11 wrz 2012

JAN TSCHICHOLD - NOWY OBRAZ ŚWIATA


Zdolności adaptacyjne i umiejętności człowieka nie nadążały za tempem pojawiania się przełomowych wynalazków technicznych kończącego się XIX i rozpoczynającego się XX wieku na tyle, by mógł wykorzystać dla siebie nowe warunki i na ich podstawie rozwinąć nowy styl życia. „Cywilizacja” i zbyt pospieszne nasycenie wszystkich warstw społecznych produktami myśli technicznej doprowadziły do kompletnego chaosu w kulturze, którego przyczyn należy szukać w tym, że poprzednie pokolenie nie umiało z nowych faktów wyciągnąć wniosków dotyczących sposobu życia.



Nowe pokolenie, które staje twarzą w twarz z tą sytuacją, wolne jest od uprzedzeń, jakim ulegały poprzednie pokolenia wobec wszystkiego co Nowe. Techniczne udoskonalanie wszelkich narzędzi człowieka spotyka się u młodego pokolenia z całkowitą aprobatą i wpływa na ukształtowanie się jego diametralnie nowego stosunku do otaczającego nas świata.

Forma przedmiotów wytwarzanych przez generację, która dziś osiąga szczyt swoich możliwości, jest efektem fatalnego kompromisu pomiędzy „artystycznymi” intencjami a wymogami i ograniczeniami techniki. Padła ona również ofiarą niewolniczego zerkania wstecz na historyczne analogie oraz rozdźwięku pomiędzy istotą danej rzeczy a jej wyglądem zewnętrznym. Zamiast rozpoznawać i kształtować własne prawidła produkcji maszynowej, mijająca epoka zadowoliła się lękliwą sukcesją „tradycji”, zresztą jedynie urojonej. Naprzeciwko stoją dziś nieobciążone przeszłością wytwory, które kształtują podstawowe zjawiska i oblicze naszego świata: samochód – samolot – telefon – radio – dom towarowy – reklama świetlna – Nowy Jork! Te przedmioty, zaprojektowane bez estetycznych uprzedzeń, stworzone zostały przez nowy typ człowieka: inżyniera!

To inżynier kształtuje nasz wiek. Znaki rozpoznawcze jego dzieł to: oszczędność, precyzja, czyste konstrukcyjne formy, które odpowiadają funkcji przedmiotu. Nie istnieje nic, co byłoby bardziej charakterystyczne dla naszej epoki, niż te świadectwa ducha wynalazczości inżynierów, bez względu na to, czy chodzi o dzieła jednostkowe: lotnisko, halę fabryczną, wagon metra, czy o formy produkowane masowo: maszynę do pisania, żarówkę i motocykl. To dzięki nim rozwinęło się i krzepło nowe – nasze – nastawienie do otaczającego nas świata. Towarzyszące nam na każdym kroku osiągnięcia techniki w ogromnym stopniu wzbogacają nasze życie. Ogół, kolektyw, już dziś w znacznej mierze określa formy materialnego życia indywidualnych ludzi – identyczne podstawowe potrzeby jednostek zaspakajane są przez produkty standardowe: żarówkę, płytę gramofonową, kołnierzyk van Heusena, regał na książki Zeissa, mleko w puszce, meble biurowe, maszynę do pisania, maszynkę do golenia Gilette. Standaryzacja, normalizacja i elektromechanizacja przedmiotów użytkowych będą postępować naprzód, a konsekwencją ekonomizacji sposobów ich wytwarzania i zużycia materiałów będzie ciągłe ich udoskonalanie. Jednakże elektromechanizacja jako cel sam w sobie byłaby nonsensem: nabiera ona dopiero znaczenia, kiedy zaspokaja elementarne potrzeby człowieka za pomocą produktów standardowych najwyższej jakości. Chodzi o to, by po raz pierwszy umożliwić mu rzeczywiste i swobodne rozwijanie jego wszystkich twórczych sił.

W niektórych dziedzinach standaryzacja, normalizacja oraz mechanizacja czynią postępy niemal każdego dnia, jednak w większości pozostałych prawie wszystko jest jeszcze do zrobienia. W tych obszarach, które nie mają za sobą żadnej tradycji, zatem tam, gdzie opory przy kształtowaniu nowych form były najmniejsze, postępująca optymalizacja owocowała niemal rekordowymi osiągnięciami: samochodem Rumplera w kształcie kropli wody, samolotem gigantem, maszyną do pisania. W przyszłości dalsza standaryzacja poszczególnych prefabrykowanych część takich dzieł inżynierii pozwoli wykorzystywać trwonioną dziś energię na rzecz ich doskonalenia. Nowe kształtowanie, zgodne z wymogami epoki, zaczyna rozprzestrzeniać się w większości obszarów działania i w formach twórczej ekspresji człowieka, jednakże dzieje się to bardzo powoli. W dziedzinie budownictwa i wzornictwa mieszkaniowego dopiero całkiem niedawno doceniono projekty Gropiusa i Le Corbusiera, którzy także w tych obszarach, pozornie niedostępnych dla takich idei, domagali się daleko posuniętej standaryzacji i produkcji seryjnej. Domy czy mieszkania poszczególnych ludzi – różniących się od siebie, ale nie aż tak bardzo – są z racji swej konstrukcji dostatecznie podobne i absolutnie nadają się do tego, by spełnić ekonomiczne wymogi epoki w kwestii normalizacji i standaryzacji poszczególnych komponentów.

Konstrukcyjny charakter budowy dzieł inżynierii i produktów standardowych prowadzi nieuchronnie do stosowania precyzyjnych, geometrycznych form. Ostateczna i najczystsza forma przedmiotu użytkowego składa się zawsze z kształtów geometrycznych. Nowa epoka przyniosła zupełnie nowy sposób patrzenia i skierowała nas ku podstawowym dla człowieka formom wyrazu: geometrycznym i precyzyjnym kształtom. Nasza sympatia dla tych geometrycznych i naukowych form odpowiada zarazem wrodzonej nam skłonności do porządkowania rzeczy i wydarzeń, która w obliczu chaosu objawia się ze zdwojoną siłą. Dlatego też my, którzy pragniemy absolutnej czystości i autentyczności otaczającego nas świata, dochodzimy we wszystkich dziedzinach do form, które nie ukrywają już jak dawniej, że są skonstruowane z podstawowych elementów, lecz to otwarcie demonstrują i afirmują. Formy uzyskują w efekcie wygląd ponadindywidualny i ponad narodowy. Nie pochodzenie przedmiotu jest miernikiem jego wartości, lecz stopień jego zbliżenia do formy idealnej – ukształtowanej w sposób najdoskonalszy i najczystszy. Twórca niknie całkowicie za swoją pracą. Dzisiejszy człowiek odczuwa bowiem arogancką dominację twórcy nad swoim dziełem jako niestosowną pod względem estetycznym. Jako że każdy człowiek jest częścią większej całości i jest tego świadomy, jego dzieło powinno być wyrazem poczucia przynależności do wspólnoty. Podobną postawę obserwujemy w sporcie, kiedy miliony wiwatują z powodu zwycięstwa Tunneya nad Dempseyem. Dla pojedynczego człowieka każdy nowy rekord jest wyrazem kolejnych osiągnięć dokonanych dzięki powszechnemu wysiłkowi. Jest także dowodem na to, z jakim zapałem i z jakim sukcesem nowe pokolenie stara się ruchem i aktywnością zastąpić średniowieczny zaduch i bierną kontemplację. Senne iluzje ustąpiły miejsca nowym rzeczywistościom -  ekscytującym wydarzeniom dzisiejszego aktywnego życia. Utwór sceniczny – iluzja życia – utracił swą atrakcyjność, gdyż samo życie stało się spektaklem: ulica wielkiego miasta, reklama świetlna, stadion!

Tą drogą podążyły na razie jedynie nieliczne przenikliwe umysły, przedstawiciele awangardy wszystkich narodów. Ich dzieła malarskie i architektoniczne doprowadziły do stworzenia nowego ładu we wszystkich dziedzinach ludzkiej działalności i zapoczątkowania nowej epoki. Mistrzowskimi wzorami były dla nich wspomniane dzieła inżynierów, czystość i klarowność ich konstrukcji oraz formy zewnętrznej. Dziś „piękno” nie jawi się nam już jako cel sam w sobie i coś bezdyskusyjnego, lecz jako skutek, atrybut słuszności i celowości konstrukcji. Konstrukcja jest podstawą wszystkiego, zarówno tworów organicznych, jak i sztucznie stworzonych struktur: budowa i kształt róży nie są mniej logiczne niż konstrukcja samochodu wyścigowego – jednakowo urzekają swą najwyższą ekonomią i precyzją.

W ten sposób dążenie do czystości formy staje się wspólnym mianownikiem dla wszelkich wysiłków podejmowanych, żeby zorganizować od nowa nasze życie i nasze formy ekspresji. Wszystkie one mają wspólny cel. Jest nim

Jedność życia!

Dlatego też nie uznajemy już wyniosłej izolacji odrębnych dziedzin – wszystkie włączają się świadomie w kontekst całości. Tam, gdzie panoszą się jeszcze stare porządki, wysiłek najlepszych służy walce z tępą gnuśnością, zawiścią i ciasnotą umysłową.

Także typografia, jako jedna z dziedzin, ma za zadanie włączyć się do wielkiej, odkrytej na nowo jedności wszystkich obszarów twórczego działania. Przedmiotem niniejszej książki jest właśnie opis jej powiązań, sformułowanie podstaw oraz prezentacja wymogów projektowania typograficznego zgodnie z duchem czasu. Związek typografii ze wszystkimi innymi dziedzinami projektowania, przede wszystkim z architekturą, istniał we wszystkich znaczących epokach. Dziś jesteśmy świadkami narodzin nowego wspaniałego budownictwa, które odciśnie się piętnem na naszej epoce. Kto raz dostrzegł głębokie podobieństwo typografii do budownictwa i pojął istotę Nowej architektury, ten nie może już mieć wątpliwości, że przyszłość będzie należała do Nowej, a nie do starej typografii.

Nie jest także możliwe, aby – jak sądzą niektórzy – w przyszłości obie typografie współistniały obok siebie. Żaden pojawiający się styl nie stałby się stylem epoki, gdyby obok jego formy nadal istniała dawna forma renesansowa – w jakiejkolwiek dziedzinie, czy to drukarstwie, czy w architekturze. Romantyzm odchodzącego pokolenia, choć zrozumiały, nigdy jeszcze nie zapobiegał pojawieniu się nowego stylu. Tak jak dziś absurdem jest budować wille na wzór pałacyków rokokowych czy gotyckie zamczyska, jak to się działo przed czterdziestu laty, tak i jutro na śmiech narażą się ludzie dążący do zachowania starej typografii.

W zmaganiach miedzy Starym i Nowym nie chodzi o stworzenie nowej formy tylko dla niej samej. To nowe potrzeby i nowe treści uzewnętrzniają się w odmiennej formie. I jak nie można ignorować tych nowych potrzeb, tak nie sposób negować potrzeby istnienia prawdziwie współczesnej typografii.

To jest powód, dla którego dzisiaj drukarz ma obowiązek zajmować się tymi kwestiami. Nielicznym udało się już z impetem i energią pójść twórczo do przodu, ale dla większości jest jeszcze niemal

WSZYSTKO do zrobienia !


Źródło: Jan Tschichold, Nowa typografia, Łódź 2011 - oryginalne wydanie ukazało się w czerwcu 1928 roku w Berlinie (fragment użyty w zakresie uzasadnionym nauczaniem, kopiowanie tekstu w celach komercyjnych jest zabronione)

2 komentarze: