Powstały w latach 70-tych XX wieku termin Anarchitektura nie pochodzi wcale ze słownika antypaństwowego ruchu społecznego. W zamierzeniu autorów był obraźliwym epitetem komentującym twórczość konkretnego architekta.
Obiektem ataku stal się LUCIEN KROLL (ur. 1927), belgijski architekt, któremu rewolta studencka umożliwiła realizację własnych zamierzeń. Żądania studentów sprawiły, że w roku 1969 Kroll został poproszony o zaprojektowanie w sąsiedztwie Kliniki Uniwersyteckiej w Brukseli tzw. "Strefy Socjalnej", miasteczka "La Merne" dla studentów medycyny Uniwersytetu w Louvain (przedmieścia Brukseli).
Studenci i zespół Krolla byli zupełnie zgodni co do tego, że opracowanie architektury powinno odbywać się przy współudziale jej przyszłych użytkowników. Program osiedla miał objąć mieszkania dla studentów, urządzenia rekreacyjne, stołówkę dla studentów i personelu, szkołę dla dzieci studentów, kluby i kawiarnie. Studenci połączeni w grupy o zmiennym składzie brali udział w projektowaniu budynków razem z Krollem, występującym w roli kapelmistrza. Przygotowując makietę całości, przesuwali kawałeczki gąbki. Gdy wybuchały nieporozumienia lub jedna grupa popadała w dogmatyzm i upór, Kroll reorganizował zespół tak, by wszyscy mogli zapoznać się ze wszystkimi problemami, aż pojawiło się możliwe rozwiązanie. Dopiero wtedy rysował plany i przekroje, na podstawie których można było rozpocząć budowę. Na głównym placyku osiedla można też zobaczyć wkład robotników budowlanych w projekt. Stworzyli coś w rodzaju skały, która rośnie zmieniając się w cegłę, a w górnych partiach elewacji budynku w płytki licujące. Efekt końcowy przedsięwzięcia sprawia wrażenie "gąbczastej" struktury, w której przenikają się przestrzenie o różnych funkcjach indywidualnych. Jest to architektura systemu otwartego, "żadne miejsce nie jest ważniejsze od innego" stwierdził Kroll. Różne funkcje budynków podkreślono różnymi systemami budowlanymi. Wielka przeszklona przestrzeń jest wspólna i mieści stołówkę. Poza tym użyto drewna, cegły, plastiku, aluminium i betonu, nie zabrakło dwuspadowych dachów i kominów oznaczających bardziej prywatne obszary.
Władze uczelniane nie kryły swej dezaprobaty dla rezultatów. Stwierdziły, że osiedle stało się obrazem dezintegracji funkcji i formy. To wtedy użyto określenia ANARCHITEKT. Narzekano też na przekroczenie limitów finansowych i powolne tempo realizacji. Po tym jak w 1974 roku oddano do użytku trzy akademiki, w tym jeden ze szkołą i kawiarnią oraz stołówkę, realizację dalszej części wstrzymano, a następnie powierzono innemu zespołowi autorskiemu. Lucien Kroll nigdy nie zgodził się z poglądem, że brukselskie akademiki stanowią efekt przypadkowego pozlepiania szczątków. W artykule "De Soft Zone" napisał "Nie wierzę, że uczestnicy mogą wyłonić z siebie spontaniczne zespoły [...] animator jest niezbędny", niech tylko pamięta, że - "architektura musi być tworzona nie dla, ale w imieniu mieszkańców. Schody i przejścia są odwzorowaniem ścieżek rodzinnych lub przestrzeni zamieszkałych przez zwierzęta". Architektura ta zakłada, że każdy mieszkaniec jest "osobą różną od sąsiada i chce odzwierciedlać tę rozmaitość".
Inną znaną realizacją idei współpracy projektantów i użytkowników było osiedle robotnicze "Byker Wall" RALPHA ERSKINE'A w Newcastle w Anglii (lata 1969-1981). Teren ten o powierzchni 81 ha, opadający południowym stokiem do rzeki Tyne zajmowały domy szeregowe o bardzo niskim standardzie. Władze miejskie postanowiły zlecić opracowanie urbanistyczno-architektonicznej koncepcji przebudowy Ralphowi Erskine'owi (ur. 1914), Szkotowi wychowanemu w szkole kierowanej przez Kwakrów. Od niego pochodziła ogólna koncepcja osiedla, wybór środków formalnych i rozłożenie akcentów plastycznych. Trzeba jednak przyznać, iż każdy swój pomysł poddawał krytycznemu osądowi przyszłych mieszkańców. Uznał również, że mają oni prawo wybrać sobie lokalizację, plan mieszkania i sąsiadów. Dzięki temu dziewięciotysięczna społeczność osób zmuszona do przeprowadzki nie rozpadła się, co więcej zorganizowała własny samorząd. Erskin zaczął od urządzania swojego biura na przebudowywanym terenie, w dawnym zakładzie pogrzebowym. Aby zachęcić ludzi do odwiedzin połączył biuro projektowe z biurem rzeczy znalezionych oraz punktem porad ogrodniczych i sprzedaży roślin i kwiatów. Potem nastąpiły niekończące się dyskusje i cząstkowe ustalenia. Udało zachować się kilka ważnych budynków - kościół, sale gimnastyczną i parę mniejszych obiektów. Zburzone części budynków i ich ornamenty zostały wbudowane w nowe obiekty (co przypomina architekturę romantyczną) jako dekoracja lub przedmioty użytkowe, np. stoły i siedziska to przerobione kapitele kolumn. Bardzo istotnym etapem było wybudowanie na początku małego fragmentu osiedla, Janet Squere (1971-72) według ustalonych z mieszkańcami założeń i poddanie go wspólnej, publicznej ocenie i dyskusji. Brak jakiejś arbitralnej zasady porządkującej, chociaż ważnym elementem jest 8-piętrowy mieszkalny blok osłonowy, tworzący półtora kilometrowy parawan chroniący przed północnymi, zimnymi wiatrami i przed hałasem autostrady. Nie bez znaczenia był fakt, że właśnie w tym rejonie przebiegał odcinek słynnego Wału Hadriana, przecinającego północną Anglię. Północną, ceglaną fasadę bloku, ożywiono mozaikowymi kompozycjami z różnobarwnej cegły. Natomiast południowa fasada otwiera się na osiedle mnóstwem balkonów, galerii i napowietrznych przejść łączących się z dalszą zabudową na stoku. Jest to świetny sposób przełamania nużącej dłużyzny wielkiego bloku. Dalszy ciąg osiedla to domy jednorodzinne budowane z cegły uzupełnianej elementami drewnianymi wielobarwnie malowanymi. Każdy dom ma przestrzeń prywatną i otoczony jest przestrzenią półprywatną: ogródkami i wąskimi chodnikami. Nawet zewnętrzne korytarze mieszkań w "murze" Byker podzielone są na fragmenty, na każdym rosną charakterystyczne rośliny, dzięki temu blok uzyskał tożsamość i sprawia wrażenie bezpiecznego.
To samo podejście do kwestii partycypacji w tworzeniu architektury było podstawą założenia grupy ARAU (Atelier de Recherche et d'Action Urbaine) w Brukseli. Powstała w 1969, by powstrzymać przebudowę stolicy dyktowaną przez wielkie koncerny. MAURCIE CUOLT, jeden z członków grupy powiedział: "Odrzucamy wszelkie propozycje, które wyganiają mieszkańców z miasta. Nie zmuszamy ludzi do przyjmowania naszych gustów, lecz postępujemy według rad ludzi, których to interesuje". Podjęcie przez ARAU współpracy z prawnikami i dziesiątkami obywatelskich komitetów doprowadziło do odstąpienia od wyburzeń w wielu miejscach, ale nie stanowiło siły inicjującej nową zabudowę. Tym co łączy Byker Wall i akademiki Krolla jest efekt imitacji naturalnej złożoności stopniowo formującego się środowiska. Mamy tu do czynienia z pluralizmem typowym dla najstarszych, historycznych dzielnic miasta. To co wynika zwykle z mniejszych i większych zmian wprowadzanych przez kolejne pokolenia mieszkańców, tutaj stało się założeniem wyjściowym.
Zbliżony rezultat można osiągnąć zapraszając do wspólnego przedsięwzięcia kilku architektów. Kroll uczynił to w Alphen-aan-den-Rijn niedaleko Utrechtu (Holandia), projekcie urbanistycznym dla 300 domów. Centrum planu stało się jezioro. Kroll wybrał dziewięciu różnych architektów, by zaprojektowali pierwsze 100 budynków i poddali je ocenie przyszłych użytkowników. Faktycznie, osiągnięto różnorodność właściwą miastom budowanym w dłuższym czasie, a nie za jednym pociągnięciem. Rozwiązanie urbanistyczne uprzywilejowuje pieszych i tereny zielone, przy jednoczesnym zapewnieniu przestrzeni dla ruchu samochodowego. W roku 1980 Lucien Kroll zmierzył się z ideą odzyskania architektury na rzecz lokatorów, którzy mają dość zamieszkiwanych przez siebie blokowisk. Gmina Alencon we Francji zwróciła się do niego z prośbą o rewitalizację ZUP (zone a urbaniser en priorite) Perseigne, osiedla wzniesionego jako rządowy projekt mieszkaniowy w latach 1958-1969. Konsultacje z lokatorami zakończyły się radykalną transformacją osiedla. Do bezosobowych brył bloków Kroll "dolepił" mniejsze domy swego autorstwa. Powstały również nowe dwukondygnacyjne jednostki mieszkalne, mała architektura, dwuspadowe dachy, ogrody między nimi, nowe oświetlenie i balkony, przebudowie uległy niektóre wnętrza. Z kolei amerykański architekt CHARLES MOORE próbował w latach 80-tych XX wieku projektowania telewizyjnego. Na podstawie zgłaszanych telefonicznie propozycji, na oczach telewidzów przekształcał i udoskonalał swoje projekty. W ten sposób powstało wiele centrów miejskich i innych obiektów architektonicznych, m.in. w Los Angeles. Na zmianę swego statusu zdecydowali się niektórzy architekci pracujący w ramach programu ALTBAU (odnowy istniejącej substancji mieszkalnej) w Berlinie Zachodnim. Żądania mieszkańców tego miasta doprowadziły do stworzenia programu IBA (Międzynarodowej Wystawy Budowlanej) zakładającej wielkie przebudowy i wznoszenie nowych domów. Ustawę autoryzującą IBA uchwalił Senat Berlina Zachodniego. Jedną z ciekawszych realizacji jest plomba przy Admiralstrasse, zwana Wohnregal (regał do mieszkania) z 1986. Architekci Nylund, Puttfarken i Sturzebecher przewidzieli podstawową nośną konstrukcję żelbetową w formie ramy i płyt stropowych, a następnie wynaleźli specyficzny system wypełniającej konstrukcji drewnianej. Umożliwiały one mieszkańcom bez budowlanych kwalifikacji wzniesienie własnych elewacji, ścianek działowych i balkonów zgodnie z własnymi upodobaniami. Autorzy nałożyli na elewację metalową siatkę, organizującą fasadę i służącą jako konstrukcja dla skrzynek na kwiaty. Całość sprawia wrażenie rusztowania, jak gdyby budowa ciągle trwała.
Doskonałym przykładem anarchitektury jest blok mieszkalny w szwedzkim mieście Malmo (1991), gdzie współdziałali ze sobą architekt IVO WALDHOR, przyszli mieszkańcy, instytut mieszkalnictwa oraz inwestor. Powstał pięciokondygnacyjny blok złożony z indywidualnych jednostek mieszkalnych - każda ukształtowana według preferencji danej rodziny. Mieszkańcy nie mieli poprzednio doświadczeń w projektowaniu, stąd wszyscy pragnęli wprowadzać zmiany aż do momentu ukończenia budowy. Ta elastyczność spowodowała duże opóźnienia, za to mieszkańcy byli zadowoleni. Niektóre elementy okazały się być nieekonomiczne - w szczególności ściany działowe, kuchnie i łazienki w różnych pionach (!) - jednak interwencja architekta pozwoliła przynajmniej na utrzymanie ograniczonej liczby okien oraz innych detali. Na zewnątrz zróżnicowane wnętrze sygnalizowane jest przez indywidualnie malowane okna i drzwi. Zasługą Waldhora jest ukształtowanie różniących się mieszkań w jeden harmonijny budynek, za pomocą takich cech jak zielony cokół i sposób traktowania dachów. Idee partycypacji próbowano zaszczepić w Indiach. Projekt B.V. Doshi dla Aranya Township pod Indore (1982) objął ulice, domy, sklepy i bank materiałów budowlanych zaopatrujący właścicieli. Stworzono specjalny ośrodek edukacji budowlanej oraz zakłady przemysłu lekkiego, aby uzyskać samowystarczalność ekonomiczną mieszkańców (40 tys.). Każda działka posiadała rdzeń infrastruktury (toaleta i łazienka) plus jeden pokój czyli podstawowy zakres projektu, do którego mieszkańcy mogli dobudowywać co chcieli. Bank materiałów sfinansowano z zysków ze sprzedaży największych działek dla osób zamożnych. Dzięki temu ceny działek dla rodzin o niskich dochodach zredukowano do cen dostępnych .
Na miano anarchitektury w pełni zasłużyła rozwijająca się w latach 60-tych i 70-tych XX wieku działalność budowlana osób związanych z ruchem kontestacji i szeroko pojmowaną kontrkulturą. Ten architektoniczny nonkonformizm okazał się funkcjonalny i stał się oparciem dla żywiołowego tworzenia własnych domów. Szczególnie liczne przykłady tego nurtu można znaleźć w Stanach Zjednoczonych, gdzie nazywano je architekturą 'łagodną", "marginesową", "naiwną", bądź "dziką". Część obserwatorów mówiła o powrocie do tradycji pierwszych osadników. Inni dostrzegali w tym samym zjawisku przedłużenie filozofii amerykańskiego anarchisty Henry Davida Thoreau (1817-1862), który radził każdemu tworzenie własnej architektury. Pisał on, że ma być to środek do samopoznania, introspekcji, wyraz wewnętrznych potrzeb i dążeń a tym samym pewna autoterapia. Większość z tych budowli stawiano poza miastem, a użyte materiały świadczyły o świadomym wykorzystaniu odpadów cywilizacji technicznej. Dla formowania swych siedzib używano kopuł geodezyjnych (domy ekologiczne w Drop City); drewnianych elementów odpadowych stoczni okrętowych i fragmentów starych łodzi (np. dom Sausolito w Californii, dom Teda Burnsa w Belfaście w stanie Maine), malowanych znalezionymi puszkami farby; pianki poliuretanowej natryskiwanej przy pomocy kompresora na siatkę zbrojeniową (TAO DESIGN GROUP w Teksasie); beczek, butelek, spawanych karoserii samochodowych, barek. Zdarzały się starannie wykończone domy w koronach starych drzew (1) i domy na kółkach. Te ostatnie przyjmowały postać drewnianej nadbudowy na platformie ciężarówki, która zyskiwała werandę, taras, tradycyjną formę okien z okiennicami, schodki i przykrycie gontem. Inni przyjmowali pośredni wariant osiedleńczy, budując obozy pozwalające na kilkuletnie bytowanie. Bez żalu przenosili się na nowe miejsce. Do najbardziej malowniczych zaliczał się z pewnością dom CLARENCE'A SCHMIDTA, budowany w latach 1948-71 na wzgórzach Woodstock w stanie Nowy Jork. Autor, z zawodu murarz i tynkarz, budował go dla siebie, poczynając od niewielkiego baraku, a kończąc na siedmiopoziomowym drewnianym zigguracie-labiryncie z dziesiątkami okien odbijających światło słoneczne (stąd nazwa DOM ZWIERCIADLANY) Schmidt mówił, że jest to dlań... twór niematerialny... dom ten jest moim dzieckiem, które przemawia do mnie codziennie". Cała konstrukcja spłonęła pod koniec lat 70. Jeszcze inną kategorię stanowią spółdzielcze domy i osiedla dla wspólnot - komun (co-housing), gdzie stosuje się układ mieszany przestrzeni prywatnych i komunalnych. W przypadku grup zamieszkujących komunę, cały proces planowania i realizacji inicjują i wykonują przyszli mieszkańcy, ściśle współdziałając z profesjonalnych biurem architektonicznym. Każda rodzina posiada własne mieszkanie, ale kuchnie, salony, strefy zabaw i warsztaty są wspólne. Mieszkańcy dzielą się obowiązkami gotowania, sprzątania, uprawy ogrodu i opieki nad dziećmi. Ponad dwieście takich komun pojawiło się w Danii (m.in.: Tinggarden w 1979, Tinggarden II w 1984 w Herfolge, Sawaerket w Jystrup w 1984), w Holandii (Hilversumse Meent w Hilversum w 1977, Purmerend w 1985) i w Szwecji (Tradet i Stacken w Golthenburgu w 1980). Pierwszy projekt dla tego typu spółdzielni powstał w USA w 1991 roku. Był to Muir Commons jako część przedmieścia suburbii Davis w Kalifornii. Następne osiedle to Winslow Co-housing w Bainbridge Island w stanie Waszyngton (1992) projektu Edward Weinstein Associates.
Twórcy i rzecznicy tej filozofii budowania proponowali profesjonalnym architektom zmniejszyć rozrzutność energii i surowców, a często wykorzystać powtórnie istniejące zasoby materiałów. Typowo anarchitektoniczne było przekonanie, że wielkie bogactwo inwencji konstrukcyjnych i plastycznych kryje się wciąż w twórczości jednostek i grup ożywionych wspólną myślą, że działalność ta ma swą wartość w kształtowaniu osobowości. (2) W ramach anarchitektury wykształciły się jak widać dwa nurty. Pierwszy z nich zakładał udział architektów, którzy zrewidowali swoją tradycyjną postawę oraz rolę społeczną i działają raczej jako obrońcy postaw użytkowników, metodolodzy i pomocnicy w nadaniu przestrzennej formuły aspiracjom i potrzebom mieszkańców.(3) Drugi to nurt świadomego odrzucenia przez grupy mieszkańców udziału różnorodnych pośredników w procesie budowania (w tym architektów i plastyków, którzy zbyt mocno oddalili realizowaną przestrzeń od jej konkretnego użytkownika). Wedle tych założeń [an]architektura jest czasownikiem, "czynnością", a nie zbiorem prawidłowych recept i reguł. Zyskuje walor, kiedy przyczynia się do bezpośrednich relacji między użytkownikiem a mieszkaniem oraz między domem a środowiskiem naturalnym.
Artykuł ukazał się w 6 numerze pisma "A-tak"
Przypisy
1) Warto wspomnieć o nadrzewnych domach, które powstały w Polsce już w latach 50 XX wieku. Pewien marynarz (później komandor Żeglugi Wielkiej) sam prowadził prace budowlane tworząc niewielki prywatny pensjonat "Tahiti" pod Warszawą koło miejscowości Świdrów. Oprócz dwupiętrowego pawilonu powstała chatka polinezyjska na drzewie, wewnątrz ucharak-teryzowana na kajutę oraz "gniazda" w koronie kilku pozostałych dębów. Wchodziło się do nich po drabinkach sznurowych. Opisane domki służył za miejsca Os. Winslow Co-housing w Bainbridge Island schadzek z prostytutkami. Były szczególnie popularne w latach 1956-1970, na który to okres przypada największa świetność pensjonatu.
2) Nieprofesjonalna architektura stała się przedmiotem oficjalnych akademii. Fachowe czasopisma publikowały artykuły o slamsach i budownictwie komun kontestatorów. Urządzano wycieczki architektów do tych miejsc. W Paryżu miała miejsce wystawa "architektury marginalnej". W Stuttgarcie studenci Wydziału Architektury sami zbudowali "slamsopodobne" pawilony domów akademickich. Dużym powodzeniem cieszyła się książka Rudofsky'ego .Architektura bez architektów" (1974).
3) W zasadzie słusznie przyjmuje się, iż idea zapraszania przyszłych użytkowników do procesu projektowego narodziła się w opozycji do modernizmu. Jednak już wcześniej w Polsce (wiem, że się z tego powodu ucieszysz Jany) Syrkusowie przeprowadzali badania ankietowe w związku z budową osiedla mieszkaniowego na Rakowcu w Warszawie w latach 1934-36. W opracowaniu kwestionariusza pytań pomagali socjolodzy (Nina Assorodbraj i Stanisław Ossowski).
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń