28 lut 2013

MAX DUDLER - PRZEBUDOWYWANIE MIASTA

Moja pozycja często była wykorzystywana przeciwko mnie. W powściągliwym charakterze mojej pracy niektórzy krytycy widzieli atak na wolność użytkownika. Pięć pryncypiów ustanawiających moją pracę – ciągłość, powściągliwość, zmysłowość, rzeźbiarskość oraz całość - dowodzą rzeczy przeciwnej. ‘Mistrza poznajemy w ograniczeniu, dającym nam prawo do wolności’- zwięzłe i czyste słowa autorstwa Goethe’go z 'Natury i Sztuki' treściwie formułują zasady na których opieram moje architektoniczne plany.

Z drugiej strony możemy zapytać o to, czy nie jesteśmy obecnie bardziej narażeni na ‘tyranię kreatywności’ – parafrazując ważną i znaną książkę autorstwa amerykańskiego socjologa Richarda Sennetta.  Czy konstruktorzy budynków nie okradają nas z naszej wolności jako jednostki wraz z jej indywidualnymi potrzebami? Kto zmusza nas do trzymającej za gardło innowacji z rzekomo bardziej oryginalnymi technicznymi i projektowymi detalami? Architekci ze swymi wybuchami kreatywności oraz fajerwerkami spontaniczności, często tworzą obiekty o wdzięcznej subiektywności, które nie zostawiają użytkownikowi przestrzeni na rozwinięcie własnej interpretacji. To co jest skonstruowane (a nawet wyrządzone) w naszych miastach ma mało związków z architekturą pięknej i prostej witruwiańskiej triady ‘firmitas’,’utilitas’, ‘venustas’.  Dzisiaj terminy konstrukcji, funkcji i formy są używane nazbyt często, lecz ich znaczenie jest inne,  mimo iż owa triada równych  i istotnych warunków tworzących jedność jest warunkiem wstępnym dla architektury.

Wprawdzie moje argumenty są w większym stopniu namiętne aniżeli akademicko zrównoważone. Ale jak można nie być poruszonym tym tematem? Razem z Miesem van der Rohe mógłbym nakreślić moją pozycję w pewnym stopniu bardziej spokojnie: ‘Architektura nie ma potrzeby być nowa  każdego poniedziałku.’ Jeśli weźmie się tę prostą a obecnie decydującą wnikliwość do serca, przebędzie się jeszcze raz dzięki cierpliwości, spójną drogę ponad dwoma tysiącami lat historii budowania i szerokich dociekań na temat warunków konstrukcji i ich wyników, które nie są obowiązujące dla jednej czy dwóch generacji, ale znacznie dłużej.

Trwałość o której mówię jest osiągalna dzięki czysto zdeterminowanym zasadom projektowania. Efekt estetyczny, którego szukam wynika z osiągnięcia większego skupienia w detalach pośród harmonijnego środowiska w kilku koncepcyjnych momentach. Perret, a później Mies van der Rohe widzieli ‘wszystko’ w detalach, nawiązując do całości kreacji architektonicznej. Detale przypominają fraktalne struktury, których konfiguracje wielokrotnie ukazują się niezmienione w większych i mniejszych skalach. ‘Całość’, ogólna kompozycja projektu, bazuje na wszechstronnym pojęciu architektonicznym. Indywidualne ‘części’ są wynikiem realizacji i zdefiniowania serca budynku.

Decydującym czynnikiem projektu jest użycie prostych, czystych i czytelnych elementów: indywidualne części są jednoznacznie rozwinięte typologicznie oraz wykorzystane we wzajemnie uwarunkowanej wewnętrznej organizacji i zewnętrznej aparycji budynku. Nic nie jest bezzasadne, nic nie jest ukryte. Poprzez ograniczenie do kilku detali, nabierają one wielkiego znaczenia – bez wytrącenia z równowagi całości kompozycji.

Podobnie można powiedzieć o materiale. Jedynie kilka materiałów jest połączonych z sobą nawzajem a owe połączenie jest używane w wyłącznie materialny sposób. Materiał ciała architektonicznego zachowuje się ‘czysto’, co oznacza, że nie jest sztucznie użyty w celu osiągnięcia efektu dekoracyjnego. W zamian powinien prezentować sam siebie bez fałszywego pozoru, w umiejętnej rzemieślniczej perfekcji jako część całości. Kamienne, szklane czy stalowe fasady nie są tutaj ekspresją architektonicznego dogmatu, a raczej materiałów które są wyłącznie rezultatem miejsca. Ostatecznie użyte materiały cechują nie tylko obraz budynku, ale również zmysłową obecność w miejscu. Im bardziej spokojne i powściągliwe są fasady, tym silniejsze jest działanie budynku jako objętości, tym bardziej klarowny jest dialog między ukształtowaną i nieukształtowaną przestrzenią. Taki budynek nie narzuca się obserwatorowi. Nie szuka pozoru czegokolwiek, nie żyje z prowokacji. Rzadkość oraz spokój są tym co konstytuuje tożsamość budynku oraz pozwala konkretnie zaznaczyć jego obecność w strukturze urbanistycznej.

Jestem zainteresowany tworzeniem systemów przestrzeni miejskiej – mówiąc inaczej: kontynuowaniem budowania miasta od odpowiedniej i konkretnej sytuacji. Interpretowanie miejsca w ten sposób oznacza wkraczanie w kulturową przestrzeń miasta które powstało przez dodawanie elementów w przeciągu jego dziejów. W miejscu gdzie wydaje się widzieć na pierwszy rzut oka tylko budynek obok budynku, dom po domu, tezę obok tezy stojące arbitralnie, zestawione jedna obok drugiej, wszystko jest przedmiotem uzupełniania i wypełniania. Kreatywny proces skupia się więc wokół potrzeby strukturyzacji – lub nawet kreacji – przestrzennej koniunkcji poprzez architektoniczne koncepty.

Głównym problemem modernizmu – lub raczej określonego typu modernizmu – jest podział na strefy, separacja funkcji – proces, który przyniósł nam nieskończone mile zakupów. Podczas przebiegu tego procesu rozwój nowych typologii domów został przeoczony. Rozwój zawsze istnieje w relacji do miejsca. Rozwój konceptu małego hotelu ‘Quartier 65’ w Weissenau obok Mainz, czyli abstrakcyjnej formy dwuspadowego domu wyniknął prymarnie z istniejących typologii otoczenia.

To, co przeważa w naszych miastach, również w kwestiach ich ogromnej powierzchni rozłożenia – jeśli ktoś myśli o rozwoju budownictwa na peryferiach i o fenomenie zwanym ‘sprawl’ – jest arbitralne.  Na pierwszy rzut oka powyższe stanowisko wydaje się bardzo wyolbrzymione. Gdzie jest to, co narastało organicznie i ciągle jest brane pod uwagę , gdzie są rzeczy odnoszące się w bardziej wszechstronnym sensie do siebie nawzajem w terminach współczesnej konstrukcji? Wyjątkowym wyzwaniem dla urbanistyki jest stworzenie nowej urbanistycznej struktury, która jest zamknięta w samej sobie, wewnątrz rozciętej struktury miasta, np.: zespół, który pozwala powstać wielkiemu powstać, a zatem kształtuje początkowy punkt dla nowego kwartału w terminach urbanistyki. W porównaniu do całokształtu kompozycji urbanistyki, zespół bloków może być postrzegany jako jednostka, która kształtuje figurę samą w sobie lub jako ‘miasto w mieście.’

A zatem nie jest to tylko sprawa potępiania form.  Głównym problem jest brak pomysłów na urbanistykę. Tak samo jest na peryferiach, marginesach miasta, przejściach lub nawet granicach między miastem a państwem. Aby dać peryferiom architektoniczną tożsamość, ważnym jest stworzenie konceptów, które pomogą je skupić ku sobie, ku miejskości. Była to podstawowa idea w projekcie szkoły w Berlinie. Musiało tam być klarowne rozgraniczenie między miastem a krajem, wyraźnie zdefiniowanym właśnie przez granicę.

Nasza praca powinna być skierowana ku przyszłości, lecz nie w manierze kontemplacyjnej tęsknoty utopii. Jest to sprawa uwzględniania tradycji, przyszłego jej rozwoju oraz kreowania z niej czegoś nowego. Myśląc o przyszłości umiejscawiamy siebie w ciągłości.


Słuchając ‘starych mistrzów’ opisanych przez Berlage'a w ‘Gedanken uber Stil in der Baukunst', rozumiejąc ich ‘sekret’ nadania „swoim budynkom zawsze właściwie ulokowanego uroku, (…) wtedy szybko możemy dostrzec iż (…) jest jedna podstawowa cecha charakterystyczna, która jest niezwłocznie oczywista, jest to ‘spokój;’ czarujący spokój jest w ich małych dziełach, majestatyczny spokój jest w ich wielkich monumentalnych dziełach architektury (…), powiedziałbym nawet iż dwa słowa, styl i spokój są synonimami, spokój równa się stylowi, styl równa się spokojowi (…). Styl jest przyczyną ‘spokoju.’”

‘Ponad wszystko winno się pokazać nagi mur ponownie w swojej naturalnej piękności’, jak mówi Berlage. W poszukiwaniu najwłaściwszej formy budynku, w kółko dochodzę do wyobrażenia wstępnie zamkniętego, harmonijnego ciała – monolitu. Rzeźbiarskie budynki ewoluują od tego – w taki sposób w jaki wymagany jest przez program przestrzenny. Rezultat każdego działania jest inny.

Jest to kwestia myślenia pojęciami. Pojęcie to jest pochodną definiowania własnej pozycji łączącej wszystko organicznie: funkcję, materiał oraz projekt. Od tego ‘wymowna i wymiarowa determinacja części w relacji do całości’ używając ponownie słów Miesa van der Rohe, daje pierwsze rezultaty. Oznacza to, że dodatkowo w badaniu i odpytywaniu materiałów i funkcji (‘sensu końców’ jak nazywał to Mies), architekt musi ciągle kontynuować pytanie w: co jest możliwe, co jest istotne oraz co jest właściwe dla budynku? Jestem przekonany, iż fundamentalne prawa architektury tkwią w proporcjach, mierze oraz materiale. Architektura, która zachowuje się podobnie do sztuki konceptualnej oraz szuka budowania harmonijnej całości dzięki prostym geometrycznym formom jest prawdziwym motywem dla kreowania architektury. Jest to suma usiłowań które przesiąkają architekturę mocą i dogłębnością, nadając jej sens.







tłum.                                              mużacz

źródło:     Max Dudler Architektur fur die Stadt

tekst zamieszczony w zakresie uzasadnionym nauczaniem, kopiowanie go w celach komercyjnych jest zabronione

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz