Przez strukturę my (Europejczycy) rozumiemy pojęcie filozoficzne. Struktura jest całością, od góry do dołu, do ostatniego szczegółu – z tymi samymi ideami. To właśnie nazywamy strukturą [cyt. za: Claire Zimmerman, „Mies Van Der Rohe”, Tashen 2006, s. 10]. Te proste założenia Miesa van der Rohe pojawiają się explicite lub implicite przy każdej racjonalnej próbie przekształcenia przestrzeni, jak mówi prof. Marek Budzyński „przekształcania przestrzeni życia”. Muszą istnieć w pierwotnej idei układu urbanistycznego lub domu, sposobie zagospodarowania jego otoczenia i wkomponowania w zastaną geografię. Oczywiście wynikają one z algorytmów komunikacyjnych, potrzeb funkcjonalnych konstrukcyjnych i instalacyjnych, a te są logiczną konsekwencją poszukiwań struktury „do ostatniego szczegółu”.
Andriej Tarkowski powiedział w jednym z wywiadów: Każdy rodzaj twórczości artystycznej dąży do prostoty, do maksymalnej prostoty środków wyrazu. Jest to pragnienie odtworzenia głębi życia. W twórczości najbardziej męczące jest poszukiwanie najprostszego sposobu wyrażenia własnej idei, najkrótszej drogi pozwalającej osiągnąć zamierzony efekt. Dążenie do prostoty to uciążliwe poszukiwanie sposobu wyrażania prawdy (...) [cyt. za: Andrzej Tarkowski, „Czas utrwalony”, Warszawa 2007, s. 119].
Budowanie domów i przestrzeni miast czy parków trzeba rozumieć jako poszukiwanie związków pomiędzy procesem redukcji a siłą wyrazu przestrzeni. Pomiędzy uproszczeniem formy a jej realizmem i uniwersalizmem. Pomiędzy odejmowaniem form na rzecz przekazu znaczeń i idei, a „życiem”, jako najważniejszym celem działania architekta. Tworzenie najprostszych, realistycznych przestrzeni to próba duchowego rozumienia potrzeb samego życia. Zastąpienia literackiego czy metaforycznego opowiadania drobiazgową, realistyczną prawdą struktury miasta lub domu tak, aby przekazać idee etyczne: energooszczędnej kreatywności, prawdy konstrukcji i instalacji oraz materiałów w służbie struktury domu, formy jako konsekwencji budowania. Warunki tego budowania wynikają z wymagań konserwatorskich, technologicznych, energooszczędności, statystyki i fizyki budowli, bezpieczeństwa pożarowego i wielu innych. Jest to poszukiwanie jak najbardziej szczegółowych warunków decydujących o „rozbiciu struktur”, jak chce tego Kengo Kuma. Nie myśli on w ogóle o geometrii całej struktury, a jedynie o rozwiązywaniu problemów funkcji i przestrzeni powiązanych ze sobą pomieszczeń, w związku z ich „warunkami” powstania: (...) Chcę stworzyć wieloznaczną, niepewną sytuację, w której substancja jest rozporszona po całej przestrzeni. Nie chcę stworzyć architektury rozdrobionej, chcę tworzyć rozdrobione warunki [cyt. za: Kengo Kuma, „C3”, Seul, 2007, s. 24). Naszym zadaniem jest tylko reagować na nie w minimalnym stopniu. Zgodnie z tym co powiedział Mistrz, że nie znamy formy, tylko problemy budowlane. Forma nie jest celem, lecz rezultatem naszej pracy[cyt. za: Claire Zimmerman, „Mies van der Rohe”, Taschen 2006, s. 10].
Architektura powinna być jak haiku, które precyzyjnie, w każdym szczególe opisują jakąś rzecz, jakieś zdarzenie, zatrzymują czas i przestrzeń w paru słowach:
Cisza
Dźwięcząca cisza
Gdy świerszcze wahają się
Yosa Buson (1719–1783)
Szedł ze mną.
Kiedy szedłem.
Strach na wróble. W odległości.
Masaoka Shiki (1867–1902)
Ale niczego nie opowiadają. Są jak migawkowe, czarno-białe zdjęcia.
Dźwięcząca cisza
Gdy świerszcze wahają się
Yosa Buson (1719–1783)
Szedł ze mną.
Kiedy szedłem.
Strach na wróble. W odległości.
Masaoka Shiki (1867–1902)
Ale niczego nie opowiadają. Są jak migawkowe, czarno-białe zdjęcia.
Prostota musi być „samooczywista” w sensie, jakim widział ją Romano Guardini. Całej przyrodzie został nadany nowy kształt przez nas ludzi. To, co kultura oznacza w swoim najwęższym sensie uderzyło mnie z pełną siłą. (…) Nie mam innego słowa. [w dolinie Brianzy] Przyroda zatem została przekształcona, poddana umysłowi i duchowi, jednak jest perfekcyjnie prosta, spadek tysiącletniego procesu, w którym kultura rozwinęła się naturalnie. Nie wiem skąd brać słowa, by wyrazić cud, który jest jak pełen światła i to, co jest tak samooczywiste dla nas, kiedy mieszkamy w nim, jak powietrze i słońce [cyt. za: Romano Guardini, „Letters from Lake Como”, Edinburg 1994, s. 5–6).
W dobie zmieniającego się paradygmatu rozwoju cywilizacji, także energooszczędność budynku, najszerzej pojęte operowanie ekologicznymi materiałami, czy w efekcie najmniejsze koszty realizacji oczekiwanej kubatury i funkcji przy użyciu odnawialnych materiałów, jest dzisiaj „przeciwstawieniem kryzysowi (energetyczno-ekologicznemu) kreatywności”, a więc odpowiedzią na miesowskie: „Potrzeba nam więcej, a nie mniej technologii”; jest wyrazem postawy etycznej. Materiały, konstrukcje i technologie muszą być lokalne i najtańsze w budowie i eksploatacji. Jest to też wymóg najbardziej realistyczny, bo narzucony przez „życie”.
Najważniejsza jest jednak, jak mówi Andriej Tarkowski, prostota przyjmowanych rozwiązań – trzeba podążać do celu najkrótszą drogą. Poprzestać na elementarnych reakcjach na otoczenie, funkcję, morfologię, czy lokalnych materiałach. Budynek (przestrzeń) musi mieć tylko tyle, co niezbędne w ten sposób, żeby nie można było odjąć niczego bez utraty jej wartości. Budowanie musi być racjonalne.Oczekiwanie prostoty jest najważniejsze w poszukiwaniu przestrzeni miasta, domu, jak i detalu. Henri Hayden, znakomity malarz, przyjaciel Samuela Becketta, powiedział: „Malarstwo jest odejmowaniem”. Można to samo powiedzieć o architekturze. Odejmowanie musi cechować każdy z etapów procesu: metodę projektowania, ale także budowy, kiedy dom „zaczyna być sobą” (Louis I. Kahn). Mimo że dom jest prosty w projekcie, to budowanie daje kolejną szansę znalezienia jego prawdziwych jakości poprzez koniunkcję redukcji. Są one wtedy tak oczywiste jak „kopanie dołu i usypanie pagórka”. Poszukiwania struktur to w istocie droga do prostoty w procesie budowania. Mies van der Rohe powiedział, że „architektura zaczyna się tam, gdzie ktoś starannie położy kamień na kamieniu”.Architektura jest niczym więcej i niczym mniej niż „starannym układaniem kamienia na kamieniu”.
Najważniejsza jest jednak, jak mówi Andriej Tarkowski, prostota przyjmowanych rozwiązań – trzeba podążać do celu najkrótszą drogą. Poprzestać na elementarnych reakcjach na otoczenie, funkcję, morfologię, czy lokalnych materiałach. Budynek (przestrzeń) musi mieć tylko tyle, co niezbędne w ten sposób, żeby nie można było odjąć niczego bez utraty jej wartości. Budowanie musi być racjonalne.Oczekiwanie prostoty jest najważniejsze w poszukiwaniu przestrzeni miasta, domu, jak i detalu. Henri Hayden, znakomity malarz, przyjaciel Samuela Becketta, powiedział: „Malarstwo jest odejmowaniem”. Można to samo powiedzieć o architekturze. Odejmowanie musi cechować każdy z etapów procesu: metodę projektowania, ale także budowy, kiedy dom „zaczyna być sobą” (Louis I. Kahn). Mimo że dom jest prosty w projekcie, to budowanie daje kolejną szansę znalezienia jego prawdziwych jakości poprzez koniunkcję redukcji. Są one wtedy tak oczywiste jak „kopanie dołu i usypanie pagórka”. Poszukiwania struktur to w istocie droga do prostoty w procesie budowania. Mies van der Rohe powiedział, że „architektura zaczyna się tam, gdzie ktoś starannie położy kamień na kamieniu”.Architektura jest niczym więcej i niczym mniej niż „starannym układaniem kamienia na kamieniu”.
Kengo Kuma wierzy, że (...) przyszły potencjał to nie jest architektura. Najpierw istnieje pragnienie stworzenia miejsca, specyficznych warunków, które będą mogły być doświadczane przez ludzkie ciało. Istnieje ono zamiast pragnienia stworzenia konkretnego stylu w architekturze, wywodząc ją z ludzkiej zmysłowości, pragnę tworzyć architekturę używającą wszystkiego – od technik tradycyjnych po najnowszą technologię. (…)Chcę stworzyć warunki, w których cały świat, włączywszy w to nie tylko substancje, lecz też technologię, informację i istoty ludzkie, jest rozproszony i „rozdrobiony”. Nie istnieje w nim struktura lub hierarchia, nie ma systemów. Wszystko jest rozproszone na pojedynczej, płaskiej powierzchni. W przeszłości postrzegano taki płaski świat jako nieobliczalny bałagan (…). Współczesna technologia umożliwia nam jednak przetworzenie tego bałaganu jako poszczególnych cząstek, bez potrzeby wprowadzania struktury, hierarchii, czy też montażu. Aby to osiągnąć każdy z elementów uwolniony być musi od kontaktu z innymi lub istniejącej struktury, i umieszczony w swobodnym otoczeniu. Wtedy tylko konkretny obiekt połączyć się może bezpośrednio ze światem i utrzymać swoją żywiołową konkretność (...). Powróci także potężną siłą porządkowanie konkretnych miejsc do genetycznie z nimi związanych substancji [cyt. za: Kengo Kuma, „C3”, Seul 2007, s. 25].
źródło: http://teatrnn.pl/leksykon/node/3131/boleslaw_stelmach_–_poszukiwanie_struktur
tekst zamieszczony w zakresie uzasadnionym nauczaniem, kopiowanie tekstu w celach komercyjnych jest zabronione
Sam projektuje nieruchomosci i musze sie w pelni zgodzic. Bardzo ciekawy tekst.
OdpowiedzUsuń