28 gru 2016

LE CORBUSIER - MODULOR (PERCEPCJA ARCHITEKTURY) (1958)

    Matematyka to majestatyczna struktura stworzona przez człowieka aby umożliwić mu zrozumienie Wszechświata. Zawiera w sobie zarówno absolut jak i nieskończoność, to co zrozumiałe i to, co nieuchwytne. Posiada ściany przy których niektórzy mogą kroczyć w przód i w tył bez rezultatu; czasami jednak można trafić na drzwi: ktoś je otwiera, wchodzi i znajduje się w innej rzeczywistości, rzeczywistości bogów, w pokoju zwierającym klucze do wielkich systemów. Te drzwi to drzwi do cudów. Przechodząc przez nie człowiek przestaje być siłą operacyjną i łączy się z kosmosem. Przed nim rozpościera się niekończące się płótno liczb. Jest w państwie liczb. Może być skromnym człowiekiem, ale i tak w nie wkracza. Pozwólmy mu pozostać w tym miejscu jeżeli zachwyci się jego oślepiającym i przenikającym światłem.
    W sprawie o której będziemy tu mówić, niezbędne jest jasne zdefiniowanie pytania, na które odpowiedzi poszukujemy: jak stworzyć precyzyjny instrument do określania miar? Kiedy chwycimy w dłonie kompasy, orząc pole liczb, drogi zaczynają się rozgałęziać, rozprzestrzeniać w każdym kierunku, znikać i mnożyć się... i oddalają nas od sprawy, którą sobie postawiliśmy: świat liczb to gra! Wielcy teoretycy renesansu podążyli za tymi kuszącymi drogami. Zawsze negowałem znaczenie owoców ich trudu - architekturę tamtej epoki i epoki, która po niej nastąpiła; na początku czułem, że się na nią nie zgadzam i przez długi czas nie potrafiłem sobie wyjaśnić dlaczego. Ich architektura była opracowana za pomocą kompasu, na papierze, na kształcie gwiazdy; humanistyczni 'geometrycy' pojawili się przy gwieździstym dwudziestościanie i dwunastościanie, narzucając umysłom filozoficzne interpretacje. Świat usunięto i pojawił się podstawowy problem jeżeli chodzi o budynki: wzrok. Ich system został opracowany poza medium wizualnej percepcji i ktoś, kto kontempluje ich prace dzisiaj nie może ich zrozumieć bez odpowiedniego wizualnego medium, określającego subiektywne intencje, które wypełniały ich projekty. Człowiek staje się podatny na abstrakcje kiedy zamyka oczy i zaczyna kontemplować wszystkie możliwości. Jeżeli natomiast buduje, powinien robić to z otwartymi oczami, patrzy przez swoje oczy. Jego oczy (dwoje, nie dziesięć, sto czy tysiąc) umieszczone są z przodu jego głowy, w jego własnej twarzy, spoglądają naprzód; nie potrafią spoglądać na boki ani do tyłu, przez co nie są zdolne zrozumieć przestrzeni dookoła nich, z jej interpretacjami filozoficznych wielościanów. Architektura jest oceniana oczami, które widzą, głową, która się obraca i nogami, które kroczą. Architektura nie jest fenomenem synchronicznym, ale sukcesywnym, stworzonym z obrazów gromadzonych w konkretnym czasie i przestrzeni, jak muzyka. Jest to ważne, w gruncie rzeczy najważniejsze: gwieździste kształty renesansu stworzyły zintelektualizowany eklektyzm, spektakl postrzegany tylko we fragmentach jego intencji, ten sam fragment powielony na gwieździstych osiach.
    Ludzkie oko nie jest okiem muchy, umieszczonym w sercu wieloboku: jest umieszczone nad ciałem człowieka, bo obu stronach nosa, na średniej wysokości 1,60m nad ziemią. To jest, w każdym sensie, nasze narzędzie do odbioru architektonicznych przeżyć. Stożek widzenia jest umieszczony z przodu i koncentruje się dookoła konkretnej przestrzeni, która go ogranicza, ogranicza bardziej poprzez ducha, ducha ukrywającego się pod fizycznymi narzędziami, potrafiącego interpretować, rozumieć i mierzyć jeżeli tylko ma na to czas.
    Dwa stulecia po renesansowych humanistach, Fenelon, żyjący w prawdziwie niebezpiecznym dla architektury okresie - okresie wielkiego kuszenia klasycyzmu, zapowiedzi dekadencji - powiedział: 'strzeżcie się szarlataństwa i szatańskiego przyciągania geometrii.'
    Taki sam problem pojawił się w muzyce, kiedy dostrzeżono nieadekwatność przekazu zapisanego w tradycyjny sposób. Interwały tonalne postrzegane były jako te, które może usłyszeć ludzkie ucho, z częstotliwościami wywiedzionymi z matematyki. 'Problem był taki: jak wybrać spośród 300 rozpoznanych dźwięków oktawy użyteczną skalę złożoną z kilku dźwięków? Chcielibyśmy tę kwestię uczynić dla czytelnika jasną: jak określić formę muzyki na tysiące lat, jeżeli nie na całą wieczność?' (Henri Martin)



Fragmenty,
Źródło: Le Corbusier, 'The Modulor', wyd. Birkhauser, Bazylea, 2000 (fragment użyty w zakresie uzasadnionym nauczaniem, kopiowanie tekstu w celach komercyjnych jest zabronione)

6 komentarzy: