Rozmawia Czesław Bielecki
Myśl architektoniczna dnia dzisiejszego w Polsce to, z pozycji zaangażowanych postaw, kontrowersje twórczych poglądów. Jednak głównym celem działania architektów są realizacje architektury. Tak rozumiemy sens naszej służby społecznej (Red.).
Architektura: Panie Profesorze, jak by Pan najkrócej określił swój rodowód artystyczny?
Oskar Hansen: W moim przypadku powinien pan raczej spytać o rodowód idei. Idee, projekty, o których będziemy rozmawiali, powstały w wyniku pracy zespołów, których byłem członkiem. Do ich ukształtowania przyczynili się przede wszystkim: Zofia Hansen, Svein Hatloy, Zasław Malicki, Julian Pałka i Lech Tomaszewski.
Architektura: Pan Profesor miał wielu mistrzów: czy czuje się Pan dzisiaj ich kontynuatorem?
Oskar Hansen: Kolejnymi mymi nauczycielami byli: prof. Romuald Gutt, Pierre Jeanneret. Jerzy Sołtan, Fernand Leger. Któremu z nich zawdzięczam dziś najwięcej trudno powiedzieć. Od każdego coś zyskałem: Guttowi zawdzięczam świadomość faktu, że odbiór relacji przestrzennych przez człowieka jest punktem wyjścia w projektowaniu. Jeanneretowi — warsztat pracy, Sołtanowi umiejętność pogłębiania architektury. Chociaż malowałem u Legera, dopiero Picasso unaocznił mi „niewidzialny wymiar".
Architektura: Panie Profesorze, jak by Pan najkrócej określił swój rodowód artystyczny?
Oskar Hansen: W moim przypadku powinien pan raczej spytać o rodowód idei. Idee, projekty, o których będziemy rozmawiali, powstały w wyniku pracy zespołów, których byłem członkiem. Do ich ukształtowania przyczynili się przede wszystkim: Zofia Hansen, Svein Hatloy, Zasław Malicki, Julian Pałka i Lech Tomaszewski.
Architektura: Pan Profesor miał wielu mistrzów: czy czuje się Pan dzisiaj ich kontynuatorem?
Oskar Hansen: Kolejnymi mymi nauczycielami byli: prof. Romuald Gutt, Pierre Jeanneret. Jerzy Sołtan, Fernand Leger. Któremu z nich zawdzięczam dziś najwięcej trudno powiedzieć. Od każdego coś zyskałem: Guttowi zawdzięczam świadomość faktu, że odbiór relacji przestrzennych przez człowieka jest punktem wyjścia w projektowaniu. Jeanneretowi — warsztat pracy, Sołtanowi umiejętność pogłębiania architektury. Chociaż malowałem u Legera, dopiero Picasso unaocznił mi „niewidzialny wymiar".
Architektura: Jako jeden z nielicznych polskich architektów nawiązuje Pan w swojej twórczości do najbardziej znaczących nurtów światowych.
Oskar Hansen: Ale nawet jeśli nasze drogi biegną równolegle są różne. Widzę to korespondując z grupą Team-Ten, z Bakemą. Nową formą dialogu będzie dla nas film o Linearnym Systemie Ciągłym. Chodziłoby o zebranie fragmentów tego sposobu myślenia z całego świata. Film jest dobrym środkiem przekazania tego, jak rozumiem LSC
Architektura: Znalazły się w nim zapewne nie znane szerzej studialne konkretyzacje LSC: Lubin. Przemyśl. Warszawa-Ursynów.
Oskar Hansen: O. nie tylko. Dzisiaj istnieje już szereg realizacji, które mogłyby ilustrować zabudowę LSC. Pasmo mieszkaniowe mogłoby być pokazane zróżnicowanymi, przekształcalnymi strukturami, otrzymanymi w wyniku konkursu ONZ dla Peru, który odbył się w roku 1971. Pasmo wychowawczo-oświatowe mogłoby być pokazane na przykładzie szkół norweskich Tveiteras Skole i Loddefjord Skole koło Bergen, których autorami są Helge Borgen, Bertram D Brochmann, Svein Hatloy, członkowie grupy CU8US w Bergen. Przestrzeń tych szkól dostosowuje się do zmiennych potrzeb zarówno dydaktyki, jak i wychowania. Elementem tego pasma mogłaby być również przestrzeń domu akademickiego w miasteczku uniwersyteckim w Louvain w Belgii zaproponowana przez Lucien Krolla. Przestrzeń akademicka jest formowana przez samych studentów - mieszkańców. Pasmo usług materialnych mógłby ilustrować budynek biurowy Hermana Hertzbergera w Holandii. Wielofunkcyjna przestrzeń tego budynku integrując elementy strefy miejskiej: place, aneksy, ulice, latarnie, wieżę zegarową, sklepy, kawiarnie, sport oraz miejsca pracy, stwarza atmosferę otwartości i dostępności. Ramy tej przestrzeni to tło eksponujące ludzi.
Architektura: Tło i ludzie-to podstawowa relacja w Pana zespołowych projektach pomnika Bohaterów Warszawy i pomnika oświęcimskiego.
Architektura: Znalazły się w nim zapewne nie znane szerzej studialne konkretyzacje LSC: Lubin. Przemyśl. Warszawa-Ursynów.
Oskar Hansen: O. nie tylko. Dzisiaj istnieje już szereg realizacji, które mogłyby ilustrować zabudowę LSC. Pasmo mieszkaniowe mogłoby być pokazane zróżnicowanymi, przekształcalnymi strukturami, otrzymanymi w wyniku konkursu ONZ dla Peru, który odbył się w roku 1971. Pasmo wychowawczo-oświatowe mogłoby być pokazane na przykładzie szkół norweskich Tveiteras Skole i Loddefjord Skole koło Bergen, których autorami są Helge Borgen, Bertram D Brochmann, Svein Hatloy, członkowie grupy CU8US w Bergen. Przestrzeń tych szkól dostosowuje się do zmiennych potrzeb zarówno dydaktyki, jak i wychowania. Elementem tego pasma mogłaby być również przestrzeń domu akademickiego w miasteczku uniwersyteckim w Louvain w Belgii zaproponowana przez Lucien Krolla. Przestrzeń akademicka jest formowana przez samych studentów - mieszkańców. Pasmo usług materialnych mógłby ilustrować budynek biurowy Hermana Hertzbergera w Holandii. Wielofunkcyjna przestrzeń tego budynku integrując elementy strefy miejskiej: place, aneksy, ulice, latarnie, wieżę zegarową, sklepy, kawiarnie, sport oraz miejsca pracy, stwarza atmosferę otwartości i dostępności. Ramy tej przestrzeni to tło eksponujące ludzi.
Architektura: Tło i ludzie-to podstawowa relacja w Pana zespołowych projektach pomnika Bohaterów Warszawy i pomnika oświęcimskiego.
Oskar Hansen: Ale to jest tylko fragment całej sprawy. Musiałbym zacząć od pieca.
Architektura: Proszę więc zacząć od pieca.
Oskar Hansen: Może jestem trochę doktrynerem. Po wielu latach przemyśleń mam wyraźnie ukierunkowane poglądy na istotę swojej twórczości. A że jestem świadomy pewnych zależności, staram się je realizować w miarę moich możliwości. Jestem twardy i chyba konsekwentny. Tak jakbym był wierzący. Wierzący w pewną ideę. Nie jestem za to lubiany.
Architektura: Chodzi Panu o ideę Formy Otwartej?
Oskar Hansen: Tak. O Formę Otwartą: zdefiniowałem ją w 1958 r. Opierając się na jej kryteriach mogę mówić, które projekty czy realizacje są mi bliskie. W zależności od rozwinięcia tych kryteriów oceniam postęp, osiągnięcia. Podejmują się tylko takich zadań, w których rozwiązywaniu widzę szansą zrobienia kroku naprzód z punktu widzenia konkretyzacji idei Formy Otwartej. Nasz zespół ma przyjemne wspomnienie przygody, jaką był projekt pomnika Bohaterów Warszawy. Traktowaliśmy temat jako pretekst. Przede wszystkim zadaliśmy sobie pytanie, kto jest bohaterem: ten, kto strzela, czy także ten, kto nie strzela? Chcieliśmy szerzej zobaczyć problem bohatera. Stąd pomysł tablicy, dużej ściany, na której jak wota umieszczać się miało tabliczki upamiętniające pewne wydarzenia przeszłe i obecne: pewne wartości. Sądziliśmy, że pomniki, które są widziane na co dzień przestają być pomnikami, więc chodziło nam o to, żeby ten pomnik można było odbierać w różny sposób Kiedy matka idzie z dzieckiem na spacer nie musi przeżywać wartości zbyt wyreżyserowanych, o wielkim napięciu, natomiast jeśli jest rocznica wyzwolenia warszawy, wówczas składa ale hołd tym wartościom. Założyliśmy ileś profili przestrzennych na co dzień i od święta.
Architektura: Proszę więc zacząć od pieca.
Oskar Hansen: Może jestem trochę doktrynerem. Po wielu latach przemyśleń mam wyraźnie ukierunkowane poglądy na istotę swojej twórczości. A że jestem świadomy pewnych zależności, staram się je realizować w miarę moich możliwości. Jestem twardy i chyba konsekwentny. Tak jakbym był wierzący. Wierzący w pewną ideę. Nie jestem za to lubiany.
Architektura: Chodzi Panu o ideę Formy Otwartej?
Oskar Hansen: Tak. O Formę Otwartą: zdefiniowałem ją w 1958 r. Opierając się na jej kryteriach mogę mówić, które projekty czy realizacje są mi bliskie. W zależności od rozwinięcia tych kryteriów oceniam postęp, osiągnięcia. Podejmują się tylko takich zadań, w których rozwiązywaniu widzę szansą zrobienia kroku naprzód z punktu widzenia konkretyzacji idei Formy Otwartej. Nasz zespół ma przyjemne wspomnienie przygody, jaką był projekt pomnika Bohaterów Warszawy. Traktowaliśmy temat jako pretekst. Przede wszystkim zadaliśmy sobie pytanie, kto jest bohaterem: ten, kto strzela, czy także ten, kto nie strzela? Chcieliśmy szerzej zobaczyć problem bohatera. Stąd pomysł tablicy, dużej ściany, na której jak wota umieszczać się miało tabliczki upamiętniające pewne wydarzenia przeszłe i obecne: pewne wartości. Sądziliśmy, że pomniki, które są widziane na co dzień przestają być pomnikami, więc chodziło nam o to, żeby ten pomnik można było odbierać w różny sposób Kiedy matka idzie z dzieckiem na spacer nie musi przeżywać wartości zbyt wyreżyserowanych, o wielkim napięciu, natomiast jeśli jest rocznica wyzwolenia warszawy, wówczas składa ale hołd tym wartościom. Założyliśmy ileś profili przestrzennych na co dzień i od święta.
Architektura: A czy nie sądzi Pan, że coś tak tradycyjnego, jak nie najbardziej harmonijny pomnik Mickiewicza w Warszawie jest tak samo inaczej odbierany przez mamę idącą z dzieckiem na spacer, a inaczej w sytuacji uroczystej? Czy to przypadkiem nie sytuacja psychospołeczna powoduje różny odbiór zupełnie niezależnie od sytuacji przestrzennej, która może najwyżej w tym odbiorze pomóc?
Oskar Hansen: Nie wydaje mi się. Pomnik Mickiewicza i projekt pomnika Bohaterów Warszawy to różne sprawy. Pierwszy ma charakter przedmiotowy, konsumpcyjny, drugi jest kompozycją czasoprzestrzenną stwarzającą tylko klimat odbioru. Jak stworzyć sytuację psychospołeczną dla pomnika Mickiewicza, w której odbiór dzieła byłby zgodny z intencją twórcy, skoro codzienne przeżycia przechodnia mają zabarwienie humorystyczne latem głowa wieszcza jest ubielona przez gołębie, zimą przypomina bałwana z filmu 'Czerwona oberża'. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że gdybyśmy codziennie przeżywali święta, to właściwe święta by się zdewaluowały. Nie można przeżywać ciągle wielkich wzruszeń. Potrzebny jest człowiekowi rytm wzruszeń o różnych napięciach emocjonalnych. który tworzy każda ideologia na własny użytek. Np. katolicy chodzą do kościoła w niedzielę, a dni powszednie spędzają w innych przestrzeniach.
Oskar Hansen: Nie wydaje mi się. Pomnik Mickiewicza i projekt pomnika Bohaterów Warszawy to różne sprawy. Pierwszy ma charakter przedmiotowy, konsumpcyjny, drugi jest kompozycją czasoprzestrzenną stwarzającą tylko klimat odbioru. Jak stworzyć sytuację psychospołeczną dla pomnika Mickiewicza, w której odbiór dzieła byłby zgodny z intencją twórcy, skoro codzienne przeżycia przechodnia mają zabarwienie humorystyczne latem głowa wieszcza jest ubielona przez gołębie, zimą przypomina bałwana z filmu 'Czerwona oberża'. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że gdybyśmy codziennie przeżywali święta, to właściwe święta by się zdewaluowały. Nie można przeżywać ciągle wielkich wzruszeń. Potrzebny jest człowiekowi rytm wzruszeń o różnych napięciach emocjonalnych. który tworzy każda ideologia na własny użytek. Np. katolicy chodzą do kościoła w niedzielę, a dni powszednie spędzają w innych przestrzeniach.
Architektura: Ale przechodzą obok kościoła codziennie
Oskar Hansen: Ale nie wchodzą do wnętrza. I ten odbiór jest różny. Zaproponowany odbiór pomnika Bohaterów Warszawy jest zbliżony do odbioru kościoła. Na co dzień chodzimy obok, a w święta wchodzimy do wnętrza. Chcieliśmy, żeby pomnik nie był natrętny na co dzień, żeby mógł być odbierany różnie odkrywczo za każdym razem, żeby żył wśród społeczeństwa i z nim dojrzewał, a to dojrzewanie pokazywałyby przybywające na płycie tabliczki.
Oskar Hansen: Ale nie wchodzą do wnętrza. I ten odbiór jest różny. Zaproponowany odbiór pomnika Bohaterów Warszawy jest zbliżony do odbioru kościoła. Na co dzień chodzimy obok, a w święta wchodzimy do wnętrza. Chcieliśmy, żeby pomnik nie był natrętny na co dzień, żeby mógł być odbierany różnie odkrywczo za każdym razem, żeby żył wśród społeczeństwa i z nim dojrzewał, a to dojrzewanie pokazywałyby przybywające na płycie tabliczki.
Architektura: Czyli powinien być jakby wtopiony w ulicę, a wyłaniać się z niej w sytuacjach uroczystych?
Oskar Hansen: Tak. Inny wątek, o który nam chodziło - pewne wartości, odzyskane dzięki bohaterstwu, powinny być w tym rozwiązaniu przekazane jak gdyby mimochodem, nie w sposób literacki, nie w sposób natrętny. Przykład: rola tarasu, który umieściliśmy na skarpie, będącego „przegubem" między prawobrzeżna a lewobrzeżną Warszawą. Matka z dzieckiem nie musiała iść pod płytą krypty, a mogła dzięki bohaterstwu, obok bohaterstwa - siąść na tym tarasie i spojrzeć na daleki pejzaż Wisły, na panoramę Pragi. Chodziło o splecenie wielu wątków nie w celu konsumpcyjnym, nie w przedmiotach - jak pomnik Mickiewicza, o którym pan mówił, czy zrealizowany pomnik Bohaterów Warszawy. Chodziło nam o pomnik, który stwarza pewien podtekst, atmosferę, która pozwala wyobrazić sobie bohaterów, chodziło też o skierowanie myślenia w pewien korytarz, a nie o zdefiniowanie i wartościowanie bohaterstwa.
Architektura: Problem tła, kontekstu, ram dla ludzkich przeżyć, a nie konwencjonalnego pomnika wrócił w międzynarodowym konkursie na pomnik oświęcimski.
Oskar Hansen: W pierwszym etapie konkursu zaprojektowaliśmy płytę ujmującą dwa krematoria. Tą płytą była ziemia oświęcimska spetryfikowana metodą Cebertowicza. Żadnych gestów, żadnych pomników. Do małego wnętrza wyciętego w płycie wchodziło się wąską, skośną szparą. Strome Ściany i niebo stanowiły architekturę tego wnętrza. W jednej ze ścian umieściliśmy sanktuarium z prochami. Czerwony kryształ nad urną w płycie, na zakończeniu torów przy rampie rozładowczej, zabarwiał wnętrze sanktuarium. Koncepcja ta bardzo się podobała Guttowi, Courtionowi, była wysoko oceniona przez całe jury. Potem przystąpiliśmy do drugiego etapu i odrzuciliśmy pierwszą koncepcję, jako zbyt tradycyjnie chrześcijańską. Nie wybaczać przed ołtarzem, a przeżyć to, co przeżyły te cztery miliony. Stąd myśl o drodze - tle, eksponującej charakterystyczne elementy obozu - autentycznych świadków tragedii. Proces dookoła drogi miał być zegarem. Już wówczas rosły tam drzewa, widzieliśmy przebiegające sarny i zające. Chcieliśmy elementy na drodze zakonserwować, utrwalić ogólnoludzkie doświadczenie dla innych tak, jak Pompeje utrwaliła lawa.
Architektura: Kiedy oglądałem publikację tego projektu dziewięć lat temu, sądziłem, że ta smuga światła na czarnym planie obozu jest także przekrojem przez budynki.
Oskar Hansen: Jest to anatomia obozu, ale nie tak dosłowna. Droga, to przekrój przez punkty charakterystyczne, skos wytrasowany był z myślą o pokazaniu funkcjonowania machiny obozowej. Ale skos drogi w stosunku do siatki obozu jest też czymś więcej: jest przekreśleniem formy. I to przekreślenie, zgodnie z ideą Formy Otwartej, tworzy klimat odbioru, uwidacznia podtekst sytuacji przestrzennych. Droga to miejsce dla spontanicznych gestów. Jeśli ktoś chciałby umieścić karteczkę z nazwiskiem czy postać anioła, to mógłby to zrobić przy drodze. Projekt nie przeszedł. Z Polaków sprzeciwił się Tadeusz Holuj Bakema. Gutt, Courtion chcieli ratować polską koncepcję. Zapadła decyzja o realizacji pomnika przez połączone dwa zespoły włoskie i nasz. Miało to nam pomóc przeforsować projekt w Polsce. Włosi zrozumieli to dosłownie, jako sumę trzech koncepcji. Posadzki rzeźbione jak Stelle i ekspresyjne rzeźby wagonów miały być połączone z koncepcją drogi. Tego było już dla mnie za wiele. Wycofałem się. Projekt pomnika oświęcimskiego odchorowałem. Byłem wówczas młody i niepowodzenie naszej idei przeżyłem bardzo ciężko. Jedyne, co w obecnym pomniku pozostało z naszej pierwszej koncepcji, to prostokąt z trójkątem na głównym akcencie kompozycji. Z naszego projektu pozostał już tylko ten znak graficzny.
Architektura: Jest wiele niezrealizowanych Pana projektów, które mają swojo miejsce w naszej myśli architektonicznej, ale odchodzą w zapomnienie. Tymczasem Piano i Rogers w Plateau-Beau-bourg w Paryżu po kilkunastu latach podjęli tę ideę, którą zawierał projekt rozbudowy „Zachęty" z 1958 roku.
Architektura: Kiedy oglądałem publikację tego projektu dziewięć lat temu, sądziłem, że ta smuga światła na czarnym planie obozu jest także przekrojem przez budynki.
Oskar Hansen: Jest to anatomia obozu, ale nie tak dosłowna. Droga, to przekrój przez punkty charakterystyczne, skos wytrasowany był z myślą o pokazaniu funkcjonowania machiny obozowej. Ale skos drogi w stosunku do siatki obozu jest też czymś więcej: jest przekreśleniem formy. I to przekreślenie, zgodnie z ideą Formy Otwartej, tworzy klimat odbioru, uwidacznia podtekst sytuacji przestrzennych. Droga to miejsce dla spontanicznych gestów. Jeśli ktoś chciałby umieścić karteczkę z nazwiskiem czy postać anioła, to mógłby to zrobić przy drodze. Projekt nie przeszedł. Z Polaków sprzeciwił się Tadeusz Holuj Bakema. Gutt, Courtion chcieli ratować polską koncepcję. Zapadła decyzja o realizacji pomnika przez połączone dwa zespoły włoskie i nasz. Miało to nam pomóc przeforsować projekt w Polsce. Włosi zrozumieli to dosłownie, jako sumę trzech koncepcji. Posadzki rzeźbione jak Stelle i ekspresyjne rzeźby wagonów miały być połączone z koncepcją drogi. Tego było już dla mnie za wiele. Wycofałem się. Projekt pomnika oświęcimskiego odchorowałem. Byłem wówczas młody i niepowodzenie naszej idei przeżyłem bardzo ciężko. Jedyne, co w obecnym pomniku pozostało z naszej pierwszej koncepcji, to prostokąt z trójkątem na głównym akcencie kompozycji. Z naszego projektu pozostał już tylko ten znak graficzny.
Architektura: Jest wiele niezrealizowanych Pana projektów, które mają swojo miejsce w naszej myśli architektonicznej, ale odchodzą w zapomnienie. Tymczasem Piano i Rogers w Plateau-Beau-bourg w Paryżu po kilkunastu latach podjęli tę ideę, którą zawierał projekt rozbudowy „Zachęty" z 1958 roku.
Oskar Hansen: Nad „Zachętą" pracowaliśmy w trójkę z Lechem Tomaszowskim i Stanisławem Zamecznikiem.
Architektura: Czy byt to projekt studialny czy realizacyjny?
Oskar Hansen: Studialny. Jakie były założenia? Co nam się udało, a co nie? Przede wszystkim przez sam obiekt chcieliśmy powiedzieć ludziom z zewnątrz, którzy nie mają nic wspólnego ze sztuką, że życie się zmienia, że przestrzeń nie może zniewalać człowieka, co jest chyba najbardziej czytelne w sztuce. Stąd myśl, żeby umożliwic proces przekształceń, żeby był on jak najbardziej organiczny, żeby każdorazowa zmiana ekspozycji - co jest sensem działania takiej galerii nie była uciążliwa dla organizatorów. Dla tej zmienności, która jest największa frajdą, chcieliśmy stworzyć karoserię. Stąd podjazd od dołu, stąd suwnice będące jednocześnie pomostami ekspozycyjnymi. Chcieliśmy w malej stosunkowo przestrzeni zarazić ludzi chęcią zmian, żeby nawet wchodząc do swoich mieszkań zdawali sobie sprawę, że wszystke może być zmienne i że powinno się zmieniać. Taka była myśl. A jaki miałem niedosyt? Że mimo naszych chęci manifestowania procesu przekształceń powstała rzecz twarda, platońska w swoim obrysie zewnętrznym, zamknięta.
Architektura: Tu musimy chyba wrócić do tego, co nazwał Pan doktryną. Z jednej strony jest sprawa otwartości ekspozycji - to postulował Pan w nowej 'Zachęcie', a z drugiej strony stwierdzona na podstawie historii użytkowania różnych budowli - otwartość form zdawałoby się zamkniętych i zdefiniowanych. Grand Palais jest, a Hale Paryskie mogłyby być użytkowane na zasadzie Formy Otwartej, mimo że były w momencie powstania formą zgodną z Pana klasyfikacją zdefiniowaną i zamkniętą. W zjawisku tym tkwi paradoks. Hale Paryskie mogłyby po zmianie funkcji pełnić rolę dzisiejszego Ptateau Beaubourg. Pan budował obok starej Zachęty nową, Ptateau Beaubourg powstaje obok wyburzonych Hal. W obu jednak wypadkach zmienne stelaże ekspozycyjne okazały się prostopadłościennymi budynkami. Skłaniała pewnie do tego sytuacja urbanistyczna.
Oskar Hanaen: Jednym z kryteriów oceny postępu w twórczości bazującej na idei Formy Otwartej jest coraz lepsz przystosowanie przestrzeni do zmiennych potrzeb człowieka. W tym świetle zasada Grand Palais i zasada nowej 'Zachęty' mają się do siebie jak zasada wolnego planu do zasady wolnego przekroju. Prostopadłościonność 'Zachęty' wynikła zarówno z sytuacji urbanistycznej, jak i w dużym stopniu z chęci uwzględnienia przez nas polskich możliwości techniczno-ekonomicznych. Nie oznacza to jednak, że nie można rozwiązać tego problemu inaczej. Najlepszy dowód to konkurs na muzeum w Skopje. następny projekt, który podjęliśmy z Barbarą Cybulską, Jerzym Dowgiałło i kolegami z Norwegii Larsem Fastingiem. Svoinem Hatloyem i który idzie dalej niż 'Zachęta'. W Skopje udało nam się - oczywiście teoretycznie, bośmy tego nie zrealizowali, wyeliminować budynek. Wydawało się nam, że obudowa sztuki jest formą obsługującą sztukę i w całej swojej strukturze powinna się przekształcać w zależności od zawartości. Chcieliśmy, żeby artysta mógł zaprogramować karoserię gdzie jest mu potrzebne zamknięcie, gdzie otwarcie itd. Nie mógł to więc być budynek, a raczej instrument. Autorzy Platoau Beaubourg po tylu latach nie poszli dalej niż my w projekcie 'Zachęty'.
Architektura: Może dlatego właśnie zrealizowali tan projekt?
Oskar Hansen: Realizacja jest bardzo ważna, ale ważne jest toż ustawianie poprzeczki coraz wyżej. Nie chcę płacić za realizację ceną idei, wolę iść o krok dalej.
Architektura: To znaczy woli Pan zostawić po sobie świełne szkice niż nie-świetne realizacje?
Oskar Hansen: Dzisiaj, w mojej sytuacji, tak. (...)
Fragmenty,
źródło: 'Pragmatyzm utopii' w: miesięcznik 'Architektura', Warszawa, nr 3/4 1977
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz