania ze swoim tradycyjnym czasem. Widzimy zatem,
że cmentarz jest rzeczywiście miejscem wysoce heterotopicznym, ponieważ zaczyna
się wraz z tą dziwną heterochronią, jaką jest dla jednostki utrata życia, i tą
quasi-wiecznością, której nieodłączną częścią jest rozkład i znikanie. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Z ogólnego punktu widzenia, w społeczeństwie takim jak nasze, heterotopie
i heterochronie kształtują się i układają w sposób dość złożony. Przede wszystkim
są heterotopie czasu akumulującego się w nieskończoność, np. muzea i biblioteki.
Muzea i biblioteki są heterotopiami, w których czas nigdy nie przestaje
się spiętrzać i wynosić się ponad swój szczyt, podczas gdy w wieku XVII i aż do
końca XVII wieku były wyrazem indywidualnego wyboru. Natomiast idea akumulowania
wszystkiego, ustanawiania rodzaju powszechnego archiwum, wola
zamknięcia w jednym miejscu wszystkich czasów, wszystkich epok, wszystkich
form, wszystkich odmian smaku, idea ustanowienia miejsca, zawierającego
wszystkie czasy, które samo byłoby poza czasem, niedostępne dla jego niszczących wpływów, projekt zorganizowania w ten sposób rodzaju nieustającej i nieskończonej
akumulacji czasu w nieruchomym miejscu, cała ta idea należy do
naszej nowoczesności. Muzeum i biblioteka są heterotopiami właściwymi kulturze
zachodniej XIX wieku. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Naprzeciw tych heterotopii, które związane są z akumulacją czasu, są te, które
przeciwnie, związane są z czasem w jego najbardziej płynnym, przejściowym, nietrwałym
aspekcie, z czasem świętowania. Heterotopie te nie są zwrócone ku wieczności,
są raczej absolutnie czasowe. Takie na przykład są jarmarki, te cudowne
puste miejsca na peryferiach miast, które raz czy dwa razy w roku wypełniają się
stoiskami, pokazami, przedmiotami nienormalnymi, zapaśnikami, zaklinaczami
węży, wróżbitami. Ostatnio wynaleziono nowy rodzaj czasowej heterotopii: miejscowości
wypoczynkowe, jak te polinezyjskie wioski, które mieszkańcom miast
oferują pełne trzy tygodnie prymitywnej i wiecznej nagości. Łączą się tam skądinąd
dwie formy heterotopii: heterotopia święta i heterotopia wieczności, zakumulowanego
czasu. Chaty Djerba są w pewnym sensie krewnymi bibliotek i muzeów,
ponieważ odkrywając polinezyjskie życie, obala się czas, ale też czas się odnajduje,
jakby cała historia ludzkości aż po swe źródła była tu dostępna w postaci
bezpośredniej wiedzy. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Piąta zasada. Heterotopie zawsze zakładają system otwarcia i zamknięcia, który
jednocześnie izoluje je i czyni przepuszczalnymi. Generalnie, miejsce heterotopiczne
nie jest równie łatwo dostępne jak przestrzeń publiczna. Albo wejście jest
obowiązkowe, jak w przypadku wchodzenia do koszar lub więzienia, albo jednostka
musi poddać się rytom i oczyszczeniom. Nie można wejść, nie mając pozwolenia i nie wykonawszy pewnej liczby gestów. Ponadto, są też heterotopie w całości
poświęcone owej aktywności oczyszczania – oczyszczania po części religijnego,
a po części higienicznego, jak muzułmańskie hammamy, bądź oczyszczania, które
wydaje się czysto higieniczne, jak skandynawskie sauny. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Są też inne, które dają wrażenie czystego i prostego otwarcia, ale zazwyczaj
skrywają osobliwe wykluczenia. Każdy może wejść do tych heterotopicznych miejsc,
ale prawdę powiedziawszy jest to tylko iluzja. Myślimy, że wchodzimy i zostajemy
– przez sam fakt, że przekraczamy próg – wykluczeni; myślę tu na przykład o słynnych
sypialniach, które istniały na wielkich farmach w Brazylii i ogólniej w Ameryce
Południowej. Ich drzwi wejściowe nie prowadziły do części centralnej, gdzie
żyła rodzina, i każdy kto przybył, każdy podróżnik miał prawo otworzyć te drzwi,
wejść do sypialni i spać tam przez jedną noc. Zatem sypialnie te miały to do siebie,
że osoba, która weszła do środka, nigdy nie miała dostępu do samej rodziny,
odwiedzający był absolutnie gościem podróżnym, a nie – naprawdę zaproszonym.
Ten rodzaj heterotopii, który praktycznie zniknął z naszych cywilizacji, można
być może odnaleźć w słynnych amerykańskich motelach, gdzie przyjeżdża się swoim
samochodem ze swoją kochanką i gdzie zakazany seks jest jednocześnie absolutnie
chroniony i absolutnie ukryty, trzymany w izolacji, nie będąc nigdy dopuszczonym
otwarcie. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Szósta zasada. Ostatnią cechą heterotopii jest to, że pełnią one pewną funkcję
w stosunku do pozostałej przestrzeni. Funkcja ta rozkłada się pomiędzy dwoma
skrajnymi biegunami. Albo mają one za zadanie tworzyć przestrzeń iluzji, która
odsłania całą realną przestrzeń, wszystkie miejsca między które podzielone jest
ludzkie życie, jako jeszcze bardziej złudne. Być może taką rolę odgrywały owe
słynne burdele, których jesteśmy teraz pozbawieni. Albo też, przeciwnie, tworzyć
przestrzeń, która jest inna, inną realną przestrzeń, tak doskonałą, dokładną, tak
dobrze uporządkowaną, jak nasza jest nieporządna, źle skonstruowana i pomieszana.
Nie byłaby to heterotopia iluzji, lecz kompensacji, i zastanawiam się, czy
niektóre kolonie nie funkcjonowały poniekąd w ten sposób. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W niektórych przypadkach odgrywały one, na poziomie ogólnej organizacji
przestrzeni ziemskiej, rolę heterotopii. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Myślę tu na przykład o pierwszej fali kolonizacji
w XVII wieku, o purytańskich społecznościach, które Anglicy utworzyli
w Ameryce, i które były absolutnie doskonałymi innymi miejscami (autres lieux).
Myślę też o tych niezwykłych koloniach jezuickich stworzonych w Ameryce
Południowej: cudownych, absolutnie uporządkowanych koloniach, w których efektywnie
osiągana była ludzka doskonałość. Jezuici z Paragwaju stworzyli kolonie,
w których życie było uregulowane na każdym kroku. Wioska była rozlokowana
zgodnie ze ścisłym planem wokół prostokątnego placu, w głębi którego znajdował
się kościół, z jednej strony stała szkoła, z drugiej był cmentarz, a naprzeciwko
kościoła otwierała się aleja krzyżująca się z inną pod kątem prostym; każda rodzina
miała swoją chatę na jednej z tych dwu osi, i w ten sposób ukazywał się odtworzony
dokładnie znak Chrystusa. Chrześcijaństwo naznaczyło przestrzeń i geografię
amerykańskiego świata swoim podstawowym znakiem. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Codzienne życie jednostek regulowane było nie przy pomocy gwizdka, ale biciem
dzwonu. Pobudka dla wszystkich była ustalona o tym samym czasie, praca
zaczynała się dla wszystkich o tej samej godzinie, posiłek w południe i o piątej po
południu, potem przychodziła pora na sen, a o północy na to, co nazywano małżeńską pobudką. Czyli na głos dzwonu każdy brał się za swój obowiązek. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Burdele i kolonie to dwa skrajne typy heterotopii, a jeśli pomyślimy, że statek
to płynący fragment przestrzeni, miejsce bez miejsca, które istnieje samo, zamknięte
w sobie, a jednocześnie wydane nieskończoności morza, i że od portu do portu, od
kursu do kursu, od burdelu do burdelu, płynie tak daleko, jak znajdują się kolonie,
w poszukiwaniu kosztowności, które skrywają one w swych ogrodach – stanie
się zrozumiałe, dlaczego statek był dla naszej cywilizacji, od XVI wieku po dzisiejsze
czasy, nie tylko wielkim narzędziem rozwoju ekonomicznego (nie mówię o tym
odnośnie dnia dzisiejszego), ale jednocześnie największą rezerwą wyobraźni. Okręt
to heterotopia par excellence. W cywilizacji bez statków marzenia wysychają, szpiegowanie
zajmuje miejsce przygody, a policja przychodzi na miejsce piratów. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;">Przełożyła Agnieszka Rejniak-Majewska </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;">Tekst wykładu wygłoszonego przez Foucaulta w marcu 1967 roku na konferencji
Cercle d’Etudes Architecturales, opublikowany w czasopiśmie „Architecture.
Mouvement. Continuité”.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;">źródło: https://www.academia.edu/5203815/Michel_Foucault_Inne_przestrzenie_Teksty_Drugie_nr_6_2005</span>łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-4431535815377673502018-02-03T19:18:00.002+01:002018-02-03T19:19:42.799+01:00CEZARY WĄS - W STRONĘ DEKONSTRUKCJI W ARCHITEKTURZE (2010)<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Wstęp<br /><br />Dekonstruktywizm w architekturze to już historia, zwłaszcza że, zdaniem niektórych komentatorów, nigdy go nie było. Jeszcze w 1988 roku w katalogu wystawy „Deconstructivist Architecture” Mark Wigley stwierdził, że „architektura dekonstruktywistyczna nie jest »izmem«, zaś pokazywani na wystawie architekci wychodzą z różnych założeń i podążają w różnych kierunkach. „Ten epizod będzie miał krótkie życie.[…] To nie jest styl” – zapewniał ten sam autor. Nie przeszkodziło to fali naśladownictw, w których najczęstszymi motywami były bryły budynków rozbite na części, pochylone ściany czy ukośnie układające się na elewacjach obramienia okien. Jeżeli zapomnieć o tych „symulacjach dekonstruktywistycznych prac”, to tym bardziej natarczywie pojawia się pytanie: na czym polega prawdziwie dekonstruktywistyczna architektura? Problem jest złożony, ponieważ należałoby najpierw – chociażby najkrócej – zdefiniować samą dekonstrukcję. W tym tkwi podstawowa trudność, ponieważ na dekonstrukcję składa się szereg strategii interpretacyjnych, które unikają z góry przyjętych założeń (pomijając już fakt, że nakierowane są na podawanie w wątpliwość wielu decydujących podstaw zachodniego myślenia). </span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />Ustalając związki między architekturą a dekonstrukcją, należałoby zwrócić uwagę, że pewne koncepcje tej drugiej są przede wszystkim filozoficzne, jakkolwiek używają metafor architektonicznych w rodzaju:podstawa, struktura, budowanie czy dom. Istnieje bogata spuścizna filozoficzna Jacquesa Derridy, w której posługuje się on takimi metaforami lub analizuje je, i to zanim zainteresował się współczesną architekturą i podjął współpracę ze kilkoma architektami i krytykami architektury. Pierwszą zatem możliwością dotyczącą charakteru relacji dekonstrukcji i architektury byłaby sytuacja, w której filozofia posiłkuje się słownictwem związanym z architekturą, ale zachowuje dominację i ignoruje jakąkolwiek rzeczywistą architekturę. <br />W drugiej kolejności można mówić o motywach czy koncepcjach wspólnych dekonstrukcji w filozofii i architekturze. W 1985 r. doszło do serii bezpośrednich spotkań Derridy i Eisenmana oraz kontaktów Derridy i Tschumiego podczas projektowania paryskiego Parc de la Villette, których podsumowaniem stała się książka Chora L Works (w odniesieniu do współpracy Derrida-Eisenman) i artykuł Derridy (w odniesieniu do współpracy Derrida-Tschumi). Podczas pierwszej z wymienionych prób kooperacji filozofa z architektami Derrida starał się uczynić punktem wyjścia do wzajemnej wymiany poglądów koncepcję chory, zaczerpniętą z Platońskiego Timaiosa. Było to przedsięwzięcie tylko częściowo udane.Zarówno przy tej okazji, jak i w swych licznych publikacjach architekci wskazywali raczej na własne strategie, które z kolei nie budziły entuzjazmu Derridy. Filozofowi nie odpowiadało m.in. przesadne posługiwanie się koncepcją pustki u Eisenmana i Libeskinda czy zbyt silne akcentowanie dysjunkcji u Tschumiego. Trudno zatem wskazać punkty w pełni wspólne filozoficznej i architektonicznej dyskusji. Jednak zarówno pisma teoretyczne Eisenmana i Tschumiego, ich zrealizowane prace, jak i komentarze krytyków wskazują, że filozoficzna dekonstrukcja nie była dla architektów tylko inspiracją, ale została w ich pracach rozwinięta. Doszło do wystąpienia pewnej równowagi między wpływami filozofii a twórczą reakcją ze strony architektury. Możliwe jest zatem rozważenie trzeciej sytuacji, w której w posługiwaniu się dekonstrukcją dominującą pozycję przejęła architektura. <br />W rozmiarach dotąd niespotykanych architekci tacy jak Eisenman i Tschumi, ale także Libeskind, zespół Coop Himmelblau czy Rem Koolhaas stali się znani w świecie architektury przede wszystkim przez swoje publikacje i inne sposoby publicznych wypowiedzi. Również niektóre ich wczesne prace miały niezwykły ładunek „wybudowanej teoretyczności”, stając się realnymi przykładami dekonstrukcji w architekturze. Możliwe jest wskazanie na architektoniczne strategie, dla których brakuje słów w języku filozoficznej dekonstrukcji, oraz na wzniesione przez architektów budowle, które nadały dodatkowy sens filozoficznym rozważaniom nad relacjami wnętrze–zewnętrze, strukturalna czystość i nieczystość,czy rozwinęły znaczenia związane z metaforą wirusa, który rozgorączkowuje organizm, doprowadzając go na skraj stabilności. W pismach architektów, ich budowlach oraz autorskich (bądź krytycznych) komentarzach do budowli odnaleźć można także – właściwe filozoficznej dekonstrukcji– rozważania nad całością i częściami, rozumnością i szaleństwem, sytuacjami granicznymi czy sytuacją bycia „w-pomiędzy”. We wszystkich tych zastosowaniach architektonicznej dekonstrukcji przewagę nad filozofią zdobywa architektura, wyprowadzając samą dekonstrukcję poza jej czysto intelektualne możliwości. Zbyt jednoznaczne uznanie dekonstrukcji za polemikę z zachodnią metafizyką jest zapewne błędem, gdyby wszakże roboczo przyjąć takie podejście za właściwe, to niewykluczone, że należałoby wówczas uznać, że to właśnie na obszarze architektury – chociaż częściowo – udało się wyjście ku upragnionej radykalnej „inności” i przesunięcie poza utrwalone w metafizyce czy ogólnie: myśleniu, przyzwyczajenia. Architektura, z racji swej przynależności do sztuki, być może ułatwiła pożądane w tym nurcie filozofii życzenie wyjścia w racjonalnym myśleniu poza racjonalne myślenie.<br /><br />„Zdefniować samą dekonstrukcję”<br /><br />Dekonstrukcja była opisywana w niezliczonych publikacjach, w tym również w tekstach polskich autorów. Nigdzie jednak – poza sformułowaniami popularyzującymi ten termin – nie uzyskała jednolitego wyjaśnienia.Sam Derrida, ze względu na heterogeniczność i mnogość podejść, które mogłyby zostać określone jako dekonstrukcja, skłonny był mówić o niej w liczbie mnogiej. Powołując się na Heideggera, zwracał uwagę na typ myślenia, które „jest w drodze” (jest odos) i nie może być zredukowane do metody (methodos). „Skoro nie jest to system ani metoda, nie może być homogenizowana. Ponieważ bierze pod uwagę pojedynczość każdego kontekstu, dlatego zmienia się z kontekstu na kontekst”. „Inaczej, niż się to wydaje, dekonstrukcja nie jest ani analizą ani krytyką […]. To nie jest analiza, zwłaszcza dlatego że demontaż struktury nie jest cofaniem się w kierunku prostego elementu, w kierunku nierozkładalnego źródła […]. Nie jest to też krytyka, ani w ogólnym, ani w kantowskim sensie […].Odnoszę to również do metody […]. Dekonstrukcja nie jest metodą i nie może być zamieniona w metodę”. <br />Punktem wyjścia do dekonstrukcji były koncepcje Heideggera sformułowane w 1920 r., kiedy ten był jeszcze asystentem Husserla. W swoich pierwszych wykładach używał on słowa „destrukcja”, które z czasem zastąpił terminem „kritischer Abbau”. Określenie to, mogące być rozumiane jako krytyczna rozbiórka w tłumaczeniach na francuski zyskało postać „la déconstruction”. Kryjące się za tym pojęciem poglądy pojawiły się w pracy Heideggera Bycie i czas z 1927 r. i zostały rozwinięte w serii wykładów na uniwersytecie w Marburgu w tymże roku. W swych marburskich wykładach, opublikowanych jako Die Grundprobleme der Phänomenologie, Heidegger stwierdzał, że wszelka możliwa filozoficzna dyskusja, w tym również taka, która dążyłaby do radykalnej odnowy, przeniknięta jest tradycyjnymi koncepcjami a w związku z tym konieczne jest przede wszystkim zdekonstruowanie („kritischer Abbau”) jej źródeł. Konstrukcja w filozofii – głosił Heidegger – jest z konieczności destrukcją, to znaczy dekonstruowaniem tradycyjnych koncepcji dokonywanym w procesie powrotu do tradycji. Oznaczało to, że owa specyficzna destrukcja nie jest faktycznie negacją tradycji, lecz właściwie pozytywnym jej przywłaszczeniem. <br />Neologizm „la déconstruction” pojawił się po raz pierwszy we francuskim przekładzie eseju Heideggera zatytułowanego Zur Seienfrage. Autor przeciwstawiał się w nim powierzchownym interpretacjom pojęcia „destrukcja”, użytego przez niego w pracy Bycie i czas. Napisał wówczas,że zamierzał „poprzez demontaż wyobrażeń, które weszły w nawyk i stały się puste, odzyskać pierwotne, metafizyczne doświadczenie bycia”. Właśnie określenie „demontaż” francuski tłumacz oddał jako „dé-con- struction”. Derrida przejął, ale także zradykalizował zarówno koncepcję„destrukcji”, jak również „dekonstrukcji”. Używał przy tym dodatkowo słów „rozbiórka” („défaire”), „rozkład” („décomposer”) czy „rozwarstwienie” („désédimenter”). Rozwijając swoją filozofię, Derrida wprowadził dodatkowo bardzo dużą liczbę terminów niezwiązanych z dziedzictwem Heideggera, które służyły do objaśniania jego mnogich podejść, intencji czy interpretacji. Prócz „dekonstrukcji” sławę zyskał zwłaszcza wymyślony przez Derridę neologizm „différance” (pochodzący od identycznie brzmiącego słowa „différence”, lecz w zapisie różniący się od niego jedną literą), ale także „la marge” (‘brzeg, margines’), „parergon” (przy objaśnieniach Kanta), „le trace” (‘ślad’) czy „farmakon” (z Platona). Nawet w najbardziej obszernych opracowaniach filozofii Derridy nie można znaleźć objaśnień wszystkich jego strategii interpretacyjnych, co jest wynikiem konsekwencji w udowadnianiu przez tego autora braku możliwości wykrycia w badanym dziele jednego tylko sensu. Wbrew swym najgłębszym intencjom Derrida był bardzo często przymuszany do uściślania przynajmniej terminu „dekonstrukcja”. Czynił to zwłaszcza w licznych wywiadach, bez których trudno sobie wyobrazić szersze zrozumienie i akceptację dla jego poglądów. <br />Najbardziej wpływowa definicja dekonstrukcji, jaka pojawiła się w kontekście kontaktów Derridy ze światem architektury, zawarta została w wywiadzie przeprowadzonym przez Evę Meyer dla mediolańskiego czasopisma architektonicznego „Domus”. Derrida stwierdził w nim, że „dekonstrukcja analizuje i kwestionuje konceptualne pary, które obecnie przyjmowane są jako samo-udowadniające się i naturalne, jakby nie zostały zinstytucjonalizowane w pewnym dokładnym czasie, jakby nie posiadały żadnej historii. Dlatego, że przyjęte są za rzecz oczywistą, ograniczają myślenie”. Jednocześnie podał przykłady takich par pojęć. Były to: physis/techné, Bóg/człowiek, filozofia/architektura.<br />Wyraźnie do tej wypowiedzi nawiązał Christopher Norris podczas kolejnego wywiadu Derridy udzielonego w kontekście spotkań z architektami. Początkowo filozof zamierzał uczestniczyć w dyskusji z BernardemTschumim, Peterem Eisenmanem i Charlesem Jencksem w ramach jednodniowego Tate Symposium w 1988 roku. Ponieważ okazało się, że nie może wziąć udziału w spotkaniu, Norris (w porozumieniu z Andreasem Papadakisem – organizatorem sympozjum) postanowił nagrać wywiad z Derridą, który odtworzony został jako element dyskusji. Opracowując go redakcyjnie do publikacji, Norris rozszerzył niektóre ze swych pytań, tak by stały się bardziej zrozumiałe dla czytelników nieobznajomionych z filozofią Derridy. I właśnie na początku wywiadu Norris umieścił stwierdzenia wyraźnie powtarzające słowa filozofa, które padły podczas jego rozmowy z Evą Meyer. Norris napisał: „Dekonstrukcja umiejscawia pewne zasadnicze opozycje czy struktury binarne znaczeń i wartości, które składają się na dyskusję nad »zachodnią metafizyką«”. Zwrócił uwagę na kolejne warte namysłu pary pojęć: forma i treść, natura i kultura, myśl i percepcja, esencja i przypadek, umysł i ciało, teoria i praktyka,mężczyzna i kobieta, koncept i metafora, mowa i pismo. Dodał ponadto,że w wielu z takich par jedno z pojęć zdobywa dominującą pozycję nad drugim. Jednocześnie przywołał postać Eisenmana który – wyraźnie inspirując się dekonstrukcją – pisał o konieczności rozważenia „od środka”takich pojęć jak: struktura i dekoracja, forma i funkcja, abstrakcja i figuracja czy budowa i podstawa. </span><br />
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">W wywiadzie przeprowadzonym przez Norrisa Derrida już w bezpośrednim związku ze sprawami architektury stwierdził: „Dekonstrukcja ma miejsce wtedy […], gdy dekonstruuje się pewne architektoniczne filozofie, architektoniczne założenia – na przykład hegemonię estetyki, piękna, hegemonię użyteczności, funkcjonalności, życia, mieszkania. Należy wtedy przeformułować te motywy pracy. Lecz nie można (lub nie powinno się) po prostu rezygnować z wartości mieszkania, funkcjonalności i tak dalej”. Zgłoszone zastrzeżenie wynikało z uproszczeń, jakie zakradły się do dekonstrukcyjnych zabiegów wielu użytkowników sposobów postępowania inspirowanych myślą Derridy. Sprawę w mocnych słowach scharakteryzował Welsch: „Koncepcja Derridy jest wymagająca. Dlatego w rękach innych przeradza się w bezsens. Pełna wirtuozerii gra śladów, oboczne znaczenia, rozgałęzienia i przewroty tężeją w nich w pałąkowaty gorset lub roztapiają się w rozgotowanej papce indyferencji”. Podobną opinię wygłosił Norris podczas dyskusji w Tate Galery nad analizowanym tutaj wywiadem z Derridą: „Dekonstrukcja została eksportowana lub importowana do zbyt wielu różnych dziedzin. Bardzo często nie zachowuje ona wiele ze swojego oryginalnego porządku czy specyfiki […]”</span><br />
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;">fragment. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;">całość dostępna na stronie www.academia.edu</span></div>
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: x-small;">Cezary Wąs - "W stronę dekonstrukcji w architekturze", kwartalnik Quart nr3(17)/2010</span></div>
<div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<div>
<br /></div>
</div>
</div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-5858948512097349142018-02-03T17:56:00.002+01:002018-02-03T17:56:47.332+01:00REINER DE GRAAF - CZTERY ŚCIANY I DACH (2017)<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pamiętam swoją pierwszą pracę: budynki 4,5,7 i 8 przy placu Harbour Exchange w londyńskiej dzielnicy portowej, 1988 rok. Szał budowlany ogarnął miasto w ostatnich latach rządów Margaret Thatcher, umożliwiając wielu młodym architektom poznanie smaku praktyki zawodowej. Budynki nad którymi pracowaliśmy można było odróżnić od siebie tylko za pomocą cyfr, a ich mdły charakter nie aspirował nawet do postmodernistycznego pastiszu zabudowy Canary Warf - był raczej pozbawioną intelektualnej werwy formą modernizmu, służącą wyłącznie zarabianiu pieniędzy. Zostały one zamówione w ramach tak zwanej procedury "projektuj i buduj", co oznaczało, że architekt odpowiadał bezpośrednio przed generalnym wykonawcą, nie mając wpływu na dalsze losy swojej pracy. Moje zadanie polegało na zmodyfikowaniu planów sufitów w parterach budynków, które właśnie budowano. Miały one zostać przeprojektowane tak, aby utrzymać żyrandole. Inwestor obliczył, że zyski z usług na pierwszych kondygnacjach będą większe niż zyski z powierzchni biurowej, dlatego zlecił zmianę projektu zanim zostały one ukończone. Wśród młodych architektów pojawiła się perwersyjna myśl, że jeżeli będą rysowali wystarczająco szybko, być może modyfikacja wyprzedzi budowę i ogarnie także wyższe kondygnacje.<a name='more'></a></span><div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obroniłem dyplom zaledwie pół roku wcześniej i pod wieloma względami ta pierwsza praca była dla mnie szokiem. Nie było to związane z jakością budynków nad którymi pracowałem ani naturą decyzji podejmowanych przez klienta, ale raczej z tym, że praktykowanie architektury nie miało nic - i mam na myśli <i>absolutnie nic</i> - wspólnego z jej studiowaniem. Pierwsze doświadczenie, jakie potrafię przywołać z tamtego okresu to doświadczenie całkowitej bezużyteczności. Moja wiedza techniczna była znacznie poniżej poziomu, którego ode mnie wymagano; nikt też nie był zainteresowany moimi filozoficznymi rozmyślaniami, które rozwinąłem podczas studiów. Byłem zarówno przekwalifikowany jak i niewystarczająco wykwalifikowany do tej pracy. Proces edukacji rozbudził we mnie megalomańskie ambicje, ale pozostawił całkowicie nieprzygotowanym do spotkania świata, w którym mogłyby one one spełnić.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To było uczucie, które dzieliłem z innymi absolwentami, ale staraliśmy się zachować pasję i dobrze się ze sobą czuć. Pracowaliśmy nad śmieciami, ale były to policzalne i proste śmieci. Pieniądze były całkiem niezłe, a godziny pracy zamykały się w przedziale od 9.00 do 17.00. Pod wpływem niekończącego się strumienia bezsensownych zadań, każdy dzień wydawał się jednak trwać wiecznie. Byłem pewny tego, że z czasem wszystko się zmieni i że jak tylko przestanę być wykonawcą wątpliwych pomysłów tworzonych przez innych (które w architekturze pozostają takimi z definicji), sprawy będą wyglądały lepiej. W końcu znajdzie się miejsce na to, aby połączyć praktykę z idealizmem, który wypracowałem w szkole.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kiedy rozpocząłem pracę na własną rękę, niewiele się jednak zmieniło. Szybko odkryłem, że potrzeby ekonomiczne sprawiają, że architekt traci całą swoją sprawczość. Mówienie "nie" albo kwestionowanie postanowień klienta ogranicza się co najwyżej do delikatnej perswazji, ale nigdy nie jest walką równego z równym. Architektura ma paradoksalny charakter. W kategoriach ekonomicznych, jest dyscypliną reaktywną, odpowiedzią na sformułowane wcześniej potrzeby; w kategoriach intelektualnych jest natomiast odwrotnie: architektura to domena wizjonerów, która zajmuje się przyszłością, tworzy nowe agendy i wyprzedza zdefiniowane wymagania. Architektura to wszechnauka praktykowana w warunkach całkowitej zależności.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Mój dawny pracodawca (na krótko przed wyrzuceniem mnie z pracy) powiedział, że "najważniejszą cechą architekta jest charyzma". To zdanie brzmiało bardzo fatalistycznie. Można mieć charyzmę, albo jej nie mieć - w tym drugim przypadku nie ma już na nią żadnych szans. Do tamtego momentu rozwijałem się kopiując umiejętności i kierując się wskazówkami innych, ale nie byłem w stanie imitować drogi zawodowej mojego szefa. Jeżeli zdobycie charyzmy było dla mnie jakkolwiek osiągalne, to stało się jedynie daleką perspektywą, do której dotrzeć można na końcu swojej drogi zawodowej, w momencie kiedy nie jest już potrzebna. Całe to założenie wydawało mi się wyjątkowo niesprawiedliwe.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Aldo van Eyck miał charyzmę, tak samo jak Aldo Rossi i Peter Eisenman. Odrzucając różnice dzielące tych mężczyzn (przepraszam, że wszyscy są mężczyznami), można wysnuć wniosek, że posiadanie charyzmy nie jest związane z jakimkolwiek podejściem do praktykowania architektury. Jedynym wspólnym mianownikiem dla tych trzech architektów było to, że wydawali się oni wiedzieć więcej niż wszyscy, nawet jeżeli nigdy do końca nie zdradzili co. Inspirowali swoich studentów jako profesorowie, ale na pewno nie za pomocą argumentów. Rzadko kiedy to, co mówili, miało jakikolwiek sens. Van Eyck często unosił się wściekłością, nikt nie rozumiał angielskiego, którym posługiwał się Rossi, a wyjątkowo hermetyczne dylematy Eisenmana były (i są) tak samo niedostępne jak projekty jego budynków. Nie miało to jednak żadnego wpływu na efekt, jaki wywierali na swojej widowni. Prawda jest tym, w co się mocno wierzy, a kiedy oni przemawiali, wierzyliśmy im bez względu na to co mówią.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wydaje mi się, że podziwialiśmy tych ludzi dlatego, że w jakiś sposób zaprzeczyli oni realiom wykonywania zawodu architekta (wszyscy wiedzieliśmy, że takie istnieją, ale jako studenci, staraliśmy się je ignorować tak długo, jak tylko to było możliwe ) i pokazali, że heroiczna postawa jest możliwa, jeżeli tylko jest się wystarczająco wytrzymałym, aby przeciwstawiać się ciągle rosnącej w sile armii wykwalifikowanych w konkretnych, wąskich dziedzinach ekspertów, którzy zawłaszczali "naszą" profesję. Byli naszymi bohaterami, bo nie obchodziły ich inne rzeczy, których musieliśmy się uczyć. To był ich manifest, nachalne poczucie braku odpowiedzialności, zastępowanej silnymi przekonaniami i ignorowaniem konsekwencji własnych przemyśleń. Byli żywym dowodem na to, że ciągły opór w końcu się opłaca i pomaga stanąć naprzeciw wyzwaniom, które stoją przed architekturą.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie zdawałem sobie wtedy sprawy z tego, w co brnę. Architektura znacząco różni się od tego, czego nauczyliśmy się spodziewać. To metalowa kulka z automatu, kierowana interesami i siłami, których architekci często nie są nawet świadomi. Budynki nie są tylko środkami do organizowania przestrzeni, są też maszynami do inwestowania, podstawą współczesnego systemu ekonomicznego i, jak mogliśmy się przekonać po kryzysie w 2008 roku, potencjalnym źródłem jego niestabilności. Budynki powstają w wyniku interakcji pomiędzy inwestorami, specjalistami do spraw kosztów, konsultantami rynku nieruchomości i innymi "ekspertami". Z perspektywy czasu wydaje mi się, że charyzma opisanych przeze mnie profesorów służyła jedynie odroczeniu momentu konfrontacji z prawdą i nie była świadectwem heroizmu, ale desperacji. Była ostatnią linią obrony i próbą zachowania niezależności architektury jako dziedziny mimo braku jakichkolwiek przekonywających argumentów za tym, że w ogóle należy jej bronić.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W obliczu coraz większej dominacji finansowych ekspertów i specjalistów technicznych, tylko wiara może konkurować z potęgą liczb. Tym właśnie jest charyzma: świadomością w braku świadomości. Im bardziej oddala się ona od rzeczywistości, tym silniejszy jest jej efekt. Argumenty nie mogą być ani akceptowane, ani podważane. Tak jak podczas hipnozy, charyzma zaciemnia relacje władzy. Pozwala ona architektom na chwilę zawiesić ich zwątpienie w patronów i przy braku jakiegokolwiek mandatu podnieść rękę, aby przemawiać w roli autorytetu nawet wtedy, kiedy nie mają pojęcia o czym mówią.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Herman Hertzberger </span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">prowadząc zajęcia w Berlage Institute </span><span style="font-family: "Trebuchet MS", sans-serif;">mówił nam w swoim charakterystycznym angielskim "I will learn you architecture". Jego językowa pomyłka zawierała w sobie niezwykłą głębię i wiedzę na temat największej tajemnicy architektury, polegającej na opakowywaniu służalczości autorytetem, będącej sztuką wiecznego odraczania konieczności odpowiedzi na pytanie kto tu właściwie kogo potrzebuje.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: x-small;">fragment - "I Will Learn You Architecture!"</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: x-small;">źródło: Reiner de Graaf, <i>Four Walls and a Roof</i>, wyd. Harvard University Press, 2017</span></div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-64231722352233312452017-12-29T11:29:00.001+01:002018-02-03T15:49:30.284+01:00PHILIPPE RAHM - FORMA I FUNKCJA WYNIKAJĄ Z KLIMATU (2005)<div class="WordSection1">
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Polityka zrównoważonego rozwoju jest główną przyczyną
formalnego przewrotu, którego doświadczamy obecnie w architekturze. Być może
jest on mniej „widoczny” niż pojawienie się zbrojonego betonu na początku XX.
wieku, albo zmiana sposobu projektowania za sprawą technik cyfrowych pod koniec
XX. wieku, ale wynika to z faktu, że współczesna rewolucja nie wpływa na
fizyczną strukturę czy wygląd budynku, ale na to, czego nie widzimy, a co
zazwyczaj określa się mianem „zarządzania przestrzenią i energią” – wentylację,
ogrzewanie i oświetlenie. To właśnie na płaszczyźnie kontroli klimatu wnętrz
pojawiają się problemy i rozwiązania związane z emisją gazów cieplarnianych,
dziurą ozonową i katastrofami klimatycznymi. Dzieje się tak, ponieważ przemysł
budowlany jest jednym z największych winowajców jeżeli chodzi o produkcję gazów
cieplarnianych związaną ze spalaniem paliw kopalnych. Jak pokazują statystyki,
budownictwo może być jednym z najważniejszych aktorów na polu zarządzania
energią. Nie pozostawiają one żadnych wątpliwości, że obniżenie konsumpcji jest
jednym z najważniejszych, zarówno pod względem technicznym jak i politycznym,
wyzwań XXI wieku.</span></div>
<a name='more'></a><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoBodyText">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Pojęcie „zrównoważony rozwój” zostało zdefiniowane przez
Światową Komisję ds. Środowiska i Rozwoju w 1987 roku jako „rozwój, w którym
potrzeby obecnego pokolenia mogą być zaspokojone bez umniejszania szans
przyszłych pokoleń na ich zaspokojenie”. Dla architektury oznacza to
konieczność znaczącego ograniczenia zużycia energii. Niezbędne do urzeczywistnienia
tego celu narzędzia są już znane od kilku lat. Niektóre z nich proponują
znaczące modyfikacje formy i funkcji architektury, co wymagałoby sporej dawki
zaangażowania także od nas i oznaczało konieczność przedefiniowania jej
plastycznego, krytycznego i przyszłościowego potencjału. W Szwajcarii wszystkie
rozwiązania przyjazne środowisku łączy standard Minergie®, którego celem jest jest redukcja
zużycia nieodnawialnej energii do poziomu kompatybilnego z ideą zrównoważonego
rozwoju. Jego trzy podstawowe założenia to stosowanie hermetycznej skorupy,
doskonałej izolacji termicznej i wentylacji mechanicznej. Cała koncepcja oparta
jest na idei uszczelnienia budynków poprzez zapobieganie niekontrolowanym
transferom ciepła, poza tymi wymuszanymi przez dwustronną wentylację
mechaniczną wyposażoną w systemy rekuperacji. Co znamienne, ten najbardziej
ekologiczny typ budynku jest także najbardziej autonomiczny i odizolowany od
swojego kontekstu. Ten paradoks oznacza potrzebę zerwania z przyzwyczajeniami i
schematami myślowymi związanymi z zamieszkiwaniem w celu stworzenia nowych,
zrównoważonych spojrzeń na architektoniczną formę domu. Jedną z rzeczy, które
musimy zrozumieć, jest wpływ środowiskowych rekomendacji, będących cały czas na
bardzo „technicznym” poziomie, na kształt i funkcję budynków i miast. Wymaga to
spojrzenia na architekturę w oderwaniu od typowych odpowiedzi na innowacje,
które zazwyczaj ograniczają się do przeszczepiania nowych technologii na stare
struktury. Musimy nauczyć się rozpoznawać i wykorzystywać niezdefiniowane
jeszcze formy i techniki od samego początku procesu projektowania, dzięki czemu
będą one się mogły zmaterializować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><o:p><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> </span></o:p><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> </span></span></div>
<h1 style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;">Forma/Funkcja<o:p></o:p></span></h1>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Do dnia dzisiejszego
relację pomiędzy programem i formą określały dwie najistotniejsze (a może nawet
sprzeczne ze sobą) teorie. Heroiczny modernizm, którego fundamentem stał się
zwrot „forma wynika z funkcji” użyty w XIX. wieku przez Louisa Sullivana,
zakwestionował czysto symboliczny i dekoracyjny status architektury. Nowa,
racjonalna, funkcjonalistyczna i uniwersalistyczna architektura miała nadać
„odpowiednią formę” funkcjom zdeterminowanym na poziomie społecznym,
technicznym i ekonomicznym. Architektura stała się po prostu przestrzenną
emanacją programu, odrzucającą jakikolwiek ładunek symboliczny czy emocjonalny.
W latach 60. to credo zostało podważone przez Louisa Kahna i innych, którzy
uznali, że to „funkcja wynika z formy”. Pojęcie programu zostało skrytykowane
jako zbyt jednoznaczne w stosunku do różnorodności potrzeb i aktywności, co
spowodowało konieczność jego przedefiniowania. Historia architektury wskazuje
na fakt, że forma trwa znacznie dłużej niż program czy funkcja, które ulegają
ciągłym modyfikacjom. Bazując na podobnym założeniu Kahn rozwinął nową metodę
kompozycji, w której architektura przestała odzwierciedlać program, ale
generowała system hierarchii. Nie definiując funkcji, hierarchie te w bardziej
abstrakcyjny sposób determinowały powstawanie przestrzeni, będących w relacji
do otoczenia, tworząc bardzo restrykcyjny pod względem struktury, ale
elastyczny w kontekście programu system.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Celem naszych
dociekań jest przeanlizowanie związku formy i funkcji w kontekście warunkowej
relacji architektury i klimatu. Chcemy stworzyć model architektury wolny od
wstępnych założeń formalnych i funkcjonalnych, poza-programową architekturę
otwartą na zmieniające się pory roku, warunki atmosferyczne, przejście dnia w
noc, przemijanie, osobliwe funkcje i niespodziewane formy. Odwracamy tradycyjne
podejście do projektowania, aby stworzyć nową strukturę organizacji
przestrzennej, w której formy i funkcją powstają w odpowiedzi na klimat.
Proponujemy model oparty na pracy z samą przestrzenią, gęstością powietrza,
intensywnością światła, oferując przy tym architekturę postrzeganą jako
geografię i ciągle zmieniający się system pogodowy, który umożliwia pełne
wykorzystywanie różnych klimatów i uwarunkowań pogodowych w zależności od
naszych potrzeb i pragnień, pory dnia czy roku. Zastępujemy w ten sposób
ograniczenia symboliczne i funkcjonalne wolnością interpretacji, umożliwiającą
architekturze generowanie nowego rodzaju przestrzeni, praktyk i momentów w
ramach materii, z której jest ona zrobiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Forma<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Historia
architektury jest bogata w przykłady działań na materii, które skutkowały powstawaniem
form i interpretacji o charakterze społecznym, kulturowym lub politycznym.
Tkanka urbanistyczna Wenecji i wdzięk jej małych placów i dziedzińców i jest
skutkiem braku źródeł wody pitnej. Ciesząc się przyjemnością przebywania w tych
miejscach i podziwiając sposób w jaki funkcjonują one jako atraktory społecznej
aktywności, warto jest pamiętać o tym, że głównym założeniem <i>campo </i>było odprowadzanie deszczówki do
centralnej studni. Jego kształt i wielkość dopasowane były do ilości wody koniecznej
do funkcjonowania określonej liczby ludzi mieszkających w otaczających plac
budynkach. Z architektonicznego punktu widzenia, forma mieszkania zazwyczaj
wynika z uwarunkowań klimatycznych. Wewnętrzny dziedziniec, tak
charakterystyczny dla domów budowanych w regionach pustynnych, jest
odzwierciedleniem potrzeby przebywania w przestrzeni zewnętrznej ochranianej
przed burzami piaskowymi, a jego stosunkowo małe rozmiary wynikają z chęci ograniczenia
stref niskiego ciśnienia. Miejsca te na początku nie posiadały żadnego konkretnego
sposobu użytkowania, dlatego ich funkcja zmieniała się w czasie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> Niezależnie od tego,
czy funkcjonowały jako zbiorniki wody, zaplecza, ogrody czy foyer, sposób ich
wykorzystania mógł ponadto zmieniać się wraz z porami dnia i wahaniami temperatury.
Strefowanie wertykalne było inną powszechnie używaną sztuczką, generującą
wewnętrzne przestrzenie o zróżnicowanej temperaturze, wilgotności i jasności.
Jeżeli spojrzymy na przekroje domów w starych dzielnicach Bagdadu, zauważymy
sekwencje przestrzeni, rozciągających się od piwnic po dach, w których
temperatura wynosiła odpowiednio 30°C w piwnicy, 35°C na parterze, 42°C na
pierwszym piętrze i 50°C na dachu. Jeżeli zaś chodzi o wilgotność, zmieniała
się ona w odwrotnej kolejności: od 70% w piwnicy do 15% na tarasie dachu. W
zależności od okresu i pory dnia, mieszkańcy przemieszczali się pomiędzy
sirdabem lub piwnicą a talarem, czyli galerią otaczającą patio w poszukiwaniu
ciepła lub chłodu. Co ciekawe, pomieszczenia w domu często nie były nazywane według
funkcji, a według ich właściwości związanych z wewnętrznym klimatem. </span><i>Rafra</i><i>î</i><i>choir</i><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">, lub chłodny pokój w wiejskich domach we Francji to przykład formy,
która dzięki odpowiedniej organizacji klimatyczno-przestrzennej znalazła dla
siebie dobre miejsce, zarówno w rzucie jak i w przekroju, pomiędzy chłodniejszą
ścianą północną a cieplejszą ścianą południową, a także pomiędzy wilgotną
piwnicą, gdzie składuje się wino i strychem, gdzie suszy się plony.</span></span></div>
<div class="MsoBodyTextFirstIndent" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Te przykłady
ilustrują, w jaki sposób forma i funkcja wynikają z klimatu. Naszym celem jest
aktualizacja tej relacji – naturalnej lub sztucznej – w dobie zrównoważonego
rozwoju. Wyobrażamy sobie architekturę, które nie jest ani funkcjonalna, ani
analogiczna, ale jest za to zdolna do swobodnego rozwijania się w czasie i
przestrzeni i prowokowania nowych praktyk i zachowań. Pisząc o „obiektywnej
literaturze” Robbe-Grilleta w 1954 roku, Roland Barthes wskazał na jego
determinację w zwalczaniu wszystkich metafor i analogii, a przez to chęć
zniszczenia „pojedynczego, <i>gestaltystycznego</i>
przymiotnika, który związuje wszystkie metafizyczne wątki w jeden węzeł. Tym,
co Robbe-Grillet stara się zniszczyć w bardzo szerokim znaczeniu tego słowa,
jest sam przymiotnik”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Robbe-Grillet
rzeczywiście odrzucił “tyranię znaczeń” i w swoim eseju “Natura, Humanizm,
Tragedia” jako jej przykładów użył przymiotników modyfikujących rzeczowniki,
tak jak w zwrocie “kapryśna pogoda” lub „stłoczona wioska”, które implikują psychologiczne
odczytywanie przestrzeni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 12.95pt; margin-bottom: 12.2pt; margin-left: 0cm; margin-right: 1.0pt; margin-top: 0cm; mso-line-height-rule: exactly; tab-stops: 138.0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Dokładnie to
samo zjawisko odrzucamy w architekturze. Każde znaczenie, które wykracza poza
architekturę ogranicza wolność pozostawienia przestrzeni i czasu otwartych na
nowe interpretacje służące generowaniu nowych zachowań i sposobów
zamieszkiwania. Pisząc o „gestach i obiektach” powieści przyszłości,
Robbe-Grillet przewidział naszą chęć stworzenia architektury, która jest „<i>gdzieś </i>przed byciem <i>czymś</i>”. Być może najbardziej fascynującym aspektem tego otwarcia
jest możliwość tworzenia przestrzeni i czasów w teraźniejszości i generowanie
podczas upływu zdania tych niesamowitych labiryntów, w których rzeczywistość
zmienia się z każdym słowem i, jak pisze <span lang="FR">Gérard </span>Genette „elementy tematu łączą się i zmieniają
na naszych oczach”, a „miejsca, obiekty i sytuacje” kumulują się, odwracają i
multiplikują, tak jak w ciągłym czasie teraźniejszym filmu <i>Zeszłego roku w Marienbadzie</i>. Łączymy radykalną wrażliwość
Robbe-Grilleta z rzeczywistością i możliwościami odnalezienia w niej, tu i
teraz, niezbadanego terytorium, na którym architektura sama z siebie generuje
powstawanie nowych czasów, przestrzeni i praktyk. Myślimy o architekturze,
która wyprzedza znaczenia, co oznacza, że także je produkuje, ale w ramach
własnego, materialistycznego języka. Nie reprezentuje ona nic poza fizycznymi,
klimatycznymi, geograficznymi i fizjologicznymi przestrzeniami i czasami. Taka
architektura zastępuje ograniczenia funkcjonalne i symboliczne otwartością na
użycie i interpretację.<o:p></o:p></span></div>
<h1 style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;">Funkcja<o:p></o:p></span></h1>
<div class="MsoBodyTextFirstIndent" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Istnieje
cała archeologia typologii budynków. Składa się ona z przestrzeni zaśmieconej
starymi programami, pomieszczeń, których funkcje są przestarzałe, ruin
nieistniejących aktywności, dawnych stylów życia, antycznych aranżacji i
dekadenckich przyzwyczajeń. We Francji przetrwały niektóre nazwy, takie jak <i>bourne,
chauffoir, buron, vivoir, caouhade, zadrouga, rafraîchoir, ramonétage, curral,</i>
ale dziś prawie nic nam one nie mówią, ponieważ opisują przestrzenie, które
ledwo możemy opisać i zidentyfikować i miejsca w których nie potrafilibyśmy
żyć, nie mówiąc nawet o ich projektowaniu.</span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Z drugiej strony istnieje
mnóstwo przykładów hybryd, społecznie dziwnych i z dzisiejszego punktu widzenia
niewyobrażalnych przykładów użytkowania przestrzeni, które mogłyby sprawdzić
się w kontekście zamieszkiwania. Domy w wielu wioskach we Francji posiadają na
przykład pomieszczenie nazywane <i>voûte </i>lub<i> </i>kryptą, które funkcjonowało jako stajnia, gnojownia, a także
rodzinny salon. Przebywając w nim w chłodne zimowe wieczory, mieszkańcy mogli
ogrzewać się ciepłem wydzielanym przez zwierzęta i proces fermentacji, za
jednym zamachem rozwiązując problem ogrzewania i tworząc nową praktykę
społeczną. Tak samo <i>veillée, </i>lub
inaczej zebranie wieczorne, pochodzi z czasów, kiedy rodziny spędzały zimowe
noce wspólnie w celu czerpania korzyści w temperatury wytworzonej przez ich
ciała. Na Wyspach Aleuckich podobne zimowe spotkania mogły gromadzić nawet
trzysta osób, zbierających się w wielkich wspólnych schronieniach, które w
czasie letnim powracały do domów rodzinnych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span lang="ES" style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Monofunkyjność pomieszczeń to XIX-wieczny wynalazek,
zapoczątkowany przez wprowadzenie korytarza do domów klasy średniej. Niektóre
pokoje przybrały wtedy odpowiednie funkcje, dostosowując do niej techonologię i
formę, jak w przypadku kuchni frankfurckiej z 1927 roku. Żyjemy w krajobrazie
wnętrz, będącym stosunkowo młodym wynalazkiem, który już częściowo traci okres
wazności. Jadalnia przestaje na przykład funkcjonować jacko niezależna
przestrzeń. Dom jako typologia architektoniczna ciągle ewoluuje, a naszym
zadaniem jest tworzenie nowych typologii mieszkaniowych w oparciu o idee
zrównoważonego rozwoju. Nie zależy nam na tworzeniu nowych typów pomieszczeń,
które byłyby w stanie akumulować nowe funkcje, a raczej na uwolnieniu
przestrzeni od funkcji, a mówiąc dokładniej, na umożliwieniu jej swobodnej
interpretacji. </span></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span lang="ES"> Architektura powinna wspierać ewolucję mieszkalnictwa, ponieważ,
jak argumentował amerykański naukowiec Jared Diamond, zmiany w środowisku
wpłyną na bieg historii cywilizacji, a co dotyczy nas szczególnie, także na
formy i funkcje architektury.</span><o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: xx-small;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: xx-small;">źródło: “Form and Function Follow Climate" AA Files n°55, AA School, London, UK </span></span></div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-22169330225389023192017-12-28T17:07:00.000+01:002017-12-28T17:09:53.455+01:00LE CORBUSIER - PODRĘCZNIK MIESZKANIA (1923)<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Żądajcie nasłonecznionej łazienki w jednym z największych pomieszczeń, na przykład w dawnym salonie. W jej ścianie powinny być wielkie okna, najlepiej wychodzące na taras do kąpieli słonecznych; do tego porcelanowe umywalki, wanna prysznic i przyrządy gimnastyczne.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Przyległe pomieszczenie: garderoba, w której będziecie się ubierać i rozbierać. Nie rozbierajcie się w sypialni. To niezbyt higieniczne i robi się straszny bałagan. W garderobie żądajcie szafek na bieliznę i ubrania, nie wyższych niż półtora metra, z szufladami, wieszakami itd.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Żądajcie jednego dużego salonu zamiast paru mniejszych.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Żądajcie gołych ścian w sypialni, salonie i jadalni. Szafek wbudowanych w ściany zamiast mebli - drogich, zabierających miejsce i wymagających czyszczenia.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Żądajcie usunięcia stiuków i drzwi z witrażami, które są w złym stylu.</span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jeśli to możliwe, kuchnię umieśćcie bezpośrednio pod dachem, by uniknąć brzydkich zapachów.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Żądajcie od właściciela, by zamiast stiuków i tapet zainstalował lampy wpuszczane w ścianę albo rozpraszające światło.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Żądajcie odkurzacza.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Kupujcie tylko praktyczne meble, nigdy dekoracyjne. Zwiedzajcie stare zamki, żeby poznać zły gust wielkich królów.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Na ścianach wieszkajcie pojedyncze wartościowe obrazy. Jeśli nie macie obrazów, kupcie reprodukcje.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Przechowujcie swoją kolekcję w szufladach lub szafkach. Zachowajcie głęboki szacunek dla prawdziwych dzieł sztuki.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Dzięki gramofonowi albo pianoli posłuchacie bezbłędnych interpretacji Bacha, unikając sal koncertowych, kataru i szalonych wirtuozów.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Żądajcie wietrzników i okien we wszystkich pomieszczeniach.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Nauczcie dzieci, że dom nadaje się do mieszkania tylko wtedy, gdy jest w nim dużo światła, a parkiety i dywany są czyste. Aby utrzymać parkiety w czystości, usuńcie meble i wschodnie dywany.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Żądajcie, by na każde mieszkanie przypadał garaż na samochód, rower i motocykl.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Żądajcie pokoju dla słuzby na piętrze. Nie wpychajcie służących na poddasze.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Wynajmujcie miejszanie mniejsze od tego, do ktorego przywykli wasi rodzice. Pomyślcie o ekonomii swoich działań, pragnień i myśli.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">źródło: Le Corbusier, W stronę architektury, przeł. Tomasz Swoboda, wyd. Centrum Architektury.</span></span>łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-22996107843232627812017-06-03T17:20:00.003+02:002017-06-05T00:24:51.626+02:00PIER VITTORIO AURELI - LESS IS ENOUGH (2013)<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Minimalizm przeobraził się z moralnego imperatywu powściągliwości w łatwo rozpoznawalną estetykę. Najbardziej oczywistym przykładem tej transformacji jest architektura Johna Pawsona, który projektuje zarówno minimalistyczne wille i butiki, jak i klasztor w czeskim Novym Dvurze. Jego dzieła, które charakteryzują się prostymi bryłami i użyciem jedynie białych, tynkowanych ścian, mogą być postrzegane jako swego rodzaju klisza. W wyjątkowo zabawnej konwersacji, która sama w sobie posłużyć może za jedną z lepszych krytyk architektury minimalistycznej, mnich żyjący w zaprojektowanym przez Pawsona klasztorze przyznaje, że pomysł na zatrudnienie tego architekta pojawił się w głowach zakonników po tym, jak odwiedzili oni sklep Calvina Kleina w Nowym Jorku. Mnich wypowiadał się na ten temat dosyć ekstatycznie: "Było tam tak czysto, że nic nie odwracało uwagi od produktu, to były zakupy na niemal religijnym poziomie. Czy to nie byłby wspaniały pomysł na klasztor, pomyśleliśmy, gdyby zastąpić Modę Bogiem?"</span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /> Na tym przykładzie widać wyraźnie jak łatwo jest zmienić ascezę w jej karykaturę. Ascetyczna powściągliwość nie może być zastąpiona marketingiem, zwłaszcza w czasach kryzysu, kiedy głośno wybrzmiewa retoryka anty-konsumeryzmu i powrotu do podstawowych wartości. Jako przeciwwagę dla fenomenu "stararchitektów", czyli architektów biorących udział w szale spektaklu ostatniego dwudziestolecia, wielu krytyków przywołuje etos samotniczego projektanta, który odmawia uczestnictwa i jest w stanie odrzucić otwarcie rynkowe zlecenia.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> W ostatnich latach personifikacją takiego typu architekta stał się Peter Zumthor, który przypadkowo został wyróżniony Nagrodą Pritzkera kilka miesięcy po pojawieniu się kryzysu. Często postrzegany jako swego rodzaju mnich, Zumthor produkuje architekturę pogrążoną w aurze abstynencji. Najbardziej rażącym przykładem tworzonej przez niego karykatury ascetyzmu jest pawilon zaprojektowany dla Galerii Serpentine w 2011. roku - tymczasowa struktura stworzona dla jednej z najbardziej ekskluzywnych lokalizacji Londynu - Kensington Gardens. Zarówno poprzez swoją nazwę, "Hortus Conclusus", jak i układ, polegający na otoczeniu otwartego ogrodu drewnianą galerią, pawilon ten od razu nasuwał skojarzenia z klasztorem. Ciekawym formalnym rozwiązaniem zastosowanym w obiekcie były podwójne ściany z poprzesuwanymi wejściami, które wymuszały przejście przez ciemne i wąskie korytarze. Ten rytuał służył podkreśleniu czynności przejścia z "profanum" świata zewnętrznego do "sacrum" wewnętrznego dziedzińca. Pastoralne otoczenie parku i prostota pawilonu tworzyły wrażenie "pokory i odkupienia" zestawionego z brakiem wytchnienia obecnym we współczesnym mieście. A jednak Andrea Phillips zanotowała w recenzji budynku, że ta udawana pokora stoi w sprzeczności z wielką maszynerią finansową, którą zlecenie na pawilon w Kensington Gardens reprezentuje. Według niej dzieło Zumthora było "pawilonem surowości", reprezentującym zjawisko, nazwane przez nią "polityką pastoralną", wykreowane przez kapitał w związku z rozpoczynającą się recesją. Polega ono na przesłanianiu rosnących nierówności ekonomicznych i społecznych obrazami kontemplacji i życia w zgodzie z naturą. Ascetyzm traci w tym wypadku swój "destrukcyjny charakter" i staje się pustą skorupą, której pustka jest odwrotnie proporcjonalna do bogactwa, które ten typ architektury reprezentuje.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Istnieje jednak jeszcze ciekawszy przykład tego ascetyzmu, który w subtelny sposób podsumowuje niekonsekwencję minimalizmu. To fotografia przedstawiająca Steve'a Jobsa, założyciela firmy Apple, w jego pokoju dziennym w Los Gatos w Kaliforni. Zdjęcie zostało zrobione przez Dianę Walker w 1983 roku, kiedy Jobs był już odnoszącym sukcesy multimilionerem, ukazuje go z filiżanką herbaty w dłoni, siedzącego na podłodze w pustym pomieszczeniu wyposażonym jedynie w lampę i odtwarzacz muzyki. Jest ono w pewnym sensie piękne, ponieważ nie wydaje się specjalnie pozowane i mamy wrażenie, że oglądamy codzienne życie Jobsa. Nie jest to jednak zwyczajna sytuacja. Jego postać znajduje się na środku fotografii, a wzrok wpatruje się w odbiorcę, sugerując że jest to rodzaj deklaracji. Komentując fotografię, założyciel Apple'a mówił, że tak w tym czasie żył: "Byłem singlem, potrzebowałem tylko filiżanki herbaty, światła i odtwarzacza i tylko to miałem". W porównaniu z błyszczącym i przeprojektowanym minimalizmem Pawsona czy mistyczną aurą "pokory" Zumthora, asceza Jobsa wydaje się bardziej realna i wysublimowana. Trzeba przyznać, że w tym przypadku minimalizm mierzy bardzo wysoko. (...)</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Co jest więc nie tak z ascetyzmem Jobsa? Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. W końcu asceza nie oznacza biedy czy prostoty per se, są one jedynie jej możliwymi do zastosowania narzędziami. A jednak w tego rodzaju ascetyzmie jest zakorzeniony pewien podstawowy błąd, podważający samą jego istotę. Praktyka ascezy skupia się bowiem na tym jak żyć. Być ascetycznym oznacza stale kontrolować samego siebie, swoje ciało i umysł i ciągle je trenować. W tym sensie ascetyczność Jobsa jest fałszywa - nie z błahego powodu, że miał on mnóstwo pieniędzy, ale ponieważ formy życia, które pomógł on wyprodukować, nie mają nic wspólnego z jego własnym życiem. Nie trzeba oceniać rynkowej natury pracy Jobsa, którą zbyt łatwo byłoby skrytykować, aby uświadomić sobie, że technologia, której poświęcił całe swoje ascetyczne życie, uniemożliwia ludziom zdobycie całkowitej kontroli nad sobą. Nie chciałbym wchodzić tutaj w szczegóły cyfrowej ery i skończyć kazaniem na temat smartfonów, ale istnieje pewien podstawowy problem, któremu ludzie typu Steve'a Jobsa pomogli zaistnieć: dramatyczny kryzys uwagi.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">fragment,</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">tłumaczenie: Łukasz Stępnik</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: x-small;">źródło: Pier Vittorio Aureli, "Less is Enough", Strelka Press, 2013 </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-10202107452835312332017-05-11T13:57:00.003+02:002017-05-11T13:57:28.978+02:00NOWA KARTA ATEŃSKA (2003)<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;">EUROPEJSKA RADA URBANISTÓW<br />NOWA KARTA ATEŃSKA 2003<br />Wizja miast XXI wieku<br />Lizbona, 20 listopada 2003 r.<br /><br /><br />PRZEDMOWA</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Europejska Rada Urbanistów (ERU), powołana do życia w 1985 roku, jest organizacją<br />zrzeszającą stowarzyszenia urbanistów z krajów należących do Unii Europejskiej i kandydujących do Unii. Jest zarejestrowana w Brukseli, a jej Sekretariat znajduje się w<br />Londynie. Organizacje zrzeszone w ERU reprezentują ponad 25 000 urbanistów.<br />Europejska Rada Urbanistów ma dwa cele:<br />§ przyczynianie się do budowania jednej Europy przez promowanie ideałów europejskich<br />mających odniesienie przestrzenne oraz przez przedstawianie, zwłaszcza w planowaniu<br />przestrzennym, konstruktywnych rozwiązań;<br />§ organizowanie wymiany doświadczeń i wiedzy pomiędzy urbanistami pracującymi w<br />Europie, a także identyfikowanie i ocenianie tendencji rozwojowych miast europejskich<br />oraz prezentowanie wizji ich przyszłości.<br />W 1998 r. ERU opublikowała Nową Kartę Ateńską: Kartę Miast Europejskich w XXI wieku.<br />Rada zobowiązała się jednocześnie do dokonywania regularnych przeglądów i rozwijania<br />tego dokumentu. Rada wspiera organizację Europejskiego Biennale Miast i Urbanistów, oraz promuje ogłaszany co dwa lata konkurs o Europejską Nagrodę za Opracowania Urbanistyczne i Regionalne, mający na celu prezentację dobrych praktyk. Rada współpracuje ze Stowarzyszeniem Europejskich Szkół Planowania (AESOP) na polu edukacji w dziedzinie planowania przestrzennego i urbanistyki. Dalsze informacje o Europejskiej Radzie Urbanistów są dostępne na stronach internetowych:<br />http://www.ceu-ectp.org</span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />II<br />WSTĘP</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Europejska Rada Urbanistów jest pewna, że w XXI wieku Europa będzie zdecydowanie<br />zmierzać w kierunku integracji. W tej perspektywie, Rada przedstawia Wizję przyszłości<br />miast europejskich, wyrażającą szeroko podzielane poglądy europejskich urbanistów.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;">(Część A)</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Jest to wizja sieci miast, które:<br />§ zachowują bogactwo i zróżnicowanie kulturowe wynikające z ich długiej historii i<br />umiejętnie łączą swą teraźniejszość i przyszłość z przeszłością;<br />§ są powiązane w sieci o wielorakim znaczeniu i funkcji;<br />§ są twórcze i konkurencyjne, ale jednocześnie są zdolne do współpracy i wzajemnie się<br />uzupełnianiają ;<br />§ przyczyniają się w decydującym stopniu do dobrobytu i wygodnego życia ich<br />mieszkańców;<br />§ łączą harmonijnie środowisko zurbanizowane ze środowiskiem przyrodniczym.<br />Prezentowana w Nowej Karcie Ateńskiej Wizja wyznacza również ramy działań (część B),<br />które tworzą:<br />- główne problemy i wyzwania miast na początku trzeciego tysiąclecia;<br />- zaangażowanie urbanistów w realizację Wizji.<br />Nowa Karta Ateńska jest adresowana przede wszystkim do urbanistów oraz tych wszystkich, którzy uczestniczą w procesach planistycznych w Europie. Ma ona ukierunkować ich spójne działania na rzecz stworzenia sieci powiązań między miastami Europy na wszystkich szczeblach hierarchii miast i we wszystkich dziedzinach.<br />Planowanie przestrzenne ma żywotne znaczenie dla osiągania trwałego i zrównoważonego<br />rozwoju. Służy rozważnemu gospodarowaniu przestrzenią, będącą podstawowym ale<br />ograniczonym w wielkości zasobem naturalnym, zapotrzebowanie na który ustawicznie<br />wzrasta. Planowanie przestrzenne wymaga zaangażowania wielodyscyplinarnych zespołów w długotrwałe procesy planistyczne prowadzone w różnych skalach. Atrybutem zawodu<br />urbanisty jest umiejętność jednoczesnego brania pod uwagę i łączenia wielu problemów oraz wyrażania ich w kategoriach przestrzennych. Europejska Rada Urbanistów, biorąc pod uwagę wielkie zróżnicowanie miast i regionów europejskich, jest jednak świadoma zarówno powszechności zawodu urbanisty jak i różnic w jego pojmowaniu w Europie.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />III<br />CZĘŚĆ A. WIZJA MIAST XXI WIEKU</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />1. SPÓJNE MIASTO</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />W drugiej połowie XX wieku powstało wiele pesymistycznych prognoz dotyczących<br />przyszłości miast europejskich. Przewidywano spadek wydajności pracy, wyludnienie i<br />degradację centralnych dzielnic miejskich, rozpasanie przestępczości, znaczne<br />zanieczyszczenie i zniszczenie środowiska, a także utratę tożsamości miast. Szczęśliwie te<br />przewidywania nie potwierdziły się, aczkolwiek dzisiejsze miasta Starego Kontynentu dalekie są od ideału i muszą sprostać wielkim wyzwaniom.<br />Odpowiadając na te wyzwania, Europejska Rada Urbanistów proponuje na początku nowego tysiąclecia swoją Wizję miasta. Ta Wizja nie jest ani nową utopią, ani oderwaną od realiów projekcją innowacji technologicznych. Koncentruje się ona na Mieście Spójnym i jest wyobrażeniem takiego miasta, jakie chcielibyśmy mieć dziś i w przyszłości. Wizja ta wyraża cel, do którego urbaniści Europy zobowiązują się dążyć, wykorzystując w najwyższym stopniu swoje umiejętności zawodowe; cel który może być osiągnięty poprzez wspólne wysiłki tych wszystkich, którzy uczciwie wpływają na zrównoważony rozwój i zarządzanie miastami.<br />Na spójność miasta wpływa czynników oddziaływujących w różnych wymiarach. Są to<br />zarówno czynniki fizyczne, widoczne w zabudowie miast, jak i powiązania funkcjonale,<br />podziemne sieci infrastruktury, technologie informatyczne i systemy łączności.<br />Spójność w czasie, - historyczna ciągłość Dawne osady były tworzone aby zapewnić ludziom schronienie i bezpieczeństwo oraz ułatwić wymianę dóbr. Osady te umożliwiły powstanie zorganizowanych społeczności i rozwój róznych działalności, dzięki czemu stały się bardzo produktywne i rozwinęły się w potężne centra cywilizacji. Były lokalizowane w miejscach starannie wybranych, zachowując wyraźną granicę pomiędzy miastem i otaczającymi je obszarami wiejskimi i kompleksami przyrodniczymi, nawet wówczas kiedy fortyfikacje otaczające te osady stały się zbędne i zostały zburzone.<br />Miasta europejskie wyróżniają się długą historią swego rozwoju, w której znajdują odbicie<br />cechy struktur politycznych, społecznych i ekonomicznych poszczególnych krajów. To<br />właśnie historia i różnorodność czyni miasta Europy odmiennymi od miast innych części<br />świata.<br />Odmiennie niż w przeszłości, miasta Europy XXI wieku stają się trudniejsze do<br />wyodrębnienia, ponieważ aktywność ludzka, która dawniej koncentrowała się w ośrodkach<br />miejskich, rozprzestrzenia się obecnie na otaczających je obszarach, zajmując tereny wiejskie i kompleksy przyrodnicze. Sieci transportu i infrastruktury budowane dla obsługi i<br />powiązania ze sobą rozproszonych działalności, rozczłonkowuja i degradują tereny<br />stanowiące nieodnawialne zasoby naturalne. Powoli, lecz w sposób nieunikniony, nowe<br />systemy sieci łączą ze sobą małe i duże miasta tworząc „continum” miejskie widoczne już w wielu częściach Europy, gdzie miasto „klasyczne” staje się tylko częścią sieci pasm<br />urbanizacji. Każda wizja przyszłości miast powinna przeciwdziałać skutkom tych<br />negatywnych tendencji.<br />Przyszłość kształtują nasze dzisiejsze działania. Przeszłość daje nam nieocenione nauki na<br />przyszłość. Pod wieloma względami miasto przyszłości istnieje już dzisiaj. Współczesne<br />miasto ma wiele cech, które cenimy i pielęgnujemy i chcemy przekazać przyszłym<br />pokoleniom. Jaki jest zatem podstawowy problem istniejących miast? W naszym<br />przekonaniu, jest nim brak spójności, nie tylko w sensie fizycznym, ale również w<br />odniesieniu do ciągłości w czasie; brak który rzutuje na struktury społeczne i różnice<br />kulturowe. Chodzi tu nie tylko o utrzymanie charakteru środowiska miejskiego, ale również o ciągłość tożsamości miasta, będącej istotną wartością, wymagającą umocnienia w dynamicznie rozwijającym się świecie. Natomiast myśląc o przyszłości miast, należy<br />podkreślać ideę „miasta w sieci”; miasta włączonego w różne poli-centryczne sieci miast, z których wiele przekracza w nowej Europie granice państwowe.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />2. SPÓJNOŚĆ SPOŁECZNA</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Równowaga społeczna</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Pomyślna przyszłość ludzkości wymaga, aby dostrzegany był zarówno poszczególny<br />człowiek oraz jego prawa dokonywania swobodnych wyborów, jak i różne wspólnoty<br />wchodzące w skład społeczeństwa Jest to ważne zadanie dla spójnego miasta, które ma służyć interesom całego społeczeństwa a jednocześnie uwzględniać potrzeby, prawa i obowiązki różnych grup społecznych i poszczególnych obywateli.<br />Ułatwianie różnym grupom społecznym manifestowania swojej kultury i utrzymywania<br />wzajemnych kontaktów jest niezbędne, ale niewystarczające. W Unii Europejskiej istnieją<br />wymagające przezwyciężenia rozpiętości w poziomie warunków życia, które rodzi system<br />wolnego rynku, konkurencja i procesy globalizacji. Jeśli te różnice będą narastać, to<br />doprowadzą do rozpadu istniejących struktur społecznych i gospodarczych. Aby temu<br />zapobiec, musi pojawić się nowy sposób rządzenia, którego istotą jest współudział w nim<br />wszystkich podmiotów wpływających na życie miasta i którego celem jest podejmowanie<br />takich problemów jak bezrobocie, ubóstwo, wykluczenia społeczne, przestępczość i przemoc.<br />Miasto spójne społecznie ma być zdolne do zapewnienia wysokiego poziomu spokoju<br />społecznego i wygody życia.<br />Mimo że te szlachetne społeczne cele przekraczają możliwości działań urbanistów, to jednak w ich wizji spójne miasto XXI wieku zapewni mieszkańcom szerokie możliwości pracy i prowadzenia działalności gospodarczej. Zapewni również lepszy dostęp do obiektów służących edukacji, opiece zdrowotnej i innym usługom socjalnym. Nowe struktury społeczne i gospodarcze stworzą warunki do wyeliminowania podziałów wynikających z braku równowagi społecznej.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Zaangażowanie społeczne</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Użytkownikami przyszłych miast Europy będą nie tylko ich mieszkańcy, ale również<br />dojeżdżający regularnie lub okresowo do pracy lub w innych celach. W miastach mieszkać<br />będą zarówno słabo wykwalifikowani imigranci jak i wykształceni specjaliści, przybywający do miast na dłuższy lub krótszy pobyt. Te dwie ostatnie grupy odgrywać będą najprawdopodobniej znaczącą rolę w funkcjonowaniu wielu miast. W konsekwencji,<br />demokratyczne instytucje miejskie będą musiały dbać o potrzeby i dobro tych grup<br />społecznych. Obecne systemy zarządzania w mieście, uzależnione głównie od wyborów<br />dokonywanych przez stałych mieszkańców, nie będą jednak do tego zdolne, zwłaszcza w<br />sprawach dotyczących rozwoju miast. W mieście spójnym powinny powstać nowe systemy<br />reprezentacji i partycypacji, wykorzystujące w pełni łatwiejszy dostęp do informacji i<br />większe zaangażowanie sieci aktywnych obywateli, zapewniając głos w sprawach przyszłości ich środowiska miejskiego nie tylko stałym mieszkańcom, ale i czasowym użytkownikom miasta.<br />W procesach decyzyjnych dotyczących planowania i rozwoju przestrzennego, należy brać pod uwagę dostatecznie długi okres czasu potrzebny na utrwalenie się społecznych więzi i<br />powstanie pozytywnych interakcji. Jest jednak wysoce prawdopodobne, że w mieście<br />przyszłości wiele grup stałych i czasowych mieszkańców zadowoli się korzystaniem z<br />użyteczności i usług miejskich bez angażowania się i uczestniczenia w miejscowych<br />procesach decyzyjnych. Tym niemniej, również oni wymagać będą wysokiej jakości<br />świadczonych usług, za które gotowi będą ponosić odpowiednie opłaty.<br />Wielokulturowe bogactwo Europejskie miasta staną się ponownie prawdziwie wielokulturowe i wielojęzyczne w wyniku narastających tendencji do unifikacji Europy, która będzie miała powolny ale wyraźny wpływ na mobilność ludności i miejsca poszukiwania pracy. Powstaną nowe, powiązania pomiędzy przybyszami a mieszkańcami miasta. Wymagać one będą utrzymywania delikatnej równowagi i wzajemnych przystosowań, tak aby mieszkańcy miasta zachowując swą kulturową tożsamość i dziedzictwo zachęcali jednocześnie wszystkie grupy przybyszów to kultywowania ich cech społecznych i kulturowych, a także aby obie strony uczestniczyły we właściwych proporcjach w rozstrzyganiu problemów dotyczących ich społecznego i fizycznego otoczenia. Przestrzeganie zasad zrównoważonego rozwoju, integrującego w sobie wymiar ekonomiczny, społeczny i ekologiczny zachodzących zmian oraz opartego na szerokim współuczestnictwie wszystkich partnerów społecznych, ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia tych celów. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;">Związki międzypokoleniowe</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Zmieniające się proporcje pomiędzy poszczególnymi grupami wieku w starzejącej się<br />populacji Europy, wymagają przywrócenia spójności i więzi pomiędzy różnymi generacjami ludności miasta. To nowe rosnące wyzwanie społeczne odnosi się nie tylko do sfery socjalnej i ekonomicznej, ale również do rozwoju odpowiedniej sieci usług i infrastruktury miejskiej.<br />Przy opracowywaniu koncepcji, sposobu użytkowania i lokalizacji miejsc i obiektów o<br />charakterze publicznym, należy mieć na uwadze potrzeby wszystkich grup wieku,<br />utrzymywania ich wzajemnych kontaktów i aktywności, a zwłaszcza specyficzne reakcje i<br />rytm życia emerytów i ludzi w podeszłym wieku.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Tożsamość społeczna</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Indywidualna tożsamość mieszkańców jest ściśle związana z tożsamością ich miasta.<br />Dynamika rozwoju spójnego miasta, wynikająca z imigracji do miast, wpłynie znacząco na<br />rozwój nowej i silniejszej tożsamości miejskiej. Każde miasto rozwinie swój własny<br />„mieszany” charakter społeczny i kulturowy, wynikający zarówno z jego historii jak i<br />zachodzących nowych zdarzeń. W rezultacie, utrzyma się wielka różnorodność charakteru i tożsamości miast i regionów w różnych częściach Europy.<br />W spójnym mieście, umożliwiane przez środowisko miejskie kontakty pomiędzy różnymi<br />grupami kulturowymi, stopniowe łączenie i asymilowanie się tych grup, zwiększy bogactwo i różnorodność życia miejskiego. To z kolei prowadzić będzie do zwiększenia atrakcyjności miasta, nie tylko jako miejsca zamieszkania, ale również jako miejsca pracy, inwestowania, studiów i rozrywki.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Ruchliwość i środki transportu</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />W europejskich miastach przyszłości mieszkańcy będą mieli do wyboru różne środki<br />transportu, jak również zapewniony dostęp do sprawnych sieci informatycznych.<br />W mieście spójnym i jego zapleczu regionalnym, nowe twórczo wykorzystywane technologie pozwolą na rozwój różnych systemów transportu osób i towarów, jak również umożliwią łatwy przepływ informacji. W skali lokalnej, technologie i zarządzanie ruchem będą wykorzystane do ograniczenia potrzeby korzystania z pojazdów prywatnych. Połączenia między jednostkami sąsiedzkimi, miastami i regionami będą ułatwione dzięki rozwojowi europejskiej sieci transportu, która zapewni połączenia szybkie wygodne, trwałe i ekonomiczne między miejscami pracy, mieszkania, nauki i wypoczynku. W granicach miasta, podróżowanie ułatwione będzie dzięki sprawnym węzłom integrujacym różne środki transportu. Taka, zwiekszająca mobilność, poprawa infrastruktury transportowej będzie równoważona przez zapewnienie mieszkańcom możliwości zamieszkania i pracy w rejonach cichych i spokojnych, oddalonych od uciążliwych sieci szybkiego ruchu. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;">Przestrzenna organizacja „spójnego miasta” opierać się będzie na integracji polityk<br />transportowej i rozwoju przestrzennego. Uzupełnieniem tych działań będą lepsze<br />funkcjonalnie rozwiązania urbanistyczne i łatwiejszy dostęp do informacji, umożliwiający<br />ograniczenie potrzeb podróżowania. Dostępność celów i łatwość poruszania się, oraz większy wybór środków transportu, będą szczególnie istotne dla życia w przyszłym mieście.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Usługi</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Zgodnie z dzisiejszymi i przyszłymi potrzebami mieszkańców, mieszkania i usługi będą<br />stawać się coraz łatwiej dostępne i elastycznie dostosowywane do pojawiających się potrzeb i zmieniających się warunków życia miejskiego. Będzie więcej powszechnie dostępnych mieszkań, a także usług w dziedzinie edukacji, handlu, obiektów kultury i wypoczynku. Powszechność użytkowania i korzystania z nich wynikać będzie zarówno z ich cen dostępnych dla każdego mieszkańca, jak i z poczucia bezpieczeństwa i społecznej tożsamości.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />3. SPÓJNOŚĆ EKONOMICZNA</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Miasta europejskie XXI wieku będą silnie powiązane ze sobą gospodarczo. Stworzą<br />zintegrowaną, wysoce sprawną i wydajną sieć, zapewniającą wysoki poziom zatrudnienia i<br />konkurencyjności w układzie globalnym oraz dostosowującą się dynamicznie do zmiennych<br />uwarunkowań gospodarczych, wewnętrznych i zewnętrznych.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Globalizacja i regionalizacja</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Gospodarka pozostaje obecnie pod wpływem dwu głównych czynników: globalizacji i<br />specjalizacji (lokalnej lub regionalnej). Z jednej strony nowe działalności gospodarcze opierać się będą, jak nigdy dotąd, na wiedzy, wykorzystując innowacyjne technologie zarówno w sferze produkcji jak i usług. O lokalizacji tych działalności będą decydować raczej ogólne kryteria ekonomiczne, a nie specyficzne cechy określonego miejsca. Z drugiej jednak strony, zwiększać się będzie zapotrzebowanie na rzadkie i wyrafinowane produkty i usługi, powiązane ze szczególnymi, tradycyjnymi metodami i renomowanymi miejscami ich wytwarzania. W pierwszym przypadku zasadniczą rolę w podejmowaniu decyzji lokalizacyjnych odgrywać będzie relacja pomiędzy jakością produktu a kosztem jego wytworzenia. W drugim przypadku o lokalizacji przesadzać będzie możliwa do osiągnięcia jakość produktu. Poszukiwanie równowagi pomiędzy endogenicznymi (wewnętrznymi) i egzogenicznymi (zewnętrznymi) czynnikami rozwoju będzie szczególnym, strategicznym wyzwaniem dla miast i regionów europejskich. Otwarcie się Europy na wschód, wpłynie na rozwój i poszerzenie kontaktów pomiędzy różnymi kulturami, co z kolei przyczyniać się będzie do rozwoju nowych powiązań ekonomicznych, społecznych i kulturowych. Miasta staną wobec konieczności dokonania w tym kontekście strategicznych wyborów swojej orientacji gospodarczej. Będą one mogły albo dostosowywać się do procesów i wymogów globalizacji, kładąc nacisk na zwiększanie możliwości podejmowania w nich różnorodnych działalności, albo rozwijać trwale w nich zakorzenioną i mającą ustaloną markę produkcję specyficznych wyrobów. Lokalna i regionalna gospodarka będzie coraz bardziej powiązana z gospodarką innych miast i regionów, zarówno w układzie krajowym jak i międzynarodowym, a silne powiązania gospodarcze sprzyjać będą pełnemu zatrudnieniu i dobrobytowi obywateli Europy.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Przewagi konkurencyjne</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />W XXI wieku sukces gospodarczy odniosą te miasta, które potrafią wykorzystać swoje<br />przewagi konkurencyjne. Głównym źródłem tych przewag będzie wieloaspektowa spójność<br />miasta. Znaczące przewagi konkurencyjne stwarzać będą także: umiejętne wykorzystanie<br />przymiotów środowiska naturalnego i kulturowego, zachowywanie dziedzictwa historycznego oraz podkreślanie zarówno unikalności miasta, jak i różnorodności tworzonych przez miasto możliwości działania. Ponadto zapewnienie w miastach przyjaznego, zdrowego i bezpiecznego środowiska życia i pracy dla jego mieszkańców i użytkowników będzie zwiększać w istotny sposób atrakcyjność miasta dla lokowania w nim przyszłościowych działalności gospodarczych, stwarzających wysokie wymagania miejscu ich prowadzenia. Dla zdobycia pożądanej pozycji ekonomicznej, miasto sukcesu będzie musiało wykorzystać swe najlepsze wewnętrzne i zewnętrzne walory. Aby tą pozycję i przewagi konkurencyjne utrzymać będzie musiało się też ciągle uczyć i przystosowywać do zmieniających się warunków. Wymagać to będzie stałej obserwacji występujących tendencji zmian oraz poddawania regularnie analizom różnych scenariuszy rozwoju, tak aby było możliwe antycypowanie zarówno pozytywnych jak negatywnych zjawisk i podejmowanie odpowiednich działań.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Powiązania sieciowe miast</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Dla zwiększenia swojej konkurencyjności, miasta będą musiały się łączyć w różne sieci,<br />funkcjonujące jako mniej lub bardziej zintegrowane systemy. Miasta stanowić będą węzły<br />tych sieci będąc powiązane ze sobą fizycznie lub wirtualnie, albo jednocześnie w jeden i<br />drugi sposób.<br />Można będzie wyróżnić kilka typów policentrycznych sieci, takich jak :<br />- sieć miast o zbliżonej specjalizacji, które poprzez współpracę funkcjonalną i<br />organizacyjną staną się zauważalne osiągając wielkość i produktywność potrzebną do<br />efektywnego konkurowania w gospodarce światowej lub do realizowania wspólnych<br />celów;<br />- sieć komplementarnych względem siebie miast o różnej specjalizacji, gdzie specjalizacja miasta będzie wytyczną lokalizacji projektów publicznych podejmowanych w obrębie sieci;<br />- sieć miast powiązanych pomiędzy sobą elastycznym systemem wymiany dóbr i usług;<br />- sieć obejmująca miasta mające wspólne interesy (ekonomiczne lub kulturowe),<br />pozwalająca na umacnianie ich profilu, a przez to także ich przewag konkurencyjnych.<br />Rodzaj powiązań węzłów w poszczególnych sieciach zależeć będzie ściśle od zachodzących<br />między nimi przepływów dóbr materialnych i informacji oraz od charakteru powiązań<br />funkcjonalnych.<br />Powiązane w różny sposób policentryczne sieci miast będą służyć właściwemu<br />rozmieszczeniu działań gospodarczych w układzie europejskim oraz ich wzrostowi i sile.<br />Zdefiniowanie nowych sieci i pozycji w nich poszczególnych miast wymagać będzie<br />znacznego udziału specjalistów w celu przełożenia na strategie rozwoju przestrzennego<br />dynamicznego procesu formowania sieci.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Różnorodność rozwoju gospodarczego</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Powiązania gospodarcze miast europejskich nie będą ograniczały ich różnorodności;<br />przeciwnie, będą jej sprzyjać, ponieważ przynależność do systemu opartego na współpracy wzmocni specjalizację i różnorodność miast wynikającą z ich odmiennych przewag konkurencyjnych. Szereg czynników wpływających na działalność gospodarczą miast, takich jak spuścizna kulturowa i materialna, wykształcona i fachowa kadra pracownicza, przyjemne środowisko, dobra strategiczna lokalizacja itp., będzie występować w poszczególnych miastach w różnych proporcjach, przyczyniając się do odmienności i różnorodności miast i pozwalając każdemu miastu określić swój własny stan równowagi pomiędzy pomyślnością gospodarczą i jakością życia.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />4. SPÓJNOŚĆ ŚRODOWISKA</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Bilans ekologiczny<br />Utrzymywanie bezpośredniego kontaktu z przyrodą jest dla ludzi nie tylko źródłem dobrego samopoczucia, ale także warunkiem przetrwania. W rozwoju zrównoważonym kwestie środowiska nie ograniczają się jednak do zachowania i powiększania udziału terenów otwartych w miastach i na ich obrzeżach, ale dotyczą wielu innych kluczowych problemów.<br />§ Można przypuszczać, że głównym zadaniem w XXI wieku będzie roztropne<br />korzystanie z zasobów, – zwłaszcza z nieodnawialnych zasobów naturalnych: terenów,<br />powietrza i wody.<br />§ Głównym wymogiem będzie ochrona miast przed zanieczyszczeniami i degradacją<br />walorów środowiska, tak aby miasta mogły zachować swoją użyteczność.<br />§ Miasta w nowym tysiącleciu będą oszczędnie gospodarować zasobami naturalnymi<br />ostrożnie wyważając korzyści z ich eksploatacji ze stopniem zużycia zasobów; będą<br />ograniczać zużycie zasobów do zaspokojenia rzeczywistych potrzeb stosując nowe<br />technologie i minimalizując zużycie zasobów poprzez ich wtórne wykorzystanie a także<br />przez ich odzyskiwanie w możliwie najwyższym stopniu ze zużytych produktów.<br />§ Produkcja i zużycie energii staną się problemem szczególnej uwagi, wymagajac<br />osiągnięcia bezprecedensowej efektywności wykorzystania energii pierwotnej oraz<br />zwiększenia wykorzystania odnawialnych źródeł energii.<br />§ Ponadto, miasto przestanie eksportować odpady na otaczające tereny i stanie się<br />samowystarczalnym, powiązanym systemem zdolnym odzyskiwać i wtórnie<br />wykorzystywać większość zużywanych zasobów naturalnych.<br />Dla zminimalizowania skutków klęsk żywiołowych podejmowane będą wnikliwe badania<br />środowiska naturalnego, obejmujące m.in. ocenę ryzyka ekologicznego. I tak katastrofalne skutki trzęsień ziemi będą zmniejszone przez właściwe strefowanie zabudowy, ograniczające urbanizację terenów sejsmicznie zagrożonych. Zarządzanie gospodarką wodną w całych obszarach zlewni pozwoli na wykorzystanie rzek, potoków i terenów zalewowych do łagodzenia skutków powodzi i innych ekstremalnych zjawisk pogodowych spowodowanych zmianami klimatu i niedostatkami rozwiązań inżynieryjnych. W miastach i wokół nich, powiększona zostanie powierzchnia lasów i terenów zieleni w takim zakresie, aby mogły one mieć istotny wpływ na czystość powietrza i stabilizację temperatury. Te działania będą miały również pozytywne efekty uboczne, ograniczając wpływ i zakres niekontrolowanej urbanizacji.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Zdrowe miasto</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Umiejętne zarządzanie środowiskiem i praktyczne stosowanie zasad zrównoważonego<br />rozwoju spowodują, że wszystkie miasta staną się zdrowsze dla mieszkańców.<br />W przyszłych miastach europejskich zagrożenie zdrowia przez substancje toksyczne zawarte w artykułach spożywczych i innych materiałach zostanie w znacznym stopniu<br />wyeliminowane.<br />Te działania będzie uzupełniać rozwój w szerokim zakresie służby zdrowia i usług<br />socjalnych, równo dostępnych dla wszystkich mieszkańców i zorientowanych na<br />zapobieganie przyczynom chorób.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Przyroda, krajobraz i tereny otwarte.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />W miastach XXI wieku dbać się będzie o zapewnienie wszystkim bliskiego sąsiedztwa<br />miejsc zamieszkania i miejsc pracy, a także kontaktu ze starannie utrzymywanymi<br />elementami kulturowego i przyrodniczego dziedzictwa, takimi jak: urokliwe krajobrazy,<br />wykopaliska archeologiczne i inne zabytki, tradycyjne osiedla, parki, skwery, rezerwaty<br />przyrody oraz różnego rodzaju tereny otwarte, rolnicze i powierzchnie wodne (jeziora, rzeki, moczary, wybrzeże morskie).<br />Ważnym narzędziem ochrony tych elementów przyrodniczej i kulturowej spuścizny będzie<br />nadal planowanie przestrzenne, które odgrywać będzie również kluczową rolę w<br />kształtowaniu nowych otwartych terenów powiązanych z tkanką zabudowy miejskiej.<br />Emocjonalna więź z otoczeniem i poczucie przynależności do miejsca ma fundamentalne<br />znaczenie dla pomyślnego życia mieszkańców miasta. Najbardziej lubiane miasta i miejsca w mieście dostarczają bogatych i cennych przeżyć. Jakość środowiska jest jednym z<br />podstawowych czynników gwarantujących gospodarczy sukces miasta i przyczynia się także do jego żywotności społecznej i kulturalnej.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Energetyka</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Nowe formy energii, pozyskiwanej z czystych i odnawialnych źródeł, będą wykorzystywane do zaspokojenia potrzeb energetycznych miast XXI wieku – zwłaszcza w odniesieniu do kluczowych sektorów gospodarki miejskiej, takich jak transport i systemy klimatyzacji. Systemy dystrybucji energii i urządzenia energetyczne staną się bardzo sprawne dzięki zastosowaniu nowych technologii, a zużycie energii zostanie radykalnie zmniejszone. Ten postęp będzie miał bardzo pozytywny wpływ na zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza, ograniczenie efektu cieplarnianego i zmiany klimatu.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />5. SYNTEZA PRZESTRZENNA</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Prezentowane powyżej powiązania w sferze ekonomicznej, społecznej i środowiskowej będą miały znaczący wpływ na planowanie przestrzenne.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Powiązania przestrzenne</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />W wyniku starannego planowania i innych stosownych działań wzmocnią się sieci powiązań<br />funkcjonalnych w miastach i w ich otoczeniu. W mieście spójnym będą zachowane i<br />rozwinięte podstawowe funkcje centrum oraz innych kluczowych ośrodków aktywności;<br />sieci łączności i transportu zapewnią im sprawną obsługę nie pozwalając na utratę ich<br />żywotności. Jednocześnie kompleksy przyrodnicze kontynentu europejskiego będą skutecznie chronione przed ekspansją sieci obszarów zurbanizowanych. Tej ochronie służyć będą zarówno instrumenty regulacyjne jak i działania stymulujące pożądane zachowania przestrzenne, a także pogłębianie społecznej świadomości wartości kompleksów przyrodniczych oraz potrzeby ich ochrony i umacniania.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Spójny charakter i ciągłość historyczna miasta oraz jakość życia</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Równolegle z kształtowaniem makrostruktur przestrzennych utrzymywana i umacniana<br />będzie atrakcyjność miast europejskich, przyczyniając się do poprawy warunków życia<br />wszystkich mieszkańców naszego kontynentu, jako że blisko ¾ ludności europejskiej żyje w miastach. Projektowanie urbanistyczne będzie kluczowym czynnikiem w procesie<br />odnowy miast przełamując izolację poszczególnych części miasta, umacniając specyficzny<br />dla danego miasta charakter zabudowy i przeciwstawiając się tendencjom jej uniformizacji.<br />Urbaniści będą odgrywać bardzo istotna rolę w formułowaniu polityki przestrzennej i<br />realizujących ją działaniach, które obejmować będą:<br />§ Odrodzenie projektowania urbanistycznego, które będzie chronić i wzbogacać ulice,<br />place, bulwary i trakty spacerowe jako podstawowe elementy zespalające miasto.<br />§ Rehabilitację tych fragmentów tkanki miasta, które uległy degradacji lub były<br />zaplanowane w oderwaniu od potrzeb człowieka.<br />§ Działania ułatwiające osobiste kontakty mieszkańców oraz zwiększające im możliwości<br />rekreacji i rozrywki.<br />§ Działania zapewaniające indywidualne i zbiorowe poczucie bezpieczeństwa, które<br />stanowi podstawowy wymóg dobrego życia w mieście.<br />§ Wysiłki zmierzające do tworzenia unikalnego krajobrazu miejskiego, wyrażającego<br />jego „genius loci” miasta i uwydatniającego jego charakter.<br />§ Troskę o zachowanie piękna i wysoki poziom estetyczny wszystkich fragmentów<br />miasta.<br />§ Ochronę przez planowanie wszystkich znaczących elementów przyrody i dziedzictwa<br />kulturowego oraz ochronę i rozszerzanie sieci terenów otwartych.<br />W poszczególnych krajach i miastach każde z tych pozytywnych działań realizowane będzie w różny sposób, zależnie od historycznych społecznych i ekonomicznych uwarunkowań. Równocześnie zwiększać się będzie jednak spójność działań prowadzonych w poszerzonej Unii Europejskiej, bowiem dojrzeją jej struktury administracyjne i społeczne a wytyczne dotyczące problemów planistycznych będą stopniowo włączane do unijnych reguł. Poprzez ten proces wspólne cele miast europejskich uzyskają szeroką akceptację a różnorodność i unikalny charakter każdego miasta będzie wysoko ceniony i chroniony.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Nowy model miasta europejskiego</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Istotnym wkładem Europy XXI wieku w poszukiwania wspólnej przyszłości przez<br />społeczność świata - poszukiwań prowadzonych pośród powtarzających się konfliktów i<br />często błędnych eksperymentów politycznych i gospodarczych – będzie nowy model rozwoju jej historycznych i współczesnych miast. Wzór miast prawdziwie spójnych, innowacyjnych, produktywnych i kreatywnych w dziedzinie nauki, kultury i idei, a jednocześnie miast zapewniających swoim mieszkańcom godziwe warunki życia i pracy. Wzór miast, które łączą przeszłość z tętniącym życiem dniem dzisiejszym i przyszłością.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />CZĘŚĆ B 1 - PROBLEMY I WYZWANIA</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Długotrwałe tendencje rozwojowe powinny być wnikliwie analizowane pod kątem ich<br />możliwego oddziaływania na przyszłość miast. Historia pokazuje bowiem, że przyszłość w<br />znacznym stopniu jest definiowana przez przeszłość. Jednakże należy się pogodzić z tym, że nie da się przewidzieć rzeczywistych skutków obserwowanych obecnie trendów dla<br />przyszłość miast, którą w znacznym stopniu kształtować będą również nieprzewidywalne dziś wydarzenia.<br />W tej części, omówione są cztery główne grupy występujących obecnie tendencji<br />rozwojowych:<br />¨ Zmiany społeczne i polityczne;<br />¨ Zmiany ekonomiczne i technologiczne;<br />¨ Zmiany środowiska naturalnego;<br />¨ Zmiany środowiska miejskiego.<br />W odniesieniu do każdej z tych grup zmian przedstawia się ich oczekiwany wpływ na miasta, oraz wskazuje na wynikające z nich problemy i wyzwania, wobec których staną zarówno miasta jak i urbaniści.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />1. ZMIANY SPOŁECZNE I POLITYCZNE</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Tendencje zmian</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Ogarniającym cały świat procesom globalizacji towarzyszy na „starym kontynencie” zjawisko „europeizacji”. Postępujący proces unifikacji sprawia, że granice tracą swoje znaczenie, a czynnik czasu i odległości staje się mniej ważny. Obywatele różnych krajów nawiązują bezpośrednie kontakty, a miasta konkurują ze sobą w skali globalnej.<br />Na kulturę miast wpływają nie tylko nowości technologicznych, ale i kontrasty kulturowe,<br />które pojawiają się w miastach wraz z napływem imigrantów. Następuje także różnicowanie popytu na usługi i dobra materialne w wyniku postępującego starzenia się ludności, zmniejszania się czasu spędzanego w miejscu pracy oraz szybkich zmian struktur<br />społecznych i kulturowych ludności miast. Coraz więcej osób korzystających z usług<br />oferowanych przez miasto mieszka poza jego granicami, tak że obok stałych mieszkańców<br />pojawiają się nowe grupy „użytkowników miasta” i „konsumentów miasta”.<br />Zachodzące w całej Europie radykalne zmiany sposobu rządzenia wpływają na kontekst<br />planowania i zarządzania miastami. Deregulacja i prywatyzacja otwierają nowe możliwości rozwoju i drogi jego finansowania. Miasta zmuszone do konkurowania o inwestycje, wprowadzają często sposoby zarządzania rozwojem charakterystyczne dla przedsiębiorstw, zorientowane na krótki horyzont czasowy i finansowo motywowane zadania, odmienne od tradycyjnej działalności władz lokalnych wyrażającej przede wszystkim interes publiczny. Przejawia się to między innymi w rozwijaniu partnerstwa publiczno-prywatnego, silnym zaangażowaniu w marketing miasta i promowaniu spektakularnych inwestycji, mających stworzyć nowy wizerunek miasta. Towarzyszy temu niekiedy lekceważenie społecznego uczestnictwa w procesie planowania. Te uchybienia demokracji mogą się pojawiać w miastach, które w nadmiernym stopniu upatrują źródła społecznych korzyści w działaniach sektora prywatnego.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Problemy</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Mimo że czas tracony na podróże wydaje się ulegać skróceniu a nawet zanikać (dzięki<br />zastępowaniu podróży przesyłem informacji), nie oznacza to, że wszyscy mieszkańcy<br />odczuwają poprawę dostępności. Wielu ubogich mieszkańców nie korzysta z dobrodziejstw<br />współczesnej łączności, transportu, urządzeń i usług. Obszary zamieszkałe przez bogatych<br />mieszkańców wykazują tendencję do tworzenia zamkniętych enklaw, podczas gdy ubodzy<br />mieszkańcy pozostają bezdomni lub żyją w upadających śródmieściach miast lub na<br />przedmieściach.<br />W Europie zachodniej wielu mieszkańców miast odczuwa zagrożenie dużą liczbą<br />imigrantów. Narastać może przy tym poczucie wrogości, podsycane brakiem wzajemnego<br />zrozumienia i uprzedzeniami wobec odrębnych kultur. Lęk przed przestępczością i<br />katastrofami powodowanymi przez człowieka i naturę mogą dodatkowo wzmagać poczucie<br />niepewności życia w mieście.<br />Starzenie się ludności europejskiej i zmieniająca się struktura gospodarstw domowych oraz słabnące więzi rodzinne, tworzą nowe wyzwania społeczne a także nowe wymogi<br />społecznej i technicznej infrastrukturze miejskiej.<br />Ogromne problemy finansowe i socjalne, z którymi boryka się wiele miast, skutkują<br />niedostatkami lokalnej demokracji, bowiem władze publiczne przerzucają na wolny rynek<br />część swojej odpowiedzialności za zaspokajanie zbiorowych potrzeb. Mieszkańcy, czując się opuszczeni przez wybranych demokratycznie swych reprezentantów, tracą zaufanie do<br />oficjalnej władzy. Oznacza to mniej respektu dla władzy, mniej cierpliwości i zaangażowania obywateli, co w konsekwencji może prowadzić do postaw konsumenckich i egoistycznych.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Wyzwanie dla miast przyszłości</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Realizowanie szeregu podstawowych idei i celów, takich jak zrównoważony rozwój,<br />utrzymywanie tożsamości miasta, rozwijanie życia społecznego, zapewnianie poczucia<br />bezpieczeństwa i opieki zdrowotnej staje się coraz bardziej trudnym i newralgicznym<br />zadaniem w pracy urbanistów i w całym procesie planowania.<br />Rosnąca potrzeba stworzenia środowiska miejskiego dającego obok zdrowia i spokoju<br />wysoką jakość życia, czyni ważnym wyzwaniem dla miast kształtowanie ich przyszłości w<br />sposób zapewniający równowagę i harmonię pomiędzy aspektami społecznymi,<br />ekonomicznymi i środowiskowymi rozwoju.<br />Budowanie nowej tożsamości w oparciu o ujawniające się wpływy kulturowe jest również<br />jednym z tych wyzwań, które muszą podjąć miasta. Życie w mieście powinno sprzyjać<br />rozwojowi różnorodnych grup kulturowych, zdolnych do współistnienia i wzajemnego<br />respektowania swoich tradycji. Ponadto, miasta europejskie powinny rozwijać się w sposób ułatwiający migracje pozwalając obywatelom państw członkowskich na łatwe przenoszenie się i osiedlanie w większości krajów. Odnowa więzi pomiędzy różnymi generacjami i solidarności społecznej wydaje się być również sprawą kardynalnej wagi dla dobra i pomyślności życia przyszłych społeczności miejskich.<br />Innym ważnym wyzwaniem jest unowocześnianie sposobów funkcjonowania demokracji<br />lokalnej, poszukiwanie nowych dróg zwiększenia udziału społecznego i uczestnictwa<br />wszystkich podmiotów w celu zabezpieczenia wspólnych interesów. Udział społeczeństwa w demokratycznych procesach rządzenia pozwoli lepiej zrozumieć potrzeby mieszkańców i może zapoczątkować przemiany kulturowe prowadzące do akceptacji różnorodnych<br />rozwiązań, umożliwiających zaspokojenie potrzeb różnych grup społecznych przy<br />zachowaniu jednocześnie uznawanej przez wszystkich za wspólną tożsamości całego miasta.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />2. ZMIANY EKONOMICZNE I TECHNOLOGICZNE</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Tendencje zmian</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Z początkiem XXI wieku tempo rozwoju technologicznego – opartego na badaniach<br />naukowych, innowacjach i ich rozpowszechnianiu w wielu dziedzinach nauki i techniki - jest większe niż kiedykolwiek w historii. Ma to wpływ na sposób życia, gospodarkę, struktury przestrzenne i jakość miast.<br />Powstanie i rozwój gospodarki opartej na wiedzy zmieniły zasadniczo siły napędowe rozwoju miast w Europie. Zaawansowane „usługi dla producentów” stają się wiodącą działalnością w miastach, podczas gdy powszechny dostęp do sieci informatycznej umożliwia pracę w domu i prowadzenie działalności handlowej i finansowej poprzez system elektroniczny.<br />Ponadnarodowe korporacje organizują i prowadzą swoje interesy niezależnie od granic<br />regionalnych i krajowych, wykorzystując zasoby, na przykład siły roboczej, tam gdzie są one tanie i dostępne. „Korzyści aglomeracji” wynikające z koncentracji przemysłu przetwórczego straciły na znaczeniu, a czynnikami decydującymi o lokalizacji przedsiębiorstw stały się bogactwo i zróżnicowanie działalności prowadzonej w miastach oraz jakość środowiska miejskiego. Konkurencja międzynarodowa wymusza zarówno specjalizację jak i kooperację w funkcjonalnych i fizycznych sieciach miast. Gospodarka oparta na wiedzy nie tylko zmienia sposób produkcji i strukturę zatrudnienia ale stwarza także nowe wymogi miejskim układom osadniczym.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Problemy</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Łączność elektroniczna w pracy, w domu jak i w handlu i interesach, może spowodować<br />zmniejszenie zapotrzebowania na miejskie obiekty usługowe. Z drugiej jednak strony, ten<br />proces może generować znacznie większy ruch dostawczy w i tak już przeciążonych ruchem centralnych dzielnicach miast. Większość działających w skali globalnej firm przemysłowych i usługowych lokalizuje swe zakłady bez przyjmowania zazwyczaj zobowiązań wobec miast ponieważ międzynarodowe przesłanki ekonomiczne coraz silniej przeważają nad lokalnymi warunkami społecznymi, środowiskowymi i względami bezpieczeństwa. Co więcej, globalizacja gospodarki wzmacnia wpływ czynników zewnętrznych na rozwój miasta. Otwierając z jednej strony nowe możliwości rozwoju, osłabia jednocześnie często tradycyjną gospodarkę lokalną co prowadzi do spadku wartości miejscowych zasobów i do zanikania gospodarczych i kulturalnych więzi między miastem i regionem. Bez reakcji i działań władz lokalnych chroniących interesy słabszych grup społecznych, siły gospodarcze mogą powodować również wykluczenia społeczne i niedostatek. Wyzwania dla miast przyszłości Gospodarka oparta na wiedzy będzie ważniejsza od konwencjonalnych przemysłów, a optymalizacja jej wydajności może doprowadzić do zwiększenia wolnego czasu obywateli. Może się to łączyć z powstaniem większego spektrum usług służących wypoczynkowi jak i rozwojem nowych działalności wypełniających wolny czas, zarówno w środowisku miejskim jak i wirtualnym.<br />Nowe rodzaje działalności gospodarczej powinny również wpłynąć na ożywienie centralnych dzielnic miasta, zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska, odbudowę walorów krajobrazowych i bogactwa przyrodniczego na obrzeżach miast i w ich wiejskim otoczeniu.<br />Kulturowe i środowiskowe walory będą w coraz większym stopniu uznawane za istotny<br />czynnik konkurencyjności miast, a tożsamość historyczna i jakość każdego z miast ogrywać<br />będzie wybitną rolę w ich rozwoju. Miasta będą musiały umacniać swe przewagi<br />konkurencyjne aby zapewnić sobie pomyślność w uwarunkowaniach tworzonych przez sieci miast rozwijające się w różnych zasięgach i oferujących nowe formy współpracy.<br />Istotne wyzwanie polegać będzie na realizacji tych zadań w taki sposób, aby zdecydowana<br />większość społeczności lokalnej je popierała i aktywnie w nich uczestniczyła.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />3. ZMIANY ŚRODOWISKA PRZYRODNICZEGO</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Tendencje zmian</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Środowisko naturalne jest pod stałą silną presją spowodowaną wzrostem działalności<br />gospodarczej, ciągłą urbanizacją pochłaniającą tereny, spadkiem znaczenia rolnictwa i<br />rozwojem sieci infrastruktury i usług. Pod wpływem rozwoju gospodarczego stopniowo<br />zanikają tereny otwarte w miastach i wokół nich.<br />Środowisko naturalne zagrożone jest również przez zanieczyszczenia i rozrzutne korzystanie z nieodnawialnych zasobów. Wzrastające skażenie ziemi, wody i powietrza, hałas i zamglenia poważnie grożą przekroczeniem odporności środowiska naturalnego i utratą jego zdolności do regeneracji. Zmiany klimatu powodują, że warunki atmosferyczne stają się mniej stabilne, z większymi opadami, silnymi wiatrami, turbulencjami i podnoszeniem się poziomu wód morskich.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Problemy</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Złe warunki zdrowotne w miastach są konsekwencją działań powodujących zanieczyszczenia i wzrost wytwarzanych odpadów. Mniej przestrzeni otwartych i mniej różnorodności biologicznej w miastach stanowi zagrożenie dla jakości życia miejskiego i przestrzeni publicznych. Pogarsza się stan środowiska na obrzeżach większości miast. Rolnictwo i tereny otwarte ustępują przed zabudową, użytkowaniem i działalnościami, które nie są właściwe w obszarach wiejskich. Powodzie, których skutki odczuto prawie wszędzie w Europie, powodować będą poczucie zagrożenia. Aglomeracjom nadmorskim może zagrażać jeszcze większe niebezpieczeństwo spowodowane podniesieniem poziomu mórz. Potężne burze, lawiny i obsunięcia ziemi spowodują wzrost troski o ochronę ludności przed zagrożeniami naturalnymi.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Wyzwania dla miast przyszłości</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Zagrożenia związane z degradacją środowiska przyrodniczego w mieście stwarzają szereg<br />wyzwań dla miast przyszłości. Zasada zachowania szczególnej ostrożności i analizy<br />środowiska muszą być włączone do procesów podejmowania decyzji w każdym przypadku, a nie tylko wówczas kiedy dokonywanie oceny wpływu na środowisko jest obowiązkowe.<br />Podejście do miast jako ekosystemów musi zostać zakorzenione w zarządzaniu miastami.<br />Konieczne jest znalezienie równowagi pomiędzy ekonomicznie uzasadnionym rozwojem<br />miasta i zapewnieniem zdrowych warunków życia. Ważnym zadaniem staje się znalezienie<br />odpowiednich środków finansowych na ochronę i konserwację terenów przyrodniczych i<br />ochronę różnorodności biologicznej. Potrzeba utrzymania równowagi środowiska wymaga<br />właściwego zarządzania przestrzenią, którego podstawowym narzędziem jest planowanie i<br />urbanistyka.<br />Utrzymanie rolnictwa na obrzeżach miast ma zasadnicze znaczenie dla równowagi<br />ekologicznej. Bliskie sąsiedztwo terenów rolnych z terenami zabudowy miejskiej w żadnym przypadku nie jest zjawiskiem negatywnym i powinno być popierane i promowane. Należy tworzyć zachęty finansowe dla ochrony i rozwijania przedsiębiorstw rolniczych, zwłaszcza takich, które dostarczają swoje produkty na lokalny rynek i stosują metody produkcji zdrowej żywności.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />4. ZMIANY ŚRODOWISKA MIEJSKIEGO</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Tendencje zmian</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Miasto nigdy nie było jednorodnym układem ciągłej i intensywnej zabudowy.<br />Charakteryzowało się różnorodnością form zabudowy i przestrzeni miejskich.<br />Zagospodarowanie miast i regionów nie jest wyłącznie rezultatem współczesnych technik<br />planowania przestrzennego, ale także nie kontrolowanego i nie planowanego rozwoju w<br />przeszłości. Warunki, w jakich będzie następował dalszy rozwój miast ulegają zmianom.<br />Techniki łączności i informatyki pozwalają na komunikowanie się w sposób bezpośredni i<br />natychmiastowy w skali światowej. Fizyczna dostępność oraz transport osób i dóbr ulega<br />radykalnej poprawie w wyniku szybkiego rozwoju i doskonalenia optymalnie i efektywnie<br />zarządzanej sieci infrastruktury. Systemy te funkcjonują coraz wydajniej przy obniżonych<br />kosztach, tworząc nowe rozwiązania oraz nowe formy i układy urbanistyczne.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Problemy</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Rozwój infrastruktury transportowej, zapewniający lepszą dostępność terenów, tworzy<br />równocześnie nowe bariery i przeszkody, zwłaszcza dla poruszania się pieszych i<br />wolniejszych środków transportu. W rezultacie, dominująca struktura przestrzenna dzieli i<br />rozbija poszczególne jednostki urbanistyczne i układy krajobrazowe. Suburbanizacja i<br />rozprzestrzenianie się funkcji miejskich w kierunku peryferii prowadzi do wydłużania drogi pojazdów, a w efekcie do pogorszenia jakości obsługi i usług. Dodatkowym problemem miast staje się spadek ilości pasażerów w transporcie publicznym i wzrost użytkowania pojazdów prywatnych.<br />W kategoriach ekonomicznych, proces globalizacji wyraża się dekoncentracją produkcji w<br />skali światowej i koncentracją zarządzania i funkcji z tym związanych w dużych miastach.<br />Może to prowadzić do szybkiego wzrostu regionów metropolitalnych kosztem innych<br />jednostek osadniczych w sieci miast.<br />Narastające różnice między różnymi grupami społecznymi spowodują nie tylko zmiany w<br />sposobie zarządzania miastami, ale także nasilenie kontrastów pomiędzy dużymi obszarami ubóstwa i degradacji a wysokiej jakości nowymi osiedlami i zespołami aktywizacji gospodarczej oraz dobrze utrzymanymi dzielnicami mieszkaniowymi uprzywilejowanych grup społecznych.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Wyzwania dla miast przyszłości</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Nowe rozwiązania techniczne w dziedzinie łączności, informatyki i transportu powinny być<br />wykorzystane w taki sposób, aby zyskali na tym obywatele i całe życie miejskie. Wyważenie wartości historycznych i kulturowych oraz zmian wnoszonych przez nowe technologie może pozwolić na wykreowanie nowej tożsamości miasta, która tworzyć będzie bardziej atrakcyjne środowisko życia w mieście. Rozwój technologii powinien być w pełni wykorzystany do zapewnienia zrównoważonego i stabilnego rozwoju przyszłych miast. Nowe zasady projektowania urbanistycznego potrzebne są wszędzie tam gdzie stare i nowe części miasta muszą być planowane w sposób spójny i zapewniający właściwe rozwiązania wiążące przeszłość z przyszłością,. Powstać również muszą trwałe powiązania między terenami otwartymi i zabudowanymi w różnych zasięgach, od jednostki mieszkaniowej do miasta, i od sieci miast do Europy. Formy zagospodarowania przestrzennego powinny integrować różne struktury socjalne i miejskie i sprzyjać podnoszeniu poziomu życia. Wypoczynek w mieście może stać się kombinacją środowiska fizycznego i wirtualnego, w trudnej obecnie do przewidzenia formie. Równocześnie należy pamiętać, że znaczna część użytkowników miasta w nim nie mieszka.<br />Dla tej grupy ludzi ważne jest oferowanie na zasadach komercyjnych usług i środowiska o<br />wysokiej jakości. Działania planistyczne powinny pobudzać prawdziwe zaangażowanie<br />społeczne i chronić wspólne dobro – podstawowe narzędzie tworzenia trwałej spójności<br />społecznej.<br />Kryteria planowania rozwoju gospodarczego powinny nawiązywać do konkurencji<br />gospodarczej między miastami, i z tego powodu w procesie planowania konieczne będzie<br />stosowanie myślenia strategicznego.<br />Podsumowując należy stwierdzić, że unikalny charakter miejskiej kultury europejskiej,<br />stanowiącej dziedzictwo historii i określonego stylu życia miejskiego, stawia przed<br />urbanistami – profesjonalistami wysokie wymagania świadomego i umiejętnego tworzenia<br />nowych form zagospodarowania zgodnie z potrzebami mieszkańców miast XXI wieku.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />CZEŚĆ B 2. ZAANGAŻOWANIE URBANISTÓW</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Ta część Karty przedstawia zadania urbanistów zajmujących się planowaniem przestrzennym w Europie. Wskazuje na system wartości, którym urbaniści mają się kierować doradzając władzy publicznej i społecznościom miejskim aby umożliwić realizację Wizji i stosować zasady wyrażone w Karcie.<br />Planowanie przestrzenne jest zasadniczo pracą zespołów wielodyscyplinarnych, angażującą w złożone działania profesjonalistów z wielu dziedzin oraz innych aktywnych uczestników gospodarowania przestrzenią. Przedstawiane zadania mają na celu wydobycie specyfiki zawodu urbanisty, która go odróżnia od innych uczestników gospodarowania przestrzenią. Jednocześnie mają one dać wyraz potencjalnej sile oddziaływania tego zawodu wzmacniając poczucie wiary w siebie, spójności i solidarności środowiska urbanistów. Rola urbanisty ewoluuje wraz z rozwojem społeczeństwa, systemu prawa gospodarki przestrzennej i zasad urbanistyki. Te zmieniają się zależnie od uwarunkowań politycznych i społecznych kraju, w którym urbaniści działają jako projektanci, pracownicy administracji, doradcy, nauczyciele lub instruktorzy. Urbanistów wyróżnia spośród innych zawodów koncentracja uwagi na interesach społecznych, traktowanie miasta czy regionu jako wyodrębniającej się całości oraz dalekosiężne spojrzenie w przyszłość. Urbaniści analizują, nakreślają , wdrążają i monitorują strategie rozwojowe oraz służące realizacji tych strategii polityki i projekty, a także – tak jak specjaliści w każdej innej dziedzinie – wnoszą wkład w szkolenie zawodowe i prace badawcze aby dostosowywać w sposób ciągły nauczanie zawodu do aktualnych i przyszłych wymagań. Urbaniści uczestniczą aktywnie w różnych fazach i zakresach przedmiotowych procesu planistycznego jakkolwiek ich rola i udział w tym procesie jest zmienna.<br />Jest już powszechnie rozumiane, że zadaniem planowania jest nie tylko sporządzanie<br />planów. Planowanie jest częścią procesu politycznego zmierzającego do wyważenia<br />interesów publicznych i prywatnych aby rozwiązać konflikty dotyczące użytkowania<br />przestrzeni i treści programów rozwojowych. Wskazuje to na znaczenie urbanisty jako<br />mediatora. Dziś i w przyszłości, zdolności pośredniczenia w sporach i prowadzenia<br />negocjacji będą nabierać coraz większego znaczenia.<br />Wypełnienie przez urbanistę jego roli stwarzać będzie konieczność sprostania większym<br />zadaniom niż kiedykolwiek w przeszłości. Wymagać będzie od niego umiejętności<br />projektowania, syntetyzowania, zarządzania i administrowania, które są niezbędne dla<br />wspierania i ukierunkowywania społecznego procesu planowania we wszystkich jego fazach. Będzie również wymagać od urbanisty podejścia naukowego a także zdolności<br />doprowadzania do społecznego konsensusu, który uznaje zarówno zróżnicowane preferencje jednostek jak i polityczne decyzje dotyczące realizacji, monitorowania i oceny planów i programów oraz ich ewentualnych zmian.<br />Złożone i pełne wyzwań zadania urbanisty w XXI wieku wymagają od urbanistów<br />szczególnego zaangażowania w działalność jako politycznych doradców, projektantów,<br />zarządców miast i naukowców.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Urbanista - humanista i pracownik naukowy:<br />- Analizuje obecne zjawiska i tendencje rozwojowe w ich szerokim geograficznym<br />kontekście, skupiając uwagę na długookresowych potrzebach, aby dostarczyć pełnych,<br />klarownych i dokładnych informacji decydentom, innym podmiotom ważącym na<br />rozwoju miast oraz opinii publicznej;<br />- Sięga po dostępne dane, dostosowane do przyjętych w Europie mierników rozwoju, oraz<br />korzysta z interaktywnych sposobów ich prezentacji aby ułatwić debaty publiczne i<br />powszechne zrozumienie proponowanych rozwiązań i całego procesu podejmowania<br />decyzji;<br />- Posiada stosowną wiedzę o współczesnych doktrynach, teoriach, badaniach i praktyce<br />planowania, co wymaga od niego ustawicznego dokształcania;<br />- Uczestniczy w prowadzeniu szkoleń zawodowych i nauczania, wspomagając rozwój<br />praktyki planistycznej w Europie oraz wiążąc tą praktykę z teorią;<br />- Pobudza zdrową i konstruktywną krytykę teorii i praktyki planowania przestrzennego<br />oraz dzieli się rezultatami swych doświadczeń i badań, przyczyniając się w ten sposób do<br />rozwoju wiedzy i kompetencji w dziedzinie planowania.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Urbanista – projektant planów i twórca wizji<br />- Rozpatruje problemy rozwoju wiążąc lokalne i regionalne strategie z globalnymi<br />tendencjami (myśli globalnie, działa lokalnie);<br />- Poszerza wszystkim szanse i możliwości wyboru, czując się szczególnie<br />odpowiedzialnym za reagowanie na potrzeby osób i grup upośledzonych;<br />- Stara się o ochronę integralności środowiska przyrodniczego, doskonałość projektów<br />urbanistycznych i podejmuje wysiłki na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego<br />środowiska miejskiego dla przyszłych pokoleń;<br />- Opracowuje możliwe warianty rozwiązań odpowiadających na występujące problemy i<br />wyzwania, analizując zarówno oddziaływanie tych rozwiązań na środowisko jak i<br />odporność środowiska , umacnia w proponowanych rozwiązaniach tożsamość lokalną i<br />uczestniczy w ich realizacji przez sporządzanie programów i studiów wykonalności;<br />- Tworzy i opracowuje wizje rozwoju przestrzennego obrazujące możliwości ogólnego<br />rozwoju miast i regionów;<br />- Wskazuje na optymalną lokalizację zamierzeń inwestycyjnych w krajowej i<br />międzynarodowej sieci miast i regionów;<br />- Przekonuje wszystkie zainteresowane strony do wspólnej, długo okresowej wizji rozwoju<br />miast i regionów wychodzącej poza indywidualne interesy i cele.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Urbanista - doradca polityczny i mediator:<br />- Przestrzega zasady solidarności, sybsydiarności i równości w podejmowanych decyzjach<br />oraz w planowanych rozwiązaniach i ich realizacji;<br />- Doradza władzom publicznym przedstawiając cele, oczekiwane efekty i problemy<br />realizacji różnych zamierzeń, a także plany i projekty służące dobru publicznemu;<br />- Zaleca i opracowuje propozycje instrumentów prawnych mających zapewnić efektywność i sprawiedliwość społeczną w polityce przestrzennej;<br />- Ułatwia partycypację społeczną i współpracę władz lokalnych, innych decydentów,<br />podmiotów gospodarczych i mieszkańców aby skoordynować oraz zapewnić spójność i<br />ciągłość działań kształtujących przestrzeń;<br />- Współpracuje z wszystkimi zainteresowanymi podmiotami w przygotowaniu projektów<br />decyzji władz rozwiązujących na zasadzie kompromisu występujące konflikty;<br />- Zabiega o wysoki poziom komunikacji społecznej przynoszącej znajomość i zrozumienie<br />proponowanych rozwiązań urbanistycznych wśród ich przyszłych użytkowników.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Urbanista – zarządca i administrator<br />- Stosuje w procesie rozwoju przestrzennego metody zarządzania strategicznego raczej niż plany spełniające tylko birokratyczno-administracyjne wymagania;<br />- Zapewnia skuteczność i efektywność przyjmowanych rozwiązań biorąc pod uwagę ich<br />realność ekonomiczną oraz skutki środowiskowe i społeczne, zgodnie z wymogami<br />zrównoważonego rozwoju;<br />- Uwzględnia zasady, cele i zadania zawarte w Europejskiej perspektywie rozwoju<br />przestrzennego i innych dokumentach określających politykę Unii Europejskiej aby<br />dostosować lokalne i regionalne projekty do europejskich strategii i polityk;<br />- Koordynuje działania prowadzone na różnych poziomach i w różnych sektorach<br />zarządzania aby zapewnić współpracę, zaangażowanie i wzajemne wsparcie wszystkich<br />szczebli władz terytorialnych i administracji rządowej;<br />- Stymuluje rozwijanie partnerstwa publiczno-prywatnego aby pobudzać inwestycje,<br />tworzyć miejsca pracy i osiągać spójność społeczną;<br />- Stara się o uzyskanie środków z funduszy Unii Europejskiej zachęcając władze lokalne i<br />regionalne do udziału w programach i projektach współfinansowanych przez Unię;<br />- Monitoruje oddziaływanie planów aby zapobiec nieprzewidzianym i niepożądanym ich<br />skutkom i proponuje zamienne rozwiązania oraz działania korygujące, zapewniając stałe<br />sprzężenie zwrotne pomiędzy planami i ich realizacją.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />ANEKS</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />TŁO HISTORYCZNE</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />Nowa Karta Ateńska została przyjęta przez E.R.U. w maju 1998r. na międzynarodowej<br />konferencji w Atenach. Zdecydowano wówczas, że E.R.U. będzie aktualizować Kartę co<br />cztery lata. Niniejszy dokument, przygotowany przez komitet redakcyjny E.R.U. jest<br />wynikiem takiej aktualizacji.<br />Istotne jest porównanie Karty ERU z oryginalną Kartą Ateńską z 1993r., która wskazywała<br />jak budować miasta o dużej gęstości zaludnienia obszarów mieszkaniowych i<br />skoncentrowanych miejscach pracy przy wykorzystaniu wysoce wydajnego transport u<br />publicznego.<br />Uwaga Nowej Karty i jej obecnej aktualizacji ogniskuje się na mieszkańcach i<br />użytkownikach miast oraz ich potrzebach w szybko zmieniającym się świecie. Karta<br />promuje wizję miasta spójnego, do której spełnienia może doprowadzić planowanie<br />przestrzenne i wspólny wysiłek urbanistów oraz ludzi innych zawodów. Karta dotyczy też<br />nowych zasad rządzenia i sposobów wciągania obywateli w procesy podejmowania decyzji<br />poprzez nowe formy komunikowania się z wykorzystaniem technologii informatycznych.<br />Jest to jednocześnie wizja realistyczna w ocenie, gdzie planowanie może wywierać istotny wpływ na rozwój miast a gdzie spełnia tylko ograniczoną rolę.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: small;"><br />KLUCZOWE POJĘCIA</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: x-small;"><br />Aby ułatwić zrozumienie Karty, podajemy sens nadawany stosowanym w niej pojęciom.<br />Miasto (polis, civitas) : osada ludzka o pewnym stopniu spójności. Pojęciem tym obejmuje się<br />nie tylko konwencjonalne zwarte miasto ale także złożone układy osadnicze, regiony miejskie<br />i miasta w sieciach.<br />Przestrzenny : (używany jako przydawka do rzeczowników takich jak: zasięg, perspektywa,<br />planowanie, rozwój): odnoszący się do przestrzeni fizycznej we wszystkich jej wymiarach<br />oraz do znajdujących się w tej przestrzeni terenów, ludzi i działalności;<br />Planista przestrzenny, urbanista: profesjonalista zajmujący się zarządzaniem i organizacją<br />użytkowania przestrzeni, którego specjalnością jest wyrażanie w formach przestrzennych<br />teoretycznych koncepcji i sporządzanie planów zagospodarowania przestrzennego;<br />Powiązanie: funkcjonalna )wirtualna) lub fizyczna relacja elementów, - w Karcie, głównie<br />miast w przyjętym wyżej szerokim rozumieniu miasta.<br />Sieć: luźna całość składająca się z powiązanych ze sobą jednostek, działających według<br />pewnych wspólnych zasad i zdolnych reagować w zgodny sposób;<br />Integracja; organizacja elementów systemu działających według wspólnych zasad i<br />wykazujących silne poczucie jedności.<br /> <br /><br />PODZIĘKOWANIA<br />E.R.U. dziękuje Grupie Roboczej Redakcji Karty pracującej w składzie:<br />Paulo V.D. Correia (koordynator),<br />Virna Bussadori,<br />Jed Griffiths,<br />Thymio Papayannis,<br />Jan Vogelij,<br />przy pomocy Maro Evangelidou.<br />E.R.U. dziękuje za cenny wkład wniesiony w opracowanie aktualizacji Karty przez<br />organizacje urbanistów z Francji (SFU), Polski (TUP), Słowenii (DUPPS), Belgii (VRP),<br />Holandii (BNSR),Grecji (GPA), Malty (MaCP) i w końcowej fazie także z Niemiec (SRL).<br /><br /><br /><span style="font-size: x-small;">Tytuł oryginału:<br />La Nouvelle Charte d’Athenes 2003<br />The New Charter of Athens<br />Wydawca: Alinea, Firenze 2003<br />ISBN 88-8125-782-3<br />Redakcja polska:<br />TOWARZYSTWO URBANISTÓW POLSKICH<br />Przekład z edycji francuskiej: Stanisław Wyganowski<br />Przekład porównawczy z edycji angielskiej i redakcja: Stanisław Furman i Bogdan Wyporek</span></span></span>redakcjahttp://www.blogger.com/profile/14479168203999615951noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-86615319605468488222017-05-09T22:55:00.000+02:002017-05-09T22:55:02.724+02:00KARTA ATEŃSKA (1933) - FRAGMENTY<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Słońce jest panem życia. (XXVI) </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Słońce,
które kieruje rozwojem wszystkich stworzeń powinno zajrzeć do wnętrza
każdego mieszkania i rozsypać tam swoje promienie, bez których życie
gaśnie. (XII)</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Słońce
winno docierać do każdego mieszkania przez kilka godzin dziennie, nawet
w czasie najmniej sprzyjających pór roku. Społeczeństwo nie będzie
tolerować więcej by całe rodziny były pozbawione słońca i w ten sposób
skazane na upadek. Każdy plan domu, w którym jedno mieszkanie byłoby
całkowicie wystawione na północ, lub pozbawione słońca z powodu
zacienienia, będzie surowo potępione. (XXVI)</span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">[Należy]
zdawać sobie sprawę z tych licznych możliwości naszych czasów w
dziedzinie konstrukcji wysokich budynków (...) które postawione w dużej
odległości jedne od drugich uwalniają teren na dużej powierzchni
zieleni. (XXVIII-XXIX) <br /><br />[Należy wymagać] ...aby te nowe
przestrzenie zielone służyły wyraźnie określonym celom: by zawierały
ogrody zabaw dziecięcych, szkoły, ośrodki młodzieżowe czy wszelkie
budynki użyteczności publicznej związane bezpośrednio z
mieszkalnictwem. (XXXVII) <br /><br />[Należy wymagać] aby odtąd każda
dzielnica mieszkaniowa obejmowała powierzchnie zielone, konieczne dla
właściwego urządzenia gier i sportów dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
(XXXV) <br /><br />Należy umieć spośród pamiątek przeszłości odróżnić i
oddzielić te, które jeszcze żyją. Należy umieć mądrze wybrać to, co
winno być uszanowane. (LXVI) <br /><br />Życie miasta stale się rozwija.
Objawia się ono w dziełach materialnych /zaprojektowanych lub
zbudowanych/, które nadają miastu własną osobowość i z których emanuje
dusza miasta. <br /><br />Są to cenni świadkowie przeszłości, szanowani
przede wszystkim dla ich wartości historycznych i uczuciowych a niektóre
z nich przedstawiają wartości plastyczne. <br /><br />W wartości te
wcielony został najwyższy stopień geniuszu ludzkiego, są częścią
dziedzictwa ludzkości. Ci zaś, którzy je posiadają, lub też są
odpowiedzialni za opiekę nad nimi, mają obowiązek uczynić wszystko co
jest możliwe by przekazać przyszłym wiekom nienaruszoną szlachetną
spuściznę. (LXV) <br /><br />W żadnym wypadku kult malowniczości i historii
nie powinien stać na pierwszym miejscu przed zdrowotnością mieszkań, od
której zależy ściśle dobre samopoczucie i zdrowie moralne jednostki.
(LXVII) <br /><br />Codzienne godziny wolne od zajęć powinny być spędzane w pobliżu mieszkań. (XXXIII) <br /><br />Urbanistyka
jest powołana do tworzenia koniecznych praw zapewniających mieszkańcom
miasta warunki które ochraniają nie tylko ich zdrowie fizyczne ale
również zdrowie moralne, zapewniają radość życia, która z tego zdrowia
wypływa. Po wyczerpujących mięśnie lub nerwy godzinach pracy winno następować co dzień kilko godzin wolnych. (XXXII) <br /><br />Nie wystarcza uzdrowić mieszkań.
Należy stworzyć i urządzić ich przedłużenia w terenie: pomieszczenia
służące kulturze fizycznej i różne tereny sportowe, oraz należy
wrysować w plan zawczasu te lokalizacje, które będą dło nich
zarezerwowane. (XXIV) <br /><br />Należy umieć spośród pamiątek przeszłości
odróżnić i oddzielić te, które jeszcze żyją. Należy umieć mądrze wybrać
to, co winno być uszanowane. (LXVI) <br /><br />Życie miasta stale się rozwija.
Objawia się ono w dziełach materialnych /zaprojektowanych lub
zbudowanych/, które nadają miastu własną osobowość i z których emanuje
dusza miasta. <br /><br />Są to cenni świadkowie przeszłości, szanowani
przede wszystkim dla ich wartości historycznych i uczuciowych a niektóre
z nich przedstawiają wartości plastyczne. W wartości te wcielony został
najwyższy stopień geniuszu ludzkiego, są częścią dziedzictwa ludzkości.
Ci zaś, którzy je posiadają, lub też są odpowiedzialni za opiekę nad
nimi, mają obowiązek uczynić wszystko co jest możliwe by przekazać
przyszłym wiekom nienaruszoną szlachetną spuściznę. (LXV) <br /><br />W
żadnym wypadku kult malowniczości i historii nie powinien stać na
pierwszym miejscu przed zdrowotnością mieszkań, od której zależy ściśle
dobre samopoczucie i zdrowie moralne jednostki. (LXVII) <br /><br />(...) przestrzeń otwarta winna być zaprojektowana rozrzutnie. (XII) <br /><br />Nie
zapominajmy; ze poczucie przestrzenności jest rzędu psychologicznego, i
ze wąskość ulic, zacieśnienie podwórzy; tworzą atmosferę niezdrową dla
ciała i deprymującą dla ducha. (XII) <br /><br />Użycie stylów przeszłości
pod pretekstem estetyki w budynkach nowych wzniesionych w dzielnicach
historycznych ma zgubne skutki. Utrzymywanie lub wprowadzenie tego
zwyczaju nie powinno być tolerowane pod żadną postacią. (LX) <br /><br />Takie
metody są w sprzeczności z lekcją, której nam udziela historia. Nigdy
nie stwierdzono cofania się, nigdy człowiek nie dawał kroku wstecz.
Wielkie dzieła przeszłości wykazują, ze każde pokolenie miało swój
sposób myślenia, swoje pomysły, swój rodzaj estetyki, odnoszący się do
środków technicznych swojej epoki jako do odskoczni dla wyobraźni.
Naśladowanie niewolnicze przeszłości to skazywanie się na kłamstwo, to
tworzenie „ fałszu ” dla zasady. Ponieważ dawne tradycyjne formy pracy
nie mogą być odtworzone i użycie techniki nowoczesnej dla
przedstawionych ideałów, doprowadza jedynie do powstania widm
pozbawionych życia. <br /><br />Mieszając „prawdziwe z fałszywym ” daleko od
wrażenia całości i poczucia czystości stylu, osiąga się sztuczne
odtworzenie mogące jedynie rzucić cień na prawdziwe świadectwa, które
chciało się i całego serca zachować. (LX) <br /><br />Interes prywatny musi być poddany interesom ogółu. (XCV) <br /><br />Prawo
jednostki nie ma nic wspólnego z korzyścią osobistą. To prawo, które
zaspokaja mniejszość skazując pozostałe masy społeczeństwa na nędzne
życie, zasługuje na surowe ograniczenia. Powinno być wszędzie
podporządkowane interesom wspólnoty tak, aby każda jednostka miała
dostęp do podstawowych radości: dobrobytu domowego i piękna miasta.
(XCV) <br /><br />Gwałtowność cechująca pogoń za zyskiem powoduje kolosalne
zachwianie równowagi pomiędzy rozwojem sił ekonomicznych z jednej, a
słabości kontroli organów administracyjnych i bezsilności wzajemnej
odpowiedzialności społeczeństwa z drugiej strony. <br /><br />Poczucie
odpowiedzialności władz administracji i społeczeństwa jest codziennie
pod obstrzałem żywej i stale odradzającej się prywatnej inicjatywy.
(LXVHI) <br /><br />Zagadnienie miasta nic może być rozpatrywane bez całości regionu. (LXXXIII)<br /><br />
[Należy wymagać] aby rzemiosło ściśle związane z życiem miejskim, z
którego się wywodzi, mogło zajmować miejsce ściśle określone w centrum
miasta. (XLIX) <br /><br />Rzemiosło (...) wymaga właściwych sobie warunków.
Rzemiosło wypływa bezpośrednio z nagromadzonego potencjału ośrodka
miejskiego. Rzemiosło introligatorskie, jubilerskie, krawiectwo,
modniarstwo znajdują w skoncentrowanym życiu intelektualnym miasta
twórczą podnietę, która jest dla nich niezbędna. Chodzi tu o
działalność głównie miejską. Miejsca kh pracy będą mogły być sytu-
(jrwaru' w najbardziej ruchliwych punktach miasta. (XLIX) <br /><br />Dla architekta zajętego pracami urbanistycznymi narzędziem miar będzie skala człowieka. <br /><br />Architektura
po błędach ostatnich stu lat musi od nowa przejść na służbę człowieka.
Musi porzucić jałowy pompieryzm, misi pochylić się nad jednostką i
tworzyć dla niej urządzenia, które otaczać będą i ułatwiać jej życie. <br /><br />Kto
podejmie konieczną pracę umożliwiającą doprowadzenie tego zadania do
końca, jeśli nie architekt, który posiada najlepszą znajomość spraw
ludzkich, który porzucił iluzoryczną grafikę i który przez sprawiedliwe
dostosowanie środków do zamierzonych celów, stworzy pełen poezji
porządek architektoniczny. (LXXXVII) </span></span><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /> </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /> </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /> </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /><span style="font-size: x-small;">źródło: <i>Urbanistyka C.I.A.M Karta Ateńska</i>,
tłum. Krystyna Szeronos, oprac. Jan Choroszuch i Stefan Maciąg, Koło
Naukowe Wydziału Architektury Wnętrz ASP Warszawa, ok. 1956,</span></span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: x-small;">wybór fragmentów za broszurą <i>Varsovie Radieuse. Powrót Le Corbusiera za Żelazną Bramę</i>, wyd. Centrum Architektury</span><br /> <br /></span></span>redakcjahttp://www.blogger.com/profile/14479168203999615951noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-71313456616833870042017-04-14T21:07:00.001+02:002017-04-14T21:08:32.132+02:00KARTA WENECKA (1964)<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">DEFINICJE</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 1. Pojęcie zabytku obejmuje zarówno odosobnione dzieło architektoniczne, jak te zespoły miejskie i wiejskie oraz miejsca, będące świadectwem poszczególnych cywilizacji, ewolucji o doniosłym znaczeniu bądź wydarzenia historycznego. Rozciąga się ono nie tylko na wielkie dzieła, ale również na skromne obiekty, które z upływem czasu nabrały znaczenia kulturalnego. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 2. Konserwacja i restauracja zabytków stanowią dyscyplinę, która odwołuje się do wszystkich gałęzi nauki i techniki, mogących wnieść wkład do badań i ochrony dziedzictwa zabytkowego. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">CEL</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 3. Konserwacja i restauracja zabytków mają na celu zachowanie zarówno wszelkiego dzieła sztuki, jak też świadectwa historii. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">KONSERWACJA</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 4. Konserwacja zabytków zakłada przede wszystkim obowiązek ciągłości ich należytego utrzymania. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 5. Konserwacji zabytków zawsze sprzyja ich użytkowanie na cele użyteczne społecznie: użytkowanie takie jest zatem pożądane, nie może wszak że pociągać za sobą zmian układu bądź wystroju budowli. Są to granice, w jakich należy pojmować i można dopuszczać zagospodarowanie, wymagane przez ewolucję zwyczajów i obyczajów. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 6. Konserwacja zabytku zakłada konserwację otoczenia w jego skali. Jeśli otoczenie dawne przetrwało, będzie ono podlegać ochronie i wszelka dobudowa, wszelka rozbiórka i wszelka przeróbka, która mogłaby zmienić stosunki brył i barw, zostanie zakazana. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 7. Zabytek jest nierozdzielny od historii, której jest świadectwem i od otoczenia, w którym jest położony. W wyniku powyższego przemieszczenia zabytku w całości lub w części nie może być dopuszczalne, chyba, że wymaga tego zachowanie zabytku lub usprawiedliwiają je względy na nadrzędny interes narodowy bądź międzynarodowy. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 8. Elementy malarskie, rzeźbiarskie lub zdobnicze, które stanowią nieodłączną część zabytku nie mogą być odeń oddzielane, chyba że jest to jedynym środkiem, zdolnym zapewnić ich zachowanie. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<a name='more'></a><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">RESTAURACJA </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 9. Restauracja jest zabiegiem, który powinien zachować charakter wyjątkowy. Ma ona za cel zachowanie i ujawnienie estetycznej i historycznej wartości zabytku oraz polega na poszanowaniu dawnej substancji i elementów stanowiących autentyczne dokumenty przeszłości. Ustaje ona tam gdzie zaczyna się domysł; poza tą granicą wszelkie, uznane za nieodzowne, prace uzupełniające mają wywodzić się z kompozycji architektonicznej i będą nosić znamię naszych czasów. Restauracja będzie zawsze poprzedzona i będzie szła w parze z badaniami archeologicznymi i historycznymi zabytku. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 10. Kiedy techniki tradycyjne okazują, się niewydolne, wzmocnienie zabytku można zapewnić sięgając do wszelkich nowoczesnych technik konserwatorskich i budowlanych, których skuteczność wykazałyby dane naukowe i zapewniało doświadczenie. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 11. Wartościowy wkład każdej epoki do dziejów budowy zabytku powinien zostać uszanowany, jako że jedność stylowa nie jest celem, do którego należałoby zmierzać w toku restauracji. Jeśli budowa zawiera kilka faz nawarstwiających się, wydobycie fazy spodniej usprawiedliwione jest tylko w wyjątkowych okolicznościach i pod warunkiem, że usunięte elementy przedstawiają zaledwie przedmiot nikłego zainteresowania, że wydobyta na jaw kompozycja stanowi dokument o znacznej wartości historycznej, archeologicznej lub estetycznej i że jego stan zachowania zostanie oceniony jako zadowalający. Osąd co do wartości rzeczonych elementów i decyzja co do przeprowadzenia zamierzonych wyburzeń nie mogą zależeć wyłącznie od autora projektu. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Alt. 12. Elementy przeznaczone do zastąpienia części brakujących powinny harmonijnie włączać się do całości, odróżniając się zarazem od partii autentycznych, a żeby restauracja nie fałszowała dokumentu sztuki i historii. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 13. Dobudowy mogą być dopuszczalne tylko o tyle. o ile mają wzgląd na poszanowanie wszystkich ważnych części budowli, jej dawnego otoczenia, równowagi kompozycyjnej i związków ze środowiskiem otaczającym. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">MIEJSCA O WARTOŚCI ZABYTKOWEJ</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 14. Przedmiotem szczególnych starań powinny stać się miejsca o wartości zabytkowej celem zachowania ich integralności oraz zapewnienia ich uszanowania, ich zagospodarowania i ich waloryzacji. Wykonywane przy nich prace w zakresie konserwacji i restauracji powinny kierować się zasadami wyłożonymi w artykułach poprzedzających. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">WYKOPALISKA</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 15. Prace wykopaliskowe powinny odbywać się zgodnie z normami naukowymi i z "Zaleceniem określającym międzynarodowe zasady do stosowania w sprawie wykopalisk archeologicznych", przyjętym przez UNESCO w 1956 r. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Zapewni się zagospodarowanie ruin oraz podejmie środki niezbędne dla zachowania i trwałej ochrony elementów architektonicznych i odkrytych obiektów. Ponadto zostaną podjęte wszelkie kroki na rzecz ułatwienia zrozumienia zabytku i jego udostępnienia, bez wypaczania w jakimkolwiek wypadku jego znaczenia. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Wszelkie prace rekonstrukcyjne będą wszakże musiały być z góry wykluczone, można brać pod uwagę tylko sama anastylozę, to jest odtworzenie części istniejących, lecz rozproszonych. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Elementy scalające będą zawsze rozpoznawalne i będą stanowić minimum niezbędne dla zapewnienia warunków zachowania zabytku i przywrócenia ciągłości jego formy.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">UPOWSZECHNIENIE</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">Art. 16. Pracom z zakresu konserwacji, restauracji i wykopalisk zawsze będzie towarzyszyć powstanie dokładnej dokumentacji w postaci sprawozdań analitycznych i krytycznych, ilustrowanych rysunkami i fotografiami. Zostaną w niej zawarte wszystkie fazy prac odkrywczych, zabezpieczających, rekonstrukcyjnych i scalających, jak również zidentyfikowane w toku prac elementy konstrukcyjne i formalne. Dokumentacja ta będzie złożona w archiwach instytucji publicznej i udostępniona badaczom: zaleca się jej publikacje.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">W Komisji Redakcyjnej Międzynarodowej Karty Konserwacji i Restauracji Zabytków </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">udział wzięli:</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Piero Gazzola (Włochy) Przewodniczący </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Raymond Le Maire (Belgia) Protokolant </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. J. Bassegoda Nonell (Hiszpania) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Luis Benavente (Portugalia) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Djurdje Boscovic (Jugosławia) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Hiroshi Daifuku (UNESCO) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. P.L. de Vrieze (Holandia) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Harald Langberg (Dania) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Mario Matteucci (Włochy) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Jean Merlet (Francja) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Carlos Flores Marini (Meksyk) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Roberto Pane (Włochy) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. S.C.J. Pavel (Czechosłowacja) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Paul Philippot (Międzynarodowy Ośrodek Badań nad Konserwacją i Restauracją Dóbr Kulturalnych) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Victor Pimentel (Peru) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Harold Plenderleith (Międzynarodowy Ośrodek Badań nad Konserwacją i Restauracją Dóbr Kulturalnych) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Deoclecio Redig de Campos (Citta del Vaticano) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Jean Sonnier (Francja) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Francois-Sorlin (Francja) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Eustathios Stikas (Grecja) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Gertrud Tripp (Austria) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Jan Zachwatowicz (Polska) </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">P. Mustafa S. Zbiss (Tunezja) </span></span>łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-87889192986692046282017-03-21T23:31:00.001+01:002017-03-21T23:32:44.068+01:00TOMASZ FUDALA - ODBUDOWA WARSZAWY I MIASTOBÓJSTWO "MAŁEGO PARYŻA". SPÓR O ODBUDOWĘ 70 LAT PÓŹNIEJ (2017)<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Miastobójstwo „małego Paryża”</span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span>
<br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">By dobrze zrozumieć przemilczenie odbudowy w procesie
reprywatyzacji, warto spojrzeć na temperaturę, jaką spór o odbudowę miał
nieco wcześniej. Co najczęściej podnosili miłośnicy Warszawy,
historycy, varsavianiści i architekci? Jakie fakty i widoczne gołym
okiem skutki odbudowy przykuwały ich uwagę? Jakie zagadnienia wybiły się
na pierwszy plan w historiografii i publicystyce?</span></span></div>
<a name='more'></a><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Paradoks polegał na tym, że w ogniu dyskusji po 1989 roku
nie znalazły się Stare Miasto czy Nowy Świat, a więc główne obszary
odbudowy. W debacie pojawiły się te części miasta, które z różnych
względów odbudowie nie podlegały, a więc pominięte przez planistów
i konserwatorów pozostałości miasta dziewiętnastowiecznego. Od 1993 roku
ukazywał się na łamach „Gazety Stołecznej” cykl „Warszawa
nieodbudowana”, a w 1998 wyszła książka pod tym samym tytułem, będąca
prezentacją budynków i całych fragmentów miasta, które „dowodzą,
że można było odbudować Warszawę w innym, bardziej ludzkim kształcie,
że miałaby ona więcej niż dziś sympatycznych zaułków, odgrywających rolę
łącznika między tradycją przedwojennej Warszawy a jej współczesnym
nowym obliczem. Miałaby wyraźnie zaznaczone centrum i utrzymany układ
historycznych placów. Tymczasem większość prezentowanych miejsc zionie
pustką albo została bezpowrotnie utracona pod względem urbanistycznym
przez pseudonowoczesną tandetną zabudowę”<sup>[8]</sup>. Varsavianiści
Jerzy S. Majewski i Tomasz Markiewicz źle oceniali architekturę,
która przyszła po dawnej Warszawie, a więc w PRL-u: „zastana wartość
została zniszczona i zastąpiona przez obiekty bez wartości, […]
prawdziwe powody często niepotrzebnych wyburzeń jednak tajono,
wyszukując uzasadnienie ekonomiczne lub estetyczne. […] Każdy pretekst
i argument był dobry, aby wyburzyć pozostałości dobrze zachowanej fasady
lub nieraz całego budynku tylko dlatego, że reprezentował styl
«wsteczny» bądź mógł odnaleźć się przedwojenny właściciel i utrudniać
realizację «jedynie słusznych» planów urbanistycznych”<sup>[9]</sup>.
Znacznie mocniej postawił sprawę Artur Bojarski: „ogromną ilość
zachowanej lub nadającej się do odbudowy zabudowy centrum miasta
unicestwiono po 1945 roku w toku bez precedensu prowadzonej akcji
doburzania Warszawy”<sup>[10]</sup>.</span></span></div>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Tylko czy taki punkt widzenia mógł być brany pod uwagę 70
lat wcześniej? Bo przecież kontrowersje zaczęły się już wtedy,
a ówczesne spory miały równie wysoką temperaturę co dzisiejsze.
W kręgach architektów i wśród powracających do miasta w 1945 roku
mieszkańców dyskutowano o tym, jak w przyszłości żyć i mieszkać. W formę
prawa przekuwały tę dyskusję plany, decyzje BOS-u i dokumenty w rodzaju
sławetnego referatu Bieruta, o którym piszemy dalej. Nie możemy jednak
zapominać, że przede wszystkim starano się rozwiązać podstawowe problemy
bytowe, które i dziś musiałyby poprzedzić inne sprawy, w tym kwestie
nostalgii za dawną Warszawą.</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">A jednak w tych współczesnych odsłonach dyskusji
o odbudowie najgłośniej słychać było konserwatywnych miłośników
dziewiętnastowiecznych kamienic, idealizujących obraz miasta sprzed
zniszczenia. Co więcej, wiele varsavianistycznych wydarzeń
o popularyzatorskim charakterze budowało obraz negatywnego wkładu
odbudowy w kształt dzisiejszej Warszawy, stawiając wyżej miasto
przedwojenne. Przykładem jest Park Miniatur w Dawnym Banku Landaua
prezentujący makiety przedwojennych kamienic. Według jego twórców
Warszawa dziewiętnastowieczna górowała nad dzisiejszą, odbudowaną
i rozbudowaną. Portal warszawa1939.pl, założony w 2001 roku, zyskał
popularność dzięki publikowaniu materiałów fotograficznych i ciekawostek
na temat nieistniejących już ulic i budynków. Film <i>Warszawa 1935</i>, wprowadzony na ekrany kin w 2013 roku, przedstawiał obraz miasta sprzed wojny jako idealnej, spójnej przestrzeni.</span></span></div>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">W ostatnich latach powstały też grupy walczące
o rekonstrukcję różnych przedwojennych budowli, przede wszystkim Pałacu
Saskiego, czym zajmuje się Stowarzyszenie „Saski 2018”. Na jego stronie
możemy przeczytać: „Opowiadamy się za odbudową historycznych budynków
w kształcie sprzed wybuchu drugiej wojny światowej”. Opis działalności
stowarzyszenia poprzedza sugestywny cytat z legendarnego historyka
sztuki i muzeologa Stanisława Lorentza: „Taka już jest historia Polski:
budujemy i zbieramy, burzą nam i rabują, odbudowujemy i znowu zbieramy,
znów nam burzą i kradną – i naszym obowiązkiem narodowym jest zawsze
znowu odbudowywać i gromadzić, bo inaczej przestaniemy istnieć”<sup>[11]</sup>.
Dramatyczny wydźwięk publikowanych przez stowarzyszenie treści pokazuje
siłę tej idée fixe miłośników przedwojennej Warszawy. Mimo że apel
o odbudowę Pałacu Saskiego nie ma uzasadnionych naukowo-konserwatorskich
podstaw.</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Artur Bojarski w cytowanej już książce <i>Z kilofem na kariatydę</i>
poszedł jeszcze dalej: „Należy odbudować także wszystkie inne pałace,
po których zostały puste miejsca lub stoją na ich miejscu obce
charakterem budynki”<sup>[12]</sup>. W czasie kolejnych okrągłych
rocznic końca wojny, przed rokiem i dziesięć lat temu, pojawiły się
równie radykalne stanowiska. Określenia „porażka” i „skazanie na kilof”
dotyczące odbudowy Warszawy brzmiały dźwięcznie w artykułach prasowych,
na wystawach i publicznych spotkaniach. Były punktem widzenia promowanym
chociażby przez miłośników kamienic z Zespołu Opiekunów Kulturowego
Dziedzictwa Warszawy, którzy w 2005 roku pisali: „Biuro Odbudowy
Stolicy, wyburzając ocalałe po wojnie kamienice, <i>de facto</i> kontynuowało rozpoczęte przez Niemców zrównywanie stolicy z ziemią i pozbawiło ją historyczno-kulturowej tożsamości”<sup>[13]</sup>.</span></span></div>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Oczekiwania miłośników kamienic zostały jasno
wyartykułowane: należało odbudować budynki w całości, na podstawie
archiwalnych fotografii przedstawiających ich elewacje frontowe. I jaka
szkoda, że nie zrobiono tego od razu, w okolicach 1945 roku, powołując
się na wyimaginowane inżynierskie trudności. Pewnie dlatego
varsavianista Janusz Sujecki nazwał w 2015 roku powojenną odbudowę
„miastobójstwem za parawanem technicznych uzasadnień”. Zdaniem
Sujeckiego Wydział Urbanistyki BOS „zamierzał przekształcić Warszawę
w przestrzeń nie mającą nic wspólnego z miastem. […] Proponowano twór
sztuczny i całkowicie odhumanizowany, przestrzeń pozbawioną historii
oraz kulturowej tożsamości. Takie «nowe otoczenie» znakomicie nadawało
się do kształtowania całkowicie zindoktrynowanego społeczeństwa,
formowanego zgodnie z wytycznymi stalinowskiego totalitaryzmu”<sup>[14]</sup>.</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Żaden z podobnych projektów nie odnosił się do faktu,
że dzisiejsze zainteresowanie kamienicami splotło się z mechanizmami
„dzikiej reprywatyzacji”, traktującymi owe budynki jako wielce pożądany
towar na rynku nieruchomości. Odtwarzający jedną ręką piękno „małego
Paryża” handlarze roszczeń i deweloperzy, drugą gentryfikują całe
dzielnice i rujnują dostępne dla najuboższych mieszkalnictwo komunalne.
Mieszkania zajmowane przez tysiące lokatorów, często odbudowane
wysiłkiem ich dziadków, stworzone w wyniku działań władzy publicznej
(i w interesie publicznym), rzadko kiedy były pokazywane jakoosiągnięcie
odbudowy mającej też oddolny i społeczny wymiar.</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Architekci również są w centrum sporu. Protest wobec
uproszczeń narosłych wokół ich powojennej pracy wystosowało w 2015 roku
Towarzystwo Urbanistów Polskich. Zdaniem jego członków podtrzymanie tezy
o tym, że z powodów ideologicznych kierownictwo BOS-u doprowadziło
do wyburzenia wielu kamienic nadających się do odbudowy, redukuje
społeczny przekaz o odbudowie Warszawy do tego jednego kontrowersyjnego
zagadnienia, wyrwanego z kontekstu urbanistycznych, społecznych
i ekonomicznych uwarunkowań tamtych lat: „Nazwanie zaś odbudowy niemal
doszczętnie zniszczonej przez Niemców Warszawy «miastobójstwem» jest co
najmniej niestosownością, obrażającą pamięć o licznych architektach
i urbanistach związanych z BOS-em”<sup>[15]</sup>. W dalszej
argumentacji członkowie Towarzystwa podkreślali potrzebę powoływania się
na badania przy konfrontowaniu różnych opinii i sądów.</span></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span></div>
<div class="p1">
<br /></div>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Historia opowiedziana na nowo</span></span></div>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Wystawa <i>Spór o odbudowę</i>, podobnie jak inne niedawne wypowiedzi o powojniu, na przykład książka Andrzeja Ledera <i>Prześniona rewolucja</i><sup>[16]</sup>, reportaż historyczny Magdaleny Grzebałkowskiej <i>1945. Wojna i pokój</i><sup>[17]</sup> czy przygotowana w Zachęcie wystawa <i>Zaraz po wojnie</i><sup>[18]</sup>,
postulowały nowe odczytanie roku 1945 i całej dekady „wielkiej trwogi”,
by zacytować tytuł nieco wcześniejszej bardzo ważnej pracy Marcina
Zaremby<sup>[19]</sup>. Siedemdziesiąta rocznica decyzji o odbudowie
Warszawy może być uznana za zwrot w myśleniu o niej i istotną zmianę
w historiografii.</span></span></div>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Z uproszczonymi sądami na temat Warszawy międzywojennej polemizuje dziś
kilku autorów. Jak pisały historyczki architektury Agnieszka
Zabłocka-Kos i Małgorzata Popiołek, „Zarówno w dyskursie naukowym, jak
i popularno-naukowym analiza odbudowy Warszawy prowadzona była do tej
pory przede wszystkim przez historyków, którzy pod kątem swoich
zainteresowań badawczych skupiali się głównie na jej
polityczno-organizacyjnych aspektach. Dopiero od niedawna dyskusja
na temat miasta po 1945 roku przybrała bardziej zróżnicowany charakter,
uwzględniając w znaczniejszym stopniu aspekty
architektoniczno-teoretyczne”<sup>[20]</sup>. Historyk Błażej Brzostek w książce <i>Paryże innej Europy </i>mierzy
się z mitem „małego Paryża”. Wedle tego ujęcia Warszawa przez wieki
znajdowała się w niedookreślonej przestrzeni między Wschodem a Zachodem.
W połowie XX wieku wyróżniała ją rekonstrukcja starej Warszawy,
przywracająca miastu historyczną sylwetę. Odtworzenie wielu zniszczonych
podczas wojny kościołów pozostawało w sprzeczności ze stalinowskim
ikonoklazmem i miało wielkie znaczenie dla legitymizacji powojennych
władz i nowego ustroju. Dziś jednak „Mit wspaniałej Warszawy sprzed
stulecia, «metropolii <i>belle époque</i>», podtrzymywany przez
publicystów, stanowi element wyobraźni społecznej. Fotografie dawnej
ulicy Marszałkowskiej z jej eklektycznymi kamienicami, kopułami,
szyldami sklepowymi –<i> decorum</i> wyszlachetniałym dzięki upływowi czasu – mają być obrazem zagubionej «europejskości»”<sup>[21]</sup>. Jej dowodem miał być też wykonany w technologii 3D wspomniany już film <i>Warszawa 1935</i>,
który Błażej Brzostek interpretuje jako „jeden z niezliczonych
przykładów potrzeby odszukiwania obrazu przeszłości, ale też odnawiania
mitu. Przeszłość sama w sobie – ta, którą ukazują przedwojenne
fotografie i czarno-białe filmy – nie ma klarowności, jaką może wnosić
tylko mit wspomagany technologią 3D”<sup>[22]</sup>.</span></span></div>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Jakby dla kontrastu z filmem <i>Warszawa 1935</i> reportażysta Filip Springer w książce <i>13 pięter</i>
rysuje przejmujący obraz skrajnych warunków mieszkaniowych
międzywojnia, które dla powojennych architektów były punktem odniesienia<sup>[23]</sup>. Głód mieszkaniowy i brak podstawowych wygód jako doświadczenie milionów Polaków – to opis realiów dwudziestolecia.</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Podobnie, czyniąc porównania z Warszawą okresu
międzywojennego, widział Biuro Odbudowy Stolicy architekt Bogdan
Wyporek, który w sporze o odbudowę stanął po stronie swoich nauczycieli,
architektów oglądających w styczniu 1945 roku morze ruin. Wyporek
w ostatnich latach wielokrotnie podkreślał, że inżynierowie i architekci
biorą pod uwagę względy techniczne, a nie tylko nostalgię: „Całe
doświadczenie polskie i europejskie wykazuje, że odbudowa budynków,
w których ocalały tylko ściany zewnętrzne, jest przedsięwzięciem
najkosztowniejszym, najtrudniejszym i najniebezpieczniejszym. W takiej
sytuacji, nawet dzisiaj, przy użyciu najnowszych technik budowlanych,
z reguły rozbiera się ocalałe mury i odtwarza w procesie odbudowy”<sup>[24]</sup>.
Architekt argumentował także, że zarzut rozbiórki, czyli „skazania
na kilof”, dotyczy wypalonych lub czę ściowo zniszczonych zespołów
typowych warszawskich kamienic czynszowych z przełomu XIX i XX wieku,
a więc budynków, które na ówczesnym, tużpowojennym etapie debaty
konserwatorskiej nie miały wysokiego statusu.</span></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span></div>
<div class="p1">
<br /></div>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Historia odbudowana</span></span></div>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span>
</div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Wobec jakich budynków i w jakim kontekście stawiano
fundamentalne pytanie: a jeśli odbudowywać, to co? Za rekonstrukcją
całości lub większości zniszczonej wojną zabudowy optował konserwator
Jan Zachwatowicz. W praktyce jednak na czoło wysunęły się zabytki
Starego Miasta. Ich rekonstrukcję wspierały badania zainicjowanej przez
Stanisława Żaryna Komisji Badań Dawnej Warszawy.
Architekci-konserwatorzy odbudowę całkowicie zniszczonych pomników
kultury uzasadniali potrzebą edukacji przyszłych pokoleń. Inni
rekonstrukcji zabytków przeciwstawiali konieczność nowych inwestycji.
Wytaczali argumenty związane z wysokimi kosztami prac nad zabytkami,
a nawet podważali wartość zabytkową wielu ocalałych budynków. Na pewno
nie uważali za wartą ratowania ciasnej zabudowy dziewiętnastowiecznej –
stylów przełomu wieków, wciąż zbyt świeżych, w ogóle nie uznawano
za zabytkowe. Za priorytet uchodziło zapewnienie stolicy możliwości
logicznego rozwoju, w jaskrawej sprzeczności z nim stało przeludnione
przedwojenne Śródmieście. Fundamentalne badania Piotra Majewskiego
i jego praca <i>Ideologia i konserwacja</i> pokazały dyskusje wokół
doktryn konserwatorskich i naświetliły powody odchodzenia od nich
w przypadku Warszawy. Zespół Starego Miasta, przywoływany zawsze w tym
kontekście, nie był ścisłą rekonstrukcją, był natomiast, jak pisał
Andrzej Tomaszewski, „tworem swojego czasu, […] również w sferze
koncepcji estetyczno-filozoficznej, na wskroś neoromantycznej,
zastępującej dawny, zniszczony zespół zabytkowy przez jego selektywną
wizję”<sup>[25]</sup>.</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p1">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Architekci wielokrotnie też kreowali zupełnie nową
architekturę, stylizowaną na historyczną – po części była to ich
ucieczka od zadekretowanego w 1949 roku socrealizmu. Ten „twórczy
obrachunek z historią architektury” prowadzony był w myśl ideałów
nowoczesności: wprowadzania do zabudowy mieszkaniowej światła i zieleni.
Jak pisał Majewski, istniało wyraźne „rozdwojenie jaźni” polskiego
konserwatorstwa. Pozostawało ono „naukowe” i „wizjonerskie zarazem”.
Zabytkowe obiekty i kwartały po odbudowie odbiegały od stanu
poprzedniego. Były kreacjami współczesnymi na historycznym pniu
i należały do historii architektury XX wieku. Natomiast naukowy zapis
ich przeszłych form pozostał obiektywny i znacznie pełniejszy niż
kiedykolwiek<sup>[26]</sup>. Dziś odtworzenie tak lubianych Starego
Miasta i Traktu Starej Warszawy jawi się jako jedno z największych dzieł
odbudowy, wyjątkowych w skali świata.</span></span></div>
<br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Poprawić Warszawę</span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><br />
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Długie trwanie debaty o odbudowie podkreślała też architektka Maria Sołtys w swoim tekście <i>Zanim powstało Biuro Odbudowy Stolicy – odbudowa domów przy ulicy </i><i>Nowy Świat po zniszczeniach 1939 roku</i>,
wywodząc najważniejsze założenia odbudowy z umiejętności zawodowych
i postaw ukształtowanych nie w stalinizmie, ale we wcześniejszej,
przedwojennej edukacji architektów<sup>[27]</sup>. Odbudowa w jej ujęciu
jest sposobem wychodzenia z kryzysu, dlatego zaczęto o niej myśleć
bardzo wcześnie, gdy na Nowy Świat spadły pierwsze bomby. Architekci
z Pracowni Gabarytów Ulicznych Wydziału Planowania warszawskiego
magistratu wydawali dokumenty niezbędne do uzyskania pozwoleń
na odbudowę kamienic na Nowym Świecie, bazując na formacyjnym dla
tej grupy doświadczeniu, pracy nad rewizją planu ogólnego Warszawy
z 1931 roku, podjętą w 1935 roku na zlecenie prezydenta Starzyńskiego
w zespole kierowanym przez Mariana Spychalskiego (w okresie 1944–1945
będącego prezydentem Warszawy).</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Tu więc należy szukać korzeni pierwszej odbudowanej ulicy.
W dyskusjach inicjowanych przez Spychalskiego wskazywano na konieczność
przekształcenia Nowego Światu, przed wojną nadmiernie obciążonego
ruchem kołowym. Tak widziana odbudowa nie jest fanaberią jednego
systemu, ale procesem zakorzenionym we wcześniejszych dyskusjach. Jak
udowodniła Maria Sołtys, ci sami architekci, urbaniści i historycy
sztuki, którzy podpisali się pod obowiązującymi w latach 1940–1944
zasadami odbudowy Nowego Światu (niezrealizowanymi ze względu
na nasilenie działań wojennych), po wojnie w większości pracowali
w BOS-ie i stworzyli jego intelektualne zaplecze. Zrozumienie tego
procesu umożliwia osłabienie natrętnej narracji związanej z wizją
„obcego miasta”, narzuconego mieszkańcom po wojnie przez Sowietów.</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Nowa wizja miasta wyzierała także z innych powstałych
w latach wojny dokumentów. Komisję Rzeczoznawców Urbanistycznych
pod przewodnictwem Tadeusza Tołwińskiego przy Zarządzie Miasta powołano
w 1939 roku, w 1941 stworzyła ona Opinię dotyczącą planu ogólnego
stolicy. To tam należy szukać koncepcji nowej Warszawy, Opinia była
bowiem kwintesencją modernistycznej wizji miasta: z luźniejszą zabudową,
pasami zieleni, z otoczonymi opieką zabytkami. Za rzecz kluczową uznano
„sanację przestrzeni” – poprawę warunków mieszkaniowych i estetyki.
Można rzec, że rok 1941 to początek sporu o odbudowę: o wizję
nowoczesnego miasta.</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Powstały 23 stycznia 1945 roku BOS (początkowo pod nazwą
Biuro Organizacji Odbudowy Warszawy) pozwolił przedwojennym architektom
realizować tę wizję, a dla licznej grupy architektonicznej młodzieży był
pierwszym ważnym doświadczeniem zawodowym – byli gotowi poświęcić mu
się w pełni. BOS, o czym szerzej pisze Andrzej Skalimowski w tekście <i>Skazani na wielkość?</i>,
odpowiadał za wszystko: odbudowę, projektowanie urbanistyczne,
rekonstrukcję zabytków, plan gospodarczy i inwestycyjny, wykonawstwo.
Wspominał ten okres Jerzy Baumiller, późniejszy projektant szkoły,
w której odbyła się wystawa <i>Spór o odbudowę</i>. Po zakończeniu
wojny zatrudnił się w BOS-ie w zespole Jana Bogusławskiego. Oprócz
projektowania odbudowy układów przestrzennych stolicy (między innymi
osiedla domków fińskich na Jazdowie) zajmował się też aranżacją wnętrz
biur dygnitarzy (Bieruta czy Spychalskiego), od 1946 roku pracował jako
kreślarz w pracowni prof. Bohdana Lacherta, został też asystentem
prof. Bogusławskiego na Politechnice.</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Baumiller w 2005 roku w liście otwartym do warszawskich
architektów, w którym odpowiadał na zarzuty wobec nieudanej odbudowy,
pisał:</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p6">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">„Należałem do oskarżonych, więc zabieram głos. Domyślam
się, że większość krytykujących to warszawiacy z krwi i kości i że znali
Warszawę taką, jak była przed zniszczeniem. Nie wiem, jak wielu z nich
widziało ją po zniszczeniu. Ja właśnie rozpoczynałem pracę w BOS-ie.
Zaczęliśmy od inwentaryzacji. (85% zniszczeń…, że przypomnę). A mróz
siarczysty, a biuro BOS-u w pokoikach bez szyb tylko jedna «koza», gdzie
rozgrzewaliśmy skostniałe ręce. Otaczał nas śnieżny «księżycowy»
krajobraz. Były głosy, by Warszawę wybudować w innym miejscu.
Ale warszawiacy ściągali chmarami i zaczynali nowe życie w ruinach. I to
zadecydowało. I nie było wątpliwości, że trzeba wskrzesić nasze
miasto”.</span></span></div>
<br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">„Dziesięć razy więcej światła”</span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><br />
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Mimo że, jak wspominał Jerzy Baumiller, w projektach
architektów BOS-u dominował „element zaprzyjaźnionego miejsca”, co można
dziś wyczytać z oficjalnych dyskusji czy zapisu prywatnych rozmów,
to urbanistyka Warszawy realizowała też zupełnie nowy program. Warszawa
miała być taka sama, ale pozbawiona przywar, z którymi walczyli w latach
20. architekci-społecznicy. Wspomniany już architekt i urbanista Marian
Spychalski, pierwszy powojenny prezydent Warszawy, tak pisał o swoich
doświadczeniach urbanisty wyniesionych z międzywojnia:</span></span></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p3">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">„Specjaliści od spraw zabudowy miejskiej pragnęli
ze względów społecznych uzdrowić żywiołowy, szkodliwy dla mieszkańców
miasta proces urbanistyczny, początkowo całkowicie podporządkowany prawu
największego zysku. Brak mieszkań i działające w miastach prawo
monopolistycznej absolutnej renty gruntowej były wykorzystywane
do spekulacji terenami i ich zabudowy, mimo że często nie nadawały się
do tego. Zabudowywano również takie tereny, które należało chronić
przed zabudową, jako niezbędne do życia ludności miast. […] Kapitalizm
stworzył podwórza-studnie, boczne i tylne oficyny w miastach
oraz mieszkania pozbawione dostępu świeżego powietrza i słońca,
niebywale przeludnione. […] W sprawach zawodowych urbaniści łatwo
znajdowali wspólny język, jednocząc się przeciwko właścicielom ziemi
zabiegającym o jak największą gęstość zabudowy. […] Nie do wszystkich
docierała prawda, że w warunkach kapitalizmu funkcjonalna zabudowa
i dobre warunki mieszkaniowe są dostępne tylko dla ludzi o wysokim
poziomie dochodów”<sup>[28]</sup>.</span></span></div>
<div class="p3">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Z kręgu Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, środowiska podobnie
myślących społeczników zainteresowanych mieszkalnictwem, wywodził się
Bolesław Bierut, skrupulatnie nadzorujący pierwszą fazę odbudowy
Warszawy z pozycji Przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej, a później
Prezydenta RP. Dla architektów, jak pisze Bogdan Wyporek, było
oczywiste, że nie należało konserwować bądź odbudowywać „kamienic
z podwórkami studniami, o intensywności zabudowy niespotykanej w innych
miastach europejskich i z większością mieszkań o fatalnych warunkach
sanitarnych, źle naświetlonych i nie przewietrzanych”.</span></span></div>
<div class="p3">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Zbieżności mieszkaniowych idei modernistów skupionych w CIAM
(Międzynarodowych Kongresach Architektury Nowoczesnej) i warszawskiej
odbudowy nie są powszechnie znane. Poświęcono im do tej pory zaledwie
kilka tekstów naukowych. W bodaj najważniejszym z nich Waldemar
Baraniewski przyglądał się słynnemu referatowi Bieruta (wygłoszonemu
na Konferencji Warszawskiej PZPR 3 lipca 1949 roku) od strony tradycji
artystycznych, jakie daje się wyczytać z jego treści<sup>[29]</sup>.
Dowodził, że przyszli współtwórcy Planu Sześcioletniego pozostawali
w kręgu kształtującej ich tradycji awangardowej. Stanisław Dziewulski,
Zygmunt Skibniewski i Wacław Ostrowski korzystali najpewniej z osiągnięć
Karty Ateńskiej, kluczowego dokumentu dotyczącego miasta, opracowanego
przez międzynarodowe grono architektów w 1933 roku. To dlatego czytając
dziś wydany w 1951 roku album <i>Sześcioletni plan odbudowy Warszawy</i>,
który prezentował w monumentalnej formie referat Bolesława Bieruta,
naszą uwagę przyciąga grafika na temat nowych mieszkań z hasłem „10 razy
więcej światła”. Patrząc na realizowane w PRL-u mieszkania, nie łatwo
jest temu hasłu zaprzeczyć.</span></span></div>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Jak pisze Baraniewski, zbieżność w opisie i krytyce miasta
między autorami Karty Ateńskiej a referatem Bieruta jest uderzająca.
Łączy je postawa wobec roli i zadań architektury, wiara w racjonalny,
uporządkowany obraz miasta. Inspiracje architekturą nowoczesną są
niepodważalne i łatwe do udowodnienia, jak wskazuje badacz, także
na poziomie retorycznym – Bierut i pracujący z nim nad referatem
architekci posługują się specyficznym językiem spod znaku CIAM i Le
Corbusiera. Wady Warszawy międzywojennej dosadnie prezentuje,
w propagandowej oprawie, Bierut, krytykujący miasto, w którym
„mieszkania robotnicze zostały zepchnięte na tereny najsłabiej
uzbrojone, nie posiadające kanalizacji, wody, światła, komunikacji […].
Otrzymaliśmy szczątki miasta zabudowanego bezładnie, z fantastycznie
przeludnionymi i zaniedbanymi dzielnicami robotniczymi i dostatnio
wyposażonymi i urządzonymi koloniami bogaczy. Miasto, w którym naturalne
prawo człowieka do przestrzeni, światła, zieleni, zostało odebrane
klasie pracującej”<sup>[30]</sup>. To zapewne z tego powodu BOS nie
ratował wszystkich budynków: i dziś także trudno bronić lansowanej przez
wielu varsavianistów tezy, że 70 lat temu setki szkieletów wypalonych
kamienic czynszowych można i trzeba było przywrócić do życia.</span></span></div>
<br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Refleksja wnuków</span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><br />
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">„Wszyscy komuniści, bez względu na to, kim byli i co
zrobili, są wyrzuceni na śmietnik historii” – pisała wnuczka Mariana
Spychalskiego we wstępie do jego wspomnień zatytułowanych <i>Warszawa architekta. Wspomnienia pierwszego powojennego prezydenta stolicy</i>, wydanych w 2015 roku<sup>[31]</sup>.</span></span></div>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Warto mierzyć się z pytaniem o niełatwą do sformułowania ocenę tego
okresu. W dzisiejszej debacie publicznej planowanie i ład przestrzenny
ustępują bieżącym remontom, poprawianiu estetyki miasta, dyskusjom
o zachowaniu czy odbudowie pojedynczych obiektów. Wkład odbudowy
w obecny kształt stolicy i przywrócenie jej do życia bywa ignorowany.
Jednak coraz częściej podnoszony jest też w ostatnich latach fakt,
że realizację inwestycji na wielką skalę i budowę infrastruktury
umożliwił dekret komunalizacyjny, tzw. dekret Bieruta, odbierający prawo
własności właścicielom gruntów<sup>[32]</sup>. Dziś, w dobie
reprywatyzacji, prawo własności – nawet jeśli roszczenia przejmowane są
przez wyspecjalizowane kancelarie prawne – stało się wartością
nadrzędną. Być może dlatego rzadko myśli się o mieście w kategoriach
całościowego planu urbanistycznego. Komunalizacja nie została jednak
po prostu narzucona przez nowe, komunistyczne władze – wynikała też
z doświadczeń architektów i urbanistów oraz ich rozumienia interesu
publicznego. Była konsultowana z międzynarodowym gronem architektów.
Pisze o tym w niniejszym tomie Małgorzata Popiołek, szukając genezy
dekretu Bieruta w dziewiętnastowiecznych jeszcze koncepcjach rozwijanych
przez Silvio Gesella i Hansa Bernouillego.</span></span></div>
<div class="p2">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Zrozumienie odbudowy jako sposobu wychodzenia z kryzysu może nieść
istotne znaczenie dla pozytywnych przemian i myślenia o przyszłości
Warszawy w XXI wieku. Warto jednak, inaczej niż większość
varsavianistów, skupić się nie tyle na poszczególnych obiektach, co
na procesach urbanistycznych. Współczesna tkanka miasta i jego układ
przestrzenny zostały przecież ukształtowane, gdy rozpoczęto dźwiganie
miasta z ruin. Bogdan Wyporek, którego tekst towarzyszy nam w podróży
przez odbudowaną Warszawę, tłumaczy, że nastąpiła „zmiana struktury
funkcjonalnej i przestrzennej miasta z dawnego, zwartego układu
centralnego w układ gwiaździsty – wielopasmowy”<sup>[33]</sup>.
Do pozytywów odbudowy należało wyznaczenie dzielnicy zabytkowej,
bezprecedensowa rekonstrukcja i odbudowa historycznego ośrodka Warszawy:
Starego i Nowego Miasta oraz Traktu Królewskiego, zachowanie skarpy
warszawskiej, zapewnienie mieszkańcom dopływu świeżego powietrza dzięki
klinom nawietrzającym, wskazanie stref kluczowych dla administracji
państwowej, szkolnictwa wyższego czy transportu szynowego.
To w odbudowie położono nacisk na poprawę sytuacji mieszkaniowej
i poprawienie alarmujących statystyk z czasu międzywojnia. Do dziś
korzystamy z ukształtowanych wtedy przestrzeni publicznych i terenów
otwartych. Zaproponowany wówczas pomysł na miasto sprawił, że spełnia
ono swoje funkcje stołeczne. Warszawa odzyskała mieszkańców i otrzymała
nowe architektoniczne oblicze.</span></span></div>
<div class="p2">
<br /></div>
<div class="p2">
<br /></div>
<div class="p2">
<br /></div>
<div class="p2">
<br /></div>
<div class="p2">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">źródło: http://magazynszum.pl/krytyka/odbudowa-warszawy-i-miastobojstwo-malego-paryza-spor-o-odbudowe-70-lat-pozniej</span></span></div>
<div class="p2">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="p2">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Fragment tekstu pochodzi z publikacji <i>Spór o odbudowę Warszawy. Od gruzów do reprywatyzacji</i>, pod. red. Tomasza Fudali, wyd. Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.</span></span></div>
<div class="p2">
<br /></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<div class="p3">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><sup>[8] J. S. Majewski, T. Markiewicz, <i>Warszawa nieodbudowana</i>, dz. cyt., s. 5. </sup></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><sup>[9] Tamże, s. 18–19.</sup></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><sup>[10] A. Bojarski, <i>Z kilofem na kariatydę. Jak nie odbudowano Warszawy</i>, Warszawa 2013, s. 77.<br />
[11] Por. http://saski2018.pl/ [dostęp: 9.05.2016].<br />
</sup><sup>[12] A. Bojarski, <i>Z kilofem na kariatydę</i>, dz. cyt., s. 173.</sup></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><sup>[13] <i>Zespół Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy</i>, „Urbanista” 2005, nr 3, s. 39.</sup></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><sup>[14] Plansza z wystawy <i>Zburzona historia. Warszawa w latach 1945–1948. Miastobójstwo za parawanem technicznych uzasadnień</i>, Muzeum Przemysłu i Techniki NOT, 17 lutego 2015–31 grudnia 2015.<br />
[15] Stanowisko Oddziału Warszawskiego Towarzystwa Urbanistów Polskich w sprawie wystawy <i>Zburzona historia. Warszawa 1945–1948. Miastobójstwo za parawanem technicznych uzasadnień</i>, www.tup.org.pl [dostęp: 20.09.2015].<br />
[16] A. Leder, <i>Prześniona rewolucja: ćwiczenie z logiki historycznej</i>, Warszawa 2014.<br />
[17] M. Grzebałkowska, <i>1945: wojna i pokój</i>, Warszawa 2015.<br />
[18] Wystawa <i>Zaraz po wojnie</i> (kuratorki: Joanna Kordjak,
Agnieszka Szewczyk), Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa, 3
października 2015–10 stycznia 2016.<br />
[19] M. Zaremba, <i>Wielka trwoga. Polska 1944–1947: ludowa reakcja na kryzys</i>, Kraków–Warszawa 2012.<br />
[20] M. Popiołek, A. Zabłocka-Kos, <i>Odbudowa, przebudowa, odnowa. Wokół przemian architektonicznych Warszawy w I połowie XX wieku</i>,
tekst towarzyszący warsztatom PKN ICOMOS (Polski Komitet Narodowy
Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków), Krajowa Izba Architektów RP, 18
czerwca 2016.<br />
[21] B. Brzostek, <i>Paryże innej Europy. Warszawa i Bukareszt, XIX i XX wiek</i>, Warszawa 2015, s. 407.<br />
[22] Tamże, s. 409.<br />
[23] F. Springer, <i>13 pięter</i>, Wołowiec 2015.<br />
[24] B. Wyporek, „Biuro Odbudowy Stolicy”, 2015 [mps].<br />
[25] A. Tomaszewski, <i>Badanie i konserwacja zabytków w Polsce 1945–1989</i>, cyt. za: P. Majewski, <i>Ideologia i konserwacja. Architektura zabytkowa w Polsce w czasach socrealizmu</i>, Warszawa 2009, s. 278.<br />
[26] Tamże, s. 279.<br />
</sup><sup>[27] M. Sołtys, <i>Zanim powstało Biuro Odbudowy Stolicy – odbudowa domów przy ulicy Nowy Świat po zniszczeniach 1939 roku</i>, [w:] J. Lewińska (red.), <i>Archiwum Biura Odbudowy Stolicy</i>, Warszawa 2011, s. 15.<br />
[28] M. Spychalski, <i>Warszawa architekta. Wspomnienia pierwszego powojennego prezydenta stolicy</i>, Warszawa 2015, s. 44–47.<br />
[29] W. Baraniewski, <i>Wizja lepszego miasta</i>, [w:] R. Pasieczny, A. Ziemba (red.), <i>De Gustibus. Studia ofiarowane przez przyjaciół Tadeuszowi Stefanowi Jaroszewskiemu z okazji 65 rocznicy urodzin</i>, Warszawa 1996, s. 121–127 (zmodyfikowana wersja tekstu ukazała się w książce tegoż, <i>Pałac w Warszawie</i>, Warszawa 2014).<br />
[30] Tamże, s. 124.<br />
[31] M. Spychalski, <i>Warszawa architekta</i>, dz. cyt., s. 31.<br />
[32] Dekret z 26 października 1945 o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy, Dz.U. Nr 50, poz. 279.<br />
[33] B. Wyporek, „Biuro Odbudowy Stolicy”, dz. cyt.</sup></span></span></div>
<div class="p2">
<br /></div>
<div class="p3">
<br /></div>
<div class="p1">
<br /></div>
<div class="p1">
<br /></div>
<div class="p1">
<br /></div>
<div class="p1">
<br /></div>
<div class="p1">
<br /></div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-50933531008964705032017-03-16T13:59:00.004+01:002017-04-14T21:09:28.581+02:00JACOBA URIST - PSYCHOLOGICZNE KOSZTY NUDNEJ ARCHITEKTURY (2016)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="clay-paragraph" data-editable="text" data-uri="nymag.com/scienceofus/components/clay-paragraph/instances/cimxgbhx4001oqgy9wzpiboiv@published" data-word-count="86">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Nowojorczycy od lat załamują ręce nad własnym miastem, które z każdym kolejnym rokiem zapełnia coraz większa ilość nijakich biurowców i sieci handlowych. Wydaje się, że niedługo na każdym skrzyżowaniu znaleźć będzie można już tylko bank, Walgreens albo Starbucksa. Istnieją dowody na to, że inne miasta też zaczynają tak wyglądać, co, jak wiadomo, niekorzystnie wpływa na lokalny rozwój i zarobki. Ale istnieje także inna cena, poza ceną ekonomiczną i nostalgiczną, jaką przychodzi nam płacić za rozprzestrzenianie się bezosobowego handlu i wieżowców: nudna architektura odciska piętno na psychice ludzi, którzy zmuszeni są do życia w jej sąsiedztwie.</span></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Rosnące zainteresowanie naukami kognitywnymi pogłębia naszą wiedzę na temat psychicznego wpływu nijakiego otoczenia na mieszkańców. Naukowcy wskazują na fakt, że ludzie są zdrowsi jeżeli otacza ich różnorodność - kakofonia barów, winiarni i sklepów, a godziny pracy spędzają w dobrze zaprojektowanych, wyjątkowych przestrzeniach, a nie powtarzalnych kondygnacjach biurowych. W książce "Kognitywna Architektura" profesor Justin Hollander i architekt Ann Sussman prezentują dane, które pozwalają architektom i urbanistom lepiej zrozumieć jak reagujemy na budynki i przestrzeń miejską. Argumentują, że ludzie najlepiej funkcjonują w środowisku skomplikowanym i zróżnicowanym, a duże, proste i pudełkowate budynki mają negatywny wpływ na psychikę. </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<a name='more'></a><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span>
<br />
<div class="clay-paragraph" data-editable="text" data-uri="nymag.com/scienceofus/components/clay-paragraph/instances/cimxge6j2000efxy8ig4sbb11@published" data-word-count="111">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Do podobnych wniosków doszedł Colin Ellard, naukowiec z Uniwersytetu w Waterloo i dyrektor Urban Realities Laboratory. Pięć lat temu zainteresował się pewnym budynkiem na East Houston Street - olbrzymią sieciówką Whole Foods, która "rozepchała się" w barwnym otoczeniu dolnego Manhattanu. W swojej książce, "Miejsca Serca: Psychogeografia Codziennego Życia", napisanej wspólnie z urbanistycznym think-tankiem Muzeum Guggeheima analizuje, co dzieje się w momencie, kiedy ktoś "odwróci się wychodząc z malutkiej, starej restauracji" i zobaczy cały kwartał wypełniony "długą, pustą fasadą marketu Whole Foods". W 2011 roku Ellard zorganizował kilka spacerów po Lower East Side, aby zmierzyć efekt, jaki środowisko miejskie wywołuje na ciele i umyśle. Uczestnicy odpowiadali na określony zestaw pytań na kilku przystankach, wyposażeni dodatkowo w czujniki, które mierzyły przewodnictwo skóry, będące odpowiedzią organizmu na ekscytację. Najniższe wskazanie prawie zawsze odpowiadało monolitycznej bryle Whole Foods. Fizjologia wskazała na znudzenie uczestników. W ich opisach pojawiały się takie słowa jak "puste, monotonne, pozbawione pasji". W sąsiednim kwartale, gdzie znajdowało się "żywe morze restauracji, z wieloma otwartymi drzwiami i oknami" zebrane dane sugerowały bardzo wysoki poziom ekscytacji, potwierdzony zwrotami: "żywe, gęste, społeczne". "Świętym Graalem urbanistyki jest zróżnicowanie i produkowanie nowych bodźców co kilka sekund" mówi Ellard. "W innym wypadku, nasze kognitywne zaangażowanie wyłącza się".</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Whole Foods być może zgentryfikowało otoczenie wprowadzając do sprzedaży wysokiej jakości organiczne produkty spożywcze, ale sam budynek stłumił ludzi. Nijakość jego architektury uśpiła ich umysły i ciała. Badania udowadniają, że taki stan nie jest wyłącznie chwilowym utrapieniem. Psychologowie Collen Merrifield i James Danckert sugerują, że nawet małe dawki przestrzennej nudy mogą wywoływać poczucie stresu. Podczas eksperymentu poprosili oni badane osoby o obejrzenie z nałożonymi czujnikami trzech filmów - nudnego, smutnego i interesującego. Co zaskakujące, nuda podniosła poziom kortyzolu i przyspieszyła puls bardziej niż smutek. "Wyobraźcie sobie co w takim razie musi robić z nami nudne otoczenie" pyta Ellard. (...)</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zadaniem projektantów powinno być więc tworzenie świata, który ekscytuje, ale z drugiej strony nie produkuje nadmiernie obciążającej ilości bodźców i informacji: naukowcy nie proponuja, aby wszystkie miasta wyglądały jak Las Vegas czy Times Square. Jak mówi profesor Brendan Walker, inżynier statków kosmicznych i autor książek "Taxonomy of Thrills" i "Thrilling Designs": "Jesteśmy jako zwierzęta zaprogramowani do odpowiadania na silne wrażenia. Walker pracuje na Uniwerystecie w Nottingham, gdzie w ramach "thrill laboratory" bada za pomocą urządzeń mierzących puls i przewodnictwo skóry odpowiedź organizmu na doświadczenia związane z produkcją adrenaliny, takie jak jazda na diabelskim młynie. Ograniczył on mocne bodźce do zestawu równań ilustrujących potrzebę doświadczania zmian w naszym życiu. Ekscytujące doświadczenia wprowadzają nas w stan pożądanej "dezorientacji", takiej jaka następuje na przykład na moment przed zjazdem kolejką górską w dół. "Ludzie potrzebują pewnej ilości zamieszania i niepewności" mówi naukowiec. "Złożoność jest tak samo istotna w parku rozrywki jak i w architekturze". Ekscytacja środowiskiem i różnorodność wizualna, jak wierzy Walker, pomagają ludzkiej psychice. Kto z nas nie czuje się przytłoczony na samą myśl o konieczności przepracowania całego dnia w labiryncie bezdusznych, białych kubików? Rzędy anonimowych budynków otumaniają nasze zmysły. (...)</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Warto, zauważyć, że architektoniczna nuda nie jest związana jedynie z dobrą kondycją przestrzeni. Ludzie często mylą architekturę odnoszącą sukcesy z miejscami wyglądającymi przyjemnie. Jeżeli chodzi o budynki, za bardzo skupiamy się na estetyce, mówi Charles Montgomery, autor książki "Happy City: Transforming Our Through Urban Design". Dobry projekt polega tak naprawdę na "kształtowaniu infrastruktury emocjonalnej". Niektóre z "najszczęśliwszych" miejsc w Nowym Jorku są, jak podkreśla Montgomery, "na swój sposób brzydkie i zaniedbane". Jednym z najlepszych przykładów jest jego ulubiony blok przy East Houston, który określa jako "społecznie poplątany". W porównaniu z nim budynek Whole Foods wydaje się nowszy i ładniejszy, ale czasami piękno nie jest tym, czego potrzebujemy.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span>
<br />
<div class="clay-paragraph" data-editable="text" data-uri="nymag.com/scienceofus/components/clay-paragraph/instances/cimxghe05000hc5y6nzi07m3q@published" data-word-count="115">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: xx-small;">tłum. Ł.S.</span></span></span></div>
<div class="clay-paragraph" data-editable="text" data-uri="nymag.com/scienceofus/components/clay-paragraph/instances/cimxghoar001gqny7iapb36c9@published" data-word-count="114">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: xx-small;">fragment artykułu prasowego, całość tutaj:</span></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif; font-size: xx-small;">http://nymag.com/scienceofus/2016/04/the-psychological-cost-of-boring-buildings.html</span></span></span></div>
</div>
balibalindohttp://www.blogger.com/profile/07571939853744153769noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-18324243484140881692016-12-28T20:14:00.000+01:002017-01-23T21:16:45.328+01:00LE CORBUSIER - MODULOR (PERCEPCJA ARCHITEKTURY) (1958)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"> Matematyka to majestatyczna struktura stworzona przez człowieka aby umożliwić mu zrozumienie Wszechświata. Zawiera w sobie zarówno absolut jak i nieskończoność, to co zrozumiałe i to, co nieuchwytne. Posiada ściany przy których niektórzy mogą kroczyć w przód i w tył bez rezultatu; czasami jednak można trafić na drzwi: ktoś je otwiera, wchodzi i znajduje się w innej rzeczywistości, rzeczywistości bogów, w pokoju zwierającym klucze do wielkich systemów. Te drzwi to drzwi do cudów. Przechodząc przez nie człowiek przestaje być siłą operacyjną i łączy się z kosmosem. Przed nim rozpościera się niekończące się płótno liczb. Jest w państwie liczb. Może być skromnym człowiekiem, ale i tak w nie wkracza. Pozwólmy mu pozostać w tym miejscu jeżeli zachwyci się jego oślepiającym i przenikającym światłem.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"> W sprawie o której będziemy tu mówić, niezbędne jest jasne zdefiniowanie pytania, na które odpowiedzi poszukujemy: jak stworzyć precyzyjny instrument do określania miar? Kiedy chwycimy w dłonie kompasy, orząc pole liczb, drogi zaczynają się rozgałęziać, rozprzestrzeniać w każdym kierunku, znikać i mnożyć się... i oddalają nas od sprawy, którą sobie postawiliśmy: świat liczb to gra! Wielcy teoretycy renesansu podążyli za tymi kuszącymi drogami. Zawsze negowałem znaczenie owoców ich trudu - architekturę tamtej epoki i epoki, która po niej nastąpiła; na początku czułem, że się na nią nie zgadzam i przez długi czas nie potrafiłem sobie wyjaśnić dlaczego. Ich architektura była opracowana za pomocą kompasu, na papierze, na kształcie gwiazdy; humanistyczni 'geometrycy' pojawili się przy gwieździstym dwudziestościanie i dwunastościanie, narzucając umysłom filozoficzne interpretacje. Świat usunięto i pojawił się podstawowy problem jeżeli chodzi o budynki: wzrok. Ich system został opracowany poza medium wizualnej percepcji i ktoś, kto kontempluje ich prace dzisiaj nie może ich zrozumieć bez odpowiedniego wizualnego medium, określającego subiektywne intencje, które wypełniały ich projekty. Człowiek staje się podatny na abstrakcje kiedy zamyka oczy i zaczyna kontemplować wszystkie możliwości. Jeżeli natomiast buduje, powinien robić to z otwartymi oczami, patrzy przez swoje oczy. Jego oczy (dwoje, nie dziesięć, sto czy tysiąc) umieszczone są z przodu jego głowy, w jego własnej twarzy, spoglądają naprzód; nie potrafią spoglądać na boki ani do tyłu, przez co nie są zdolne zrozumieć przestrzeni dookoła nich, z jej interpretacjami filozoficznych wielościanów. Architektura jest oceniana oczami, które widzą, głową, która się obraca i nogami, które kroczą. Architektura nie jest fenomenem synchronicznym, ale sukcesywnym, stworzonym z obrazów gromadzonych w konkretnym czasie i przestrzeni, jak muzyka. Jest to ważne, w gruncie rzeczy najważniejsze: gwieździste kształty renesansu stworzyły zintelektualizowany eklektyzm, spektakl postrzegany tylko we fragmentach jego intencji, ten sam fragment powielony na gwieździstych osiach.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"> Ludzkie oko nie jest okiem muchy, umieszczonym w sercu wieloboku: jest umieszczone nad ciałem człowieka, bo obu stronach nosa, na średniej wysokości 1,60m nad ziemią. To jest, w każdym sensie, nasze narzędzie do odbioru architektonicznych przeżyć. Stożek widzenia jest umieszczony z przodu i koncentruje się dookoła konkretnej przestrzeni, która go ogranicza, ogranicza bardziej poprzez ducha, ducha ukrywającego się pod fizycznymi narzędziami, potrafiącego interpretować, rozumieć i mierzyć jeżeli tylko ma na to czas.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"> Dwa stulecia po renesansowych humanistach, Fenelon, żyjący w prawdziwie niebezpiecznym dla architektury okresie - okresie wielkiego kuszenia klasycyzmu, zapowiedzi dekadencji - powiedział: 'strzeżcie się szarlataństwa i szatańskiego przyciągania geometrii.'</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"> Taki sam problem pojawił się w muzyce, kiedy dostrzeżono nieadekwatność przekazu zapisanego w tradycyjny sposób. Interwały tonalne postrzegane były jako te, które może usłyszeć ludzkie ucho, z częstotliwościami wywiedzionymi z matematyki. 'Problem był taki: jak wybrać spośród 300 rozpoznanych dźwięków oktawy użyteczną skalę złożoną z kilku dźwięków? Chcielibyśmy tę kwestię uczynić dla czytelnika jasną: jak określić formę muzyki na tysiące lat, jeżeli nie na całą wieczność?' (Henri Martin)</span></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><i><br />
</i></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><i>Fragmenty,</i></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><i>Źródło: Le Corbusier, 'The Modulor', wyd. Birkhauser, Bazylea, 2000 </i><i style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">(fragment użyty w zakresie uzasadnionym nauczaniem, kopiowanie tekstu w celach komercyjnych jest zabronione)</i></span></span></span></div>
</div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-18767648838548965622016-11-03T00:54:00.000+01:002017-01-04T14:18:46.414+01:00J. L. SERT, F. LÉGER, S. GIEDION - DZIEWIĘĆ PUNKTÓW ARCHITEKTURY MONUMENTALNEJ (1943)<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><i>Que donneriez vous ma belle Pour revoir votre man? Je donnerai Versailles, Paris et Saint Denis, les tours de Notre Dame Et le clocher de mon pays. Auprès de ma blonde Quʹil fait bon, fait bon, fait bon.</i>* ‐ fragment starej francuskiej pieśni ʺAuprès de ma blondeʺ </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />1. Monumenty są punktami zwrotnymi ludzkości, stworzonymi przez człowieka jako symbole jego idei, celów i działań. Powstały aby przetrwać okres, w którym je wzniesiono i stać się dziedzictwem dla następnych pokoleń. Jako takie formują połączenie pomiędzy przeszłością, a przyszłością. </span></span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />2. Monumenty dają wyraz wzniosłym potrzebom kulturalnym człowieka. Mają na celu zaspokoić odwieczną potrzebę urzeczywistnienia siły zbiorowości w symbolach. Najistotniejszymi monumentami są te, które są wyrazem tejże zbiorowej siły - obywateli. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />3. Każda przeszła epoka, która kształtowała prawdziwe życie kulturalne miała moc i zdolność do tworzenia tych symboli. Monumenty więc mogą zaistnieć tylko w okresie w którym istnieje jednocząca świadomość i jednocząca kultura. Epoki które zaistniały na moment nie były w stanie wytworzyć trwałych monumentów. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />4. W ciągu ostatnich stu lat nastąpiła dewaluacja monumentalizmu. To nie znaczy, że w tym okresie nie powstały formalne monumenty albo architektoniczne przykłady sztucznie zaangażowane w cel, ale te tak zwane monumenty ostatnich czasów z nielicznymi wyjątkami pozostają tylko pustymi skorupami. W żadnym stopniu nie reprezentują ducha ani zbiorowego poczucia nowoczesnych czasów. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />5. Ten regres i nadużycie monumentalności są głównymi powodami, dla których nowocześni architekci umyślnie odrzucili monument i zbuntowali się przeciwko niemu. Nowoczesna architektura, tak jak nowoczesne malarstwo i rzeźba miały trudne początki. Rozpoczęła od poruszenia najmniej skomplikowanych problemów, od utylitarnych budynków takich jak: niskobudżetowe mieszkania, szkoły, biurowce, szpitale i podobne im struktury. Dziś nowocześni architekci wiedzą, że budynki nie mogą powstać jako wyizolowane jednostki, muszą zostać włączone w większe urbanistyczne założenia. Nie ma żadnych granic pomiędzy architekturą a planowaniem miasta, tak jak nie ma żadnych granic pomiędzy miastem a regionem. Korelacja pomiędzy nimi jest nieodzowna. Monumenty powinny konstytuować najsilniejsze akcenty tych rozległych założeń. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />6. Nowy krok jest nieopodal. Powojenne zmiany w całej strukturze ekonomicznej narodów mogą nieść za sobą organizację życia wspólnoty w mieście, która praktycznie do tej pory była lekceważona. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />7. Obywatele chcą od budynków, które reprezentują ich społeczne i wspólnotowe życie, więcej niż tylko wypełnienia funkcjonalnych potrzeb. Chcą aby ich aspiracje do monumentalności, radości, dumy i ekscytacji została zaspokojona. Zaspokojenie tej potrzeby może zostać osiągnięte za pomocą nowych środków ekspresji, dostępnych od ręki, chociaż nie jest to łatwe zadanie. Następujące warunki są niezbędne ku temu. Monument będący wytworem wspólnej pracy urbanisty, architekta, malarza, rzeźbiarza, projektanta krajobrazu, wymaga bliskiej współpracy między nimi. Ta współpraca odniosła niepowodzenie w ostatnich stu latach. Większość nowoczesnych architektów nie była wyedukowana aby sprostać tego typu wspólnej pracy. Monumentalne zadania nie zostały im powierzone. Jako zasada, ci którzy rządzą i administrują ludźmi, jakkolwiek mądrzy są w swoich specjalizacjach, reprezentują przeciętnego obywatela naszych czasów w osądach o sztuce. Tak jak przeciętny obywatel, doświadczają rozdziału między metodami myślenia i metodami odczuwania. Wrażliwość tych którzy rządzą i kierują krajem jest niewyuczona i nadal przepojona dziewiętnasto wiecznymi pseudo ideami. To jest powód przez który nie są w stanie rozpoznać kreatywnych sił naszego okresu, które same są w stanie zbudować monumenty lub budynki publiczne, które powinny być zintegrowane z nowymi miejskimi centrami, które mogą formować prawdziwą ekspresje naszej epoki. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />8. Tereny na monumenty muszą być zaplanowane. Stanie się to możliwe kiedy przeprojektowanie odbędzie się na wielką skalę, które stworzy rozległe otwarte przestrzenie w aktualnie upadających częściach naszych miast. W tych otwartych przestrzeniach monumentalna architektura znajdzie własne odpowiednie umiejscowienie, które dziś nie istnieje. Monumentalne budynki będą wtedy mogły stać w przestrzeni, gdyż jak drzewa i rośliny, monumentalne budynki nie mogą być stłoczone na żadnej dziwacznej parceli w którejkolwiek dzielnicy. Dopiero kiedy uzyska się tę przestrzeń, nowe centra urbanistyczne mogą zaistnieć. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />9. Nowoczesne materiały i nowe technologie są na wyciągnięcie dłoni: lekkie struktury metalowe; zakrzywione, laminowane łuki drewniane: panele o różnych teksturach, kolorach i rozmiarach; lekkie elementy jak sufity, które mogą być podwieszane na dużych kratownicach pokrywających praktycznie nieograniczone rozpiętości. Przesuwne elementy mogą stale urozmaicać aspekt budynku. Te mobilne elementy, zmieniające pozycję i rzucające różnorodne cienie, będące pod wpływem wiatru lub maszynerii, mogą być źródłem nowych efektów architektonicznych. Podczas godzin nocnych kolory i formy mogą być rzucane na rozległych powierzchniach. Pokazy tego rodzaju mogłyby być wyświetlane na budynkach w celach reklamy lub propagandy. Budynki takie miałyby wielkie płaskie powierzchnie przeznaczone na ten cel, powierzchnie, które dziś nie istnieją. Z użyciem koloru i ruchu w nowym duchu tak duże animowane powierzchnie oferowałyby nieodkryte pola dla malarzy murali i rzeźbiarzy. Elementy natury takie jak drzewa, rośliny i woda dopełniłyby obrazu. Moglibyśmy pogrupować wszystkie te elementy w architektonicznych ensemblach: kamienie, które zawsze były używane, nowe materiały, które przynależą naszym czasom oraz kolor w całej swej intensywności, który od tak dawna był zapomniany. Krajobrazy stworzone przez człowieka byłyby skorelowane z krajobrazami natury oraz wszystkimi elementami połączonymi na warunkach nowej i rozległej fasady, czasami ciągnącej się przez mile, które byłyby ujawniane nam przez widok z lotu ptaka . Możnaby to obserwować/rozważać nie tylko podczas szybkiego lotu, ale również z helikoptera zatrzymanego w powietrzu. Monumentalna architektura będzie czymś więcej niż rygorystycznie funkcjonalnym. Odzyska swoją wartość poetycką. W tak monumentalnych układach architektura i planowanie miasta mogłyby osiągnąć nową wolność i rozwinąć nowe twórcze możliwości, takie jak te, które zaczęły być odczuwane w ostatnich dziesięcioleciach przez dziedziny malarstwa, rzeźby, muzyki i poezji. <br /><br /><br />* <i>Co byś dała, moja miła, aby zobaczyć swojego męża? Oddam Wersal, Paryż i Saint Denis, wieże Notre Dame i dzwonnice mego kraju. Przy mej dziewczynie tak dobrze czuje się, tak dobrze, tak dobrze.</i><br /><br /><br /> Tłumaczenie: Mirabela Jurczenko, Wojciech Mazan, Rafał Śliwa PARERGA</span></span>muzhttp://www.blogger.com/profile/08279208134733392160noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-3661009664660123912016-10-31T14:29:00.000+01:002017-01-23T21:20:31.954+01:00MICHEL HOUELLEBECQ - INTERWENCJE (1992)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Współczesna architektura jako wektor przyśpieszenia ruchów ludności<br /><br /><br />Jak wiadomo, szeroka publiczność nie przepada za sztuką współczesną. To trywialne stwierdzenie odnosi się do dwóch postaw. Znalazłszy się przypadkowo w miejscu, gdzie wystawiono współczesne obrazy lub rzeźby, przeciętny przechodzień zatrzyma się przed eksponowanymi dziełami choćby po to, żeby się nad nimi ponatrząsać. Jego postawa będzie oscylować od ironicznego rozbawienia po najzwyklejszy rechot; w każdym razie będzie otwarty na pewien wymiar szyderstwa. Błahość tego, co jest mu pokazywane, będzie dla niego kojącą gwarancją nieszkodliwości i bez wątpienia uzna, że stracił czas, ale w sumie w dość sympatyczny sposób.</span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />Stanąwszy natomiast wobec obiektu współczesnej architektury, ten sam przechodzień będzie mieć znacznie mniejszą ochotę do śmiechu. W korzystnych warunkach (późnym wieczorem lub przy wyjących syrenach policyjnych) można u niego wyraźnie dostrzec objawy niepokoju i przyśpieszone wydzielanie wszelkiego rodzaju substancji organicznych. W każdym razie funkcjonalna całość, jaką stanowią organy wzroku i motoryki, wejdzie na znacząco wyższe obroty.<br />Tak to właśnie wygląda, gdy autokar turystyczny, zagubiony w labiryncie egzotycznej sygnalizacji, wypluwa swoją zawartość w bankowej dzielnicy Segowii lub w centrum biznesowym Barcelony. Zanurzeni w znajomy sobie świat ze stali, szkła i znaków, turyści natychmiast odzyskują szybkie ruchy i funkcjonalne, ukierunkowane spojrzenie, zgodne z otaczającą ich rzeczywistością. Posuwając się do przodu między piktogramami i napisami, wkrótce docierają do katedry i historycznego centrum miasta. Ich kroki od razu ulegają spowolnieniu, ruchy oczu stają się przypadkowe, wzrok niemal błędny. Na twarzach pojawia się wyraz ogłupiałego zaskoczenia (typowe u Amerykanów zjawisko rozdziawionych ust). Ewidentnie czują, że stanęli wobec niecodziennych obiektów wizualnych, złożonych i trudnych do odcyfrowania. Wkrótce jednak na ścianach pojawiają się tablice informacyjne z odniesieniami historyczno-kulturowymi, umieszczone tam przez biuro informacji turystycznej; nasi kochani turyści mogą teraz wyciągnąć kamery wideo i nagrać wspomnienie z wyjazdu nastawionego na kulturę.<br />Współczesna architektura jest skromna. Swoją autonomiczną obecność, swoją obecność jako architektury właśnie, manifestuje tylko poprzez dyskretne mrugnięcia okiem do odbiorcy — zazwyczaj w postaci minimalistycznych przekazów reklamowych na temat swoich własnych technologii wykonania (jest na przykład przyjęte, aby maszyneria dźwigów oraz nazwa firmy, która je projektowała, były znakomicie widoczne).<br />Współczesna architektura jest funkcjonalna. Dotyczące jej kwestie estetyczne zostały zresztą dawno temu wyparte za pomocą formuły: „To, co funkcjonalne, siłą rzeczy jest piękne”. Zaskakujące założenie, któremu przyroda nieustannie przeczy, każąc widzieć piękno raczej jako rodzaj odwetu na rozumie. Jeśli kształty tworzone przez przyrodę są miłe oku, to często dlatego, że niczemu nie służą, nie odpowiadają żadnym kryteriom dostrzegalnej skuteczności. Reprodukują się bujnie i szczodrze, najwyraźniej napędzane jakąś siłą wewnętrzną, którą można określić jako czystą chęć istnienia, proste pragnienie, aby się reprodukować; jako siłę tak naprawdę mało zrozumiałą (wystarczy pomyśleć o groteskowej i nieco odpychającej pomysłowości świata zwierzęcego), która jednak przytłacza swą oczywistością. Niektóre kształty tworzone przez przyrodę nieożywioną (kryształy, obłoki, sieci hydrograficzne) faktycznie wyglądają na podporządkowane jakiemuś kryterium termodynamicznej optymalności, lecz są to właśnie te najbardziej złożone, najbardziej rozgałęzione. W niczym nie przypominają funkcjonowania racjonalnej maszyny, a raczej chaotyczne wrzenie procesu. <br />Osiągając swoje własne optimum w tworzeniu miejsc tak funkcjonalnych, że aż niewidocznych, współczesna architektura jest przezroczysta. Ponieważ musi umożliwiać szybkie przemieszczanie się ludzi i towarów, dąży ku redukowaniu przestrzeni do jej czysto geometrycznego wymiaru. Przeznaczona do nieprzerwanego zamieszczania kolejnych przekazów tekstowych, wizualnych i obrazkowych, musi im zapewniać maksymalną czytelność (tylko miejsce idealnie przezroczyste pozwala uzyskać całkowitą przepuszczalność informacji). Podlegając zaś twardemu prawu konsensusu, jedyne wiadomości obecne w sposób trwały, na jakie może sobie pozwolić, ograniczają się do informacji obiektywnych. Treści, które pojawiają się na gigantycznych billboardach stojących wzdłuż autostrad, są dogłębnie analizowane przed ich zamieszczeniem. Przeprowadza się liczne sondaże, żeby uniknąć szokowania tej lub owej kategorii użytkowników, konsultacje z psycho-socjologami oraz ze specjalistami do spraw bezpieczeństwa drogowego; wszystko po to, aby na koniec wylądować z tablicami typu „Auxerre” lub „Jeziora”. <br />Na dworcu Montparnasse zastosowano architekturę przezroczystą i pozbawioną tajemnic, zachowano konieczny i wystarczający dystans między ekranami informującymi o przyjazdach i odjazdach a punktami elektronicznej sprzedaży biletów, z odpowiednią redundancją rozmieszczono strzałki kierujące do poszczególnych peronów odjazdowych i przyjazdowych, co człowiekowi Zachodu o średniej lub wyższej inteligencji pozwala na zrealizowanie celu: podróży przy zminimalizowanym ocieraniu się, niepewności i stracie czasu. Bardziej ogólnie rzecz ujmując, współczesną architekturę należy uznać za olbrzymi mechanizm przyśpieszenia i racjonalizacji ruchów ludności; z tego punktu widzenia jej idealnym urzeczywistnieniem byłby system węzłów autostradowych w pobliżu Fontaine- bleau-Melun Sud.<br />Podobnie zespół architektoniczny znany pod nazwą La Defense można odczytać jako czysto produktywistyczny mechanizm zwiększania indywidualnej wydajności. Choć ta paranoidalna wizja lokalnie bywa słuszna, nie jest ona w stanie oddać jednorodności odpowiedzi, jakie architektura proponuje wobec różnorodności potrzeb społecznych (hipermarkety, kluby nocne, biurowce, centra kulturalne i sportowe). Możemy natomiast pójść nieco dalej w poszukiwaniu tychże odpowiedzi, uznając, że żyjemy nie tylko w gospodarce rynkowej, ale bardziej ogólnie w społeczeństwie rynkowym, czyli w takiej przestrzeni cywilizacyjnej, w której całością stosunków międzyludzkich, a także całością stosunków między człowiekiem a światem kieruje prosty rachunek arytmetyczny z odwołaniem do atrakcyjności, nowości i relacji między jakością a ceną. Według tej logiki, która dotyczy zarówno stosunków erotycznych, uczuciowych, zawodowych, jak i zachowań na poziomie czysto konsumenckim, chodzi o ułatwienie wielorakiego wdrażania szybko odnawialnych relacji (między konsumentami a towarami, między pracownikami a przedsiębiorstwami, między kochankami), a więc o promowanie elastycznego konsumeryzmu opartego na etyce odpowiedzialności, przejrzystości i wolnego wyboru.<br /><br /><br /> Budowanie regałów</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br />Współczesna architektura domyślnie przyjęła więc prosty program, który można tak oto streścić: budowanie regałów hipermarketu społecznego. Osiąga to, z jednej strony dochowując wierności estetyce skrzynek do przechowywania towarów, z drugiej zaś preferując materiały o niskiej lub zerowej ziarnistości (metal, szkło, tworzywa sztuczne). Stosowanie błyszczących powierzchni lub przezroczystych materiałów pozwala ponadto na gustowne mnożenie gablot. W każdym razie chodzi o tworzenie przestrzeni wielokształtnych, obojętnych, modułowych (podobne zjawisko można zresztą zaobserwować w wystroju wnętrz: urządzenie mieszkania pod koniec dwudziestego wieku polega przede wszystkim na wyburzeniu ścian i ich zastąpieniu przez ruchome przegrody — które w sumie rzadko bywają przesuwane, jako że nie ma takiej potrzeby; najważniejsze jest to, że istnieje możliwość ich przesuwania, że stworzono dodatkowe poczucie wolności — oraz na usunięciu stałych elementów wystroju: ściany są białe, a meble przezroczyste). Chodzi o tworzenie przestrzeni neutralnych, pozwalających na swobodne rozmieszczanie przekazów informacyjno-reklamowych generowanych przez funkcjonowanie społeczeństwa, które zresztą owo funkcjonowanie organizują. Cóż bowiem produkują ci wszyscy pracownicy i ich szefowie zgromadzeni w dzielnicy La Defense? Prawdę mówiąc, nic; proces produkcji materialnej stał się dla nich wręcz niepojęty. Drogą elektroniczną docierają do nich informacje na temat przedmiotów świata zewnętrznego. Informacje te stanowią surowiec do różnego rodzaju statystyk i obliczeń; opracowuje się modele, kreśli diagramy decyzyjne; na końcu łańcucha podejmuje się decyzje, a nowe informacje zostają wstrzyknięte do organizmu społecznego. Takim sposobem tkankę świata zastępuje jej obraz cyfrowy; istota rzeczy ulega zamianie na wykres jej ewolucji. Wielofunkcyjne, neutralne i modułowe, współczesne przestrzenie dopasowują się do nieskończonej liczby przekazów, którym muszą służyć jako nośnik. Nie mogą sobie pozwolić na niesienie autonomicznych znaczeń, na budowanie własnych nastrojów; nie może w nich być ani piękna, ani poezji, ani — ogólnie rzecz ujmując — żadnych cech indywidualnych. Muszą być pozbawione wszelkich cech szczególnych i trwałych; tylko pod tym warunkiem można je uznać za gotowe do przyjęcia nieskończonego tętnienia przemijającej rzeczywistości. <br /> Mobilni, otwarci na zmiany i dyspozycyjni, współcześni pracownicy podlegają takiemu samemu procesowi depersonalizacji. Techniki nauczania gotowości na zmiany, spopularyzowane przez warsztaty New Age, stawiają sobie za cel kształtowanie jednostek nieskończenie zamiennych, pozbawionych jakiegokolwiek rygoryzmu intelektualnego lub emocjonalnego. Uwolniony od hamulców związanych z wszelkimi formami przynależności, wierności czy ze sztywnymi kodeksami zachowań, współczesny człowiek jest gotów zająć miejsce w systemie wszechobecnych transakcji, w ramach którego można mu w sposób jednoznaczny i pozbawiony wątpliwości przydzielić określoną wartość wymienną.<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><span style="font-size: x-small;"><br />fragment<br />źródło: Michel Houellebecq, "Interwencje 2", przeł. Beata Geppert</span></span></span></div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-54645542830900674542016-09-02T20:24:00.001+02:002016-10-31T14:30:17.817+01:00LUCJAN KORNGOLD - WSPÓŁCZESNA POLSKA ARCHITEKTURA (1928)<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Jeżeli chcemy zrozumieć rozwój współczesnej polskiej architektury, ani na moment nie możemy stracić z oczu kierunku politycznego rozwoju kraju. Przede wszystkim po utracie przez Polskę niepodległości miała miejsce kulturalna i polityczna walka z zewnętrznymi wpływami, które wszelkimi środkami chciały zdusić ducha polskiej kultury. Należy wziąć pod uwagę degenerację życia politycznego i w końcu chwalebne zwycięstwo polskich wartości duchowych. Polska bowiem, ten kamień graniczny kultury łacińskiej na wschodnich rubieżach Europy, już w trakcie swojego upadku politycznego, śmiertelnie ranna, ostatnim bohaterskim wysiłkiem sama z siebie stworzyła tyle klejnotów artystycznej ekspresji, wykazała się tak dużą inwencją w oryginalnym zrozumieniu nurtów kultury - zaznaczmy, że to wszystko działo się u schyłku XVIII stulecia – że Europa jeszcze długo, także po śmierci politycznej naszego kraju, mogła doceniać skarby polskiej kultury i sztuki. Te skarby następnie nie tylko stały się źródłem wiary w siebie polskiego narodu przez wszystkie gorzkie stulecia, ale takie nasi prześladowcy z podziwem chylili czoła przed kulturą dawnych polskich artystów, chociaż z ich punktu widzenia pożądane było zniszczenie takich pamiątek przeszłości. Co więcej, to właśnie sami grabieżcy, nawet mimowolnie, stawali się kustoszami polskich skarbów. Wywiezione polskie dzieła sztuki dobitnie świadczyły za granicą o wartości polskiego smaku artystycznego. </span></span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">W znacznie gorszej sytuacji znalazła się architektura. Okaleczony, rozerwany na trzy części kraj stał się prowincją państw zaborczych i już nie miał sposobności do urzeczywistnienia nowych idei architektonicznych, nawet nie był w stanie zadbać w należyty sposób o zachowane zabytki narodowej architektury. Brakowało większych zamówień ze strony arystokracji, zanikło reprezentacyjne budownictwo, w całej Europie bowiem jedynie władza centralna mogła dać zajęcie mistrzom budowlanym, i to odsuwało polskich architektów od większych projektów. Następnie powolne niszczenie dawnych świetnych zabytków stopniowo oddalało ich od źródeł narodowej kultury. <br /> W drugiej połowie XIX wieku coraz bardziej upadające budownictwo już ostatecznie zrezygnowało z mądrych tradycji dawnych zabytków. Swoją drogą w Polsce ten smutny okres w dziejach sztuki spowodował stosunkowo mniejsze szkody niż gdziekolwiek indziej w Europie Zachodniej. W nieistniejącej w sensie politycznym Polsce nie było okazji, aby zrealizować jakiekolwiek z fantastycznych dziewiętnastowiecznych dzieł, i w ten sposób polskie miasta pozostawały dość daleko w tyle, przynajmniej w porównaniu z miastami zachodnioeuropejskimi. A zatem, jeżeli mówimy o artystycznym wyrazie, te zapóźnione miasta lepiej zachowały swój oryginalny polski charakter, niezniekształcony przez szaleństwa wszystkich form stylistycznych minionych wieków. Z tego względu teraz, kiedy niewątpliwie wchodzimy w epokę odrodzenia architektury, każde polskie miasto z łatwością może się dostosować do zdrowych zasad dzisiejszej urbanistyki. XX wiek stawia także polskiego architekta przed nowymi, dalekosiężnymi zadaniami. Do tej pory budynek mieszkalny - miejski lub wiejski pałac - był, można powiedzieć, wyłącznym obszarem jego działalności. Dzisiaj industrializacja życia i idące z nią w parze przystosowanie się miast pod względem gospodarczym także u nas spotykają się z należytym odzewem. Już około 1910 roku w Warszawie powstała spora grupa większych budynków o charakterze gmachów publicznych. Wznieśli je architekci wychowani w środowisku miejskim; w duchu kultury publicznej i w budynkach widoczny jest jednak brak śladów ojczystej kultury, cech narodowych, a przede wszystkim widoczne jest to, że w tym czasie nie istniała polska politechnika. Nie zadowala nas mianowicie zapożyczenie polskiej sztuki w wydaniu krakowskim i jej rozmienienie na drobne. W jeszcze mniejszy sposób czyni zadość dzisiejszym wymogom taki polski artysta, który pracuje w kraju, wykorzystując wiedzę przywiezioną z zagranicy, przy użyciu obcych narzędzi, nie może bowiem nadać naszym budynkom swoistego charakteru. Jednakże nasze budynki charakteryzuje ponownie, obok umiłowania prostoty, dążenie do wywoływania wrażenia harmonii. To są najważniejsze zadania, które powinny skłonić polską architekturę do tworzenia nowych dzieł. Nowo wznoszone budynki chcą połączyć dwa odrębne kierunki: pierwszy z nich to polska tradycja artystyczna, do której źródeł coraz chętniej sięgają nasi architekci, drugi to dążenie do nowoczesnej modernistycznej formy. Kilku naszym mistrzom już udało się połączyć te dwa kierunki: i tak na przykład budynkom wzniesionym przez Karola Jankowskiego i Franciszka Lilpopa pełną artystyczną wartość nadaje, oprócz dobrze pojętej proporcjonalności ich zdecydowanie w dopracowaniu szczegółów. Jednym z najbardziej wartościowych przykładów tego kierunku jest dom towarowy braci Jabłkowskich w Warszawie, <br /> Czesław Przybylski wybudował w Warszawie pierwszy polski modernistyczny gmach teatralny – gmach Teatru Polskiego. Ten budynek jest skromny w swoim ujęciu, prosty w wykonaniu, lecz do dnia dzisiejszego nie stracił nic ze swojej świeżości, nieprzemijalnej młodości. Pomijamy też to, że również i on nosi ślady niemieckich wpływów, polski architekt bowiem sprawił, iż nie oddziaływają one obco, lecz mają wyraźne znamiona francuskiej lekkości. Ten teatr bezapelacyjnie należy do najlepszych budynków przedwojennej Polski. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Jeśli chodzi o kamienice czynszowe, to na szczególną uwagę zasługuje zaprojektowany przez C. Przybylskiego budynek Centralnego Towarzystwa Rolniczego i dom przy ulicy Mazowieckiej wybudowany według projektu Jana Heuricha, a także nowy gmach Banku Towarzystw Spółdzielczych, powstały również według planów Heuricha. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Tak naprawdę dopiero teraz możemy docenić to, jak dużym i ważnym postępem była w 1913 roku ta budowa. Do dnia dzisiejszego jest to jedyny modernistyczny budynek w naszej stolicy. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Następnie, w latach 1914-1918, nasz kraj stał się areną walk i nie istniała możliwość stworzenia jakiegokolwiek dzieła architektonicznego i ostatecznie dopiero odrodzenie niepodległej Polski dało impuls pragnieniom twórczym w dziedzinie polskiej architektury. Wyzwolenie Polski było tak niesłychanie doniosłym sukcesem, że nie pozostało bez wpływu na ducha polskiej sztuki. Obudzenie się polskiej świadomości narodowej, ofensywa prawdziwie polskich wartości, szczere poszukiwanie prawdziwie polskich cech, polskich pierwiastków we wszystkich formach tycia kulturalnego musiały równocześnie oddziaływać także na polską architekturę. Dlatego polski architekt, chcąc nadrobić sto lat zmarnowanych na polu tworzenia narodowych dzieł, najpierw powraca do klasycznych tradycji i lal utraty niepodległości. W ten sposób zrozumiały jest fakt, że w pierwszych latach odrodzonej, niepodległej Polski każdy większy budynek miał przeważnie charakter klasycystyczny. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Profesor M. Lalewicz, który przed wojną działał w Petersburgu, zbudował w Warszawie gmachy Polskiej Kasy Oszczędności, jak również budynki filii Banku Polskiego w kilku większych miastach na prowincji. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Profesor Przybylski odbudował zniszczony przez pożar Teatr Narodowy. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Profesor Szyszko-Bohusz, zwolennik kierunku wawelskiego, wybudował wspaniały gmach PKO, jak również domy urzędników zatrudnionych w tej instytucji. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Profesor Tadeusz Tołwiński również szuka związków z tradycjami polskiej architektury i postrzegając dawny barok przez pryzmat modernizmu, stworzył wzorcowy gmach warszawskiego gimnazjum im. Stefana Batorego. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Podczas gdy polskie dzieła architektury hołdują pierwiastkom narodowym, Europę zajmują ogólnie całkiem inne zagadnienia. Niesłychanie komercyjny kierunek poglądów na świat, podporządkowanie wszystkich zjawisk życiowych duchowi gospodarki nie mogą nie zostawić śladów w twórczej pracy architekta. Dzisiejsze zindustrializowane życie daje impuls nowemu duchowi architektonicznemu. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Tworzenie nowych polskich dzieł rozpoczęło się przejściowo jeszcze w innych warunkach. Ale ostatecznie Polska leży w Europie i zbyt mocno jest z nią związana więzami kulturalnymi i gospodarczymi, żeby te wszystkie wstrząsające całą Europą prądy intelektualne miały nie spotkać się u nas z odzewem. Wcześniej czy później te dwa przeciwstawne światopoglądy muszą się spotkać. To już się nawet stało. Przejawy modernizmu zaczynają się pokazywać ze wszystkich stron, na coraz większym obszarze. Ten sposób myślenia wcześniej przejawiał się jedynie w interpretacji nowoczesnych form, a następnie zajął się problemami jako takimi. Oblicze dzieł architektury powoli się przekształca, zmienia. Karol Jankowski i Franciszek Lilpop zbudowali Instytut Aerodynamiczny i równocześnie fabrykę Ursus pod Warszawą, Czesław Przybylski rozpoczyna budowę Teatru Miejskiego w Łodzi i już przygotowuje plany gmachu Centralnego Archiwum Państwowego. Oba plany, chociaż narodziły się w duchu wyrazistego dzieła klasycznego, są już istotnie nowoczesnymi koncepcjami. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Romuald Gutt wybudował w Warszawie Żeńską Szkołę Przemysłową, a Tadeusz Tołwiński rozpoczyna tamże budowę nowego gmachu Muzeum Narodowego. Ten budynek swoim absolutnie nowoczesnym ujęciem znacznie odbiega od wszystkich dotychczasowych projektów gmachów muzealnych. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Idąc dalej, zbudowany przez Jawornickiego gmach Towarzystwa Ubezpieczeniowego nie nosi już żadnych śladów tradycji, by być jeszcze mocniejszym pierwszym ogniwem w łańcuchu tej nowej architektury przyszłości. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Pierwsze dziesięć lat niepodległości Polski o wiele bardziej wypełniały działania związane z organizacją państwa i inne drobniejsze trudności niż realizacja możliwości działalności twórczej. Najwięcej twórczych działań było przede wszystkim hołdem składanym przeszłości. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Drugie, rozpoczynające się teraz, dziesięciolecie, w które wchodzimy umocnieni już w swojej władzy i zorganizowani pod względem gospodarczym, ma obowiązek stworzyć całkiem nowe wartości na polu wytworów architektury, właśnie w dziele dalszej rozbudowy kraju. </span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"></span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"></span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"></span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">źródło: Grzegorz Rytel, Lucjan Korngold, wyd. Salix alba, Warszawa 2014.</span></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: x-small;">tłum. Marcin Grad</span><br /><br /> </span></span>łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-42155072362404499872016-08-25T12:58:00.001+02:002017-01-23T21:14:34.573+01:00FRANK LLOYD WRIGHT - PRZEMIJANIE GZYMSU (1930)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Chyba instynktownie nie znosiłem pustych, pretensjonalnych form renesansu. W wieku szesnastu lat czytałem wielkiego „Modernistę" swoich czasów - Victora Hugo. Przy lekturze powieści <i>Dzwonnik z Notre-Dame</i> trafiłem na rozdział zatytułowany „To zabije tamto"! Opisana w nim historia zmierzchu Architektury wywarła na mnie nieprzemijające wrażenie. Zacząłem postrzegać renesans jako zmierzch, który w całej Europie błędnie uważano za brzask. Uwierzyłem, że Gutenbergowski wynalazek ruchomej czcionki zburzy wielki gmach Architektury. I faktycznie - dziś wszyscy już widzimy, że druk był pierwszym potężnym ciosem zadanym Sztuce przez Maszynę. Zobaczyłem, że książka - bardziej liberalna forma wyrazu ludzkiej myśli - z wolna wysysa życiodajną krew ukochanej Architektury z budynku. Ów mechaniczny wynalazek miał się stać kanałem przepływu myśli - medium łatwym i bezpośrednim. Sztukę Architektury miała zastąpić Literatura, która stała się wszechobecna. </span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Dostrzegłem, że Architektura w jej wielkiej starożytnej postaci umrze. Straszna tragedia. Z trudem potrafiłem znieść myśl o jej konsekwencjach.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Mniej więcej w tym samym czasie - katastrofa! Gdy zawaliło się zachodnie skrzydło starej siedziby Wisconsin State Capitol w Madison, szedłem w cieniu szpaleru drzew rosnących na skraju parku, w którym stał ten gmach. Raptem doszedł mnie rumor walących się murów - zobaczyłem chmury białego wapiennego Pyłu unoszące się w powietrzu - usłyszałem jęki i przerażone krzyki rannych, jeszcze żywych ludzi - około czterdziest botników zginęło lub odniosło poważne obrażenia. Pamiętam, że trzymałem się żelaznych żerdzi ogrodzenia, porażony grozą patrząc, jak pracownicy wyskakują głową naprzód ze szczelin na parterze, wciąż jeszcze wściekle walcząc z walącymi się cegłami i belkami, tylko po to, by paść martwi na trawnik całkowicie pokryty białym pyłem. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Zewnętrzne kamienne ściany wciąż stały nienaruszone. Wykonane z kamienia piwniczne podpory nośne, na których stały stalowe kolumny wspierające wewnętrzną konstrukcję gmachu, ustąpiły i dach zapadł się aż do samych piwnic, zabierając z sobą sześćdziesięciu robotników pracujących na różnych piętrach. Wielki „klasyczny" gzyms u szczytu budynku wystawał zaczepnie w niebo. Część jego mocowań puściła, więc tu i ówdzie obwisł. Wielkie puste kloce z cynkowanej stali wisiały na zbrojeniu. Zobaczyłem, że jedna spora część gzymsu wisi ponad szczytowym oknem. Zwisał z niego głową w dół robotnik, któremu spadająca belka przygwoździła nogę do parapetu. Kamienną ścianę pod nim znaczył czerwony naciek i zdawało się, że wiszący arkusz blachy, którego mroczny kontur jeszcze przed chwilą widniał na tle nieba jako część „klasycznego" gzymsu, zarwie się zaraz pod własnym ciężarem i rozetnie robotnika na pół, nim ktoś go zdąży uratować. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Widok tej wiszącej atrapy, która zagraża życiu nieszczęsnego, jęczącego, wiszącego do góry nogami robotnika - człowieka pracy - znacznie pogłębił wiarę młodego chłopaka w profetyczną opowieść Victora Hugo. Ten potworny obraz tkwiący w mojej wyobraźni stał się podstawą późniejszych refleksji. „Ten pusty blaszany kubeł... jeszcze przed chwilą udawał, że jest z kamienia... tak oszukiwać Kapitol wspaniałego Stanu Wisconsin... co za hańba! </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Kogoś chyba okłamano! </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Może władze Stanu albo samego Architekta? </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Czy jego także wmanipulowano w tę atrapę, podobnie jak w stosowanie kamiennych podpór, które nie wytrzymały i doprowadziły do katastrofy? A może to wszystko zrobiono świadomie, lecz nikt się nie sprzeciwił i nikogo to nie obchodziło? Czy nie to miał właśnie ma myśli Victor Hugo?"</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Doszedłem do wniosku, że tak, i zacząłem krytycznie przyglądać się gzymsom wieńczącym. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">„Czy one muszą coś «naśladować»? A jeśli nie można im nadać innego kształtu, po co w ogóle je budować? Czy są piękne albo przydatne? Nie wydaje mi się, by były szczególnie ładne, tyle tylko, że budynek wygląda «dziwnie» bez gzymsu wieńczącego. Jednak jeszcze dziwniej wyglądał z zawalonym dachem, gdy ta rzecz zwana gzymsem obwisła i wyglądała bardzo nieprzekonująco. Ale w tym właśnie sedno sprawy - niezależnie od tego, jak fałszywie wyglądał, gzyms zamontowano wbrew Rzeczywistości tylko po to, by nadać budynkowi znajomy wygląd. Nie miał żadnego innego znaczenia. A zatem Victor Hugo już dawno temu przewidział tę sytuację, prawda?... Przewidział, że Architektura zamieni się w oszustwo. Czy cała była oszukańcza, czy tylko ?... Lecz jeśli oszukiwali w sprawie gzymsu, i to gdy w grę wchodziły sprawy Państwa, to równie dobrze mogli oszukiwać w sprawie innych części budynku... może dlatego, ze w grę wchodzą sprawy smaku?" Potem chłopiec detektyw zaczął zadawać kolejne krytyczne pytania: pilaster okazał się następnym obrzydliwym oszustwem. Pamiętam, że od tego momentu moje śledztwo zaczęło się szybko posuwać naprzód.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Przeżyłem to ogromne rozczarowanie wcześnie w życiu. Towarzyszyła mu okrutna wizja życiodajnej krwi wypływającej z uwielbianej architektury, która żywo unaoczniła mi się w strasznym widoku walącego się budynku o oszukańczych elementach architektonicznych - groteskowego molocha zagrażającego życiu człowieka pracy, którego krew płynęła w dół po ścianie. Ten biedny robotnik zaczął wiele dla mnie znaczyć, stał się symbolem. Oba doświadczenia - lektura "To zabije tamto" i widok ruiny Kapitolu zawalonego wskutek zapaści struktury wewnętrznej - spowodowały moją głęboką przemianę, za co do dziś jestem wdzięczny. Jeśli komuś zależy na utrzymaniu starego porządku, nie powinien dawać wielkich poetów do czytania chłopcom ani pokazywać im walących się klasycystycznych budynków. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Wkrótce po tych wydarzeniach moja ukochana ciotka nauczycielka dała mi <i>Dictionnaire raisonné de l'architecture française</i> Viollet-le-Duca i w ten sposób dzieło się dopełniło - byłem gotów na spotkanie z mistrzem, do którego udałem się cztery lata później. Był to Louis H. Sullivan, buntownik ruchu Beaux-Arts. Udałem się do niego między innymi dlatego, że nie wierzył w żadne Gzymsy. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Gdyby „pseudoklasyczne" formy renesansu miały w sobie więcej życia, zmarłyby znacznie wcześniej i już dawno temu zostałyby głęboko pochowane zgodnie z tezą Goethego, że Śmierć to sztuczka, którą stosuje Natura, by zyskać więcej żywotnych sił. Architektura renesansowa to suche, zbielałe kości pozostałe po życiu, które przeminęło wiele wieków temu. Dziś, podczas naszego trzeciego wspólnego popołudnia, tytułem odwołania do autorytetu, zacytuję tekst przypisywany pradawnemu Chińskiemu Mędrcowi Mo Ti. </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Brzmi następująco: „O zmierzchu, w świetle latarni lub w ciemnościach nie oddawaj czci starym obrazom ani nie szukaj nowych. Mogą cię skrępować albo - jeśli okażą się fałszywe - zdradzić i zakuć w kajdany, a wtedy twój własny obraz zaniknie". (Zmierzch znaczy zapewne częściowe zrozumienie; światło latarni - splendor; ciemność - ignorancję). A to inny przekład - język chiński jest bardzo daleki od angielszczyzny: </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">„Jeśli nie kroczysz w pełnym świetle dnia, nie kłaniaj się żadnym formom, które ktoś odlał, wyrył czy zbudował, ponieważ jeśli okażą się fałszywe, zdradzą cię i przygwożdżą bezbronnego do Ziemi'.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">I jeszcze jeden przekład: </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">"Nie mając pełnej wiedzy, nie oddawaj czci żadnym obrazom, gdyż jeśli będą fałszywe, skrępują cię, bezsilnego, i nie będziesz mógł odnaleźć prawdy we własnych obrazach"</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;">fragment </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;">źródło: Frank Lloyd Wright, Architektura nowoczesna, red. Ewa Ślusarczyk, wyd. Karakter, Kraków 2016 </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-59550719536740945952016-08-16T21:57:00.000+02:002017-01-23T21:13:26.587+01:00MIKE DAVIES - PLANETA SLUMSÓW (2007)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zdumiewająca wszechobecność slumsów to główny temat <i>The Challenge of Slums</i> (Wyzwanie slumsów), ponurego raportu o historycznej doniosłości, który w październiku 2003 r. został opublikowany przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Osiedli Ludzkich (ONZ-HABITAT). To pierwsze w pełni globalne badania nad ubóstwem miejskim, które podążają szlakiem wytyczonym przez dzieła Fryderyka Engelsa, Henry'ego Mayhewa, Charles'a Bootha i Jacoba Riisa i stanowią kulminację dwóch wieków naukowego rozpoznawania świata slumsów zapoczątkowanego w 1805 r. pracą Jamesa Whitelawa <i>Survey of Poverty in Dublin</i>. Raport ONZ to również długo oczekiwane empiryczne potwierdzenie ostrzeżeń Banku Światowego z lat 90., według którego „najważniejszym i najbardziej wybuchowym politycznie problemem nadchodzącego stulecia" miała stać się właśnie bieda w miastach. </span></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /><i><br />The Challenge of Slums</i> - wynik współpracy ponad setki badaczy - wykorzystuje trzy nowatorskie źródła danych. Po pierwsze, synoptyczne studia przypadków ubóstwa, warunków panujących w slumsach i polityki mieszkaniowej w 34 metropoliach od Abidżanu do Sydney. Ten projekt dla ONZ-HABITAT koordynowała Development Planning Unit z University College London. Po drugie, unikalną porównawczą bazę danych dla 237 miast na świecie stworzoną przez Program Wskaźników Miejskich ONZ-HABITAT na Specjalną Sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ Istanbul. Po trzecie, badania sondażowe gospodarstw domowych na całym świecie, które, uwzględniając Chiny i kraje byłego bloku radzieckiego, odsłaniają nowe aspekty problematyki slumsów. Autorzy ONZ-owscy wiele zawdzięczają Brankowi Milanovicowi, ekonomiście z Banku Światowego. To on jako pierwszy sięgnął po sondaże, które okazały się wielce skutecznym narzędziem w zgłębianiu problematyki globalnych nierówności (w jednej z prac Milanovic wyjaśnia: „Po raz pierwszy w historii badacze uzyskali adekwatne dane dotyczące dystrybucji dochodów i bogactwa [wydatków lub konsumpcji] wśród ponad 90% ludności świata"). Jeśli raporty Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmiany Klimatu pokazują bezprecedensowy konsensus naukowy w kwestii zagrożeń spowodowanych globalnym ociepleniem, to <i>The Challenge of Slums</i> jest równie autorytatywnym ostrzeżeniem przed inną katastrofą globalną - katastrofą miejskiej biedy. <br /><br />Co to jest slums? Chyba po raz pierwszy definicję tego pojęcia opublikował w 1812 r. pisarz-przestępca James Hardy Vaux w swoim <i>Vocabulary of The Flash Language</i> (Słowniku gwary przestępczej). W słowniku tym „slums" to synonim „przekrętu" lub „lewych interesów". Jednak podczas epidemii cholery w latach 30. i 40. XIX w. biedacy częściej w slumsach „mieszkali" niż je „robili". W pismach poświęconych reformie miejskiej kardynał Wiseman miał z gwarowego słowa „slums" (oznaczającego miejsce, w którym dzieją się jakieś ciemne sprawki) uczynić termin, którego nie wstydzą się szanowani pisarze. W połowie stulecia stwierdzono, że slumsy istnieją we Francji, Ameryce i Indiach - uznano je za zjawisko międzynarodowe. Koneserzy i flaneurzy rozważali, gdzie ludzki upadek był straszliwszy: w dzielnicy Londynu Whitechapel czy w paryskiej La Chapelle, w Gorbals w Glasgow czy w The Liberties w Dublinie, w Pig Alley czy w Mulberry Bend w Nowym Jorku. W 1895 r. na łamach Scribner's Magazine, „najbardziej upiornym mieszkaniem na Ziemi" ogłoszono neapolitańskie fondaci. Tymczasem dla Maksyma Gorkiego była nim niesławna moskiewska Chitrowka, a Rudyard Kipling prowadził swoich czytelników w głąb Colootollah w Kalkucie - najmroczniejszego miejsca w tym przerażającym mieście. Wprawdzie klasyczne slumsy uchodziły za miejsca zaściankowe i malownicze, jednak ogół reformatorów zgadzał się z Charlesem Boothem, doktorem Livingstonem wykluczonego Londynu: slumsy to amalgamat walących się domów, przeludnienia, chorób, biedy i występku. Rzecz jasna, XIX- -wieczni liberałowie byli niezwykle czuli na moralny wymiar zjawisk, a slumsy postrzegali przede wszystkim jako miejsce, w którym nieodwracalnie zdziczałe „residuum" społeczne gnije wśród niemoralnych, a często wręcz rozpustnych wspaniałości. Wyobraźnię wiktoriańskiej klasy średniej rozpalały drastyczne opowieści z ciemnej strony miasta, których obficie dostarczała ówczesna literatura. Wielebny Edvin Chapin w <i>Humanity in the City</i> (1854) zachwycał się „dzikimi" którzy żyją „nie w ciemnych lasach, lecz w światłach latarni gazowych i na oczach policjantów. Wznoszą okrzyki wojenne, dźwigają maczugi, noszą strój dziwaczny, a duszę mają brutalną - niczym ich krewni na antypodach", 40 lat później, w pierwszych „naukowych" badaniach nad życiem w amerykańskich kamienicach (<i>The Slums of Baltimore, Chicago, New York, and Philadelphia</i>,1894), Departament Pracy USA dalej definiuje slums jako "obszar brudnych zaułków, zwłaszcza zamieszkany przez nędzarzy i przestępców".<br /><br />Spis powszechny slumsów <br /><br />Wprawdzie autorzy <i>The Challenge of Slums</i> odrzucają wiktoriańskie kalumnie, lecz zachowują klasyczną definicję: gospodarstwo domowe w slumsie to grupa osób żyjących pod jednym dachem na obszarze miejskim, która nie dysponuje trwałym i bezpiecznym domostwem, odpowiednią powierzchnią mieszkalną na osobę, łatwym dostępem do wody pitnej, infrastruktury wodno-kanalizacyjnej lub prawem własności do lokalu mieszkalnego. Ta definicja operacyjna, oficjalnie przyjęta przez ONZ w Nairobi w 2002 r., jest w tym sensie ograniczona, że charakteryzuje osiedla ludzkie pod względem fizycznym i prawnym, nie uwzględniając trudniejszych do uchwycenia „wymiarów społecznych", choć w większości warunków to, co w niej ujęto, jest tożsame z marginalizacją społeczną i ekonomiczną. To wielowymiarowe podejście, w którym do slumsów zalicza się zarówno podmiejskie dzielnice nędzy, jak i klasyczne kamienice w <i>inner cities</i> - „miastach wewnętrznych", w praktyce okazuje się bardzo konserwatywne. Wielu czytelników będzie zaskoczonych sprzecznym z doświadczeniem odkryciem ONZ, zgodnie z którym tylko 19,6% Meksykanów mieszkających w miastach żyje w slumsach. Tymczasem miejscowi specjaliści zgadzają się, że niemal dwie trzecie mieszkańców Meksyku tłoczy się w <i>colonias populares </i>lub starych kamienicach. Nawet posługując się taką ograniczoną definicją badacze ONZ oceniają, że w 2001 r. w slumsach na całym świecie mieszkało przynajmniej 921 min osób, a w 2005 r już ponad miliard. To niemal tyle, ile wynosiła liczba ludności świata w chwili, gdy w 1844 r. młody Engels po raz pierwszy zapuścił się w ubogie rejony St. Giles w Londynie i zaułki manchesterskiej starówki.<br /> </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Po 1970 r., za sprawą neoliberalnego kapitalizmu, takie miejsca, jak uliczka Tom-sam-jeden z Dickensowskiej <i>Samotni</i> zaczęły mnożyć się w tempie wykładniczym. W krajach najbardziej rozwiniętych w slumsach mieszka zaledwie 6% ludności miast, a w krajach rozminiętych najmniej - przerażające 78,2%. To dokładnie jedna trzecia ludności świata. </span> <span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /> Według ONZ-HABITAT, kraje o najwyższym odsetku mieszkańców slumsów w ogólnej liczbie ludności miejskiej to: Etiopia (aż 99,4%), Czad (również 99,4%)<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">,</span> Afganistan (98,5%) i Nepal (92%). Globalną stolicą slumsów jest Mumbaj, gdzie żyje od 10 do 12 mln sk<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">ł</span>otersów i lokatorów kamienic. Na kolejnych miejscach plasują się miasto Meksyk i stolica Bangladeszu, Dhaka - po 9-10 mln. Dalsze pozycje zajmują Lagos (Nigeria), Kair (Egipt), Karaczi (Pakistan), konurbacja Kinszasa-Brazzaville (Kinszasa - stolica Demokratycznej Republiki Konga, Brazaville - stolica Konga; Kinszasa i Brazzaville leżą naprzeciwko siebie na dwóch brzegach rzeki Kongo i tu traktuje się je jak jeden zespół miejski), Sao Paulo (Brazylia), Szanghaj (Chiny) i Delhi (Indie) - po 6-8 mln. <br /><br />Slumsy najszybciej rosną w Federacji Rosyjskiej (szczególnie w byłych „zakładowych miastach socjalistycznych" zależnych od jednego, obecnie zamkniętego zakładu przemysłowego) i byłych republikach radzieckich, w których miasta niszczeją w takim samym zawrotnym tempie, w jakim rosną ekonomiczne nierówności i dezinwestycje. Według raportu Programu Wskaźników Miejskich ONZ stopy ubóstwa dla Baku (Azerbejdżan) i Erywania (Armenia) wynosiły ponad 8o%. Podobnie, centrum Ułan Bator (Mongolia) rodem z radzieckiej epoki betonu i stali oblewa dziś półmilionowe lub większe nawet morze zubożałych byłych pasterzy mieszkających w szałasach - <i>gers</i>. Wielu z nich musi wystarczyć tylko jeden posiłek dziennie. <br /><br />Chyba najuboższa ludność miejska mieszka jednak w Luandzie (Angola), Maputo (Mozambik), Kinszasie i Cochabambie (Boliwia). Dwie trzecie lub więcej mieszkańców tych miast zarabia mniej niż wynosi koszt minimalnego dziennego wyżywienia. W Luandzie, gdzie w jednej czwartej gospodarstw domowych konsumpcja na osobę wynosi mniej niż 75 centów, w 1993 r. umieralność dzieci (poniżej 5 lat) była najwyższa na świecie - na 1000 umierało ich 320. Oczywiście, nie cała miejska biedota mieszka w slumsach i nie wszyscy mieszkańcy slumsów to ubodzy. Autorzy<i> The Challenge of Slums</i> podkreślają, że w niektórych miastach większość ubogich mieszka poza terenem slumsów sensu stricto. Choć te dwie kategorie - osób ubogich i mieszkańców slumsów - w większości przypadków pokrywają się, to jednak ubogich jest znacznie więcej: stanowią oni przynajmniej połowę ludności miejskiej. Z badań przeprowadzonych w 1988 r. wynika, że jedna czwarta mieszkańców miast żyje w niemal niewyobrażalnym ubóstwie „absolutnym" - jakimś cudem potrafiąc przeżyć za dolara dziennie lub za jeszcze mniej. Jeżeli dane ONZ są dokładne, różnica w dochodach gospodarstw domowych per capita pomiędzy miastami bardzo bogatymi - jak Seattle - a bardzo biednymi - jak nigeryjski Ibadan - wynosi aż 739 dol. To wręcz niewiarygodna nierówność. </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /> </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;">fragment</span></span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;">źródło:</span></span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;">Mike Davies, Planera slumsów, tłum. Katarzyna Bielińska, Warszawa 2009</span></span> <span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span> <span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span> <span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></span></div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-88411853279089437202016-05-15T14:14:00.000+02:002016-05-15T14:14:00.343+02:00JUSTIN MCGUIRK - RADYKALNE MIASTA (2014)<div style="text-align: justify;">
<!--[if !mso]>
<style>
v\:* {behavior:url(#default#VML);}
o\:* {behavior:url(#default#VML);}
w\:* {behavior:url(#default#VML);}
.shape {behavior:url(#default#VML);}
</style>
<![endif]--></div>
<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves>false</w:TrackMoves>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
<w:UseFELayout/>
</w:Compatibility>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Arial Unicode MS","sans-serif";
mso-ansi-language:#0015;}
</style>
<![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<o:shapedefaults v:ext="edit" spidmax="1027"/>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<o:shapelayout v:ext="edit">
<o:idmap v:ext="edit" data="1"/>
</o:shapelayout></xml><![endif]-->
</div>
<div class="WordSection1" style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl">PREVI</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Na północnych przedmieściach Limy znajduje się
osiedle mieszkaniowe, które być może odmieniło oblicze miast w krajach
rozwijających się. Jego mieszkańcy czują się uprzywilejowani, że tu żyją, ale nie
zdają sobie sprawy, że mają do czynienia z ostatnim wielkim eksperymentem w
dziedzinie budownictwa społecznego. Przejeżdżając tamtędy teraz, można nie
zwrócić na nie uwagi. A jednak Proyecto Experimental de Vivienda [Eksperymentalny
Projekt Mieszkalny] - w skrócie PREVI - ma radykalny rodowód. Pracowali nad
nim jedni z najlepszych architektów epoki. Dzisiaj pozostaje niemal zapomniane. </span></span></span></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> W1966 roku prezydent Fernando Belaúnde, były
architekt, ogłosił międzynarodowy konkurs mający na celu rozwiązanie problemu mieszkaniowego
w Limie. Lista uczestników brzmi jak spis ówczesnej awangardy: James Stirling,
Aldo van Eyck, metaboliści, Charles Correa, Christopher Alexander, Candilis
Josic Woods. To tylko ci</span><span lang="pl"> na</span><span lang="pl" style="color: black;"></span><span lang="pl">sławniejsi. Do konkursu stanęło trzynaście
zespołów międzynarodowych i trzynaście peruwiańskich, tworząc coś w rodzaju
architektonicznej olimpiady.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"></span><span lang="pl"> Okoliczności byty jedyne w swoim rodzaju:
prezydent-architekt, gwiazdorska obsada i fundusze z ONZ. To było to:
ostatnia szansa, aby dowieść, że architektura może udzielić odpowiedzi na
problem latynoamerykańskich dzielnic nędzy Nigdy później tylu
znakomitych architektów nie pochylało się nad kwestią budownictwa
socjalnego.</span></span></span></div>
</div>
<div class="WordSection2" style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> PREVI zostało wymyślone przez brytyjskiego
architekta Petera Landa. To on wpadł na pomysł eksperymentalnego osiedla, które
- w odróżnieniu od wysokich bloków dominujących w pejzażu budownictwa
komunalnego lat 60. - byłoby obliczone na bardziej ludzką skalę. Zainspirowany
tradycyjnymi peruwiańskimi domami z dziedzińcem, wyobraził sobie skupisko
ciasno upakowane w gęste kolonie. Przewaga takich domów nad blokami polegała na
tym, że mieszkańcy mogli je rozbudowywać w miarę powiększania się rodziny. To
była jedna z lekcji <i>barriadas</i>: potencjał stopniowego wzrostu. PREVI pomyślano
więc jako formalne osiedle, które mogło rozrastać się nieformalnie. Turner nie
brał w tym udziału, lecz jego myśl, że obywatele powinni mieć wpływ na warunki,
w jakich żyją, wyraźnie przyświecała całej koncepcji.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Wydaje się, że Land miał szczęście znać
zarówno prezydenta Belaúnde, jak i prezesa Banku Mieszkaniowego, Luisa Ortiza
de Zevallosa. Obaj oni byli architektami, z którymi studiował na politechnice
w Limie. Entuzjastycznie poparli jego projekt i pociągnęli za wszelkie możliwe
sznurki, by zdobyć fundusze z ONZ. W 1968 roku zakończono przygotowania. W
październiku jednak miał miejsce wojskowy zamach stanu i Belaúnde został
obalony. Junta, która objęła władzę, o mało co nie wyrzuciła projektu PREVI do
kosza. Generałowie byli bardziej populistycznie nastawieni od obalonego
prezydenta i interesowała ich przede wszystkim rewolucja agrarna oraz
wywłaszczenie wielkich posiadaczy ziemskich. W oczach junty</span><span lang="pl"> PREVI było po prostu kolejnym osiedlem
mieszkaniowym, lecz względu na wsparcie z ONZ eksperyment przetrwał. </span></span></span></div>
</div>
<div class="WordSection3" style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> W 1969 roku architekci przylecieli do Limy by
zapoznać się z <i>barriadas</i> i przygotować swe propozycje. Idea była taka.
że zwycięż projekt zostanie zrealizowany na skalę masowa. Jednak gdy w następnym roku trzeba było dokonać wyboru, jury wahało się. Listę Santiago
zawężono do trójki finalistów: japońskich metabolistów, szwajacar</span><span lang="pl">skiego Atelier 5 i Herberta Ohla z
Niemiec. W końcu postanowiono stworzyć projekt pilotażowy, by w praktyce
przetestować wszystkie zgłoszenia (oprócz założenia Ohla, które - o ironio -
okazało sie zbyt skomplikowane). Ów projekt składać się miał z blisko pięciuset
budynków; po okresie próbnym planowano powielić najlepszą propozycję w
tysiącach sztuk. Tyle że to nigdy nie nastąpiło.</span></span></span>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Z tego też powodu wielu uważało PREVI za
porażkę. Wyobraźcie sobie inwestowanie w dwadzieścia cztery różne projekty i
metodv budowlane - niektóre z nich wymagały kosztownych prefabrykatów
betonowych - w nadziei, że koszty zostaną zrekompensowane przez oszczędności
wielkiej skali w przypadku standaryzacji schematu. PREVI stało się
ewenementem: laboratorium urbanistycznym zawierającym w sobie tyle pomysłów,
tak różnorodnych i elastycznych, że prawdopodobnie nie da się go powtórzyć.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> By rozwiązać problem mieszkaniowy, rząd
sięgnął ostatecznie po dużo prostsze środki. Na przedmieściach takich jak Villa
El Salvador podjęto próbę uporządkowania slumsów poprzez nakreślenie granic
działek kredą, by ludzie mogli po prostu żyć dalej - podejście, przy którym
wyrafinowanie PREVI zdaje się nieledwie dekadenckie. Ta ostatnia realizacja
była niestety słabo udokumentowana i ze względu na ówczesną izolację Peru nie
zyskała szerokiego rozgłosu. Wkrótce o niej zapomniano.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Gdy wchodzi się dziś na teren osiedla, trudno
zorientować się w jego skali. Po oddaniu go do użytku, w połowie lat 70., PREVI było
ściśle wydzielonym w przestrzeni zbiorowiskiem schludnych, białych</span><span lang="pl"> modernistycznych domów otoczonych
przez pustynię. Dzisiejsza Lima zdążyła się rozrosnąć i trudno wyczuć, co
jeszcze należy do PREVI, a co już nie. Zwłaszcza że po czterdziestu latach
same budynki są praktycznie nie do rozpoznania.<span> </span></span></span></span>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Ulica wjazdowa biegnie wzdłuż boisk i placów
zabaw. Naprzeciwko stoi trzypiętrowa szkoła. Pierwotnie był to parterowy dom zaprojektowany przez Jamesa Stirlinga. Charakterystyczne okna w
kształcie okrętowych luków projektant miał później powtórzyć na siedlu
Southgate Estate w Runcorn pod Liverpoolem. Podstawowa jednostka miejska
Stirlinga to kwadratowy blok złożony z czterech domów z dziedzińcem. Chodziło
o to, żeby rozbudowywać się w górę, zostawiając dziedziniec otwarty na światło
i powietrze. Istnieje nawet ciekawy rysunek (autorstwa młodego asystenta
Stirlinga, Leona Kriera) pokazujący dom przekształcający się w coś w rodzaju
włoskiej willi z atrium. Nie trzeba chyba dodawać, że żaden z szesnastu
tutejszych domów nie wygląda w ten sposób. Każdy rozwijał się po swojemu i to
całkiem ładnie, z balkonami i szczytami, a w wielu przypadkach domy nawet
trzykrotnie powiększyły kubaturę.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Jeżeli okna Stirlinga da się jeszcze
wypatrzeć, to gdzie indziej w PREVI nie jest już tak łatwo. Można spędzić cały
dzień na ustalaniu, który dom przez kogo został zaprojektowany. „Czy to van Eyck,
czy też może Alexander?". Dziesięciolecia rozbudowy sprawiły, że zatarło
się wiele wskazówek. Pierwotne konstrukcje obrosły „warstwami geologicznymi":
dodatkowymi piętrami, dwuspadowymi dachami, zewnętrznymi klatkami schodowymi,
fasadami ze sztucznego marmuru, terakotowymi dachówkami i jaskrawymi kolorami.
Mentalne oczyszczanie domu z tego wszystkiego można nazwać rodzajem
archeologii.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Geniusz PREVI polegał na tym, że miejsce to
zaprojektowano jako platformę zmiany. Domy nie były końcem, ale początkiem.
Tworząc bazę do dalszego rozwoju, ucieleśniały jedną z podstawowych zasad <i>barriadas</i>,
mianowicie to, że dom jest procesem, a nie statycznym</span><span lang="pl"> obiektem. Oczywiście istniała tradycja
modyfikowania modernistycznej architektury przez klasę robotniczą, o czym
dowiedział się niepocieszony Le Corbusier w Pessac, lecz nigdy nie była ona
procesem zamierzonym. Tutaj, nawet jeżeli niektórzy architekci próbowali determinować
to, jak ich dzieła będą się rozrastać, rozwój pozostawał istotą
całego pomysłu. To właśnie było potencjalnie rewolucyjne.</span></span></span>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> PREVI składa się z czterystu
sześćdziesięciu siedmiu domów zbudowanych na łącznym obszarze dwunastu
hektarów. Każda z dwudziestu czterech typologii zaaranżowana została w postaci
rzędu albo skupiska liczącego do dwudziestu jednostek. Kolejne „kwartały"
oddzielone są od siebie ulicą albo alejką. Jedna alejka poprowadzi was wzdłuż
domów Alexandra i wokół van Eycka, inna zacznie się na tyłach Correi i skręci
ku duńskiemu architektowi Knudowi Svenssonsowi. Jest to urbanistyka kolażowa,
niczym wystawa architektury, podczas której reprezentacje narodowe poproszono
o zaprojektowanie nie pawilonu, lecz ulicy w dzielnicy mieszkaniowej.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Idę dalej, kilka przecznic za kolonią
Stirlinga docieram do małego placyku otoczonego przez pół tuzina domów.
Ściany z betonowych prefabrykatów z charakterystycznymi „szwami"
wskazują, że to robota Svenssonsa. Właścicielka białego domu z błękitnymi wykończeniami
otwiera mi furtkę i prowadzi przez patio do wnętrza.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> W1977 roku, kiedy Juana Mazoni ujrzała sufity
w swoim nowym domu, wiedziała, że przyszło jej zamieszkać w miejscu
szczególnym. Wchodzimy do dużego pokoju, pomalowanego na zieleń koloru piłki
tenisowej, czegoś w rodzaju jaskini Aladyna z miękkimi kanapami, koronkowymi
serwetami i lustrami w złoconych ramach. Z tym ciężkim wystrojem kontrastuje
kasetonowy betonowy sufit - czysty brutalizm z ujmującym dodatkiem w postaci
żyrandola. Oprowadzając mnie dalej, pani Mazoni z dumą prezentuje oryginalne
drzwi i detale. Dom posiada trzy - trzy! - patia, każde wychodzące na zamknięty
dziedziniec, przez co jasne i zarazem intymne. Mówi, że mieszkanie tu sprawia,
że czuje się uprzywilejowana. Ma gdzie</span><span lang="pl">ś nawet zdjęcie z mężem i Svenssonsem. Obiecał
wrócić i pomóc im zbudować pokój nad salonem (by powtórzyć ten piękny kasetonowy
sufit). Wciąż czekają.</span></span></span>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Państwo Mazoni to rzadki przypadek w PREVI. Są
za zachowaniem substancji, nie za ekspansją. Ponieważ syn wyprowadził się,
kiedy poszedł do wojska, nie musieli zamieniać tych patio na przestronne
sypialnie dla wnuków. Dlatego ich dom jest jednym z niewielu w
sąsiedztwie, który przetrwał w niemal niezmienionej formie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Ten konkretny model planowano produkować
przemysłowo, a dziedzińców miało być tyle, żeby właściciele mogli rozbudowywać
się, nie tracąc światła ani powietrza. Każda typologia odzwierciedla jednak
zainteresowania danego architekta. Przed stworzeniem swojego projektu Christopher
Alexander, który zasłynął książką <i>Język wzorców<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=3806793979163851032#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span><span lang="pl" style="color: black;"></span></span></a>,</i> przemieszkał dwa tygodnie w limańskim
slumsie. Był wnikliwym obserwatorem ludzkich zachowań, dzięki czemu odkrył, że
Peruwiańczycy lubią otwarte przestrzenie, które można podzielić zasłonami i
tworzyć tymczasowe pokoje. Zwiedzany przeze mnie dom, należący do mężczyzny,
który organizuje na dachu walki kogutów, zachował parter jako otwartą
przestrzeń, podczas gdy jadalnia uzyskała wyjście na tylny ogród.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Tymczasem Aldo van Eyck, zauważywszy, że
kobiety są sercem domu, umieścił pośrodku swojego planu kuchnię. Chciał również
ograniczyć możliwości rozbudowy. Kreślił więc trójkątne dziedzińce, zakładając,
że wizja trójkątnych pomieszczeń zniechęci ewentualnych inwestorów. Oczywiście
nie miał racji. Ani przestrzeń zewnętrzna, ani ortogonalne ściany nie będą
święte dla ośmioosobowej rodziny, która ma się właśnie powiększyć.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Każda rodzina z PREVI ma jakąś opowieść o
swoim domu. Mogą nie znać nazwiska architekta, ale wiedzą, który
międzynarodowy</span><span lang="pl"> zespół zaprojektował ich budynek. Często
określają poszczególne typologie za pomocą klucza narodowego: ten a ten
mieszka w „Holendrze", a ktoś inny we „Francuzie". To taka forma
orientacji. Co więcej, rodziny mieszkające w danej kolonii łączy rodzaj
solidarności. Podczas mistrzostw świata w piłce nożnej (w których Peru rzadko występuje) będą kibicować reprezentacji tego kraju, z którego „pochodzi" ich dom. Czasem organizują własne turnieje na boisku</span>przy wjeździe.</span></span></div>
</div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"></span></span><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Stopień rozbudowy pozwala w pewnym sensie
ocenić sukces danego projektu. Z domami metabolistów - zaprojektowanymi przez
zespół w składzie: Kisho Kurokawa, Fumihiko Maki, Kiyonori Kikutake - czas
nie obszedł się zbyt łaskawie. Są długie, ale nieprzyjemnie wąskie, a większość
parterów została wynajęta pod lokale usługowe Sądząc po tanich pustakach, z
których zbudowano domy, trudno sobie wyobrazić, by miały ten sam budżet co
obszerne domy „atrialne" Stirlinga z ich ścianami z betonowych
prefabrykatów.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Na drugim końcu osiedla znajduje się grupa
domów, które przeszły nadzwyczajną transformację. Prototypy, zaprojektowane
przez francuski zespół pod kierownictwem Candilisa Josica Woodsa, przypominają
ziarna zamienione w popcorn. Jedno z tych gmaszysk roztacza wokół aurę
podmiejskiego dostojeństwa, która w tym kontekście wydaje się niemal
surrealistyczna. Ze swymi przyciemnianymi szybami i elementami rodem z hacjendy
dom ten pasowałby do Bel Air. Podobno mieszka tu generał.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Jeden z wielkich sukcesów PREVI polega właśnie
na tym, że ludzie nie wyprowadzili się stąd, gdy poprawiła się ich sytuacja
finansowa. Zostali, sprawiając, że osiedle mieszkaniowe przekształciło się w
rodzaj dzielnicy dla klasy średniej. Jest to zasada, którą Peter Land wyłożył
na samym początku: „niewielka działka posiadana na własność i zapewniający
prywatność funkcjonalny dom nabierają wartości w czasie i są podstawowym
budulcem »demokratycznej urbanistyki«".</span></span></span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> PREVI nigdy nie było aż tak idealistyczne.
Funkcjonowało jako poligon doświadczalny dla prototypów, odpowiednik „menu
degustacyjnego". Poszczególne typologie z założenia nigdy nie miały być
połączone w taką patchworkową mozaikę. Ale i to ma swoje dobre strony, PREVI
uniknęło monokultury wynikającej z logiki standaryzacji, stając się
prawdopodobnie najbardziej urozmaiconym osiedlem socjalnym na
świecie. Jego nieprzewidywalność tworzy złudzenie organicznego
fragmentu miasta. Dzięki ulicom wyłączonym z ruchu kołowego panuje tu
spokojna i przyjazna atmosfera. Alejki wychodzą na niewielkie placyki z
ogrodami zaprojektowanymi przez van Eycka, z których jedne są zaniedbane, a
inne mają rozbrajający urok. Spotkana przypadkowo kobieta określa to miejsce
jako „labirynt kochanków". „Jest tu cała masa kryjówek dla
zakochanych", mówi. „Dla mnie też!" dodaje z błyskiem w oku
towarzyszący jej starszy mężczyzna.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"> Czterdzieści lat po budowie PREVI wciąż
istnieje pilna potrzeba kreatywnych rozwiązań urbanistycznych nakierowanych na
rzesze miejskich biednych w rozwijającym się świecie. Powinno się zapewnić
możliwość stworzenia niedrogich mieszkań skupionych w osiedlach na ludzką
skalę, łatwych do adaptacji i przyjaznych użytkownikowi. W tym kontekście
niezwykle wymowne wydaje się, że najważniejszym konkursem w dziedzinie
budownictwa mieszkaniowego ostatnich lat był wymyślony przez chińskiego
miliardera ekstrawagancki projekt Ordos 100, zlokalizowany na bezludnej
mongolskiej pustyni.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="Stopka2" style="background: transparent none repeat scroll 0% 0%; margin: 0cm 67pt 0.0001pt -7pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"> <span lang="pl"><span> </span></span></span></span></div>
<div class="Stopka2" style="background: transparent none repeat scroll 0% 0%; margin: 0cm 67pt 0.0001pt -7pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="Stopka2" style="background: transparent none repeat scroll 0% 0%; margin: 0cm 67pt 0.0001pt -7pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="Stopka2" style="background: transparent none repeat scroll 0% 0%; margin: 0cm 67pt 0.0001pt -7pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span lang="pl"><span>fragment,</span></span></span></span></div>
<div class="Stopka2" style="background: transparent none repeat scroll 0% 0%; margin: 0cm 67pt 0.0001pt -7pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span lang="pl"><span>źródło: Justin McGuirk, Radykalne miasta, tłum. Marcin Wawrzyńczak, wyd. Bęc Zmiana, Res Publica, Warszawa 2015.</span></span></span></span></div>
<div class="Stopka2" style="background: transparent none repeat scroll 0% 0%; margin: 0cm 67pt 0.0001pt -7pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"><span> </span><span class="Stopka1"><br /></span></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div id="ftn1">
</div>
</div>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div style="text-align: justify;">
</div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-88532016181562934982016-05-15T13:33:00.005+02:002016-05-15T13:33:55.740+02:00ŁUKASZ WOJCIECHOWSKI - BRYK DO ARCHITEKTURY - WŁADZA (2015)<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
<w:UseFELayout/>
</w:Compatibility>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Arial Unicode MS","sans-serif";
mso-ansi-language:#0015;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><a href="https://www.blogger.com/null" name="bookmark2"><span lang="pl">ARCHITEKCI OBOZÓW </span></a></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span><span lang="pl">W
Niemczech za budowę ob</span></span><span lang="pl">ozów koncentracyjnych i montaż
w nich komór gazowych odpowiadał Hans Kammler – konstruktor, dr budownictwa - wysoki
członek SS, zwany technokratą zniszczenia. Goering mianował go pełnomocnikiem
ds. budynków specjalnych i stał się on jednym z najbardziej brutalnych i
bezlitosnych współpracowników Himmlera. Spektakularnym działaniem Kammlera było
przeniesienie do podziemi ogromnej fabryki rakiet V-1 i V-2 (Mittelwerk) oraz
umieszczenie tam towarzyszącego jej obozu koncentracyjnego, co skrajnie
pogorszyło i tak już beznadziejne warunki bytowe robotników przymusowych.
Kammler - zbrodniarz i szuja - jest więc autorem wielu najbardziej rozpoznawalnych
obiektów w historii XX w.</span></span></span></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl">CZYSTOŚĆ NIE ZAWSZE ZNACZY TO SAMO</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl">W 1933 r. Mies </span><span lang="pl">van
der Rohe prawdopodobnie wierzył, że idee niemieckości, czystości i logiki</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl">zawarte w <i>Mein
Kampf</i> <span> </span>są tożsame z jego założeniami.
Świadczą o tym jego wybory: głosowanie na</span><span lang="pl"></span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl">Hitlera w referendum (sierpień 1934 r.) i
dobrowolne wstąpienie do organizacji wspieranych przez nazistów. Według Petera
Blake'a - autora biografii Miesa wydanej w latach 60. - architekt był
kryształowym człowiekiem, chodzącym ideałem, wyznającym ascezę w architekturze
i życiu. W swojej książce Blake na kilka akapitów rozpisuje się, jak godziwie
postąpił Mies, projektując pomnik Róży Luksemburg. Kilka stron dalej próbuje
prześlizgnąć się od 1933 roku do czasów powojennych zdaniem: Mies pozostał w
Niemczech [po wyborze Hitlera] jeszcze trzy czy cztery lata i opisuje zdawkowo
jego walkę z systemem. Autor biografii wspomina wprawdzie o udziale w konkursach
na Bank Rzeszy i biurowiec Niemieckiego Przemysłu Jedwabniczego, ale mimo ich
osiowych i monumentalnych układów, nawiązujących dialog z gigantomanią
nazistów, nie dopatruje się tu żadnych niestosowności. Oczywiście nie wspomina
słowem o projekcie pawilonu niemieckiego na Wystawę Światową w Brukseli w 1935
r. Według szkiców Miesa zwiedzający, minąwszy sztandar ze swastyką, mógł wejść
do budynku, chyląc czoło przed czarnym orłem nad głównymi drzwiami i trafić
między dwie ściany z trawertynu, które przeznaczone były pod propagandowe
treści symboliczne (swastyka i wielki napis Deutsches Reich). Ale łatwo sądzić
po tylu latach. Mies nie znał dalszego ciągu historii i po prostu szukał możliwości
utrzymania i zatrudnienia. I chyba na szczęście w wyniku upokorzeń i
przegranych w konkursach (coraz bar- dziej politycznych niż architektonicznych)
szybko zorientował się, co może się wydarzyć w Niemczech i wyemigrował do USA.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl">MODERNIZM WRACA OKNEM </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl">Przy odrobinie sprytu albo cynizmu każdą
estetykę można by podporządkować politycznej ideologii. Świadczy o tym
faszystowska architektura modernistyczna (Włochy) czy choćby fakt, że Hitler
do czasu spotkania Speera nie miał wyrobionego zdania o tym, jaki styl
architektoniczny przyjmie za obowiązujący. Co więcej, Goebbels początkowo
opowiadał się za nowoczesną estetyką przemysłową. Chociaż Hitler ostatecznie
nie zaakceptował języka modernistycznej awangardy, w projekcie własnej
rezydencji w Obersalzbergu sam naszkicował na wskroś modernistyczny element
przebudowy starej górskiej chaty - wielkie okno. Wódz był z niego dumny,
chwaląc się przed gośćmi, że jest największe na świecie (ok. 800/400 cm). W
istocie panoramiczny widok na Alpy musiał zapierać dech w piersiach - tym
bardziej, gdy okno zsuwało się w dół, chowając w ścianie niższej kondygnacji.
Mając przed sobą taką panoramę, można było snuć najbardziej szalone koncepcje.
Trudno stwierdzić, czy Hitler wiedział o podobnym rozwiązaniu w willi Tugendhatów
w Brnie, projekt Miesa van der Rohe (lata 1929-30) - ale to był przecież
przykład zdegenerowanej, antyniemieckiej architektury.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
<w:UseFELayout/>
</w:Compatibility>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:12.0pt;
font-family:"Arial Unicode MS","sans-serif";
mso-ansi-language:#0015;}
</style>
<![endif]-->
</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span lang="pl">ŚCIANY NIE FILOZOFUJĄ</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
<div class="MsoNormal">
<span lang="pl">Budynek firmy IG-Farben z 1930 r. We Frankfurcie
nad Menem, zaprojektowany przez Hansa Poelziga, jest wyrazistym przykładem
architektury uwikłanej w politykę. W murach tego gigantycznego biurowca
(największego na świecie do 1950 r.) wymyślono m.in. cyklon B. Po wojnie w
budynku miało swoją siedzibę najwyższe dowództwo sił sprzymierzonych, a dziś
obiekt mieści m.in. wydziały teologiczny i filozoficzny lokalnego uniwersytetu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="pl">STYL A IDEOLOGIA</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="pl">Mistrzem topornych uogólnień na temat
nazistowskiej architektury jest Leon Krier, zacięty przeciwnik wszystkiego co
ucieka od tradycji. Od lat 70. xx w. uparcie żali na przykład, ze nazywa się
architekturę klasyczną reakcyjną i faszystowską, a modernizm jest symbolem
demokracji. Broni w tym kontekście Alberta Speera i porównuje z nim Miesa oraz
Corbu, którzy też współpracowali z tyranami. Na pewno ich postępowanie w pewnym
sensie jest godne potępienia, ale nie nosili oni nazistowskiego munduru, nie składali
zamówień na kamień w obozach koncentracyjnych, nie byli ministrami zbrodniczych
rządów. Tych niuansów Krier raczy nie zauważać. Krytykując np. Niemeyera,
wyciąga ogólnikowe wnioski, co do architektury modernistycznej, zarzucając
zwolennikom modernizmu uprzedzenie do klasyki z powodu Speera. Jednocześnie
deklaruje, że klasycyzująca, imperialna architektura III Rzeszy jest przykładem
wspaniałego kunsztu i została skazana na niesłuszny wyrok poprzez bezpośrednie
powiązanie jej z ideologią nazistowską. Architekt ubolewa na przykład nad
niszczeniem dziedzictwa hitleryzmu po wojnie, z żalem przyjmuje zastąpienie
fragmentów niedokończonego okrągłego placu Speera w Berlinie z 1938 r.
budynkiem Neue Nationalgalerie Miesa. Brakiem akceptacji dla zmodernizowanego
świata Krier cynicznie usprawiedliwia swoje zafascynowanie sztuką i
architekturą nazistów.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="pl">ARCHITEKTURĄ WOJUJESZ...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="pl">Z budynków włoskiego faszyzmu najbardziej
znany jest chyba Dom Faszysty w Como. Jednak nie ustępuje mu rozmachem Dom
Armii w Rzymie (proj. Luigi Moretti). Pokaźna sala gimnastyczna jest tu niemal
jak świątynia przekryta imponującym żelbetowym dachem, po którego wygiętej
płaszczyźnie spływa światło dzienne. Kolejnym budynkiem, muskularnym niczym
kultowe ciała faszystowskie, jest dom wypoczynkowy dla dzieci (obozy paramilitarne)
Narodowej Partii Faszystowskiej w Chiavari, koło Genui. Został otwarty w 1938 r.
w obecności samego wodza. Mussolini nawet swojej kochance Clarze Petacci
zbudował piękną modernistyczną willę. Ironią historii jest fakt, że zbezczeszczone
ciała Mussoliniego, Clary Petracci i innych faszystów powieszono głowami w dół
na wspornikowym dachu modernistycznej stacji benzynowej Esso na Piazzale Loreto
w Mediolanie.</span></div>
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span lang="pl">fragment</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl"><span style="font-size: x-small;">źródło: Łukasz Wojciechowski, <i>Bryk do architektury</i>, wyd. Unpubleashed, SARP Oddział we Wrocławiu, Wrocław 2015</span> </span></span></span></div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-51399531675081672852016-04-26T23:04:00.002+02:002016-04-26T23:04:27.956+02:00MASAHIKO YENDO - DETOURNEMENT (EKSPERYMENTALNA DYWERSJA) (2002)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">W ostatnich czasach wydawało się, że globalna ekonomia, ze swoją złożonością i różnorodnością, spełni obietnice kultury konsumpcyjnej. Społeczeństwo "pluralistyczne" wyglądało na odpowiednio przygotowane do konfrontacji ze złożonością powstającej globalnej ekonomii, szczególnie na tle "dialektycznych" poglądów panujących w czasach zimnej wojny. Założenia kultury konsumpcyjnej obiecywały wsparcie dla indywidualności nie naruszając spójności wspólnoty. Jednak rzeczywistość społeczeństwa konsumpcyjnego okazała się zaprzeczeniem interesów jednostki. Różnorodność została systematycznie stłamszona.</span></span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Konsumeryzm potrafi doskonale tworzyć i zaspokajać chwilowe pragnienia, lecz nie umie objąć różnorodności. Mimo całej retoryki potęgi konsumenta o wszystkim decyduje kapitał. Reklama jest narzędziem sprawowania przez niego kontroli, sprowadza rzeczywistość do potoku obrazów, produktów i czynności akceptowanych przez biznes i biurokrację. Ma gloryfikować siłę państw i korporacji, zasłaniając iluzją wolności wyboru faktyczny ośrodek kontroli produkcji i konsumpcji. Pogoń za zyskiem wyparła wszystkie inne wartości, zaś, daleki od zaspokojenia indywidualnych potrzeb, konsumeryzm kontroluje i dyktuje pragnienia oraz aspiracje.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Widać to w sposobie w jaki takie produkty jak samochody, radio, telewizja awansowały od luksusu do konieczności. Telewizyjny bełkot i technologie sprzętu AGD robią niewiele by wyrazić naszą odmienność czy kreatywność. Uzależnienie od postępu technicznego jest w stanie usunąć w cień indywidualność w niekończącym się kole konsumpcji, napędzanym potrzebą podtrzymania statusu społecznego. Ten typ hiperkonsumpcji, z natury przesadny, powoduje poważny drenaż zarówno bogactw naturalnych i ludzkich.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Kulturalny i duchowy impas stworzony przez technologię zszokowałby pierwszych przedstawicieli nowoczesnego racjonalizmu inspirowanych wiarą, że problemy świata realnego można rozwiązać rozumem.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Skrupulatna, racjonalna kontrola każdego aspektu produkcji przemysłowej rzeczywiście umożliwiła człowiekowi niesamowicie wydajne funkcjonowanie i towarzyszący temu wzrost dobrobytu. Funkcjonalizm i produkcja masowa, postrzegane niegdyś jako sposób na dostarczenie masom "dobrego wzornictwa", okazały się bardziej kompatybilne z produktywistycznymi wartościami kapitalizmu.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Guy Debord wyraził związek między racjonalizmem i totalitaryzmem następująco: "w ogóle wprowadzenie technologii do życia codziennego, ostatecznie odbywające się w ramach współczesnego zbiurokratyzowanego kapitalizmu, raczej ogranicza niezależność i kreatywność człowieka. Nowe prefabrykowane miasta są wyraźnym przykładem totalitarnych tendencji kapitalistycznej organizacji życia: izolowani mieszkańcy widzą swoje życie zredukowane do trywialnej powtarzalności połączonej z obowiązkowym chłonięciem równie powtarzalnego spektaklu."</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Racjonalistyczny determinizm jest doktryną wykluczającą, odczłowieczającą. Poprzez redukcję człowieka do elementu kolektywu, racjonalizm wyprodukował środowisko wrogie jednostce. Doprowadzony do granic logiki rozum i funkcjonalność podpierają nieustanną napaść na naszą indywidualność. Być może faworyzowanie wspólnoty nieuchronnie do tego prowadzi. Prawdziwy postęp w tej dziedzinie powinien raczej prowadzić do maksymalizowania wolności i potencjału człowieka.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Architektura jest w to nieuchronnie uwikłana, stając się kolejnym narzędziem racjonalizacji środowiska. Krótkowzrocznie zredukowana do narzędzia mody, ślepo narzuca swoją wolę środowisku. Sprowadzona do "maszyny do życia" architektura wtłacza człowieka w tryby machiny społecznej, zamiast go z nich wyzwalać.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Jednostka musi stać się integralną częścią kompozycji, jeśli architektura ma faktycznie wspierać różnorodność. Architektura może raczej wywoływać skojarzenia niż dyktować sposób postrzegania przestrzeni. Wymaga to również indywidualnej inicjatywy poprzez wybór obiektów, usług i technologii, raczej niż ślepego podporządkowania się naciskom społecznym. W ten sposób każdy użytkownik zyskałby znaczenie poprzez indywidualne negocjowanie okoliczności i natłoku doświadczeń. Propozycja Gunthera Fauersteina "niepraktycznych mieszkań" była wczesnym wyrazem tego pomysłu - próbą zaangażowania doznania własnego ciała i nasycenia konstrukcji śladami pomysłów i historii właściciela/widowni.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Wyzwolenie architektury wymaga od architekta znacznie szerszego spojrzenia na kulturę i architekturę. Wymaga to od niego sprzeciwu wobec ogłupiających efektów racjonalizmu poprzez przyjęcie wartości takich jak sprzeczność, paradoks, wieloznaczność. Cleanth Brooks zwraca uwagę na wartość poetyki, w tym kontekście: "jeśli poeta [...] z konieczności dramatyzować całościowość doświadczenia, nawet uznając jego różnorodność, użycie paradoksu i dwuznaczności okazuje się nieodzowne. [Paradoks zapewnia] wgląd zachowujący jedność doświadczenia i [...] pokonuje wydawałoby się przeciwstawne i zaprzeczające sobie elementy doświadczenia poprzez scalenie ich w nowy wzór." Wgląd ten wiąże się ze zmaganiami i wahaniem obserwatora, oddaje jego postrzeganie wyraźniej i żywiej. Władanie pełnym poetycznym arsenałem wieloznaczności, paradoksu, ironii i nieokreśloności pozwala architektowi rozwijać indywidualną idiosynkrazję, zamiast ją wykluczać.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">Eksperyment jest w architekturze narzędziem odwrócenia redukcyjnych, monolitycznych tendencji hiperkonsumpcjonizmu i racjonalnego determinizmu. Eksperyment jest nie-osądzający, otwarty, pozwalający na utrzymanie napięcia pomiędzy złożonymi, sprzecznymi i zmiennymi zależnościami, które stanowią sedno architektury. Poprzez zachowanie przyrodzonej jej złożoności i wieloznaczności architektura jest wstanie dać schronienie idiosynkrazję przed zagrożeniem ze strony szerzącego się determinizmu. Może nawet pogodzić dychotomie tkwiące w sercu ludzkiej egzystencji: wolności indywidualnej i kolektywnej odpowiedzialności, treści i formy, idealizmu i pragmatyzmu, wnętrza i zewnętrza, człowieka i natury.</span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br style="line-height: 19.5px;" /></span></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">1. Barrett, William. Irrational Man. A Study in Existential Philosophy. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">2. Sadler, Simon. The Situationist City. Massachusetts: MIT Press, 1998. </span></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">3. Venturi, Robert. Complexity and Contradiction in Architecture. 2nd edition. New York: Abrams, Harry N., Inc., 1990. (1966) <br /></span><span style="font-size: small; line-height: 19.5px;">(wersja oryginalna http://www.masyendo.org/writing/detour.html)</span><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
Qhttp://www.blogger.com/profile/11533117385948335148noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-35043592115689612172015-11-01T00:09:00.002+01:002017-01-23T21:12:04.477+01:00GIANCARLO DE CARLO - ODBIORCY ARCHITEKTURY (1969)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">BUNT I UPADEK WYDZIAŁÓW ARCHITEKTURY</span> <span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /><br />Kiedy wybuchły protesty studenckie - co było najważniejszym wydarzeniem politycznym od końca II Wojny Światowej - wydziały architektury natychmiast znalazły się w awangardzie tego ruchu. Na wielu uniwersytetach w Europie i na całym świecie studenci architektury jako pierwsi domagali się radykalnych zmian systemowych i odnowy metod nauczania. </span> <span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /> Stało się tak, ponieważ spośród wszystkich, to właśnie wydziały architektury długo pozostawały pod kontrolą profesorów, w interesie których, leżała tylko obrona szkół przed nowymi koncepcjami (w architekturze nowościami nazywane są koncepcje sprzed co najmniej 50-ciu lat). Konflikt wybuchł z wielką siłą, uniwersytet był przecież ostatnim bastionem starego porządku. Konserwatyści jednoznacznie i precyzyjnie zakreślili swoje terytorium, dlatego plany odnowy wydawały się równie jednoznaczne i precyzyjne. Ale po początkowym etapie żarliwego oporu, nauczyciele akademiccy zaczęli się zastanawiać, czy nowe koncepcje naprawdę stanowią zagrożenie, zwłaszcza, że zaakceptowano je już na wszystkich poziomach władzy. Ich zasadność uznali nawet urzędnicy państwowi i deweloperzy. Właśnie ta powszechna zgoda zrodziła podejrzenie, jakoby młode pokolenie straciło przynależną mu agresję. Nauczyciele akademiccy z rozsądku zaakceptowali tę koncepcję, wykonując godny podziwu piruet - zmienili dawny układ, obracając go wokół jego własnej osi. Przejęcie najmniej szkodliwych elementów nowego języka - i akceptacja kilku najmniej groźnych propagatorów tych nieszkodliwych treści - pozwoliło w dużej mierze ocalić stary system. Rynek nieruchomości miał w odpowiednim czasie i w innych okolicznościach wprowadzić w życie tę skazaną na sukces strategię. Jednak wszystko skończyło się wielką porażką. </span></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /> W międzyczasie bowiem, zaprawieni w walce studenci, zmienili poglądy. Zrozumieli, że to nie tylko kwestia systemu i sposobu nauczania, ale — co znacznie bardziej istotne - celu ich kształcenia i ich społecznej roli. Nie chcieli walczyć o zamianę jednego symbolu na drugi, jednej osoby na drugą. Chodziło im o znalezienie nowej racji bytu dla architektów w świecie, na który zgodę wyrazili zarówno ich nauczyciele, jak i wpływowi potentaci, ludzie, którzy powinni znaleźć się po przeciwnych stronach barykady. Tymczasem studenci mieli wszelkie powody, by ten świat zakwestionować. Szukali innej drogi uprawiania architektury, pozwalającej zbudować inny świat (świat chyba najlepiej określany poprzez negację: bez klas, bez ras, bez przemocy, bez represji, bez alienacji, bez specjalizacji, bez totalizacji). Architektura, aby odzyskać postępowy charakter, musiała najpierw zweryfikować to, na ile nowe są rzekome nowości, a następnie stworzyć faktycznie nowe zjawisko, zarówno pod względem formy, jak i znaczenia, Ta rewolucja zakończyła się klęską, a być może nawet nigdy się nie zaczęła. Wzniosłe koncepcje, które stanowiły jej siłę napędową, wkrótce uległy degradacji, a wydziały architektury zamiast stać się samym centrum awangardy, pogrążyły się w stagnacji i straciły jakikolwiek wpływ na rzeczywistość. Uniwersytety i praktyka architektoniczna nie zachęcały do odważnych poszukiwań. Nie pojawiły się żadne koncepcje ani faktyczne działania, które wpłynęłyby na rzeczywistość i doprowadziły do jej przemiany. Obszar architektury pozostał bezkształtny i nieokreślony, pozbawiony struktury, a także niezdolny do regeneracji: nawet wewnętrzne sprzeczności nie były w stanie pobudzić go do życia. <br /> </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">DWUZNACZNOŚĆ ZAWODU ARCHITEKTA <br /><br />Aby rozpocząć jakąkolwiek dyskusję na temat wiarygodności (i historycznej prawomocności) współczesnej architektury, należy zastanowić się nad jej historią, biorąc za punkt wyjścia opisaną wyżej sytuację. Rozdźwięk pomiędzy założeniami architektury, a jej stanem faktycznym, można zauważyć dopiero wtedy, gdy skupi się uwagę na głównym bohaterze tej opowieści — architekcie. Trudno znaleźć drugą profesję o tak szerokiej i rozmytej definicji. Architektem nazywa się każdego, od mistrza murarskiego aż do Boga (wielkiego „architekta" wszechświata). Brak precyzyjnej definicji zaważył na losie wszystkich, którzy chcą się określać tym mianem. Znaleźli się oni bowiem w impasie: z jednej strony podejrzenia o to, że nic nie znaczą, wywoływały w nich frustrację, z drugiej strony poczucie, że osiągnęli wszystko, napawało ich pychą.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /> W zależności od momentu historycznego i potrzeb dominującej władzy, architekt mógł upodabniać się do murarza lub boga. Pod koniec średniowiecza i na początku renesansu był on, jeśli nie mistrzem murarskim, to na pewno mistrzem budownictwa. W starożytnym i Egipcie, od I dynastii aż do podboju Egiptu przez Aleksandra Wielkiego, nawet jeśli nie uznawano go za boga, to na pewno za wysokiego kapłana i strażnika tajemnic państwowych. We wszystkich epokach, niezależnie od doniosłości swojej funkcji, architekt miał realizować wizję świata tych, którzj dzierżyli władzę. Architekci zawsze potrzebowali pieniędzy, materiałów, ziemi i legitymizacji dla swoich działań. Wszystko to mogła im zapewnić tylko dominująca władza, dlatego z definicji musieli się z nią identyfikować, nawet gdy w konsekwencji stawali się tylko narzędziem w jej rękach. Społeczeństwo burżuazyjne, które niczego nie pozostawiało przypadkowi i natychmiast eliminowało wszelkie przejawy niezależności, również próbowało określić zasadnicze funkcje architekta w ramach bardziej ogólnej definicji jego zawodu. Jako profesjonalista, architekt stał się typowym przedstawicielem klasy rządzącej. Do jego obowiązków należało zgłębienie tajników technik budowlanych (później także urbanistyki, a jeszcze później architektury środowiska) i zastosowanie ich w praktyce. W zamian otrzymywał pieniądze i szacunek, o ile nie zaczął się zastanawiać nad swoimi motywacjami i konsekwencjami swoich działań, próbując wpisać je w szerszy kontekst polityczny. Postępująca profesjonalizacja społeczeństwa mieszczańskiego sprawiła, że architekci musieli coraz bardziej się specjalizować. Liczył się bowiem tylko sposób uprawiania zawodu. Kwestię powodów jego wykonywania uznano za rozstrzygniętą raz na zawsze. Ale taka hierarchizacja, bardzo skuteczna na innych polach zawodowych, nie mogła się sprawdzić w przypadku architektury. Nie dlatego, że architektura była ustrukturyzowana na poziomie idei oraz praktyki zawodowej i mogła w ten sposób bronić się przed instrumentalizacją, ale dlatego, że takiej struktury nie posiadała. Nie wolno zapominać o tym, że w świecie nękanym wstrząsami rewolucji przemysłowej, zaczęto realizować uświęcony program specjalizacji, a bojownicy o sprawę architektury nadal obsesyjnie zajmowali się kwestiami stylu. Proponowali czystą manipulację na poziomie znaków, choć już wtedy nadeszła najwyższa pora , na rewolucję w sposobie myślenia oraz sposobie pracy.<br /><br />Pomijając wcześniejsze kwestie, można zadać pytanie o to, jak i w czym architektura w ogóle mogła się wyspecjalizować? Szkoły architektury zrodziły się z trudnego związku sztuki i techniki, jako bezpłodna hybryda. Ich zakres programowy - do dziś dnia nie zmieniony ani o jotę - powstał w wyniku powiązania na siłę kilku słabo rozwiniętych gałęzi wiedzy technicznej ze starym pniem sztuk pięknych. Nie sposób pogodzić takie sprzeczności. Tradycja akademicko-artystyczna z konieczności systematycznie uniemożliwiała tworzenie konkretnych rozwiązań technologicznych, zaś technologia podcinała skrzydła każdej abstrakcyjnej koncepcji o artystycznych aspiracjach.<br /><br />Sztuka akademicka i praktyka technologiczna, sztucznie zmuszone do współpracy, wspólnie opóźniały rozwój architektury jako dyscypliny naukowej oraz odcinały ją od sfery społecznych przemian. W ten oto sposób, z powodu braku dyscyplinującej struktury, architektura uchroniła się przed specjalizacją, ale jednocześnie pogrążyła się w chaosie, który do dzisiaj pozostaje jej główną bolączką.<br /> </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">MODERNIZM: POMIĘDZY ZAANGAŻOWANIEM A OBOJĘTNOŚCIĄ<br /><br />Oczywiście, ktoś mógłby w tym miejscu wytknąć mi, że bezpodstawnie pomijam modernizm, formację, która miała wielu przedstawicieli i była ideowo niezwykle zróżnicowana. To prawda, modernizm dawał szansę na rewolucję w architekturze. Najpierw jednak należy się zastanowić nad tym, czy o architekturze można pisać w kategoriach „wiarygodności", to znaczy czy może ona posiadać określoną „publiczność". Trzeba zatem postawić fundamentalne pytanie: kim są odbiorcy architektury? Czy są nimi sami architekci? Ich zleceniodawcy? A może wszyscy, którzy korzystają z wytworów architektury? Jeśli to trzecia hipoteza jest prawdziwa - a dziś chyba trudno byłoby ją obalić - to na dokonania modernizmu oraz jego przedstawicieli trzeba będzie spojrzeć z nowej perspektywy, innej niż ta, która została ustanowiona przez sam modernizm. Nie możemy zapominać, że powstał on jako twór niedoskonały i zachował w sobie całą amorficzność materii, z której się wyłonił. Na przykład ocalił dwuznaczność wpisaną w zawód architekta (była ona jednym z rezultatów mieszczańskiej profesjonalizacji), a także skłonność do łączenia ze sobą sztuki i techniki poprzez prostą, jakościową modyfikację pierwszego z tych „dwóch czynników". Prowadziło to w prostej linii do zastąpienia sztuki akademickiej sztuką modernistyczną. A przecież był to doskonały moment, by porzucić jałowe debaty i zająć się metodami tworzenia i przeznaczeniem architektury, tak by stała się pełnoprawną dziedziną nauki oraz by mogła zyskać prawdziwie nowe środki wyrazu.<br /><br />Niestety, powyższe kwestie wynikały jedynie ze znacznie poważniejszego problemu, stanowiącego integralny element tej bezkształtnej materii, z której wyłonił się modernizm. Problem ten to celowy i programowy elitaryzm. Nie twierdzę przy tym, że modernistów było za mało, by mogli cokolwiek zdziałać, bo przecież zarzewiem prawdziwych zmian są zazwyczaj niewielkie środowiska. Stawiam jedynie pod znakiem zapytania sposób, w jaki zdefiniowali swoje pole operacyjne. Modernizm z sukcesem zaanektował obszar od dawna okupowany przez badaczy architektury i architektów komercyjnych; obszar ograniczony do relacji pomiędzy klientami, przedsiębiorcami, właścicielami gruntów, krytykami, znawcami i samymi architektami; obszar, na którym zawiązała się sieć interesów klasowych i ekonomicznych, którego integralność gwarantowało tajemnicze napięcie między kulturowymi i estetycznymi kodami klasowymi. Wszystkie zjawiska, które nie mieściły się w tych ramach, znalazły się poza oficjalnym obiegiem. To prawda, prace kilku modernistów wykraczały poza te ciasne ramy, ale oni sami uparcie trwali na elitarnych pozycjach, tylko czasem spoglądając w innym kierunku. Nigdy nie stanęli po stronie ludzi - tych, którym architektura może pomagać lub przeszkadzać. Nie sposób przecenić koncepcji i dokonań Loosa, Le Corbusiera i kilku innych postaci (krytyka pomija dzielące ich różnice i wrzuca ich do jednego worka), bez których architektura nie mogłaby się obejść. Ale ich działania to zaledwie kropla w morzu nierozwiązanych problemów współczesnej architektury. Dystansując się wobec realnych uwarunkowań społecznych i podstawowych wymagań środowiska, elitarna architektura modernistyczna traciła funkcjonalność. Architekci, których status zawodowy pozostawał od zarania niejednoznaczny, jeszcze bardziej oddalili się od rzeczywistości, zaś architektura zaczęła tracić stabilne podstawy w realnym świecie. W tej sytuacji doszło wprawdzie do głosu kilku wybitnych poszukiwaczy nowych rozwiązań, ale zrodziła się także cała masa szarych wyrobników. To oni podcinali skrzydła wszelkim nowym inicjatywom, redukując je i do poziomu martwych symboli i dostosowując je do potrzeb klasy rządzącej. Tej rzeszy wyrobników nie trzeba bliżej przedstawiać. Jeśli całą kulturę wyobrazimy sobie jako cebulę, oni stanowią samo jej centrum: najpierw są filozofowie, ekonomiści, socjologowie, politycy i historycy, potem nauczyciele, inżynierowie, artyści, dekoratorzy wnętrz, projektanci, budowniczowie, urbaniści itd. W samym środku sytuują się właśnie oni - doradcy tych, którzy dzierżą władzę - eksperci od wykorzystywania powierzchni budowlanej po ostatni metr kwadratowy, którzy potrafią obejść każdy przepis prawa budowlanego i zyskać kulturową sankcję dla łupieżczych napadów na przestrzeń miejską. Żyją na terytorium podległym doradcom finansowym, politykom i biurokratom, którzy za nic mają potrzeby zwykłych ludzi. Nie trzeba dalej opisywać typowego wyrobnika, znamy go aż za dobrze, jeśli nie z własnego doświadczenia, to z książek, filmów czy telewizyjnych programów kabaretowych, które dzisiaj, w naszych neokapitalistycznych czasach, przedstawiają tę postać jako prototyp intelektualnej alienacji. To przez wyrobników nikt dziś nie wierzy w architekturę. Jednak znacznie większy pożytek przyniesie analiza sedna problemu, a nie jego marginalnych przejawów, choćby wydawały się istotne i zróżnicowane. Rzecz w tym, że architekci stracili wiarygodność, gdy zwrócili się do tych samych odbiorców, co wcześniej biznesmeni i profesorowie i gdy zajęli elitarną pozycję po stronie zleceniodawcy, a nie przeciętnego użytkownika. Doświadczenie historyczne uczy, że kiedy tylko elity deklarują swoją neutralność, w tej samej chwili uzależniają się od władzy. Ta zaś łaskawie zezwala im na neutralność, bo sama czerpie z niej korzyści, wystarczy, że wyrazi nią zainteresowanie. Natychmiast pojawia się wtedy oczekiwany efekt warunkowania sprawczego. Kiedy bowiem bez specjalnego zaangażowania szuka się odpowiedzi na pytanie „jak budować", kwestię „dlaczego budować" łatwiej wymazać z pamięci.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">WAŻNE "JAK", NIEWAŻNE "DLACZEGO" </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Dwa wydarzenia z historii modernizmu świetnie ilustrują ten mechanizm wyparcia. Pierwsze to Kongres Architektury Nowoczesnej we Frankfurcie w 1929 roku, zatytułowany „Mieszkanie minimum egzystencjalnego", drugie to kongres w Hoddesdon w 1951 roku, zatytułowany „Serce miasta". Pierwszy był zdecydowanie ważniejszy od drugiego, pod względem stopnia zaangażowania uczestników, ale oba wydarzenia okazały się tak samo istotne, budziły ogromne nadzieje, a potem przyniosły wielkie rozczarowanie. We Frankfurcie architekci zajęli się tym, „jak" zaspokoić nowe potrzeby mieszkaniowe, które dały o sobie znać po zakończeniu I Wojny Światowej we wszystkich miastach świata. Nie bez racji podnieśli akurat tę kwestię, ale mylnie zakładali, że nikt przed nimi nie zwrócił na nią uwagi. System kapitalistyczny dużo wcześniej rozpoznał ten problem i nadał mu dramatyczne rysy, kiedy ściągnął do miast rzesze rolników jako silę roboczą dla rozwijającego się przemysłu, nie troszcząc się o ich warunki mieszkaniowe w mieście. Nastąpił krach systemu zaplątanego w sidła własnych wewnętrznych sprzeczności. Hasło: „więcej mieszkań albo mniejsza wydajność" (architekci posługiwali się czasem jego bardziej radykalną wersją: „architektura albo rewolucja") stanowiło wyraz tych niepokojów. Jako rozwiązanie zaproponowano budownictwo seryjne, po najmniejszych kosztach. Zredukowano powierzchnię mieszkalną do tak zwanego „minimum egzystencjalnego". Uczestnicy kongresu we Frankfurcie prześcigali się w wymyślaniu błyskotliwych rozwiązań, nie tylko zmniejszając coraz bardziej metraż i przestrzeń przypadającą na jedną osobę, ale także eliminując wszystko, co nie mieściło się w abstrakcyjnych parametrach ludzkiej fizjologii. Poszukując odpowiedzi na pytanie „jak" budować, architekci stawali po stronie władzy. Nie zastanawiali się „dlaczego" budują, nie uświadamiali sobie, jak istotna kulturowa rola przypadła im w udziale.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Dziś, czterdzieści lat później, ich koncepcje przybrały realne kształty naszych domów, domów naszych sąsiadów, miejskich przedmieść, a nawet całych miast. To namacalne dowody krzywdy wyrządzonej najpierw najbiedniejszym, a później całemu społeczeństwu. Frankfurckie postulaty stały się i kulturowym alibi dla najbardziej brutalnego ekonomicznego przekrętu i bezmyślnego politycznego marnotrawstwa. Pytania o motywacje działań architektów, wtedy tak nonszalancko zignorowane, nie znajdują dziś posłuchu. Ale mamy przecież prawo zapytać „dlaczego" budownictwo mieszkaniowe musi być możliwie najtańsze, a nie, na przykład, „drogie"? „Dlaczego" zamiast obsesyjnie redukować wszystkie parametry do minimum (metry kwadratowe, grubość murów, jakość materiałów), nie próbujemy budować mieszkań bardziej przestronnych, bezpieczniejszych, wygodniejszych i lepiej wyposażonych, które dawałyby nam poczucie prywatności, ułatwiały komunikację i relacje z innymi, a także umożliwiały twórczą pracę? Dziś już nikt nie da się nabrać na to, że powodem takich decyzji są ograniczone środki finansowe. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, ile wydaje się na wojny, rakiety i systemy anty-rakietowe, na podbój księżyca, na poszukiwania najłatwiejszych sposobów defoliacji lasów, w których przebywają partyzanci, na zamykanie demonstrantów w gettach i unieszkodliwianie ich, na szkolenie ukrytych doradców, na kreowanie sztucznych potrzeb itd. Jedynym celem istnienia skali wartości ustanowionej przez struktury władzy jest tylko przedłużanie własnego trwania. Dlatego w żadnym razie nie wolno zgadzać się na byle jakie budynki mieszkalne, miasta i krajobrazy. Powinniśmy zerwać z dogmatami uchwalonymi we Frankfurcie i przestać wierzyć w to, że w kuchni o małym metrażu szybciej usmażymy omlet.<br /><br />Skupiając się jedynie na sposobie budowania i ignorując pytanie o motywacje działań architektów, odrywamy proces projektowania od rzeczywistości. Poszukiwanie rozwiązań architektonicznych polega z jednej strony na określaniu celów działań, a z drugiej na ocenie ich efektów. Każdy projekt, pomijający te dwa kryteria, motywację i kontrolę, staje się niezbitym dowodem na idiotyzm przymusowej specjalizacji, która z kolei wpływa na jakość rozwiązań, pozbawiając je integralności. W zasadzie, wszystkie udogodnienia zaproponowane przez uczestników konferencji we Frankfurcie - więcej powietrza, więcej światła, więcej słońca, więcej zieleni, więcej konsekwencji w projektowaniu - jako rekompensata za minimum egzystencjalne w budownictwie mieszkaniowym - nie zostały zrealizowane w praktyce, bowiem uznano je za bezużyteczne dodatki, za „godne pogardy" ozdobniki. Tych postulatów nie uwzględniano, gdy określano „konkretne cele" rozwiązań architektonicznych, ani gdy przeprowadzano kontrolę „konkretnych efektów", na którą ani architekci, ani użytkownicy nie mieli żadnego wpływu. Problem został źle zdefiniowany, a zaproponowane rozwiązania okazały się nieskuteczne, co doprowadziło do katastrofy, z której skutkami się zmagamy. Problem został na tyle źle zdefiniowany, że dziś, czterdzieści lat później, pomimo powszechnej zgody na to, by najbiedniejszym oferować najtańsze, a więc najbrzydsze mieszkania na rynku, zapotrzebowanie na nowe budynki mieszkalne pozostaje niezaspokojone. Jest wręcz na odwrót: brak tanich mieszkań jest właściwie najpoważniejszym deficytem naszych czasów.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">HODDESDON - JAK WE FRANKFURCIE, TYLE ŻE GŁUPIEJ</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Uczestnicy konferencji w Hoddesdon w 1951 roku byli przekonani, że jako pierwsi w historii podnieśli kwestię odbudowywania centrów miast i przywrócenia im życia.<br /><br />W obliczu nędzy panującej na przedmieściach i demoralizacji wywołanej „zonowaniem", czyli zaproponowanym przez samych architektów podziałem wewnętrznym miasta na lepsze i gorsze dzielnice, doszli oni do wniosku, że w centrach miast trzeba z powrotem umożliwić komunikację i wymianę, stworzyć przestrzeń oferującą wiele potencjalnych doświadczeń. Miały się one stać „sercem" pompującym krew do odległych i zdewastowanych części miasta. W Hoddesdon, podobnie jak we Frankfurcie, z narastającym znużeniem wysuwano jeden postulat za drugim. Proponowano, by w centrum skupić najważniejsze urzędy, a wokół niego rozmieścić atrakcyjne tereny rekreacyjne, ułatwić ruch pieszym, wybudować duże parkingi i usytuować główne placówki użyteczności publicznej, zachowując jednocześnie jego zabytkowy charakter. Podobnie jak we Frankfurcie, koncepcje zaproponowane w Hoddesdon wcale nie były oryginalne. Podejmowano tam równie pochopne decyzje, nie zastanawiając się głębiej nad ich uzasadnieniem i konsekwencjami. Już wtedy, we wspólnym interesie właścicieli gruntów i biurokracji państwowej, zaplanowano brutalną akcję pod nazwą „rewitalizacja miejska". Najbogatsi mieszkańcy amerykańskich miast, którzy wcześniej przenieśli się na przedmieścia, teraz zaczęli odczuwać trudy codziennych dojazdów zatłoczonymi drogami i zmęczenie życiem na uboczu, w monotonnym krajobrazie złożonym z powtarzających się elementów. W Europie natomiast najbogatsi nigdy nie opuścili zabytkowego centrum, więc im z kolei zaczęło przeszkadzać to, że w bliskim sąsiedztwie znajduje się wiele zdewastowanych dzielnic, zamieszkanych przez rozrastającą się klasę ubogich. Po obu stronach Atlantyku przedmiotem ogromnego zainteresowania stała się potencjalna wartość terenów budowlanych, zlokalizowanych w centrum regionu, w miastach i na ich obrzeżach. Mogłyby osiągnąć wysoką wartość, gdyby tylko oczyścić je z biedoty i wyrzutków społecznych: czarnych, latynosów, imigrantów, ludzi żyjących na skraju nędzy, gastarbeiterów i robotników.<br /><br />Architektoniczne eksperymenty z Hoddesdon po raz kolejny posłużyły jako kulturowe alibi dla politycznej i ekonomicznej grabieży. Teorie i koncepcje przebudowy centrów miast zapoczątkowały proces przekształcania ich w centra biznesowe, komercyjne, rekreacyjne czy po prostu centra zabytkowe. Tworzono je - by posłużyć się ponurą retoryką - w celu zapewnienia dominującej klasie trwania dawnej hierarchii wartości, a także przywileju zamieszkiwania najatrakcyjniejszych przestrzeni miejskich. Ignorancja architektów, a raczej ich wrodzona beztroska wobec motywacji i konsekwencji ich działań, w zdecydowany sposób przyczyniła się do pogłębienia podziałów społecznych i nadania im najbardziej brutalnej i skandalicznej formy, jaką jest segregacja klasowa w przestrzeni miejskiej. Centrum stało się domem dla najbogatszych, miejscem prowadzenia najbardziej dochodowych interesów, obszarem zarezerwowanym dla biurokracji i polityki. Najbiedniejsi zostali odcięci od prawdziwego życia miasta i skazani na „egzystencjalne minimum".<br /><br />KILKA PRZYCZYN NIEWIARYGODNOŚCI ARCHITEKTURY<br /><br />Konferencje we Frankfurcie i Hoddesdon stanowiły część historii najbardziej doniosłego ruchu w dziejach architektury. Gdybyśmy sięgnęli do historii ruchów o mniejszym znaczeniu lub do historii zrzeszeń zawodowych, bez trudu natrafilibyśmy na jeszcze bardziej poważne debaty. W mojej analizie nie chcę jednak gromadzić dowodów na obecny kryzys wiarygodności architektury, tylko odkryć jego przyczyny, by odsłonić, a następnie usunąć jego głębokie korzenie. Na razie jednak ograniczę się do obserwacji i opisu, podejmując następujące kwestie:<br /><br />1. Skończył się czas bohaterów, ponownych narodzin i uniwersalnych rozwiązań. Forma nie wynika już w sposób konieczny z funkcji, „mniej" wcale nie oznacza już „więcej" i nie wygląda na to, żeby „więcej" miało kiedykolwiek znowu oznaczać „mniej": użyteczność i piękno nie są już połówkami tego samego jabłka. Nikt już nie próbuje powiązać teoretycznych badań i ich praktycznego zastosowania. Z jednej strony mamy bezmyślny, bezkrytyczny i repetytywny Biznes, z drugiej strony natomiast zbierającą siły, arogancką, nadętą i pełną fałszywych ambicji Akademię. Architekturę przedstawia się w korzystnym świetle jako czystą technikę i dzieło wyobraźni, a architekta jako albo pracowitego urzędnika, ślęczącego nad księgami wieczystymi, albo natchnionego twórcę pomników. Rozwiązań oczekuje się od socjologów, ekonomistów i geografów, a gdy oni odmawiają współpracy, twierdząc z patosem, że w tej sytuacji nie sposób zająć żadnej pozycji, rozlega się chór głosów samooskarżenia. Na ogół jednak ci, którzy publicznie się biczują, prywatnie wchodzą we współpracę z deweloperami, a dzięki zarobionym pieniądzom mogą dalej się biczować. Jak widać zaplecze ideologiczne architektury dalekie jest od uporządkowania.<br /><br />2. Takie samo zamieszanie panuje w sferze praktyki: budynki projektuje się - jak zawsze - w sposób empiryczny, zmysłowy, intuicyjny i prowizoryczny, a następnie stawia się je przy użyciu topornych, mało precyzyjnych i nieopłacalnych technologii, które pamiętają jeszcze czasy Starożytnego Rzymu. Problemy masowej produkcji i kwestia półfabrykatów wciąż pozostają nierozwiązane i spotkać je można tylko w fantastyce naukowej, zaś dylematu „jakość, czy ilość" nie udało się rozstrzygnąć, odsunięto na bok zagadnienie projektowania dla mas. Jego miejsce zajął monumentalizm oraz formalny utopizm, zaś jak grzyby po deszczu wyrosły hipotetyczne projekty mauzoleów, wielkich kompleksów, systemów uniwersalnych, obiektów futurystycznych itp., specjalnie przygotowywanych dla galerii sztuki i czasopism, a w szczególnych wypadkach projektowanych jako ozdoba pokazowych działań urzędów administracji i władz państwowych. Tymczasem w sprawie planowania przestrzennego - reorganizacji miast, transportu, budownictwa mieszkaniowego, miejsc użytku publicznego, miejsc pracy - nikt nie kiwnął palcem, a ogromna większość decydentów uznała, że jedyną siłą, jaka może odpowiedzieć na najbardziej palące potrzeby, jest przemysł.<br /><br />3. Jeszcze większe pomieszanie zapanowało na uniwersytetach, gdzie bunt studencki doprowadził do obnażenia całej głupoty i nieudolności pedagogów. Ówczesny kryzys, choć głęboki i poważny, nie przyniósł żadnych zmian. Wykładowcy natychmiast wskoczyli do łodzi ratunkowych, zostawiając studentów na tonącym statku, a potem sprytnie wrócili do sterów, by kontynuować rejs, nie troszcząc się o jego cel.<br /><br />4. Krytycy i recenzenci z przeglądów architektonicznych i tygodników, nadal sieją swoją propagandę. Krytycy, znużeni kryzysem idei i działań, wędrują po splątanych ścieżkach (często, jak w czasie podróży przez labirynt, powracając do punktu wyjścia).</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Można jednak zauważyć rysujące się dwie tendencje. Niektórzy krytycy zajmują się dziejami architektury, skupiając się na najważniejszych nazwiskach. A jeśli takich nazwisk nie znajdują, to muszą je wymyślać, co wywołuje nieporozumienia i domaga się żmudnej demitologizacji. Inni zapożyczają modele symulacji ze sztuki figuratywnej, humanistyki, literatury, czasami nawet uciekając się do intelektualnych paradoksów. Prowadzi to do jeszcze poważniejszych nieporozumień, które nie tylko zafałszowują kulturową wartość architektury, ale również powodują ogromne zdziczenie obyczajów wśród architektów. Symptomatyczna jest również zmiana języka architektury. Ten obecnie używany bardzo często okazuje się niezrozumiały, pozbawiony składni. Razi on swoją nieczytelnością, która służy tylko temu, by zatuszować brak tych idei i celów, które powinna realizować architektura.<br /><br />5. Powszechnie wiadomo, że dziennikarstwo ma wielką moc odrywania architektury od rzeczywistego kontekstu. W żadnym czasopiśmie czy stałej kolumnie nie pojawiła się choćby jedna propozycja uwzględnienia perspektywy użytkowników. Prasa branżowa nie informuje o tym, jak architektura funkcjonuje w życiu codziennym. Nie publikuje rysunków, zdjęć ani tekstów naprawdę ukazujących ludzi, którzy używają, przekształcają czy, na swój sposób, tworzą oddany w ich ręce trójwymiarowy obiekt. W efekcie architektura staje się potencjalną, a nie faktyczną przestrzenią. Nie jest przestrzenią konkretną, zbudowaną z prawdziwych materiałów i zamieszkaną przez ludzi, którzy wchodzą z nią w coraz to nowe relacje.<br /><br />Dlaczego więc architektura miała by być dziś wiarygodna? Nie troszczą się o to ani użytkownicy architektury ani klienci architektów. Podobnie jak w czasie pierwszej rewolucji przemysłowej, tak i w tym nowym okresie, który rodzi złe przeczucia i wielkie nadzieje, architekci zajmują się trywialnymi kwestiami, odmawiając zaangażowania, zatracają się w próżni.<br /><br />ARCHITEKTURA JEST ZBYT WAŻNA, BY POWIERZAĆ JĄ ARCHITEKTOM <br /><br />Niemniej jednak, świat nie mógłby istnieć bez architektury. Jak długo ludzie żyją w przestrzeni fizycznej, tak długo jej organizowanie stanowić będzie odpowiedź na podstawowe potrzeby egzystencjalne, dostarczając jednocześnie najbardziej bezpośredniego i konkretnego środka komunikacji poprzez system materialnych sposobów reprezentowania siebie. Poza tym, świadome przekształcanie środowiska dostarcza racji bytu dla gatunku ludzkiego na obecnym etapie ewolucji. Architektura może określić swoją rolę, kiedy zajmie się wszystkimi sprzecznościami, które wynikają z tych przekształceń. W rzeczywistości jednak proces ten utknął w martwym punkcie, wśród niemożliwych do rozwiązania paradoksów. Ludzkie działania stają się coraz liczniejsze, zróżnicowane i wszechobecne, dlatego decyzje dotyczące ich lokalizacji i sposobu realizacji coraz częściej podejmowane są w wąskich kręgach ludzi sprawujących władzę ekonomiczną, prawną i technologiczną. Architektura może uśmiercić lub ożywić ten paradoks, w zależności od tego, po czyjej stronie zechce stanąć: po stronie władzy czy też tych wszystkich, których ta władza tłamsi i wyklucza. Oczywiście tylko ta druga opcja daje możliwość zasadniczej odnowy, ale z równą pewnością możemy stwierdzić, że tak zwana „architektura architektów" wybrała tę pierwszą możliwość. W rzeczywistości architektura stała się zbyt ważna, by pozostawić ją w rękach architektów. Prawdziwa metamorfoza musi przynieść ze sobą zarówno nowe zasady w projektowaniu i budowaniu, jak i zaowocować nowym etosem zawodowym: aby budowanie i użytkowanie stały się częścią tego samego procesu planowania, wszelkie bariery pomiędzy twórcami i odbiorcami architektury powinny zostać usunięte. Dlatego agresja wpisana w architekturę i pasywność wymuszona na odbiorcach powinny się nawzajem niwelować. Zapanuje wtedy równowaga, a obie strony wezmą na siebie odpowiedzialność za tworzenie i podejmowanie decyzji. Każdy będzie architektem (choć różnice mogą dotyczyć konkretnego oddziaływania), a każde przedsięwzięcie architektoniczne stanie się architekturą (bez względu na to, kto je wymyśli i przeprowadzi). Innymi słowy metamorfoza musi wiązać się ze zmianą obecnej sytuacji, w której architekt sprawuje represyjną władzę, zaś architektura powstaje poprzez odniesienie do kodów klasowych, które sankcjonują jedynie to, co wyjątkowe. Im bardziej wyjątek ten oddala się od kontekstu, tym bardziej się go akcentuje. Pomysł, by „nie widzieć otoczenia" (do perfekcji opanowała tę zdolność oficjalna krytyka, posługująca się w tym celu wyretuszowanymi, czy wręcz sfałszowanymi fotografiami budynków bez mieszkańców lub koncentrując się na językowej analizie przestrzeni, bez uwzględnienia jej funkcjonalność i użyteczności) to - nazywając rzecz po imieniu - ideologiczne, socjologiczne i kulturowe oszustwo, którego odpowiednika trudno szukać w innych dyscyplinach.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">ARCHITEKTURA ZMIENIA KONTEKST, W KTÓRYM SIĘ POJAWIA</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Nieprędko dojdzie do radykalnej odnowy postaw i poglądów na architekturę. Trudno oczekiwać, że odbędą się ona bez głębokiej transformacji bazy, której przemiany warunkują z kolei rozwój architektury, należącej przecież do sfery nadbudowy. Trzeba jednak jasno zdefiniować dialektyczne kategorie, w ramach których opisuje się tę zależność, by zanadto jej nie upraszczać i nie używać jako alibi dla konserwatywnych albo defetystycznych postaw. Zmiana w bazie umożliwia niekiedy odnowienie nadbudowy. Żeby jednak do takiego odnowienia doszło, musi ono dokonać się w samej nadbudowie, stwarzając przestrzeń dla dalszych transformacji bazowych. Nowe infrastruktury w obrębie nadbudowy oddziałują na bazę, ucieleśniając jej dążenia. Pod tym względem architektura ma ogromną przewagę nad innymi dyscyplinami, ponieważ produkuje konkretne obrazy tego, jak mogłaby wyglądać przestrzeń fizyczna, gdyby zmieniła się sama baza. Innymi słowy, architektura umieszcza fizycznie dostrzegalne i doświadczalne fakty w obrębie wąskiego spektrum tego, co w ogóle możliwe (albo w pęknięciach wywołanych sprzecznościami) w bazie, w danym miejscu i czasie. W architekturze nie może pojawić się żadna nowość, która nie zostałaby wcześniej wynaleziona i opracowana przez samą architekturę na jej warunkach. Ale to nowe zjawisko (o ile rzeczywiście jest i nowe), naprawdę zaprogramowane, by zmienić całą bazę, staje się „materialną przyczyną" sytuacji, w której się pojawia, oddziałując na bazę i przyczyniając się do jej zmian. Nie możemy zatem biernie tkwić w jaskini architektury w jej obecnym kształcie, czekając na społeczne odrodzenie, które automatycznie stworzy taką architekturę, jakiej chcemy. Musimy zmienić cały zakres podmiotów i przedmiotów, które teraz biorą udział w procesie tworzenia tej architektury. Nie ma innej drogi, by odbudować historyczną prawomocność architektury i przywrócić jej utraconą wiarygodność.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;">fragment</span></span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;">źródło: "Zawód Architekt: Warszawa w Budowie", MSN 2013.</span></span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br /></span></span></span>
</div>
łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-88049029307621927542015-10-22T22:20:00.003+02:002017-01-04T13:54:54.684+01:00HANS IBELINGS - GLOBALIZACJA NICZEGO (2009)<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pierwszy McDonald był małą restauracją z hamburgerami. Nie był on co prawda miejscem pielgrzymek fanatyków kulinarnych, ale w tej fazie swojego istnienia był czymś wyjątkowym. Dzisiaj sieć McDonald's jest synonimem wszechogarniającej i ujednolicającej globalizacji. Istnieją co prawda pewne mało znaczące różnice w menu różnych krajów, ale idea McDonald's pozostaje niezmienna i polega na oferowaniu i sprzedawaniu podobnych produktów bez względu na lokalizację. Jednym z efektów takiej standaryzacji jest indeks hamburgerowy, dzięki któremu określa się siłę nabywczą danego kraju.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Możemy ubolewać nad takim stanem rzeczy, ale faktem jest, że reakcje ludzi na powstanie nowych placówek sieci często są bardzo pozytywne. Jest to szczególnie charakterystyczne dla miejsc, w których nigdy wcześniej nie było żadnego McDonalda, co wśród wielu mieszkańców uchodziło za oznakę wsteczności. Podobne emocje nie dotyczą tylko tej marki - pojawiają się także przy okazji powstawania nowych sklepów sieci takich jak Starbucks, Zara i Ikea.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Architektura i urbanistyka także nie są od nich wolne. W pewnych okolicznościach, miasto bez Nouvela, Fostera, Ito, Gehrego czy Piano wydaje się być po prostu nie skończone. Entuzjazm tego typu mozna było wyczuć w Helsinkach, kiedy przyjęto tam plan stworzony w pracowni Herzog & de Meuron, czy w Wilnie oczekującym nowego muzeum autorstwa Zahy Hadid. Pomijając sceptycyzm i wątpliwości dotyczace tego, czy projekty sławnych architektów w ogóle zostaną wybudowane i czy będa miały szansę przybrać oczekiwaną postać, wielu ludzi odbiera je jako znak, że Helsinki, Wilno, czy jakiekolwiek inne miasto, naprawdę zaczyna liczyć się w świecie. Upodabnianie się do siebie miast nie odbiera im o dziwo pewnego poczucia dumy i świadomości statusu, który osiąga się dzięki posiadaniu budynku stworzonego przez projektanta ze znanym nazwiskiem. Pogoń za sąsiadami wydaje się istotniejsza niż indywidualizm.</span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ta potrzeba ciągłego udowadniania statusu za pomocą architektury jest najistotniejszą siłą stojącą za roznącą ilością zleceń kierowanych do star architektów: doskonale działa w tym przypadku efekt "ja też". Nie jest to nowy fenomen. Lokalna duma związana z pojawieniem sie międzynarodowego architekta istniała już w okolicach 1920 i 1930 roku. Nie ma wielkiej różnicy pomiędzy entuzjazmem, z którym spotkał się szwajcarsko-austriacki architekt Ernst Egli przy okazji projektowania budynku w Ankarze w latach dwudziestych i pierwszą Hadid w Stambule, która także miała być dowodem na nowoczesność Turcji. Pomimo że fenomen ten nie jest niczym nowym, nabrał on rozpędu w związku z umiędzynarodowieniem rynku architektury związanym z ruchem ponowoczesnym. Od tego czasu ilość architektów, którzy działają na ponad trzech kontynentach drastycznie wzrosła. Koolhaas napisał kiedyś, że budynki Roberta Sterna czy Michaela Gravesa można znaleźć wszędzie. Dzisiaj dotyczy to także samego Koolhaasa i reprezentantów jego pokolenia, a także młodszych architektów i pracowni, takich jak BIG, MVRDV czy FOA.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie chciałbym umniejszać zasług największych nazwisk współczesnej architektury, ale wydaje się, że stały się one zakładnikami własnej sławy. Na początku rozgłos pomagał im tworzyć interesujące projekty, ale teraz obrócił się przeciwko nim. Czasem istotniejsze wydaje się bowiem zdobycie zlecenia niż jego efekt. Rozmiary i prestiż zadania ciągle rosną, ale znaczenie samej pracy wydaje się odwrotnie proporcjonalne. Jeżeli Zasadę Petera, mówiącą o tym, że w organizacji hierarchicznej każdy awansuje aż do osiągnięcia własnego progu niekompetencji można odnieść do architektury, to widoczna jest ona szczególnie w biurach, które mają tak dużo istotnych i międzynarodowych zleceń, że tracą nad nimi kontrolę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To nadmierne "rozciągnięcie się" zwiastuje pojawienie sie projektów, które nie są konkretną odpowiedzią na konkretny problem. Są raczej sygnaturą o charakterze ogólnikowym, mimo że często wydają się unikatowe. Niezliczona ilość ikonicznych projektów pojawia się na przykład w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. <i>Arquitectura Viva</i> poświęciła zresztą caly numer temu koszmarowi.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ten rodzaj "podpisu" (w końcu nie prosi się Stevena Holla o zaprojektowanie czegoś, co nie wygląda jak autentyczny "Holl", nie decyduje się na współpracę z Calatravą jeśli nie chce się dostać prawdziwego Calatravy) często jest synonimem ikonicznej architektury. Ikony tworzone są przez projektantów-gwiazdy, a coraz częściej także architektów, którzy nie są tak rozpoznawalni, ale ogrzewają się blaskiem wielkich nazwisk. Sława stała się dla wielu celem samym w sobie, nawet jeżeli nie mają oni pojęcia o dziedzinie w której chcą ją zdobyć. Ikoniczna architektura działa w podobny sposób.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Inflacja słowa "ikona" tłumaczy wiele: kiedyś figura świętego, związana z wieloma warstwami symboli, dzisiaj piktogram na ekranie komputera. Ikoniczna architektura także jest przesadnie prosta, co pozwala odróżnić ją od tysięcy innych budynków, ale odziera z jakiegokolwiek charakteru. Wspólną cechą Ikon jest ich wizualna niesamowitość, ktora nie wnosi wiele do współczesnego krajobrazu miejskiego. Być może dotyczy to także jednego z pierwszych przykładów takiej architektury - Wieży Eiffla. Jej kształt jest co prawda najbardziej znanym elementem sylwetki Paryża, ale jako obiekt, nie wnosi ona wiele do życia jego mieszkańców. Taki schemat dotyczy prawie wszystkich budynków, które zaliczyć mozna do tradycji ikon. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W skrócie: Ikony są Paris Hilton współczesnej architektury: są znane dlatego, że są znane, a nie z powodu ich rzeczywistego znaczenia i treści.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kilka lat temu socjolog George Ritzer, który stworzył zwrot "mcdonaldyzacja społeczeństwa" opublikował książkę pod błyskotliwym tytułem "Globalizacja Niczego", w której opisuje współczesny model globalizacji jako powszechną obecność nicości. Bez zbędnej nostalgii, za to z wielką przyjemnością, opisuje on wiele fenomenów, które pozbawione zostały swojej substancji przez wszechobecną standaryzację. Nie wszystko jest według niego puste, ale współczesnoć opisać można jako drogę od czegoś do niczego, od znaczenia do jego braku, od unikalności do ogólności, od lokalności do globalizacji, od określonego czasu do bezczasowości, od człowieka do dehumanizacji, od uroku do rozczarowania (pokazuje to jak wielką inspiracją dla Ritzera był Max Weber).</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie jest trudno spojrzeć w tym kontekście na ikoniczną architekturę, która jako ekwiwalent złotego "M" służy globalizacji niczego. Pomimo że tak silnie skupia się ona na kreatywności, innowacji i energii projektantów, nie jest łatwo obdarzyć ją entuzjazmem. Wiele Ikon to męczące i irytujące efekty pracy opartej na poszukiwaniu uwagi i niesamowitości. Tak naprawdę są one jednak przynajmniej tak samo konformistyczne jak otaczające je budynki. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kiedy Ikona jest skończona, zabawa się kończy. Jeżeli już ją zobaczysz - nie musisz widzieć jej nigdy więcej. Właśnie z tego względu budynki te zaliczyć można do grupy "złych budynków" tak trafnie opisanych przez Aldo van Eycka: budynków, które powiększają się, jeśli do nich podchodzimy. Nie tylko gest dominuje w nich nad detalem - sprawy takie jak relacja z otoczeniem, dostępność i organizacja przestrzena stają się zupełnie drugorzędne. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: x-small;">fragment,</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: x-small;">źródło: Architectural Papers IV: Iconoclastia, red. Josep Lluis Mateo, wyd. Actar 2009.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<br />łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-54491193765036606612015-10-06T13:49:00.003+02:002017-01-04T14:18:15.853+01:00STEPHEN WRIGHT - W STRONĘ LEKSYKONU UŻYTKOWANIA (2014)<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kultura ekspercka</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jeśli spojrzymy ze szlachetnej perspektywy kultury eksperckiej, roszczenia użytkowników wydadzą się z natury przesiąknięte interesownością. Weźmy jako przykład ekspertów zatrudnianych przez państwo. Z jednej strony, w trosce o podtrzymanie swego wyjątkowego położenia względem rynkowego sektora prywatnego, eksperci sektora publicznego natychmiast zaznaczają, że służą użytkownikom, a nie klientom czy odbiorcom; z drugiej strony, jako pierwsi gotowi są za wszelką cenę podtrzymywać swój wyjątkowy status, stygmatyzując użytkowników (lub grupy broniące praw klientów) jako konia trojańskiego tej samej logiki rynkowej... Jednak osoba, która codziennie rano jeździ do pracy autobusem takiej czy innej linii, wie na temat tej linii rzeczy, których nie dowie się nigdy żaden ekspert od urbanistyki, znający wyniki niezliczonych obiektywnych „badań". Ten kognitywny przywilej mają wyłącznie użytkownicy. </span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">To właśnie kultura ekspercka - reprezentowana przez redaktorów, urbanistów czy kuratorów - jest najbardziej wrogo nastawiona do zjawiska użytkowania: z punktu widzenia ekspertów, użytkowanie to zawsze nadużywanie. W <i>The Production of Space</i> (1991) Henri Lefebvre wskazuje na fundamentalną różnicę między kognitywną przestrzenią użytkowania i epistemologicznym szowinizmem kultury eksperckiej. Pisze: „Przestrzeń użytkownika jest przeżywana - nie reprezentowana... W porównaniu z abstrakcyjną przestrzenią ekspertów (architektów, urbanistów, planistów), przestrzeń codziennych czynności użytkowników jest konkretna, czyli subiektywna." </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Oczywiście to właśnie sprawia, że użytkowanie jest czymś na kształt obosiecznego miecza, i właśnie dlatego warte jest rozważania niejako alternatywa wobec, na przykład, rzekomo uniwersalnej kategorii „proletariatu", lecz jako sposób na przemyślenie dialektyki zbiorowej i indywidualnej sprawczości. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Michel Foucault wybiegł w tym względzie w przyszłość. W jego ujęciu użytkowanie wyznacza miejsce, gdzie jednostki oraz ich zachowanie i potrzeby są spodziewane, gdzie istnieje przestrzeń na ich sprawczość, która określa i ogranicza je; określa także sposób, w jaki ci sami użytkownicy wnikają do jakiegoś wszechświata, którego równowagę zaburzają, otwarcie określając się jako użytk<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">o</span>wnicy - mimo że ich obecność nie jest tam niespodzianką. Innymi słowy, z teorii działania politycznego Foucaulta wynika, że nie jest tak, iż użytkownicy pojawiają się w miejscach, w których nie są oczekiwani; to raczej sama ich bliskość jest ambiwalentna i nie daje się zredukować do postępującego uznania, ani także zwykłej kooptacji do kręgów władzy. Wszelkiego rodzaju narzędzia nadzoru, kontroli czy dyscypliny z konieczności kształtują użytkowników, których sprawczość nie jest ani wyłącznie buntownicza, ani czysto poddańcza względem zewnętrznej normy. Wiedzą oni, że nigdy nie będą właścicielami; wiedzą, że nigdy nie zmienią swej zewnętrznej pozycji wobec relacji władzy, które na nich wpływają. - zajmują się więc tymi przejawami władzy, które są im najbliższe. Mimo tej bliskości - lub ze względu na nią - nie potrafią sobie wyobrazić, że rozwiązanie ich problemu mogłoby leżeć w jakiejkolwiek przyszłości, której teraźniejszość może lub powinna być podporządkowana (zupełnie inaczej niż w perspektywie rewolucyjnej). Nie mają czasu, by myśleć rewolucyjnie - ponieważ świat musi się zmieniać - ani cierpliwości, by być reformistami, ponieważ świat musi się zatrzymać. Taki jest właśnie radykalny pragmatyzm użytkowania. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: x-small;">fragment, źródło: http://issuu.com/beczmiana/docs/formatp_9_srodek_issuu</span>łukasz s.http://www.blogger.com/profile/14024212742877767721noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3806793979163851032.post-89375229705498874632015-09-12T22:47:00.000+02:002017-01-04T14:18:02.875+01:00GRAHAM BRENTON MCKAY - ARCHITEKTURA EGZYSTENCJALNA: TU I TERAZ (2015)<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Architektura i Filozofia nie idą w parze. Kant miał
coś do powiedzenia odnośnie estetyki, lecz niewiele mówił o architekturze.
Cytując Paula Guyera: „Kant odpowiada za koncepcję architektury, która wyraża
idee, oraz za sprzeczne poglądy dotyczące tego, jakie powinny one być”.
Jeśli tak jest, Kant miałby za co odpowiadać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Kiedy mowa o filozofii i architekturze zawsze pojawia
się nazwisko Wittgensteina i to zawsze w kontekście Haus Wittgenstein,
powstałego w Wiedniu z 1926r i zaprojektowanego przez Wittgensteina wraz z
architektem Paulem Engelmannem, który bezgłośnie wycofał się, kiedy
współpraca z filozofem stała się nieznośna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Znana jest anegdota o Wittgensteinie, który nalegał na
skorygowanie wysokości sufitu o 30mm, która ilustruje jego perfekcjonizm.
Podniesienie sufitu musiało boleć, lecz czy jest miejsce na fuszerkę w Świątyni
Rzetelności? Czy podniesienie sufitu oznaczało podniesienie całego piętra? Nie
takiego zachowania można spodziewać się po przedstawicielu pozytywizmu
logicznego, którego każde zdanie wymaga empirycznej bądź logicznej weryfikacji
aby nieść znaczenie w ujęciu kognitywnym. Zarzut „proporcje nie są idealne!”
nie jest weryfikowalny ani logicznie ani empirycznie.</span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Architekci mają tendencję do
trzymania się z dala od filozofii. W sumie - mają do tego prawo.<o:p></o:p></span></div>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nie jest łatwo się w to wgryźć.<o:p></o:p></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">To nie jest sexy.<o:p></o:p></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Myśląc o Filozofii, nie myśli się o Pieniądzach
czy Sztuce.<o:p></o:p></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Dużo z tym kłopotu.<o:p></o:p></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Po co zaprzątać sobie głowę filozofią kiedy całe
ruchy architektoniczne mogą być zbudowane na jednym czy dwóch
zapożyczeniach z Literatury czy Sztuki?<o:p></o:p></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Po co posuwać się tak daleko, kiedy można
zapewnić sobie płynność gotówkową dzięki stwierdzeniom nie głębszym niż
„lubię obłości”?<o:p></o:p></span></li>
</ul>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Niestety, panujący obecnie
niechlujny pluralizm zdaje się nie działać, a historia nowej architektury
nie trawi próżni. Sytuację pogarsza fakt, że za sprawą łańcuchowo przekazywanych
informacji źródłowych, nie można już ufać mediom czy architektom podającym nam
spójne i nawet wiarygodne wytłumaczenie tego, dlaczego budynki są takie jakie
są. Jesteśmy skazani na siebie, zwykle błądząc w ciemności, w potrzebie
autonomicznego rozstrzygania sądów o tym co dobre, a co złe, prawdziwe bądź
fałszywe, faktyczne czy przereklamowane. Oto moja propozycja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Architektura
egzystencjalna</span></b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Søren Kierkegaard uważany jest
za pierwszego filozofa egzystencjalnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Na nasze potrzeby wystarczą trzy
fundamentalne zasady Egzystencjalizmu:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><u><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">#1: Istnienie ponad Istotą</span></u></b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"></span><br /></span>
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Jednostki są samo-stanowiącymi,
odpowiedzialnymi oraz świadomymi bytami (“istnieniami”), nie zaś tym na co
wskazują ‘metki’, role, stereotypy, definicje czy inne z góry założone
przyporządkowania, w które mogliby się wpasować (‘istota’). Co w związku z tym?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Budynek powinien być tym czym jest,
nie zaś tym, czym chcieliby go widzieć inni.</span></b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Egzystencjalizm odrzuca wszelkiego rodzaju
pretensje architektoniczne, nawet wszystko to, co powszechnie rozumiane jest
jako architektura.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Odrzuca także wszystkie
budynki, których wygląd przeczy ich wewnętrznej konfiguracji, wszystkie
budynki, których struktura nie jest tym czym się wydaje,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">wszystkie budynki, które
przedstawiane są w wyidealizowanym świetle,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">wszystkie budynki-do-zbudowania,
których przedstawienie stoi w sprzeczności z rzeczywistością oraz wszystkie
budynki, które wkraczają w naszą świadomość szukając rozgłosu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Każda innowacja nakłada te same
wymagania Istnienia ponad Istotą dla przedstawienia
budynków-do-zbudowania. Powinno to zrewidować panujący brak równowagi miedzy
projektem budynku (istnieniem) a promocją budynku, czy też jego
projektantów (istotą).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><u><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">#2: Faktyczność</span></u></b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Faktyczność jest istotą rzeczy.
Wiele cech faktyczności ludzi składa się z czynników, których nie mogli wybrać,
a które jednak odcisnęły piętno na ich systemie wartości. Mimo tego, wciąż mogą
sami zdecydować, jaką wagę maja dla nich te niezmienne fakty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Przywodzi to na myśl Minimalistów
mianujących przestrzeń i światło meritum architektury. I kto to mówi? Każdy sam
decyduje, które fakty są dlań znaczące. Każdy sam jest odpowiedzialny za
wyznawane przez siebie wartości, niezależnie od ogółu społeczeństwa. Co
oczywiście sprowadza się do problemu – co jest istotne? ”Których z tych
wszystkich czynników zamierzam użyć by określić jaki będzie ten budynek?
Czy może należałoby wymyślić coś nowego i nazwać to <b><i>tematem</i></b>?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Projektując budynek, trudno
wiedzieć, które fakty są istotne i powinny być respektowane. Niektórzy
architekci potrafią tego dokonać. Nazywam ich odmieńcami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Budynek nie powinien zaprzeczać
faktowi swojego istnienia.</span></b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<ol start="1" type="1">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Budynki to sztuczne twory</span></b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">. Jakiekolwiek pretensje noszenia wyglądu czy
właściwości organicznych bądź naturalnych obiektów są nieautentyczne. Co
zawiera w sobie tematy wzrostu i ruchu, ale nie ogranicza się do nich.<o:p></o:p></span></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Budynki są statecznymi ciałami fizycznymi.</span></b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> Jakiekolwiek pretensje zaprzeczania ich
fizyczności są nieautentyczne. Co zawiera w sobie chęć odwzorowania
nieważkości, transparentności oraz ruchu, ale nie ogranicza się do nich.<o:p></o:p></span></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Budynki mają powód dla swojego istnienia. </span></b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jakiekolwiek pretensje odpowiadania na inne
pobudki są nieautentyczne. </span><span lang="EN-US" style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-ansi-language: EN-US; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">To jest konflikt istnienie-istota.</span><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Budynki są tworem swoich czasów i miejsca. </span></b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">W kategoriach Architektury Egzystencjalnej,
oznacza to posługiwanie się materiałami oraz technologiami adekwatnymi do
czasów i miejsca. Nie oznacza to adaptowania jakichkolwiek krążących
stylistycznych tendencji, co byłoby w sprzeczności z<i> #1:Istnienie
ponad Istotą</i><o:p></o:p></span></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Budynki służą ludziom.</span></b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> Co oznacza, że środowisko wewnętrzne nie
może być ignorowane.<o:p></o:p></span></span></li>
</ol>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><br />
Egzystencjalizm odrzuca więc wszystkie budynki, które przeczą swojej nieprzezierności,</span></i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">wszystkie budynki, które przeczą swojej masie,</span></i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">wszystkie budynki, które przeczą swojej sztuczności,</span></i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">wszystkie budynki pozornie nie do zamieszkania przez
ludzi,</span></i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">wszystkie budynki, które przeczą, że są budynkami,</span></i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">wszystkie budynki, które przeczą swojemu bezruchowi,</span></i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">wszystkie budynki, które przeczą swojej zwartości,</span></i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">oraz wszystkie inne budynki, które kłamią.</span></i><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><u><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">#3: Autentyczność</span></u></b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Rola faktyczności w relacji z
autentycznością przy dokonywaniu wyborów dopuszcza do głosu osobiste wartości.
Każdy sam ponosi odpowiedzialność za akt wyboru, który nie polega tylko na
przyjęciu lub odrzuceniu którejś z nich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Bycie nieautentycznym to
zaprzeczanie faktyczności. Bycie nieautentycznym to zaprzeczanie, że każdy ma
wybór, za który jest odpowiedzialny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Nieautentyczny budynek będzie
wypadkową:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">-pozorowanych wyborów, które są
losowe i bez znaczenia. Wygeneruje to architekturę ad-hoc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">-projektowania z naciskiem na temat
nie sam projekt. To projekt jest faktycznością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">-przestrzegania reguł, które mówią
jak myśleć i działać, nie zostawiając miejsca na myślenie i działanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Koncepty autentyczności i jej
przeciwieństwa (o czym Egzystencjaliści mówią ‘w złej wierze' ) mogą być łatwo
przetransponowane na pole architektury.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Budynek nie powinien pozorować
czegoś czym nie jest.</span></b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Nieautentyczne jest jeśli budynek
nosi cechy czegoś co budynkiem nie jest. Obejmuje to wszystkie powyższe
przykłady, jak i wszystkie budynki, które wydają się być znakiem czasów, z
których nie są.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Te trzy połączone koncepty
Istnienia/Istoty, Faktyczności i Autentyczności mogą w następujący sposób odnosić
się do budynków:<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<ol start="1" type="1">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Istnienie: Budynek powinien być tym czym jest,
nie zaś tym czym chcieliby go widzieć inni. </span></b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Faktyczność: Budynek nie powinien zaprzeczać
faktu swojego istnienia.</span></b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></span></li>
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Autentyczność: Budynek nie powinien
pozorować czegoś czym nie jest.</span></b><span style="font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></span></li>
</ol>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-indent: -18pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-indent: -18pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Wszelkiego
rodzaju sztuczne powierzchnie, proporcje, iluzje i ornamentyka są nie tylko
nieautentyczne - są też marnotrawstwem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-indent: -18pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><br />
Projektowanie budynku dla rozgłosu medialnego jest nieautentyczne, a
przedkładanie Istoty ponad Istnienie jest nieetyczne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-indent: -18pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><br />
Projektowanie budynku w sprzeczności z jego środowiskową faktycznością jest
nieautentyczne jak i nieodpowiedzialne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-indent: -18pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><br />
Zglobalizowane wytyczne projektowe i rozwiązania budowlane przeczą faktyczności
w takiej mierze jak kiedyś Styl Międzynarodowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><br />
Te trzy koncepty leżą u podstaw Architektury Egzystencjalnej i pozwalają łatwo
różnicować to, czym Architektura Egzystencjalna nie jest, na przestrzeni
kategorii stylistycznych, historycznych a nawet kulturowych. Wraz z
determinantami środowiskowymi po raz pierwszy zostały włączone jako składowa
faktyczności budynku stanowiąc jego równorzędnie ważny aspekt. Architektura
Egzystencjalna jest zawsze w relacji ze środowiskiem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">“Czym
jest zatem Architektura Egzystencjalna?!”</span></b><span style="color: #404040; font-family: "Arial","sans-serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"><o:p></o:p></span></span></div>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Architektura regionalna jest Architekturą
Egzystencjalną. Gdziekolwiek jest, architektura lokalna wygenerowana jest
przez swoją faktyczność. To w niej lubimy.<o:p></o:p></span></li>
</ul>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Budynki przemysłowe są Architekturą
Egzystencjalną. Tym co zabudowa industrialna i architektura regionalna
mają wspólnego jest bezpośrednia i natychmiastowa odpowiedź na odpowiednie
faktyczności. Robią to co robią, najlepiej jak potrafią.<o:p></o:p></span></li>
</ul>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Każdy budynek będący pochodną tego gdzie jest i
co robi, jest Architekturą Egzystencjalną.<o:p></o:p></span></li>
</ul>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Budynki Hannego Meyera oraz innych odmieńców
są Architekturą Egzystencjalną, bo nie marnują zasobów by sprostać
zewnętrznym oczekiwaniom.<o:p></o:p></span></li>
</ul>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Budynki w ekstremalnych środowiskach są
Architekturą Egzystencjalną. Robią to, co mają robić, bez względu na zewnętrzne
odczucia stylu czy komfortu.<o:p></o:p></span></li>
</ul>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Wszystkie budynki, które jak najlepiej
wykorzystują dostępne zasoby, bez względu na wygląd zewnętrzny są
Architekturą Egzystencjalną.<o:p></o:p></span></li>
</ul>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Architektura Egzystencjalna obejmuje domy ze
złotego wieku Duńskiego Modernizmu.<o:p></o:p></span></li>
</ul>
<ul type="disc">
<li class="MsoNormal" style="color: #404040; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Architektura Egzystencjalna jest jaka jest.<o:p></o:p></span></li>
</ul>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Znacie te przykłady łączy je anty-dysfunkcjonalizm. Kolejnym
czynnikiem wiążącym je z Egzystencjalizmem jest podstawowy humanizm.
Egzystencjalizm jest o myśleniu, ale także o działaniu, czuciu i życiu
jednostek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Ponadto aby nieść sens obecnie, oraz
wytyczać kierunki na przyszłość, Architektura Egzystencjalna <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">obejmuje przeszłość - w odróżnieniu
od wszystkich innych kierunków w architekturze, które zawsze szukają nowego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Obejmuje klimat jako okoliczności,
którym budynek nie może zaprzeczyć - jeśli jest budynkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Obejmuje kontrolę środowiska
wewnętrznego jako czegoś, czemu budynek nie może zaprzeczyć - że budynki są dla
ludzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Architektura Egzystencjalna jest
krokiem ku byciu, bardziej niż afektowanym stylem na pokaz. Bez zwycięskiego
stylu wizualnego, jest ponad modą.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;">Filozofia Egzystencjalna składa
się z wielu innych konceptów. Pojęcie Absurdu niesie ideę, że nic na świecie
nie ma znaczenia, póki nie zostanie mu ono nadane. Może to dotyczyć także
sposobu w jaki konstruujemy wyobrażenia budynków, opierając się na
ograniczonej liczbie informacji, które nawet nie muszą być prawdziwe.
Inność oraz Spojrzenie są także interesujące, choć szczerze mówiąc,
poza moim zasięgiem. Bliżej mi do Trwogi i Rozpaczy, gdyż definiują mój
stosunek do obecnej definicji architektury. Kryzys Egzystencjalny – zbyt wielu
ludzi podważa fundamenty istnienia architektury, niezależnie czy ma to
jakiekolwiek znaczenie, cel i wartość.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #404040; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 191;"> <o:p></o:p></span></div>
<div>
<div class="MsoNormal" style="vertical-align: baseline;">
<div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: #666666; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: x-small;">źródło: http://misfitsarchitecture.com/2015/02/01/existential-architecture-being-there-for-you/ </span></span></span></div>
</div>
</div>
</div>
ania k.http://www.blogger.com/profile/07985805946181076361noreply@blogger.com5