6 paź 2015

STEPHEN WRIGHT - W STRONĘ LEKSYKONU UŻYTKOWANIA (2014)

Kultura ekspercka


Jeśli spojrzymy ze szlachetnej perspektywy kultury eksperckiej, roszczenia użytkowników wydadzą się z natury przesiąknięte interesownością. Weźmy jako przykład ekspertów zatrudnianych przez państwo. Z jednej strony, w trosce o podtrzymanie swego wyjątkowego położenia względem rynkowego sektora prywat­nego, eksperci sektora publicznego natychmiast zaznaczają, że służą użytkownikom, a nie klientom czy odbiorcom; z drugiej strony, jako pierwsi gotowi są za wszelką cenę podtrzymywać swój wyjątkowy status, stygmatyzując użytkowników (lub grupy broniące praw klientów) jako konia trojańskiego tej samej logiki rynkowej... Jednak osoba, która codziennie rano jeździ do pracy autobusem takiej czy innej linii, wie na temat tej linii rzeczy, których nie dowie się nigdy żaden ekspert od urbanistyki, znający wyniki niezliczonych obiektywnych „badań". Ten kognitywny przywilej mają wyłącznie użytkownicy.


To właśnie kultura ekspercka - reprezentowana przez redak­torów, urbanistów czy kuratorów - jest najbardziej wrogo nasta­wiona do zjawiska użytkowania: z punktu widzenia ekspertów, użytkowanie to zawsze nadużywanie. W The Production of Space (1991) Henri Lefebvre wskazuje na fundamentalną różnicę między kognitywną przestrzenią użytkowania i epistemologicznym szowinizmem kultury eksperckiej. Pisze: „Przestrzeń użytkownika jest przeżywana - nie reprezentowana... W porównaniu z abstrakcyjną przestrzenią ekspertów (architektów, urbanistów, planistów), prze­strzeń codziennych czynności użytkowników jest konkretna, czyli subiektywna."

Oczywiście to właśnie sprawia, że użytkowanie jest czymś na kształt obosiecznego miecza, i właśnie dlatego warte jest rozważa­nia niejako alternatywa wobec, na przykład, rzekomo uniwersalnej kategorii „proletariatu", lecz jako sposób na przemyślenie dialektyki zbiorowej i indywidualnej sprawczości.

Michel Foucault wybiegł w tym względzie w przyszłość. W jego ujęciu użytkowanie wyznacza miejsce, gdzie jednostki oraz ich zachowanie i potrzeby są spodziewane, gdzie istnieje przestrzeń na ich sprawczość, która określa i ogranicza je; określa także sposób, w jaki ci sami użytkownicy wnikają do jakiegoś wszechświata, któ­rego równowagę zaburzają, otwarcie określając się jako użytkownicy - mimo że ich obecność nie jest tam niespodzianką. Innymi słowy, z teorii działania politycznego Foucaulta wynika, że nie jest tak, iż użytkownicy pojawiają się w miejscach, w których nie są oczekiwani; to raczej sama ich bliskość jest ambiwalentna i nie daje się zredukować do postępującego uznania, ani także zwykłej kooptacji do kręgów władzy. Wszelkiego rodzaju narzędzia nadzoru, kontroli czy dyscypliny z konieczności kształtują użytkowników, których sprawczość nie jest ani wyłącznie buntownicza, ani czysto poddańcza względem zewnętrznej normy. Wiedzą oni, że nigdy nie będą właścicielami; wiedzą, że nigdy nie zmienią swej zewnętrznej pozycji wobec relacji władzy, które na nich wpływają. - zajmują się więc tymi przejawami władzy, które są im najbliższe. Mimo tej bliskości - lub ze względu na nią - nie potrafią sobie wyobrazić, że rozwiązanie ich problemu mogłoby leżeć w jakiejkolwiek przyszłości, której teraźniejszość może lub powinna być podporządkowana (zupełnie inaczej niż w perspektywie rewolucyjnej). Nie mają czasu, by myśleć rewolucyjnie - ponieważ świat musi się zmieniać - ani cierpliwości, by być reformistami, ponieważ świat musi się zatrzymać. Taki jest właśnie radykalny pragmatyzm użytkowania.






fragment, źródło: http://issuu.com/beczmiana/docs/formatp_9_srodek_issuu

3 komentarze:

  1. Otwierasz oczy na pewne kwestie, ale czy można prosić o bibliografię z tych krótkich acz wyczerpujących notek. To bardzo ciekawe i chciałbym pokopać u źródeł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się to czyta, oby więcej takich wpisów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ciekawy wpis, aż idzie się zadumać po lekturze :)

    OdpowiedzUsuń